Religia...

Miejsce na refleksje, rozmyślenia i rozważania natury filozoficznej.

Moderatorzy: Alganothorn, Avathar

Czy czesto chodzisz to kosciala ???

Codziennie
1
1%
W Niedziele i Swieta
14
20%
Czasami
7
10%
Rzadko
12
17%
Nie chodze do kosciola
37
52%
 
Liczba głosów : 71

Postautor: Gvynbleid » wt 17.08.2004 11:58

"Po co łapać zajączka, skoro tak przyjemnie się go goni"
Obrazek
Awatar użytkownika
Gvynbleid
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 808
Rejestracja: pn 16.02.2004 10:59
Lokalizacja: Silesia sweet Silesia

Postautor: Louen » czw 19.08.2004 12:52

Tyhagara pisze: Louen jesteś przykładem jednostki upatrywującej jakiejś wyjątkowości w czasach w których przyszło jej żyć.

o naprawdę?? a mnie się wydawało, że jest inaczej...

Tyhagara pisze:
To, że obecnie religia przechodzi kryzys, nie oznacza wcale jej rychłego upadku.

po pierwsze to religia przechodzi kryzys od dłuższego czasu w mniejszy lub większym stopniu... ale tendencja to lżejszego traktowania jej stopniowo rośnie...
po drugie ja nie mówie o rychłym jej upadku, ale o przyszłej takiej możliwości...

Tyhagara pisze:
To jest wynikiem jak sądzę ogromnego postępu cywilizacyjnego, jaki dokonał się na przestrzeni ostatnich 150 lat. Czy ta tendencja się utrzyma?
Trudno powiedzieć, ale nawet jeśli tak, to nie musi oznaczać to dalszego spadku popularności religii.

nie musi, ale może i ja właśnie sklaniam się ku temu...

Tyhagara pisze:
Twierdzisz, że im większą wiedzą człowiek dysponuje, tym mniej Boga potrzebuje. Trochę mnie to rozbawiło...

cieszę się... przynajmniej tyle ;)

Tyhagara pisze:
...bo wyobraziłem sobie człowieka, jako władcę świata.

każdy ma własną wyobraźnie...

Tyhagara pisze:
Ale powiedz mi jak się ma ta wiedza, do tego co oferuje nam wszechświat, wraz ze swoim ogromem? Jesteśmy w powijakach, dopiero otworzyliśmy pierwsze zaropiałe oko. Nadal zabijają nas zwierzęta, nadal giniemy w powodziach, huraganach, podczas sztormów. Umieramy z zimna i głodu. O tak, można sobie gdybać, co to będzie za 100, za 200 lat. Ale równie dobrze możemy podbijać układ słoneczny, jak i z głodu polować na szczury.

jesteśmy w powijakach... ale wciąż się rozwijamy, to że teraz mamy jeszcze tak wiele słabości nie oznacza, że nie będziemy ich stopniowo przełamywać... można gdybać co bedzie za 100, 200, 20 000 lat i właśnie to robimy... Ty możesz zakładać, że będziemy polować na szczury i takie prawdopodobieństwo jest... ale również możemy już nie wierzyć wtedy w boga... ;)

Tyhagara pisze:
PS: jeśli uważasz, że Bóg nie stworzył człowieka, to rozumiem, że poddajesz w wątpliwość samo istnienie stwórcy. Zaraz potem dodajesz, że dorównanie Bogu, nie jest problemem. Więc musisz zakładać, że jednak Bóg istnieje. Nie pojmuję twojego toku rozumowania.

posługuje się słowem "bóg" na potrzebę dyskusji, upraszczam, tak aby nie było trzeba zbyt wysilać wyobraźni, to, że nie wierze w boga nie znaczy iż nie mogę go wykorzystywać w analogii, porownaniu...

