Karlejem moi mili

Miejsce na refleksje, rozmyślenia i rozważania natury filozoficznej.

Moderatorzy: Alganothorn, Avathar

Postautor: Alganothorn » śr 27.10.2004 13:45

Gvyn>
nie do końca rozumiem o co Ci chodzi z powtórką z wojen światowych... no nijak nie idzie mi zrozumieć - wyjaśnisz?
;-)
co do godności - kwestia indywidualna, ja swoją mam i ją szanuję, nie mam jednak zamiaru kogokolwiek przekonywać że tylko tak należy robić - ludzie maja prawo do kierowania swoim życiem, jak nie potrzebują jakiejkolwiek formy godności, to ich sprawa, prawda?
co rozumiesz pod pojęciem defektu genetycznego?
nie rozumiem też w jaki sposób metroseksualizm może 'nie zakrawać na ksenofobię i jej następstwa' i dlaczego 'mógłby być niebezpieczny w skali globalnej'...metroseksualizm może nie zakrawać na wiele rzeczy, ale dlaczego akurat ksenofobię? i jakie następstwa?
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Lilly » śr 27.10.2004 17:47

Hmm... przykro mi bardzo, ale ja tu nie widze zadnego zwiazku z utrata godnosci. Dla mnie lepszym rozwiazaniem jest najbardziej nawet idiotyczny wyglad (zalozmy, ze z mojego punktu widzenia) niz zmuszanie kogos, zeby wygladal tak jak wszyscy, jesli to wlasnie ten idiotyczny dla otoczenia image jest tym, co go satysfakcjonuje. I nadal nie widze w tym nic zlego ;-)

A co do rownouprawnienia... zalozenie bylo dobre, jednak w wykonaniem jak zwykle nie najlepiej. Po prostu niektorzy to troszke opacznie rozumieja. To nie chodzi o to, ze wszyscy sa rowni - bo nie sa i nigdy nie beda. Chodzi o to, ze maja rowne prawa. Jesli ktos cos moze robic i chce... to czemu nie. A bycie szarmanckim - fajna rzecz, ale to jest tylko kwestia wychowania... glownie europejskiego. Natomiast w Stanach... szczgolnie w niektorych srodowiskach akademickich moglbys zostac za to wysmiany albo wrecz oskarzony o molestowanie seksualne (oni tam maja lekkiego bzika na tym punkcie). Nie twierdze wcale, ze cos takiego by mi odpowiadalo, bo to jest wlasnie ta skrajnosc w tzw rownouprawnieniu. Pokazuje jednak, ze jest inny punkt widzenia, ktory dla tamtych ludzi jest normalny, a nasze podejscie wydaje im sie dziwne.

I wracajac do sedna tematu. Nie mowcie, ze taki kierunek rozwoju jest bardzo zly, straszny, doprowadzi nas do zaglady, itp... Nie wiecie tego. Jaki jest taki jest... powodow do bicia na alarm nie widze. Mam jednak lekkie wrazenie, ze taki obrot spraw uderza troszeczke w meska dume niektorych z was ;-) , nieprawdaz :?: Bo inaczej to nie rozumiem, w czym problem...
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Gvynbleid » śr 27.10.2004 23:19

No więc po kolei (cholera musze sie wyzbyć tych skrótów myślowych i zbyt oględnych aluzji):

Mówiąc o wojnach światowych miałem na myśli powtarzanie się historii, to że w XVII wieku markizowie wyglądali jak wyglądali i lubowali się w tym czy innym nie oznacza że powrót takich zachowań dziś nie powinien wzbudzać zbulwersowania. Wojny światowe w moim poprzednim poście to bardzo zdemonizowana analogia (no i cała moja koncepcja indoktrynacyjna poszła się ...).

O ksenofobii pisałem w swoim osobistym kontekście, metroseksualizm jest dla mnie zjawiskiem na tyle błachym i właściwie jedynie debatowym że niespecjalnie utródnia mi życie, chociaż przyznaję że wolałbym takich zjawisk nie obserwować w społeczeństwie.

