Biblia? Nowy Testament pełen jest miłosierdzia. Stary Testament to "oko za oko". Paradoksu nie widzę. Co najwyżej zmianę podejścia. O ile pamiętam wykładnią dla chrześcijan jest Nowy Testament, nie Stary. Podkreślam wykładnią - to nie znaczy, że zapisy ze Starego przestają obowiązywać. Po prostu traktuję Nowy jak nowelizację przepisów.
Dwulicowość Kościoła widzę raczej w tym, że jedno mówi, a drugie robi. Niestety dotyczy to chyba każdej religii, systemu morlanego, czy zbioru przepisów. Wynika to chyba z natury ludzkiej.
Aż prosi się o założenie topicu "Jaki według was są ludzie?", ale ja się nie podejmuje. Wymagałoby to wnikliwego spojrzenia wgłąb siebie, a czasem boję się co zobaczę. W większości reprezentujemy w mniejszym lub większym stopniu postawy, które potępiamy - po prostu u siebie ich nie widzimy.