Alganothorn pisze:
to będzie alternatywna przyszłość, w której nie będzie tego człowieka;

każda proponowana przyszłość jest alternatywna, potencjalna... zwłaszcza tak odległa :)

PS
sorry Tyhagara za cięcie twojego tekstu... Ty tego nie lubisz, ale ja czasem mam taką wewnętrzną potrzebe...
wzorem dla mnie są zimą misie...
Awatar użytkownika
Louen
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 412
Rejestracja: wt 02.09.2003 9:28
Lokalizacja: Łódź

Postautor: Alganothorn » czw 19.08.2004 13:24

Louen pisze:
Alganothorn pisze:
to będzie alternatywna przyszłość, w której nie będzie tego człowieka;

każda proponowana przyszłość jest alternatywna, potencjalna... zwłaszcza tak odległa :)

odnosiłem się tylko do ewentualności podawanej przez Ciebie - w takiej sytuacji w przyszłości powstałej wskutek tego zdarzenia nie byłoby tego człowieka...zakręcone? a sytuacja niby nie?
:D
ale to offtop - skupmy się na religii...
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Lendil » czw 19.08.2004 20:55

Ja do kościoła chodzę. Może księża są niedoskolali, ale czasami usłyszę w tym kościele coś co we mnie naprawdę uderzy i zmusi do przemyśleń. Choć musze przyznać chodxe często tam niechętnie, ael kiedy wracam do domu to często tej godzinki nie żałuje
I niech nastanie Pax Vobiscum
Lendil
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 7
Rejestracja: sob 12.07.2003 17:14

Postautor: Tyhagara » czw 19.08.2004 22:59

Problem w tym, że nie ma obecnie konkretnych przesłanek ku temu, że ludzie w przyszłości oddalą się od religii, na tyle, że przestanie ona odgrywać w ich życiu ważną rolę.
Gdybanie co będzie za 20 000 lat, w tej materii, jest dla mnie całkowicie pozbawione sensu. Takie wybieganie w przyszłość, pod każdym względem jest skazane na porażkę. Dlatego nie brałem nawet pod uwagę czasów tak odległych. Z tego też powody Louen, uważam twoje podejście, za błędne. Bo jakąkolwiek teorię przedstawisz, nie jesteś w stanie jej obronić żadnymi środkami. Nie jesteś w stanie przedstawić żadnych rozsądnych argumentów na uwiarygodnienie swojej teorii. Gdybyś był uczonym, to nazwał bym twoje wizje, majakami szalonego naukowca.
Tyhagara
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 704
Rejestracja: ndz 11.01.2004 15:30

Postautor: Louen » pn 23.08.2004 23:46

Tyhagara pisze:Problem w tym, że nie ma obecnie konkretnych przesłanek ku temu, że ludzie w przyszłości oddalą się od religii...

może poprostu ich nie dostrzegasz... albo ignorujesz

Ty wierzysz w boga Tyhagara, a ja w to iż prędzej czy później wiara w niego zaniknie. Które podejście jest błędne? jedno i drugie jest irracjonalne. oparte na intuicji, przypuszczeniu lub nadziei. nie sądze aby twoja wiara była lepsza, ani mniej błędna od moich wniosków. nie chcesz dopuścić do siebie pewnych myśli? okey, ale faktem jest, że spada jakość wiary i rośnie ateizm. To nie jest jakieś moje "widzimisię", martwi to przede wszystkim boże kościoły, kótre oczywiście nie zrezygnują tak łatwo z walki o wiernych... ale to inna bajka. Jak padło już wielokrotnie religia ma pomóc, prowadzić za rękę zabłąkanych ludzi, ktorzy z natury są słabi, ale człowiek w końcu dorośnie i usamodzielni się. Tak to działa w przyrodzie. to nastąpi z czasem... nie będzie to "pstryk i już"... ludzie zmieniają religie na swój użytek. troche przeszkadza, uwiera to modyfikujemy i zmieniamy, dostosujemy do obecnych czasów (tak się to usprawiedliwia), tolerujemy religie zachowując pozory iż jest wszystko świetnie, ale w końcu człowiek się wkurzy i powie sobie "po co to ciągle zmieniać" skoro wciąż jest taka potrzeba to znaczy iż jest to wadliwe i trzeba wyrzucić. oczywiście w różnych zakątkach świata różnie to bywa... ale w koncu ktoś ten świat zdominuje.

