autor: Alganothorn » pn 02.08.2004 15:07
szlachetność, bądź jej brak to efekt wartościowania: 500 lat temu dobijanie rycerza mizerykordią byłoby szlachetne, dziś - dość barbarzyńskie, wszystko się zmienia wraz ze wzorcami kulturowymi...
w przypadku szlachetności uczuć raczej wolałbym mówić o tejże szlachetności konsekwencji tychże uczuć - szlachetnym jest mędrzec zachowujący swoją mądrość dla siebie, czy taki, który swoją mądrością się dzieli? uczucia mogą mieć takie same, choćby melancholijną rozpacz z powodu przemijania, ale ejden będzie chciał, żeby jego wiedza przetrwała i komuś się przydała, drugi zachowa ją dla siebie, bo wszak wszystko przemija...
uważam, że uczuć na te 'szlachetne' i 'nieszlachetne' dzielić nie z abardzo można i nie za bardzo jest sens, z kolei w kwestii drugiego pytania: człowiek może doświadczyć każdego stanu duchowego; jako w pewnej części zwolennik indywidualizmu i egzystencjalizmu uważam, że człowiek ma prawo doświadczać z własnej woli wszystkiego, o ile nie narusza to wolności innych (wolności rozumianej dość szeroko);
kwestia zaś 'skuteczności 'działania w zależności od stanu emocjonalnego zależy od danej osoby - ludzie w dołkach albo chcą zapomnieć o tym pracując, albo pogrążają się w rozpaczy i popełniają samobójstwa, nie ma schematu, nie ma jednego wzorca, bo nie ma dwóch takich samych ludzi i takich samych psychik
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.