Następstwami ksenofobii są megalomania, całkowity brak tolerancji wreszcie agresja; to może utródniać życie polityczne i społeczne - wprowadzać dysonanse nawt na arenie międzynarodowej (ot przykład mamy aktualnie na tapecie, z jedną z większych szych parlamentu europejskiego). Zdaję sobie sprawę że narazie to gdybologia ale kto wie ....

O defekcie wspominał Tychu na poprzedniej stronie kurczenie się bądź zanik chromosomu Y

Lilly masz całkowitą rację z męską dumą ale to tylko jeden z powodów.

W sprawie godności, patrząc na osobę idącą z nurtem (ale tak skrajnie właśnie jak w przypadku metroseksualistów dopasowujących swój 'lifestyle' pod potrzeby płci przeciwnej) w głowie pojawia mi się Charles Morice de Taleyrad - polityk potrafiący się dopasować do każdej sytuacji ale bez jakichkolwiek zasad i zachamowań. Takich ludzi z góry skreślam i nie mam dla nich większego szacunku.
Obrazek
Awatar użytkownika
Gvynbleid
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 808
Rejestracja: pn 16.02.2004 10:59
Lokalizacja: Silesia sweet Silesia

Postautor: Lilly » czw 28.10.2004 7:26

Gvynbleid pisze:Mówiąc o wojnach światowych miałem na myśli powtarzanie się historii, to że w XVII wieku markizowie wyglądali jak wyglądali i lubowali się w tym czy innym nie oznacza że powrót takich zachowań dziś nie powinien wzbudzać zbulwersowania. Wojny światowe w moim poprzednim poście to bardzo zdemonizowana analogia (no i cała moja koncepcja indoktrynacyjna poszła się ...).


Analogia przez Ciebie uzyta jest bardzo daleko idacym uproszczeniem. Mialaby sens, jesli by dalo sie dopatrzec zwiazku miedzy XVII-wieczna moda a wojnami swiatowymi. Poki co nie wydaje mi sie, aby jakikolwiek istnial. Wspomnienie o tym zjawisku w wieku XVII mialo pokazac tylko tyle, ze nie jest to nic nowego. Gdzies tam sobie w nas siedzi od zawsze. To mozna by powiedziec, ze z wojnami jest podobnie. Ale o ile wojna, to cos potwornego i nikt pewnie nie ma co do tego watpliwosci, to kwestii "niewiescienia" panow bym az tak bardzo nie demonizowala.

Gvynbleid pisze:Lilly masz całkowitą rację z męską dumą ale to tylko jeden z powodów.


:) Tylko teraz warto by sie bylo zastanowic, jaki ten konkretny powod ma sens... poza zadreczaniem sie. Nie wiem... ale mam wrazenie, ze chyba nie ma czegos takiego jak kobieca duma - przynajmniej nie jest to tak afiszowane, jak jej meski odpowiednik. Dodam tez, ze "meskiej dumy" nie uwazam za zalete :?

Gvynbleid pisze:W sprawie godności, patrząc na osobę idącą z nurtem (ale tak skrajnie właśnie jak w przypadku metroseksualistów dopasowujących swój 'lifestyle' pod potrzeby płci przeciwnej) w głowie pojawia mi się Charles Morice de Taleyrad - polityk potrafiący się dopasować do każdej sytuacji ale bez jakichkolwiek zasad i zachamowań. Takich ludzi z góry skreślam i nie mam dla nich większego szacunku.