nazwałbyś Tyhagara moje wizje "majakami szalonego naukowca"...?? :D jak się czegoś nie rozumie to uważa się to za szaleństwo...
wzorem dla mnie są zimą misie...
Awatar użytkownika
Louen
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 412
Rejestracja: wt 02.09.2003 9:28
Lokalizacja: Łódź

Postautor: Tyhagara » wt 24.08.2004 1:30

Nadal mnie nie przekonujesz, pomimo mych szczerych chęci odnalezienia argumentów, na potwierdzenie twojej teorii. I kto ci powiedział że wierzę w Boga? Powiedzmy tak, nie odrzucam jego istnienia, ale też sporo mi brakuje do "uwierzenia". Jednak gdybym miał wybierać to chyba wolał bym postawić na Boga, niż na Nicość. Z kolei fakt, że bronię teorii 'wiarobóstwa' że się tak wyrażę, to już całkiem inna sprawa i z wiarą nie ma nic wspólnego. Zwyczajnie nie dostrzegam tych zmian o których piszesz. Owszem może się tak stać, że ludzie przestaną oddawać cześć Bogu/Bogom, ale obecnie nie ma wystarczająco mocnych dowodów, by można było podeprzeć nimi taką teorię. Więc nie twierdzę, że jest to niemożliwe, tylko, że nic na to nie wskazuje.

To, że obecnie kościół przechodzi pewien kryzys, niczego jeszcze nie dowodzi. Bo na przykład inne wielkie religie, (muzułmanie na przykład), mają się całkiem dobrze. Inna sprawą jest 'jakość', gorliwość z jaką wyznawcy oddają się swojej wierze. I tu mamy rzeczywiście kiepski obraz, bo religia jest często pretekstem, jest wykorzystywana do niecnych celów. Ale z drugiej strony (niestety ekspertem nie jestem więc trudno mi to oceniać) Z drugiej strony historia uczy nas, że jest tak cały czas. Pamiętamy jak palono na stosach, jakim orężem potrafiła być religia w imię której toczono Święte Wojny.
Tyhagara
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 704
Rejestracja: ndz 11.01.2004 15:30

Postautor: Alganothorn » wt 24.08.2004 7:55

używając argumentu ewolucji Louen wkraczasz na dość niebezpieczny grunt: musisz bowiem mieć założenie, że ludzie potrzebują być silni, że to im pomaga, a nie wręcz przeciwnie...
ewolucja to nie stwarzanie lepszych form, tylko lepiej przystosowanych - nie wydaje mi się, żeby w warunkach społeczeństwa współczesnego odrzucenie wiary było krokiem ewolucyjnym do przodu' nie z punktu widzenia psychologii, ale socjologii, prostego rachunku zysków i strat, korzyści, jakie w ten sposób można zyskać i stracić;
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Louen » czw 26.08.2004 2:03

ewolucja to powolny rozwój... a religia ten rozwój hamuje, zatrzymuje człowieka w miejscu, ogranicza jego intelekt i jednotorowo ukierunkowuje mentalnie... mimo wszystko człowiek się posuwa do przodu bo modyfikuje religie... w końcu dojdzie do takiego momentu, gdzie przestanie pełnić ona swoją rolę i prawdopodobnie zostanie odrzucona, zaniechana... bo przecież "każdy myślący człowiek jest ateistą" :wink:

Alganothorn:
"nie wydaje mi się, żeby w warunkach społeczeństwa współczesnego odrzucenie wiary było krokiem ewolucyjnym do przodu' nie z punktu widzenia psychologii, ale socjologii, prostego rachunku zysków i strat, korzyści, jakie w ten sposób można zyskać i stracić;"
dlaczego?? uzasadnij Alganothornie swoje zdanie...

