Refluksja.
Z obiecanej w tytule wojennej sztuki w filmie została niestety tylko sztuka mięsa. Tego właśnie jest tam najwięcej. Białko w postaci mięśni poprzecznie prążkowanych przewala się tonami przez ekran szczerząc kły. Kły w widowiskowy sposób zaprzeczają logice, bo nikt przecież nie uwierzy, że przy takim uzębieniu ci nieszczęśni orkowie zdołali kiedykolwiek cokolwiek zjeść. W filmie zresztą chyba nie jedzą w ogóle, chociaż nie jestem pewien, bo funkcja "fast forward" mogła mi utrudnić dostrzeżenie szczegółów. Bez niej jednak trudno byłoby dotrwać do końca (mam na to dowód - usnąłem).