Polityka a metroseksualizm to dwa rozne zjawiska. Zreszta, skad wiesz, ze Ci ludzie sie do czegos dopasowuja :?: Bylabym nawet sklonna powiedziec, ze wieksza czesc spoleczenstwa wolalaby ich dopasowac do swojej wizji swiata... tak jak m.in. Ty. Ale oni juz wybrali swoj image i maja do tego pelne prawo. A moze kiedys im sie zmieni... nigdy nic nie wiadomo... jednak wszystko jest ok, poki dzialania takie wynikaja z wlasnej potrzeby... ukierunkowanej w tej czy inny sposob. I podkreslam, ze tu chodzi tylko i wylacznie o image, wiec watpie, czy da sie to do czegokolwiek innego porownac.
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Alganothorn » czw 28.10.2004 8:08

równouprawnienie to nie nakaz zachowywania się tak samo, ale prawo do jednakowego traktowania i bycia traktowanym - możesz być szarmancki, ale nie dlatego, że taka jest presja otoczenia, ale dlatego, że uważasz, że tak powinno się zachowywać; to trochę jak z moralnością Kanta ;-)
co do cykliczności historii - wyciąganie analogii w typie: 'jeśli coś już kiedyś było i jest znowu, to pamiętajmy, że wojny też się powtarzały' jest mocno przesadzone; powtarzają się i narodziny i śmierci, powtarza się wschód i zachód Słońca...cykla antury ma charakter cykliczny i nie ma to nic wspólnego z wartościowaniem czegokolwiek :-)
w przypadku zachowań ludzkich widać częste dążenie do zmian, a wachlarz takowych nie ejst nieskończony - stąd częste powroty do 'wypróbowanych' środków; jakoś ludzkość poradziła sobie z namistką metroseksualizmu juz wiele razy, poradzi sobie i teraz ;-)
jeśli chodzi o kwestie genetyczne, to jestem tutaj wyjątkowym sceptykiem;
prawo do samostanowienia to prawo do wyboru kreacji własnej osoby; można być skrajnym konformistą, można być nonkonformistą, można wybierać dowolne postawy o ile nie naruszają wolności drugiego człowieka - to, że Ty gardziłbyś Talleyrandem najprawdopodobniej ruszałoby go tyle, co zeszłoroczny śnieg, tak samo, jak Twoja opinia o dowolnym metroseksualiście nie zrobiłaby na nim większego znaczenia...nie jesteś 'odbiorcą' ich starań, toteż i ani im w głowie Twoja akceptacja; dopóki są kobiety, którym się tacy faceci podobają dopóty będą taki image wybierać, proste jak konstrukcja cepa
:-)
pozdrawam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: athelas » czw 28.10.2004 15:23

Alganothorn pisze:dopóki są kobiety, którym się tacy faceci podobają dopóty będą taki image wybierać, proste jak konstrukcja cepa


czyli rozwiązanie tego "problemu" też jest proste. Trzeba zlikwidowac te kobiety i metroseksualizm tez zniknie :twisted: .
-----------

A teraz tak na poważnie już.
Nie wiem czy w kreowaniu swego wizerunku mozna mówić tylko o zmianie wyglądu. Jestem zwolennikiem tezy że przy pewnym określonym wizerunku zachowujemy się w pewien określony, odpowiedni do naszego imagu sposób. Oczywiście w domu czy wśród najbliższych znajomych możemy pozwolić sobie na pokazanie swojego prawdziwego ja" jednak na zewnątrz pokazujemy się tak, aby sposób ten pasował do naszego wizerunku zewnętrznego. Czasami przyjmowanie konkretnego imagu wiąże się ze zmianą wartości / prioritetów i ogólnego sposobu bycia. Pewne zachowania zostają "zapomniane" a pewne nowe zajmują ich miejce.

Zgodze się że ta analogia do wojen ma się tak jak pięść do nosa. nie widzę żadnych wiążących te stany rzeczy.

Lilly pisze: Tylko teraz warto by sie bylo zastanowic, jaki ten konkretny powod ma sens... poza zadreczaniem sie. Nie wiem... ale mam wrazenie, ze chyba nie ma czegos takiego jak kobieca duma - przynajmniej nie jest to tak afiszowane, jak jej meski odpowiednik. Dodam tez, ze "meskiej dumy" nie uwazam za zalete

No cóz na pewne rzeczy nie mamy wpływu. A duma się przydaje czasami. Pozwala nam zareagować jak ktoś po nas "jeździ"... czyżby testosteron ?