Tyhagara to nie mój problem, że nie dajesz się przekonać, nie musisz...
co do twojej wiary czy niewiary to albo wierzysz, albo nie... skora zakładasz możliwość jego istnienia to znaczy iż nie jesteś człowiekiem niewierzącym, a więc jesteś wierzący... czy bliżej Ci do deizmu czy mono/politeizmu czy może jeszcze agnostycyzmu czy czegoś innego to już sam się sklasyfikujesz bo to twoja sprawa...

no istnienie boga też nie ma wystarczająco mocnych dowodów...

ja widze pewne poszlaki, tendencje, analogie na podstawie, ktorych mogę zakładać pewne prawdopodobieństwo iż religia odejdzie i przestanie być potrzebna...
wzorem dla mnie są zimą misie...
Awatar użytkownika
Louen
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 412
Rejestracja: wt 02.09.2003 9:28
Lokalizacja: Łódź

Postautor: Alganothorn » czw 26.08.2004 8:16

ewolucja to nie są zmiany na lepsze, nie tworzy 'doskonalszych' jednostek, ale lepiej przystosowane;
to jest ogromna różnica;
jeśli założymy, że podlegamy takiej samej prawidłowości ewolucyjnej jak reszta świata, musimy patrzeć nie na to, co wydaje się być formą doskonalszą, ale lepiej przystosowaną; w przypadku ludzi w dużej mierze lepszym dostosowaniem się jest konformizm, nieprawdaż?
wybiera się taką a nie inną postawę nie z przyczyn ideologicznych, ale dla korzyści, z lęku przed odrzuceniem, ale w sumie dla korzyści;
idąc tym tropem, patrząc na człowieka jako istotę stadną, korzystniejszym jest dla niego należeć do dużej ilości wspólnot - to zbiorowość dawała poczucie bezpieczeństwa i oparcia;
stąd już prosty krok do konkluzji, że lepiej dla człowieka należeć również do zbiorowości o charakterze wyznaniowym...
a przystosowaniem ewolucyjnym, jeśli tak to rozpatrujemy, najlepiej utrzymującym zbiorowości wyznaniowe jest wiara - innymi słowy ewolucyjnie jej potrzebuje jednostka, żeby stworzyć silną wspólnotę;
jeśli chcesz obalać, proszę o obalanie konkretnych fragmentów ciągu logicznego
;-)
nie można jednak zapominać o jednym: człowiek w dużej mierze sam kreuje swój rozwój niezależnie od ewolucji - nasze ciało nie staje się lepiej przystosowane od czasu, kiedy zamieszkaliśmy w miastach, cierpimy niezliczone ilości 'chorób cywilizacyjnych' - jeśli ewolucja miałaby przynieść jakieś zmiany na poziomie psychiki, to chyba na odcinku tysięcy lat...
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Jander » czw 26.08.2004 10:40

Louen pisze:(...)ogranicza jego intelekt...

Proszę o argumenty uzasadniające tezę, że ateiści są bardziej inteligentni od osób wierzących.
Bo według mnie religia nie ma nic do tego.
Louen pisze:(...)jednotorowo ukierunkowuje mentalnie...

Ukierunkowuje na dwa najważniejsze przykazania (Miłość do Boga i do bliźniego). To źle?
Louen pisze:"każdy myślący człowiek jest ateistą" :wink:

Każdy Homo Sapiens jest istotą myślącą :wink:
Według mnie nie Kościół przechodzi teraz kryzys wiary ale ludzie którzy "wierzą po swojemu". Ale ludzie to Kościół, więc wspólnotę(nie instytucję) można pod to podciągnąć :wink:
Rozwój duchowy jest ważny. A kiedy nie będzie religii, bo przypuszczasz, że kiedyś jej nie będzie, nie będzie rozwoju duchowego. Ludzie zatracą "coś" i będą szukać tego wszędzie.
pozdrawiam
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: Sheep » czw 26.08.2004 12:32

Wiara jest darem, oddzieliłabym ją więc od intelektu. Wierzysz, więc nie domagasz się dowodu, przyjmujesz pewne prawdy za dane. Mi ten dar nie został dany, nie wiem więc jak to jest uwierzyć, nie wątpić, czuć, że tak jest. Sądzę, że wierzący też poszukują, pytają: skąd? dlaczego tak, a nie inaczej? I wierzący, i niewierzący musi użyć intelektu do poszukiwania odpowiedzi. Różnica jest jedna: gdzie indziej odpowiedzi będą poszukiwane, odnajdywane. Ja nie czuję, że jest tak, a nie inaczej, bo bóg... dlatego podpieram się dorobkiem intelektualnym ludzkości. Każdy ma swoją drogę ku prawdzie, jeśli poszukuje (nie wnikam, gdzie) – na pewno nie ogranicza swojego intelektu...

Jeśli rzeczywiście coś intelekt ograniczać może to wiara zinstytucjonalizowana (kościół – moim zdaniem) i przypadek poszukiwania odpowiedzi na trudne pytania poza sobą, poza własnym ‘wierzę-nie wierzę’ czy ‘wiem-nie wiem’, a właśnie w ‘instytucji’, która: primo – zniechęca do poszukiwania, secundo – najczęściej udziela odpowiedzi ‘tak, bo tak’, tertio – nie jest otwarta na dyskusje i rzaaaadko przyznaje się do błędu (ale stąd zapewne jej siła...).
... pull please
Sheep
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 20
Rejestracja: wt 27.07.2004 14:59

Postautor: Breja » czw 26.08.2004 12:35

Kryzys wiary dotyczy praktycznie tylko religii katolickiej.
Islam jest w natarciu.
A islam to też religia co nie? :usmiech4:

zresztą juz ktoś o tym pisał w tym temacie.
Mamo !! Dzieci w szkole się ze mnie śmieją, że śmierdzę trupem - płacze Jasiu - mamo!!, mmaaamo, mamoooooo.....
Awatar użytkownika
Breja
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 242
Rejestracja: czw 20.03.2003 0:34
Lokalizacja: z dupy

Postautor: Tyhagara » czw 26.08.2004 13:06

Louen pisze:ewolucja to powolny rozwój... a religia ten rozwój hamuje, zatrzymuje człowieka w miejscu, ogranicza jego intelekt i jednotorowo ukierunkowuje mentalnie... bo przecież "każdy myślący człowiek jest ateistą" :wink:


Również proszę o dowody, na potwierdzenie tej teorii. Jak do tego doszedłeś? Z czego to wywnioskowałeś. Jesteś w posiadaniu jakiś badań statystycznych? Bo nie wiem jak inaczej można to stwierdzić..
Tyhagara
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 704
Rejestracja: ndz 11.01.2004 15:30

Postautor: Durendal Waldergrave » czw 18.11.2004 14:57

Co to znaczy wierzę w Boga ? Wierzyc, ze on istnieje ? W Biblii jest napisane, ze nawet szatan wierzy w Boga. Pytanie jest inne: Czy wierzę Bogu ??

Taka mala moja dygresja, po przeczytaniu kilku postow. Moze rzuci troche inne swiatlo...... :twisted:
Fear is a part of the Dark Side,
fear is an angry,
angry is a hate,
hate is a suffering
- Yoda
Awatar użytkownika
Durendal Waldergrave
Wojownik
Wojownik
 
Posty: 123
Rejestracja: pt 02.01.2004 20:30
Lokalizacja: Krotoszyn ( Wlkp. )

Postautor: Alganothorn » czw 18.11.2004 16:24

szatan, czy też Szatan nie tyle 'wierzy' w Boga, ile po prostu wie, że on jest - to tak, jakbyśmy mieli wierzyć w istnienie Janusza Gajosa...
wierzyć można, a można i po prostu wiedzieć
;-)
i jak z tym 'nowym światłem'? dla mnie to raczej światło odbite...
;-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Jander » czw 18.11.2004 16:29

Przez wiarę najczęściej rozumiemy to, co następuje: Wierzymy w to, co ktoś inny nam powiedział, ponieważ uważamy go za wiarogodnego. Wierzyć w kogoś oznacza coś większego i głębszego, ponieważ oznacza to ufność, oddanie, miłość. W ten sposób wierzymy w Jezusa Chrystusa. Taka wiara nie jest już tylko uznaniem za prawdę Chrystusowego orędzia, lecz oznacza zmianę życia, otwarcie się na Niego i pokorne przyjęcie wszystkiego, co Boskie.

Wierzymy [...], ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany (Rz 5,5).

W takim sensie oczywiście w diabła nie można wierzyć. My chrześcijanie nie wierzymy diabłu, ale mu się sprzeciwiamy.(...)