Lilly pisze:Polityka a metroseksualizm to dwa rozne zjawiska. Zreszta, skad wiesz, ze Ci ludzie sie do czegos dopasowuja Bylabym nawet sklonna powiedziec, ze wieksza czesc spoleczenstwa wolalaby ich dopasowac do swojej wizji swiata...

Fakt dwa różne zjawiska. Ale jednocześnie są ze sobą powiązane w ten sposób, że metroseksualizm istnieje rónież w polityce. Twierdzenie że Ci ludzie się nie dopasowują do niczego jest moim zdaniem błedne. Dlaczego ? Ano dlatego, że "problem" ten nie dotyczy 10 czy 20 osób tylko ich większej (i to dużo) liczby osób. Nie wierzę, że każdy metroseksualista jest inny! Tak jak istnieją pewne wyznaczniki byćia macho/pakerem/leszczem/kujonem/szarmanckim/itd tak istnieją pewne charakterystyczne cechy (granice?) przypisane do "bycia metroseksualistą"

Gvynbleid pisze:O defekcie wspominał Tychu na poprzedniej stronie kurczenie się bądź zanik chromosomu Y

O ile dobrze kojarzę to przyczyną tego stanu jest poprostu uwarunkowanie genetyczne a nie metroseksualizm... (kiedyś oglądałem na discovery program w którym jakiś prof. stwierdził, że tak naprawdę chromosom Y to popsute X i mężczyźni są "błędem natury" :shock: - od tego czasu nie ogladam już takich głupich programów :lol: )
To że nie mam dresu
Jest powodem wielkiego stresu
Mojego superego, ale też mojego id... :lol:
Awatar użytkownika
athelas
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 72
Rejestracja: pn 23.02.2004 15:11
Lokalizacja:

Postautor: Alganothorn » czw 28.10.2004 15:35

owszem, 'metroseksualizm', jako pojęcie, wykracza jedynie poza ramy wyglądu - to jest zjawisko szersze, obejmuje cały sposób życia i w pewnym sensie poglądy...
i to coś złego? czy ktoś widzi w nich zagrożenie? jeśli tak, to czego? 'prawdziwej męskości'? dopóki istnieje 'zapotrzebowanie' i na takich mężczyzn i na takich w typie Indiany Jonesa (o którym wiele można powiedzieć, ale nie to, że jest metroseksualny :D ), to będą i tacy i tacy...
piszesz athelas, że 'duma pozwala zareagować, gdy ktoś po nas "jeździ" ' - ja tam wolę sytuację odwrócić: co decyduje o tym, że ktoś po nas jeździ? może ktoś dowartościowuje się tylko w taki sposób i szuka uznania u innych? może tutaj też widzimy 'męską dumę' w akcji? taka 'duma' to broń obusieczna ;-)
dopasowują się konformiści, nie trzeba mieć w sobie niz z metroseksualisty, żeby być konformistą, zapewniam
:-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Lilly » czw 28.10.2004 18:40

athelas pisze:Nie wiem czy w kreowaniu swego wizerunku mozna mówić tylko o zmianie wyglądu. Jestem zwolennikiem tezy że przy pewnym określonym wizerunku zachowujemy się w pewien określony, odpowiedni do naszego imagu sposób. Oczywiście w domu czy wśród najbliższych znajomych możemy pozwolić sobie na pokazanie swojego prawdziwego ja" jednak na zewnątrz pokazujemy się tak, aby sposób ten pasował do naszego wizerunku zewnętrznego. Czasami przyjmowanie konkretnego imagu wiąże się ze zmianą wartości / prioritetów i ogólnego sposobu bycia. Pewne zachowania zostają "zapomniane" a pewne nowe zajmują ich miejce.