Napisał Kard. Joseph Höffner


Szatan w Boga nie wierzy, nie ufa mu, nie oddaje mu się, nie kocha go, lecz dokładnie odwrotnie. Ja w Szatana nie wierzę, ale przyjmuję jego istnienie. Samą istotę wiary masz powyżej.
pozdrawiam
PS: Więcej o Szatanie/Opętaniu/Egzorcyźmie Tutaj
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: Durendal Waldergrave » pt 19.11.2004 22:44

Dla mnie wierzyc w Chrystusa moze oznaczac tyle co wierzyc w jego istnienie. Ze byl na ziemi, chodzil po niej i glosil swe nauki. Jest na to wiele dowodow spoza Biblii i sam Chrystus jest postacia jak najbardziej prawdziwa.

Co do Szatana (mala czy duza ? spytam sie Zuhara :wink: ) to skoro on istnieje to musi istniec i Bog. Przeciez szatan to zbuntowany aniol wytwor i dzielo boskie. Wiec jesli diabel jest to wie, ze jest i Bog, WIERZY w jego istnienie, ale NIE wierzy w to, co mowi i do czego zacheca ludzi.
'My chrześcijanie nie wierzymy diabłu' Wlasnie oto mi chodzi. Nie wierzymy diablu, wierzymy Bogu. Wierzymy w to co powiedzial Chrystus jest prawdziwe, ze nie klamal. Jest to troche dziwne, ale rozchodzi sie oto, iz u chrzescijan to pytanie jest dosc oczywiste i najbradziej popularne, jednak gdybysmy spytali buddyste czy wierzy w Jezusa to moglyby to zrozumiec jako samo jego istnienie. Sprecyzowanie tego pytania jest dosc istotne. Ale to tylko moje zdanie...... :twisted:
Fear is a part of the Dark Side,
fear is an angry,
angry is a hate,
hate is a suffering
- Yoda
Awatar użytkownika
Durendal Waldergrave
Wojownik
Wojownik
 
Posty: 123
Rejestracja: pt 02.01.2004 20:30
Lokalizacja: Krotoszyn ( Wlkp. )

Postautor: Alganothorn » pn 22.11.2004 9:53

oto i okrucieństwo człowieka: szacunkiem wielkim darzę poglądy bliźnich, jednakowoż polecam w pierwszym rzędzie sprawdzenie jaka jest definicja słowa 'wierzyć' a jaka 'wiedzieć'; wiara nie wymaga dowodu, wiedza - i owszem (oki, wnioskowanie ex silentio itp pomijamy dla uproszczenia ;-) );
na tym tle wiedza o istnieniu np. Boga dla chrześcijanina to z jednej strony kwestia czystej wiary, z drugiej - wiedzy, bowiem dowodem jest Biblia i szereg innych elementów; pech chce, że owe dowody są nieco 'śliskie' bo ich wartość jest oparta na, kwadratura koła, wierze...
:-)
dla uściślenia jednak tej dyskusji proponuję rozdzielić pojęcia 'wierzyć' od 'wyznawać' - buddysta może w Jezusa wierzyć, ale nie będzie go wyznawać...
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Durendal Waldergrave » wt 23.11.2004 21:12

Czytajac twego posta Algi juz myslalem, ze popelniles blad lecz znowu sie poprawiles. Bylo tak blisko hehe... :wink:

Tak tylko dodajac od siebie. Wiara potrzebuje dowodow, poniewaz tylko wtedy czlowiek wie, ze wierzy w nie byle jakies tam historyjki, ktore ktos kiedys wypowiedzial. Jezeli wiara nie ma dowodow to czlowiek, ktory ja wyznaje,wyznaje ja slepo ( czyt. bezpodstawnie).
Oczywiscie nie mamy 100% pewnosci w slowa Pana jednakze wierzymy w Jego slowa czyli wyznajemy jego poglady. Jakby nie patrzec wierzyc i wiedziec w pewien sposob sie zazebiaja. :twisted:
Fear is a part of the Dark Side,
fear is an angry,
angry is a hate,
hate is a suffering
- Yoda
Awatar użytkownika
Durendal Waldergrave
Wojownik
Wojownik
 
Posty: 123
Rejestracja: pt 02.01.2004 20:30
Lokalizacja: Krotoszyn ( Wlkp. )

Postautor: Alganothorn » śr 24.11.2004 11:54

Durendal Waldergrave pisze:Wiara potrzebuje dowodow, poniewaz tylko wtedy czlowiek wie, ze wierzy w nie byle jakies tam historyjki, ktore ktos kiedys wypowiedzial. Jezeli wiara nie ma dowodow to czlowiek, ktory ja wyznaje,wyznaje ja slepo ( czyt. bezpodstawnie).
Oczywiscie nie mamy 100% pewnosci w slowa Pana jednakze wierzymy w Jego slowa czyli wyznajemy jego poglady. Jakby nie patrzec wierzyc i wiedziec w pewien sposob sie zazebiaja. :twisted:

wiara akurat dowodów nie potrzebuje - dlatego jest 'wiarą', a nie 'wiedzą'
:-)
w przypadki religii zaś, jak już pisałem wcześniej, wszelkie 'dowody' wynikają z wiary - jeśli nie podchodzimy do nich jako osoby wierzące, bardzo łatwo można niemal wszystkie podważyć, a sporą część także obalić (z pozostałymi mogłyby być problemy, ale też nie sądzę, żeby jakieś przesadnie wielkie)...
religia to prymat wiary, a ta wiara umożliwia operowanie 'dowodami', które z kolei stają się podstawą 'wiedzy' - z tej strony patrząc wiara i wiedza się w przypadku religii zazębiają, ale jest to wieeeeelkie koło wiary i znacznie mniejsze wiedzy
;-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Re: Religia...

Postautor: Louen » pn 05.06.2006 20:46

Sorden pisze:Dzieki religi czlowiek czuje sie bezpiecznie...
Ale czy to naprawde pomaga ??


http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... 95790.html

PS
i oto jak rzekł mój kolega - "w ten prosty sposób w końcu mamy dowód...";)
wzorem dla mnie są zimą misie...
Awatar użytkownika
Louen
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 412
Rejestracja: wt 02.09.2003 9:28
Lokalizacja: Łódź

Postautor: Jander » pn 05.06.2006 22:00

Pwt 6,16 : "Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego" (cytowane przez Jezusa w Mt 4, 7)
:wink:
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: Alganothorn » pn 05.06.2006 22:02

Jander pisze:Pwt 6,16 : "Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego" (cytowane przez Jezusa w Mt 4, 7)
:wink:

trzeba będzie powiesić przed każdą klatką z lwami na świecie, we wszystkich językach wieży Babel...
;-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Jander » pn 05.06.2006 22:17

Żeby tylko tam... :wink:
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Religia...?

Postautor: Nathan Iscariote » śr 07.06.2006 16:14

Właściwie religia to jedno, a Bóg to drugie. Bóg to czysta wiara, miłość, "uczucie bezpieczeństwa" (?) a religia to jednak jakieś zakazy, nakazy itp rzeczy. Religia to chyba inaczej prawo. Oczywiście według naszej religii chrześcijańskiej prawo zostało stworzone przez Boga (dekalog). W innych religiach, jak np judaizm, prawem jest Tora. Dla muzułman jest to Koran, także podyktowany przez Boga przez ręce Mahometa (w naszym przypadku był to Mojżesz).
Czym wiara jest dla mnie? Czasami sposobem na życie, czasami tym, czego chyba każdy z nas potrzebuje: domeną odpoczynku, skupienia, koncentracji. Dla mnie się liczy bardziej to, aniżeli prawo religii "ustanawiane" w naszych czasach przez człowieka.
Nathan
Awatar użytkownika
Nathan Iscariote
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 3
Rejestracja: pn 22.05.2006 11:16
Lokalizacja: szczecin