Zahaczanie o "prawdziwe ja" jest troche moim zdaniem trudne. Od razu zaznaczam , ze jest to tylko moja subiektywna ocena, ktora wynika z faktu, ze od kiedy zyje nie wiem, jakie jest moje "prawdziwe ja". Znaczy sie nie umiem sobie odpowiedziec na pytanie "jaka NAPRAWDE jestem". Wiem natomiast do czego daze. Czym wiec jest "prawdziwe ja" :?: A czy mozna powiedziec, ze czyjs wizerunek nie jest prawdziwy :?: Czyzbysmy wszyscy klamali sposobem zachowania :?:

athelas pisze:
Lilly pisze: Tylko teraz warto by sie bylo zastanowic, jaki ten konkretny powod ma sens... poza zadreczaniem sie. Nie wiem... ale mam wrazenie, ze chyba nie ma czegos takiego jak kobieca duma - przynajmniej nie jest to tak afiszowane, jak jej meski odpowiednik. Dodam tez, ze "meskiej dumy" nie uwazam za zalete

No cóz na pewne rzeczy nie mamy wpływu. A duma się przydaje czasami. Pozwala nam zareagować jak ktoś po nas "jeździ"... czyżby testosteron ?


Ja podkreslilam, ze chodzi mi o tzw. "meska dume". Dume jaka taka kazdy ma. Przeciez nitk z nas nie chcialby sobie pozwolic, zeby go obrazano. A to co w pewnym sensie krytykuje, to jest dziwna reakcja wielu panow na pewne zjawiska, ktore wcale bezposrednio w nich nie uderzaja i oburzenie z nimi zwiazane jest niewspolmierne z rzeczywistym stanem rzeczy. Mnie tez oburzaja pewne rzeczy, ale sa to kwestie, ktore bezposrednio ingeruja w moje zycie lub w zycie innych ludzi. Czy metroseksualizm ingeruje w zycie kogos z was :?: Robi wam krzywde albo cos :?: Jesli tak to zwracam honor... jednak po prostu nie wydaje mi sie, zeby tak bylo.
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Browning » wt 14.12.2004 14:52

Mi metroseksualizm raczej nie przeszkadza. To jest każego sprawa jak się ubiera, czy stosuje jakieś kosmetyki e.t.c. Ja sam nie jestem metroseksualny bo ten "styl" jeśli można to tak nazwać po prostu mi nie odpowiada. Uważam też, iż to jak ktoś się ubiera wcale nie musi świadczyć o tym jaki jest (no chyba, że komuś na tym zależy). To wszystko po prostu zależy od człowieka. Może rzeczywiście panuje ogólny stereotyp traktujący metroseksualistów jako gejów, lecz może nie jest to do końca prawdą. Sam nie znam osobiście żadnego takiego faceta więc nie mogę dokładniej się wypowiedzieć.
Pozdrawiam
"Soldiers never die, they just go to hell to regroup"

Obrazek
Awatar użytkownika
Browning
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 76
Rejestracja: pt 12.11.2004 19:06
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Alganothorn » wt 14.12.2004 15:00

Browning pisze:Może rzeczywiście panuje ogólny stereotyp traktujący metroseksualistów jako gejów, lecz może nie jest to do końca prawdą.

Nie spotkałem się jeszcze ze stawianiem znaku równości pomiędzy metroseksualzimem a homoseksualizem - jest chyba oczywystym, że nie każdy metroseksualny facet jest gejem...co więcej, nie każdy gej jest metroseksualny
:-)
świat byłby dużo prostszy, gdyby o niektórych cechach świadczył od razu nasz wygląd, jednakowoż tak nie jest i traktowanie jednostek metroseksualnych jako homoseksualne to spore nadużycie;
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Browning » wt 14.12.2004 16:58

Zgadzam się z tobą, ale chciałem powiedzieć że ja bardzo często mogłem słyszeć takie porównania (oczywiście nie dotyczyły mojej osoby :twisted: ). Nie chcę tu jakoś stawać w obronie metroseksualnych lecz na prawdę tak było.
"Soldiers never die, they just go to hell to regroup"

Obrazek
Awatar użytkownika
Browning
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 76
Rejestracja: pt 12.11.2004 19:06
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Arek » sob 18.02.2006 6:58

Jakoś nie wyrobiłem sobie jeszcze zdania o metroseksualiźmie i jest mi to obojętne, zreszta ostatnio obserwuję zbyt dużą, u mnie, obojętnośc na wszystko, ale to inna bajka ;)
Natomiast reklamy bazujące na tym temacie (reklama bezpłatnej gazety w Łodzi-na bilbordach uśmiechnięta twarz kolesia w bluzie z kapturem i podpis "Bardziej Metro" (gazeta nazywa sie "Metro" i powstała w momencie szumu na ten temat w innej prasie) lub pisma skierowane do tej grupy, jak "Men's Health") mnie po prostu bawią. Jeszce nie miałem okazji spotkać metroseksualisty i z nim pogadać, albo sie tak ukrywają w moim mieście LOL, ale ciekawy jestem jakie poglądy czy sposób bycia by przedstawiał, no i jakim cudem uważa wydanie parunastu złotych na kolorowe pisemko pełne reklam kosmetyków i innego tałatajstwa za sensowny wydatek :? no bo ktos to przecież kupuje (ciekawe jaki ma nakład toto :roll: )
Jeśli naprawdę ten "styl" jest nie tylko spowodowany wyborem jednostki a zmianami genetycznymi to temat robi się...ciekawy, jednak jestem daleki od martwienia sie tym stanem rzeczy. Kto wie, może za kilkaset lat ten okres będzie nazwany "burzliwymi zmianami w ewolucji człowieka" LOL, pożywiom uwidzim.

Gvynbleid>> Czemu oceniasz w ten sposób Talleyranda ? O ile pamietam jego biografię to był to genialny polityk, człowiek którego nie potrafiono zastąpić w żaden sposób. Prowadził swoja wizję polityki Francji, nie patrząc na to kto jest jego przełożonym i kogo za chwile zetną :lol: Opisuje się go jako człowieka przekupnego, cóż może i prawda, ale to że brał pieniądze (i pomagał niektórym) nie oznacza że zmieniał własne zdanie ;P W kwestiach na których mu zależało stawiał na swoim (zreszta nic dziwnego, miał wiedzę dzieki której był cżłowiekiem baardzo potrzebnym i niebezpiecznym, a lata politykowania sprawiały że bez problemu przekonywał swoich władców (czy to Bonaparte czy Burbon) do słuszności podejmowanych decyzji. Moim zdaniem jeden z większych ludzi tamtego okresu. (heh, ale offtop :D, można by zrobić nowy topik ;) )

Nawiązując do innego offtopu>> Tak, wcale bym nie narzekał na powtórkę historii w ramach WŚ [może nie koniecznie Ś, ale musiałby to być specyficzny konlfikt by nie będąc Ś dał rezultaty o których myślę] (ale to temat rzeka, powodem są plusy wojny ;) )
Awatar użytkownika
Arek
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 27
Rejestracja: wt 25.10.2005 20:47

Postautor: Avathar » ndz 26.03.2006 12:06

woo... zawiła dyskusja.

Metroseksualizm? z tego co pamietam to wyrażenie to pojawiło sie po raz pierwszy kiedy jakiś dziennikarz w UK pisał o Beckhamie. ale mniejsza z tym.

rozmawiąjąc ze znajomymi (głownie z tymi płci żeńskiej bo to one maja - moim zdaniem - w tym temacie wiecej do powiedzenia) metroseksualiści odbierani są różnie.

część dziewcząt ;) widząc chłopaka, ktory wygląda jak metro sika po gaciach (przepraszam za kolokwializm). nawijają jacy to oni są piekni itp.

za to inne czują sie tym zniesmaczone. wolą oni ten drugi tym aktualnie wystepujących mężczyzna - czyli tzw. 'kafary'.

oczywiście, że wszystko zależy od gustów ale wydaje mi sie,ze nie ma co przeżywać. kiedyś można było być fircykiem, teraz można byc metroseksualistą.

zobaczymy co nam przyszłość przyniesie ;)

pozdrawiam
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: Gvynbleid » wt 28.03.2006 10:46

Podział na kobiety lubiące kafarów i na kobiety lubiące "bardziej metro" :D moim zdaniem nie jest wyczerpujący i nie upraszczałbym tego w ten sposób.

Słowo fircyk nie jest równoznaczne z metroseksualny - to nie jest wersja z XXI wieku tulko jakaś aaberacja.

To jest po prostu nienaturalne, skoro gość biega na solarium i do kosmetyczki co 2 dzień, to w takim razie co ma robić kobieta :shock:
Obrazek
Awatar użytkownika
Gvynbleid
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 808
Rejestracja: pn 16.02.2004 10:59
Lokalizacja: Silesia sweet Silesia

Postautor: Azirafal » wt 28.03.2006 11:14

Pić browara, oglądać mecze i walic konia :lol:

Tak serio, to jedna rzecz to dbać o siebie, a zupełnie inną rzeczą jest chodzenie na manicure/pedicure, do kosmetyczki co tydzień, do fryzjera co dwa... Styl 'metro' zalatuje 'kobiecościa' na kilometr. I choć na pewno niektórzy 'metro' uważaja się za 100% facetów, to jednak często wygladają jak geje, a sam ich styl jest uznawany za całkowite mężczyzny zaprzeczenie.

P.S. Wiem, że nie ma okreslonego wygladu 'gej', ale każdy wie o co chodzi, bez wchodzenia w szczegóły ;)
If you don't stand for something you'll fall for anything.
Awatar użytkownika
Azirafal
Arcypryk
 
Posty: 1938
Rejestracja: wt 07.01.2003 15:33
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Avathar » wt 28.03.2006 19:40

Gvynbleid pisze:To jest po prostu nienaturalne, skoro gość biega na solarium i do kosmetyczki co 2 dzień, to w takim razie co ma robić kobieta :shock:


Masz troche racji, ale czasy sie zmieniaja. Być może dla mlodszych pokolen nie bedzie to nic dziwnego.

A co do metroseksualizmu - wydaje mi sie, ze to jest po prostu modne. Może z czasem przejdzie lub sie pogłębi.

Pozdrawiam
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: Alganothorn » czw 30.03.2006 20:20

Gvynbleid pisze:Podział na kobiety lubiące kafarów i na kobiety lubiące "bardziej metro" :D moim zdaniem nie jest wyczerpujący i nie upraszczałbym tego w ten sposób.

Słowo fircyk nie jest równoznaczne z metroseksualny - to nie jest wersja z XXI wieku tulko jakaś aaberacja.

To jest po prostu nienaturalne, skoro gość biega na solarium i do kosmetyczki co 2 dzień, to w takim razie co ma robić kobieta :shock:

dlaczego nie jest wyczerpujący taki podział? skoro są takie i są takie, to gdzie tu uproszczenie? bardziej należy się martwić tym, czy się podoba jakiejś kobiecie będąc w zgodzie z sobą samym, niż ubolewać, że metroseksualni mają swoje wielbicielki...
;-)
dwa - metroseksualizm nie jest aberracją - jest elementem ewolucyjnym, czas pokaże, czy ślepą uliczką, czy kolejnym etapem, na chwilę obecną nie ma najmniejszej podstawy, żeby deprecjonować taki styl życia
i trzy: jeśli to, co 'robi kobieta' dla Ciebie to solarium i latanie co 2 dzień do kosmetyczki, to z jednej strony, znam niesamowite ilości dam, które najwyraźniej kobietami w Twojej terminologii nie są i z drugiej, nasze definicje są bardzo odmienne...
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Poprzednia

Wróć do Philosophia

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości

cron