Postautor: Alganothorn » śr 07.06.2006 17:58

religia nie może być oddzielana od Boga - zasadniczo są to pojęcia bardzo ściśle związane i trudno omawiać je rozdzielnie, w końcu religia to w dużej mierze opisanie boga/Boga;
rozdzielać można elementy religii, kwestie wartości od kultu, ale en masse rozdzielanie nie ma większego sensu - przynajmniej moim zdaniem;
religia to droga do boga/Boga, na dodatek przezeń wskazana - w niektórych religiach to jedyna droga, w niektórych to sugestia, ale zasada pozostaje w dużej mierze ta sama
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Jander » śr 07.06.2006 18:03

Idea Boga jest wszędzie taka sama, jednak wyobrażenie o nim się różni, dlatego że ludzie są różni. Sprowadzając religię jedynie do zakazów i nakazów, do praw, straszliwie się ją upraszcza. Religia to także pewna moralność (jakże dziś niepopularna, niemodna), nauka o Bogu i wiele innych kwestii. Bóg i religia są złączone - Bóg dał religię, religia opiera się na Bogu, jednak Bóg jest i tak zawsze ponad tym wszystkim.
<odnoszę się tylko do posta Nathana, zostałem wyprzedzony przez Alganothorna z powodu chwilowego braku neta>
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: Louen » pt 09.06.2006 23:09

a buddyzm?? z tego co sie orientuje to Budda nie był i nie jest bogiem... przez niektórych buddyzm był nazywany "religia ateistyczną"...

PS co do lwów to sprytnie jest zastrzec sobie prawo do nie wystawiania na próbę....:) a tak poważniej to niestety po tym przykładzie widać co robi z człowieka wiara w boga, jeśli zajmie zbyt wysokie miejsce w hierarchii...
wzorem dla mnie są zimą misie...
Awatar użytkownika
Louen
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 412
Rejestracja: wt 02.09.2003 9:28
Lokalizacja: Łódź

Postautor: Avathar » pt 09.06.2006 23:20

Louen pisze:a buddyzm?? z tego co sie orientuje to Budda nie był i nie jest bogiem... przez niektórych buddyzm był nazywany "religia ateistyczną"...

Budda i owszem bogiem nie był i nie jest - był i jest pewnym ideałem. Oświeconym.

Cóż... z tego co mi wmówiono w mojej placówce buddyzm to nie tyle religia co filozofia. Ale z drugiej strony jedno ma z drugim dużo wspólnego.

Pozdrawiam
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: Jander » pt 09.06.2006 23:21

Lub jeśli człowiek jest poprostu głupi i nie ma pojęcia o wierze. W USA jest mnóstwo takich ludzi.
Poza tym - Bóg to szprytna bestia !:wink:
Buddyzm to sprawa karmy i nirwany, nie mam o tym niestety większego pojęcia. Medytację mam tak samo w chrześcijaństwie.
pozdrawiam
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: RaF » sob 10.06.2006 10:50

Jander pisze:Lub jeśli człowiek jest poprostu głupi i nie ma pojęcia o wierze. W USA jest mnóstwo takich ludzi.

W Polsce niestety też...
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Jander » sob 10.06.2006 17:53

Ale do klatek z lwami się nie rzucają... Może dlatego, że klatki z nimi są niedostępne dla ludzi... :wink:
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: RaF » sob 10.06.2006 19:29

No dobra, ale nie przesadzajmy. Na podstawie zachowania szaleńca (sorry, ale nikt, kto sam z siebie rzuca się do klatki z lwami, normalny raczej nie jest) nie wyciągajmy wniosków co do tego, co czyni zbytnia wiara w Boga, religijność czy ogólnie rzecz biorąc jakakolwiek ideologia czy filozofia. Nie dajmy się zwariować :P
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Alganothorn » ndz 11.06.2006 21:16

RaF> taka jest prawda, że wszystko doprowadzane do ekstremum jest szkodliwe, mam wrażenie, że w dużej mierze w przypadku wiary też tak mozna powiedzieć...
...rzecz jasna chodzi tu o całokształt zachowania, w intensywność wiary nie mam zamiaru wnikać
Jander> wiesz, za porównywanie Boga do bestii, nawet szprytnej, można podpaść różnym takim...
;-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

PoprzedniaNastępna

Wróć do Philosophia

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości