Narkotyki

Miejsce na refleksje, rozmyślenia i rozważania natury filozoficznej.

Moderatorzy: Alganothorn, Avathar

Postautor: Hifidelic » czw 25.03.2004 9:40

Palenie trawy jest najlepszym początkiem drogi do upadku na sam dół.

A picie piwa kończy się chlaniem Autowidolu.
Pewnie. Zgadzam się z tym. Ale czy u znacznego odsetka społeczeństwa?
Wczoraj przed 18stą w programie trzecim polskiego radia gościem była pani Łybacka (moja faworyta), która wypowiadała się na temat narkotyków właśnie. Mówiła między innymi o paleniu haszu i marihuany.
Monika Olejnik spytała ją z wyraźną ironią w głosie, jakie szkody może palenie marihuany wywołać.
Pani Łybacka odpowiedziała... że na przykład wypadek samochodowy. :lol:
Jestem absolutnym wrogiem pakowania wszystkich używek do jednego wora. Jeśli ktoś nakładzie dzieciakowi do głowy, że wszystkie używki są niebezpieczne, a palenie marihuany to początek drogi na sam dół i ten młody człowiek przekona się, że to bzdura, to pytam Was: "Czy to wzmocni jego niechęć np do heroiny czy kokainy, czy osłabi?".
Pozwolę sobie od razu odpowiedzieć na swoje pytanie. Moim zdaniem osłabi. Jeśli ktoś poczuje się oszukany w jednej kwestii, będzie na pewno mniej skłonny wierzyć swemu źródłu informacji na którym się już raz zawiódł, w przyszłości.
Ja nie mówię, że osoby które rzuciły palenie nie mogą być wartościowymi ludźmi, raczej powiedziałem, że osoby które palą regularnie

Nie mówiłem wyłącznie o ludziach, którzy rzucili palenie marihuany, ale też o takich, którzy palą ją od czasu do czasu, ale znają umiar.

Na marginesie - warto zachowywać umiar we wszystkim co się robi.
Obrazek
Debian Sid i jest git!
Awatar użytkownika
Hifidelic
Spammer!!!
Spammer!!!
 
Posty: 1137
Rejestracja: ndz 13.07.2003 18:27
Lokalizacja: Uroczysko

Postautor: Alganothorn » czw 25.03.2004 10:04

jak i zawsze, najistotniejszym kryterium jest osobowość zażywającej osoby - jednych a narkotyki popchnie trawa, a innego butapren, którego sprzedaży nikt nie zakaże (hmmm, właściwie dlaczego by nie, byłoby jeszcze weselej ;-) );
czy trawka jest zła? może być i dlatego rozumiem utrudnianie dostępu do niej, ale demonizowanie po całości jest w moim odczuciu chybionym pomysłem...
pozdrawiam
PS.
hifidelic pisze:Wczoraj przed 18stą w programie trzecim polskiego radia gościem była pani Łybacka (moja faworyta)

nie mów o niej źle, stypendium mi ufundowała kawałek czasu temu... :-)
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Hifidelic » czw 25.03.2004 10:28

Algi: No dobra ten plus likwiduje jej jednego minusa :D

Trawka sama w sobie nie jest ani zła, ani dobra. To ludzie którzy z niej korzystają, są źli lub dobrzy. Myślę, że prawie ze wszystkiego można robić użytek dobry, lub zły;
Powrócę do swojego ulubionego przykładu: czy młotek jest dobry, czy zły?
Zależy, w czyich łapach...
Ale nikt nie delegalizuje młotków...
Obrazek
Debian Sid i jest git!
Awatar użytkownika
Hifidelic
Spammer!!!
Spammer!!!
 
Posty: 1137
Rejestracja: ndz 13.07.2003 18:27
Lokalizacja: Uroczysko

Postautor: Avathar » czw 25.03.2004 14:58

A ja tam nie wiem po co narkotyki i alkohol.Dla mnie są całkowicie zbedne i nie wiem po co one innym. Przy coli można sie równie dobrze bawic !! :roll:

Pozdrawiam
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: Hifidelic » czw 25.03.2004 15:09

Pfe - Cola to szatański wynalazek! z bezalkoholowych to tylko herbaty i wody mineralne! Pozdrowienia do załóg muszynianki, nałęczowianki i mazowszanki! I'm Your supporter! :D
Obrazek
Debian Sid i jest git!
Awatar użytkownika
Hifidelic
Spammer!!!
Spammer!!!
 
Posty: 1137
Rejestracja: ndz 13.07.2003 18:27
Lokalizacja: Uroczysko

Postautor: Gvynbleid » czw 25.03.2004 16:18

Avathar pisze:Przy coli można sie równie dobrze bawic !! :roll:


W coli masz tyle kwasu fosforowego i innych konserwantów (w coli light jest jeszcze więcej innych świństw których nazw nawet nie sposób zapamiętać :D), że zapewniam cię, jeśli wypijesz browarek będzie cię to mniej zdrowia kosztowało.
Obrazek
Awatar użytkownika
Gvynbleid
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 808
Rejestracja: pn 16.02.2004 10:59
Lokalizacja: Silesia sweet Silesia

Postautor: Hifidelic » czw 25.03.2004 16:22

.... I tak też uczynię po x*-kroć, nim krótsza wskazówka na tarczy zegara pokona 90 stopni!
Zaprawdę dobrze prawisz!

--
*x oznacza tu zapewne niewiadomą, a nie dziesiątkę, bo inaczej miejmy w opiece autora tego posta
Obrazek
Debian Sid i jest git!
Awatar użytkownika
Hifidelic
Spammer!!!
Spammer!!!
 
Posty: 1137
Rejestracja: ndz 13.07.2003 18:27
Lokalizacja: Uroczysko

Postautor: Avathar » czw 25.03.2004 16:43

Rany julek :!: :!:
Nie chwytajcie mnie za słówka ! Uważam, że każda używka jest zbędna. Moim zdaniem ktoś albo chory, albo bardzo znudzony wymyślił takie paskudztwo... każdy ma jakiś efekt uboczny (nie mówicie mi, że Maria I Huana nie ! Za 10 lat sie przekonamy ! Jakieś nowe choróbsko powstanie i bedziecie mieli !!)

Pozdrawiam
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: RaF » czw 25.03.2004 22:49

Tu nie o samo istnienie używek chodzi - wszak wszystko dla ludzi. Zwyczajna herbata z torebki jest przecież używką. Co do tego, czy używki są zbędne... Ale tak samo dobrze mógłbyś powiedzieć, że zbędne jest choćby, nie wiem, malarstwo - wszak śmierdzące farby na płótnie to niby nic takiego znów specjalnego.
Są używki i są używki. Problem w tym, że niektóre z nich są dla człowieka szkodliwe - i to bardzo. Pomijam już sam fakt, że narkotyki czy alkohol wyniszczają organizm (jak zresztą wiele innych używek przyjmowanych w nadmiarze, choćby taka zwykła kawa potrafi na tyle podnieść ciśnienie krwi, że u osób z zaburzeniami krążenia może się to skończyć nader opłakanie). Narkotyki (alkohol zresztą też, choć tu mechanizm jest trochę inny) mają to do siebie, że uzależniają i przez to człowiek nie jest w stanie sobie ich rozsądnie dawkować. I to właśnie jest powodem jego upadku, wszak staje się niewolnikiem. Problem tylko w tym, że to niewola najgorsza z możliwych, bo taka, że przeciw wolności buntuje się samo ciało. Może i metaforyzuję, ale chcę tylko dać lepszy wgląd w moją opinię.
Co do marihuany to się nie wypowiem, bo zwyczajnie nie znam dokładnych właściwości tego środka. Wiem tylko, że nad wyraz przeciwny jestem papierosom, które nie wiadomo czemu są dopuszczone do użytku, a marihuana nie... Wszak i one uzależniają, są trujące, a poza tym zwyczajnie ŚMIERDZĄ. Cygaro, fajka - takie sposoby pożytkowania tytoniu uznaję, bo i aromat mają, i nie wdycha się ich w płuca (raczej trudno zaciągnąć się takim dymem, o czym łacno można się niechcący przekonać...). Papierosom w każdym bądź razie powiedziałbym: nie. Jeśli marihuana koniec końców okazałaby się do nich podobna, też powiedziałbym jej to samo.
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Shizm » czw 25.03.2004 22:54

Palic, palilem. Pic, pije. Ale jak to juz pare razy padlo "Nalezy znac granice". Jak sobie z Marysia sie zabawisz raz w roku, to ci wlosy nie wypadna, a i ogon tez nie urosnie. Tak samo jest z browarem, milo jest czasami po ciezkim dniu klapnac w knajpce, spic kilka pianek, troche sie oszolomic. Stera szybciej mija, chumor sie poprawia (choc nie kazdemu). No oczywiscie w knajpie mozna tez wypic kieliszek dobredo winka, albo jakiegos likieru, koniaku, winiaku, czy nawet dobrej wodki. Mozna tez jakiegos kolorowego drina se strzelic i tez sie nic nie stanie.

Chodzi o to, zeby sie nie zacpac, albo nie zapic na smierc.

Pozdrawiam!!!
Ostatnio zmieniony pn 05.04.2004 15:24 przez Shizm, łącznie zmieniany 1 raz
A dream that will come true is not a real dream
Obrazek
Awatar użytkownika
Shizm
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 939
Rejestracja: wt 12.11.2002 11:09
Lokalizacja: Guild Wars [MARS]

Postautor: kliMa » pn 05.04.2004 13:09

@Jander

wszystko fajnie, tylko skad to wiesz skoro nie zazywasz narkotykow. suchych tekstow panowie moge Wam napisac tony, o ktorych nic tak naprawde nie wiem. Ja pale marichuane (przyznaje sie), ale zaczynalem swoja przygode bo chcialem zobaczyc co to LSD. Pozniej sprobowalem amfetaminy, pozniej extasy, pozniej kokaine. Nie mowie ze raz bralem tylko, kilka/nascie razy z kazdego rodzaju o ktorym napisalem. Po tym wszystkim poznalem marichuane, haszysz.

Naprawde niezapomniane przezycia... wszystko co przezylem mam w glowie i nawet Wam tego nie opisze, bo sie nie da za bardzo.

np. na LSD mozna naprawde podyskutowac na ciekawe tematy (strasznie rozszerza sie umysl), narkotyki to nie tylko zabawa ;)

W kazdym razie popalam sobie maryske, a co ... w zwiazku z powyzszym niestety? musialem odstawic alkohol... no na 2 uzywki moja glowa slaba :) Wiadomo sa pewne problemy (impreza firmowa na przyklad) a ja wymiekam po 3 piwach :P hyh, no tak ale nikomu nie powiem przeciez ze w takim razie moze cos skrecimy i zobaczymy kto ma slaba glowe :]

Poza tym (pierdolami) nic specjalnego ze mna sie nie stalo. Od w/w narkotykow nie uzaleznilem sie - ba kokaine biore sobie zawsze (co roku) na sylwestra, a maryske pale jak mam ochote.

Co mnie sklonilo do wziecia narkotyku... kiedys bylem (przed) zatwardzialym przeciwnikiem wszelkiego rodzaju .. uzywek (nie liczac alkoholu). Niestety ciekawosc poznania tego tematu okazala sie silniejsza ... i wcale tego nie zaluje jak na to dzis patrze.

Uwazam ze niczego sobie nie mozna zalowac.... do kiedy mozna ;)

pozdro.
sTandalone firEwall
kliMa
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 4
Rejestracja: wt 15.04.2003 23:27
Lokalizacja: Poznań

Postautor: Alganothorn » pn 05.04.2004 14:47

odniosę się do Twoich słów ze swojego punktu widzenia - jakkolwiek wiem, że pisałeś je raczej do Jandera...
po pierwsze - jeśli piszę, że coś jest szkodliwe, a nie zażywam, to opieram się na słowach osób, które są dla mnie w danej branży autorytetem; na całe szczęście nikt nie uważa, że należy coś spróbować, żeby o tym pisać - w tym świetle tracą na wartości wszelkie studia nad pedofilią, czy seryjnymi mordercami...
upraszczam? poniekąd, na tym polega sprowadzenie ad absurdum ;-)
nie uważam, żeby pisać o szkodliwości papierosów mogła tylko osoba paląca, a o narkotykach tylko osoba je zażywająca - reanimowałem osobę, która mało się nie przekręciła po zanieczyszczonej marihuanie i nie uważam, żebym miał większe, bądź mniejsze prawo do pisania o wpływie tego narkotyku na człowieka;
problem wszelkiego rodzaju używek leży w ludzkim indywidualizmie - to, jak zareagujesz i co to zrobi z Twoim organizmem zależy tylko od tego organizmu, trzeba jednak pamiętać co to MOŻE zrobić;
popalasz? nie widzę w tym problemu, Twoja sprawa, nie znoszę jednak jednego stanowiska: biorę/palę/piję, jest mi super i niech wszyscy o tym wiedzą bo to informacja cholernie niepełna...
mam za dużo 'obrazków' w głowie, żeby kiedykolwiek spróbować narkotyków - co mogą zrobić po nastu latach zażywania z człowiekiem też mi się nigdy nie podobało...
po drugie - niczego nie żałować sobie? ja mam bardziej, nazwijmy to ironicznie 'konserwatywno-asekuranckie' podejście do kilku aspektów mego życia...
;-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Jander » pn 05.04.2004 20:15

Jak już przedmówca Alganothorn napisał, nie muszę brać narkotyków by wiedzieć, co one mogą spowodować/powodują.
zaczynalem swoja przygode bo chcialem zobaczyc co to LSD. Pozniej sprobowalem amfetaminy, pozniej extasy, pozniej kokaine.
Nic nie pisałeś, o tym że ci się nie podobało, dlatego wnioskuję, że ci się podobało. Czy zejście z amfy też było fajne? Czy brak czucia smaku jest taki ciekawy, że warto próbować jeszcze i jeszcze i jeszcze?
np. na LSD mozna naprawde podyskutowac na ciekawe tematy (strasznie rozszerza sie umysl), narkotyki to nie tylko zabawa
Bez LSD można dyskutować na conajmniej tyle samo tematów.
Amfa też "otwiera oczy", podczas jej działania Phillip K. Dick pisał książki. LSD może wywołać schizofrenię, mam nadzieję, że o tym wiesz. Ja wiem, że może. Haszysz +/- 2000 lat temu używali jako znieczulenie. Dziś są inne znieczulacze, nie wywołujące "fazy".
Od w/w narkotykow nie uzaleznilem sie - ba kokaine biore sobie zawsze (co roku) na sylwestra, a maryske pale jak mam ochote.
Branie zawsze w określonym dniu to nałóg. A jak często masz ochotę na marie? Bo częsta ochota = uzależnienie.
(...)i wcale tego nie zaluje jak na to dzis patrze.
Ci, co na dobre rzucili mówią, że to świństwo i nawołują, żeby ludzie nie brali. Ci, co nie rzucili, mówią że to jest nieszkodliwe i nie są od tego uzależnieni. Niestety prawda w oczy kole. "Nie! Nie jestem uzależniony! Biorę kiedy chcę, a nie kiedy muszę!"
pzdr
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: Tyhagara » pn 05.04.2004 20:53

Myślę, że za bardzo najeżdżacie kolegę. Co do LSD, to sam bym chciał spróbować. Ciekawy jestem rezultatu, ale moja ciekawość jest wywołana bardziej naukowym podejściem niż 'rozrywkowym'. Jednak zdaje sobie sprawę z tego, że mógł bym zrobić sobie krzywdę, szczególnie kupując LSD niewiadomego pochodzenia. Poza tą ciekawością, nie ciągnie mnie do narkotyków w żadnej postaci. Nie stosuje też używek, prócz herbaty, no może jedyną moją słabościa są wypieki cukiernicze, ale też nie rzucam się na nie bez opamiętania, dbam o wagę :).
Tyhagara
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 704
Rejestracja: ndz 11.01.2004 15:30

Postautor: kliMa » pn 05.04.2004 22:38

Na poczatek napisze, ze tylko kilka pierwszych zdan bylo do Jandera, reszta ogolnie.

Oczywiscie, ze mozna pisac na temat, ktory sie samemu nie przezylo badz w nim nie uczestniczylo :) troche zle sie wyrazilem widocznie ... albo chcialem cos innego napisac. w kazdym razie zgadzam sie z przedmowca.

teraz potne troche posty :]

@Jander
"Nic nie pisałeś, o tym że ci się nie podobało, dlatego wnioskuję, że ci się podobało. "

dobrze wnioskujesz. gdyby mi sie nie podobalo, to byl ponownie nie "uzywal". nie napisalem zbyt wiele fakt, pobierznie raczej, ale staralem sie nie popularyzowac uzywek, tylko napisac jak to ze mna jest :)

"Czy zejście z amfy też było fajne? "
nie mialem zejsc, nie wiem ale slyszalem ze da sie wytrzymac.

"Bez LSD można dyskutować na conajmniej tyle samo tematów. "

wiem, to byl po prostu przyklad z zycia wziety, jednak ta otwartosc umyslu - cos w tym jest.

"Amfa też "otwiera oczy", podczas jej działania Phillip K. Dick pisał książki. "

czytalem jego ksiazki 3Stygmaty np., niezle pisze.

"LSD może wywołać schizofrenię, mam nadzieję, że o tym wiesz. Ja wiem, że może. "

wiem, ale mi to nie grozi, jak pisalem w czasie przeszlym o tym. jesli beda tego jakies nastepstwa w przyszlosci - dowiem sie.

"Haszysz +/- 2000 lat temu używali jako znieczulenie. Dziś są inne znieczulacze, nie wywołujące "fazy". "

tzn. jakie to znieczulacze ?

"Ci, co na dobre rzucili mówią, że to świństwo i nawołują, żeby ludzie nie brali. Ci, co nie rzucili, mówią że to jest nieszkodliwe i nie są od tego uzależnieni. Niestety prawda w oczy kole. "Nie! Nie jestem uzależniony! Biorę kiedy chcę, a nie kiedy muszę!" "

mozliwe, ja osobiscie nic nie napisalem w temacie nawolywania i nie twierdze ze to jest nieszkodliwe - takze to nie ja :) hyh


@Alganothorn

"popalasz? nie widzę w tym problemu, Twoja sprawa, nie znoszę jednak jednego stanowiska: biorę/palę/piję, jest mi super i niech wszyscy o tym wiedzą bo to informacja cholernie niepełna... "

tak napisalem aktualny swoj zyciorys w temacie, zawsze mozna wymienic jakies poglady, czy poczytac. Oczywicie nic nie napisalem swiadomie bynajmniej o tym jak mi jest :D
jesli chodzi o informacje "nie pelna" - to co masz na mysli?
to na przyklad, ze kiedy zapalisz jointa przykladowo przed spaniem ->23:00, zasypiasz 1:00, i wstajesz rano o 7:00 to czujesz sie czasem ... naprawde slabo :]
jedyny trik jaki na to znam to taki zeby nie palic :) a gdyby jednak kusilo cie niemilosiernie i chcialbym sobie jednak zapalic o tej 23:00 - to przed spaniem pijesz aspiryne z vitamina C.

moze to jest jakas pelniejsza informacja.

"po drugie - niczego nie żałować sobie? ja mam bardziej, nazwijmy to ironicznie 'konserwatywno-asekuranckie' podejście do kilku aspektów mego życia... "

to jest Twoje, tamto bylo moje. ot co, inne podejscie do kilku aspektów zycia ... :)

@Tyhagara
"Co do LSD, to sam bym chciał spróbować. Ciekawy jestem rezultatu, ale moja ciekawość jest wywołana bardziej naukowym podejściem niż 'rozrywkowym'."

powiem Ci tylko tyle. rezultatu nie jestes sobie w stanie wyobrazic :)

pozdr.
sTandalone firEwall
kliMa
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 4
Rejestracja: wt 15.04.2003 23:27
Lokalizacja: Poznań

Postautor: Alganothorn » wt 06.04.2004 8:12

Tyhagaro - nie uważam, żebym najeżdżał na kolegę...tutaj akurat winien się on wypowiedzieć, czy tak właśnie się poczuł, 'najeżdżany'
;-)
kliMa - znam kilka przypadków gwałtownego odrzucenia przez organizm marihuany z zatrzymaniem akcji oddechowej włącznie; w jednym przypadku była to marihuana zanieczyszczona, w pozostałych - reakcje alergiczne...gdyby nie natychmiastowa akcja reanimacyjna ci ludzie zmarliby z powodu zapalenia trawki;
nie chodzi mi tu w żadnym wypadku o jej demonizowanie - chodzi jedynie o to, żeby ludzie, którzy zamierzają zpróbować czegoś takiego mieli świadomość ewentualnych konsekwencji w obie strony; nikt, kto brał narkotyki nie zaprzeczy, że wrażenia p nich są nieporównywalne do ncizego innego i tłumaczenie ich niebiorącym to jak rozmawianie ze ślepym o kolorach, ale równocześnie ponosisz ewne ryzyko i o tym ryzyku zapominać nie można;
kwestia legalności całej sprawy to odrębny rozdział, to też samodzielna decyzja biorących...
napisałem 'informacja niepełna' (świadomie nie 'nie pełna' a 'niepełna') ponieważ tak demonizowanie, jak i zachwalanie to przedstawianie tylko jednej strony medalu;
aha - 'brudna' trawa była z 'zaufanego źródła', tego 'co zawsze', podobnie jak kilka przypadków ludzi, którzy przekręcili się na innych narkotykach - tak bywa i w przypadku alkoholu z bazaru czy kiepskiego sklepu, tak bywa z narkotykami, jak dla mnie - ryzyko niepotrzebne i go nie podejmuję, jeśli ktoś chce - ok, byle by nie zachęcałwszystkich wokół samymi superlatywami zjawisk towarzyszących...
pozdrawiam
ps. rzecz jasna nikomu nie narzucam swojego światopoglądu - ja jestem dość nietypowy, to i moje poglądy mogą wydać się niektórym dziwne i egzotyczne ;-)
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Jander » wt 06.04.2004 11:01

nie mialem zejsc, nie wiem ale slyszalem ze da sie wytrzymac
Jakoś nie wierzę, że nigdy nie byłeś w stanie schodzenia z "haju" po amfie. Oczywiście, że da się wytrzymać, dla niektórych stan schodzenia z niej jest fajny "o, nie czuję smaku coli którą właśnie piję, ba, nie czuję zupełnie pragnienia" Ale to, że nie czuje się pragnienia nie znaczy tego, że organizm spragniony nie jest.
wiem, ale mi to nie grozi, jak pisalem w czasie przeszlym o tym. jesli beda tego jakies nastepstwa w przyszlosci - dowiem sie.
Powiem tak: samemu nie można stwierdzić swojej schizfrenii, tylko inne osoby mogą ci to potwierdzić. A zdecydowanie lepiej nie ryzykować zachorowania, leki na nią nie są tanie. A w trakcie ich zażywania należy zrezygnować z alkoholu (i oczywiście tych używek, które to wywołały).
tzn. jakie to znieczulacze ?
Chociażby narkoza. Nie wywołuje "fazy".
rezultatu nie jestes sobie w stanie wyobrazic
Tak samo nie można sobie w stanie wyobrazić stanu życia po śmierci, osoby które przeżyły śmierć kliniczną mówią jak to jest, a i tak nikt nie jest w stanie tego pojąć.
pozdrawiam
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: Hifidelic » wt 06.04.2004 14:04

tzn. jakie to znieczulacze ?
Chociażby narkoza. Nie wywołuje "fazy".

Wywołuje taką, że hej - zwłaszcza jak się wybudzasz.
I jest szkodliwa dla zdrowia.
Obrazek
Debian Sid i jest git!
Awatar użytkownika
Hifidelic
Spammer!!!
Spammer!!!
 
Posty: 1137
Rejestracja: ndz 13.07.2003 18:27
Lokalizacja: Uroczysko

Postautor: Alganothorn » wt 06.04.2004 15:18

hifidelic pisze:
tzn. jakie to znieczulacze ?
Chociażby narkoza. Nie wywołuje "fazy".

Wywołuje taką, że hej - zwłaszcza jak się wybudzasz.
I jest szkodliwa dla zdrowia.

może być szkodliwa - nie u każdego jest szkodliwa
:-)
a co do 'fazy' przy wybudzaniu - oj jest to wrażenie z rodziny niezapomnianych...
:-)
ale nie polecam - jak musisz mieć narkozę, znaczy, że coś jest nie tak ze zdówkiem, nikomu nie życzę tego...
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: kliMa » wt 06.04.2004 18:38

@Alganothorn
"napisałem 'informacja niepełna' (świadomie nie 'nie pełna' a 'niepełna') ponieważ tak demonizowanie, jak i zachwalanie to przedstawianie tylko jednej strony medalu;"
czyli dobrze sie zrozumielismy co do pelniejszej informacji w jakims sensie.
"
aha - 'brudna' trawa była z 'zaufanego źródła', tego 'co zawsze', podobnie jak kilka przypadków ludzi, którzy przekręcili się na innych narkotykach - tak bywa i w przypadku alkoholu z bazaru czy ..."

zgadzam sie, dodatkowe niepotrzebne ryzyko, ale w pewnym sensie korzysci sa :)

@Jander

"Jakoś nie wierzę, że nigdy nie byłeś w stanie schodzenia z "haju" po amfie. "

moze bylem, wlasciwie na pewno bylem (znow zle to ujalem), ale nie odczulem nic nadzyczajnego, procz tego ze lepiej sie rano wstaje aczkolwiek trudno zasnac :] procz tego klimat z cyklu: cieplo, zimno :)

co do fazy po narkozie (mialem zabieg) - uh, nie czulem sie tak po zadnej uzywce ktora bralem do tej pory i tak jak ktos wspomnial - nie chcial bym nawet, to jest juz faza dopiero :)

pozdrawiam
sTandalone firEwall
kliMa
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 4
Rejestracja: wt 15.04.2003 23:27
Lokalizacja: Poznań

Postautor: Hifidelic » pt 27.08.2004 1:09

Wiele z wymienianych w tym topicu zagrożeń związnych z paleniem marichuany zniknęłoby, gdyby była legalna, po badaniach medycznych, z ulotkami itp., tak samo jak paracetamol, albo ibuprofen.
A i skarb państwa by się podreperował... Byłoby parę groszy i na szpitale i na szkoły...
Obrazek
Debian Sid i jest git!
Awatar użytkownika
Hifidelic
Spammer!!!
Spammer!!!
 
Posty: 1137
Rejestracja: ndz 13.07.2003 18:27
Lokalizacja: Uroczysko

Postautor: Alganothorn » pt 27.08.2004 8:20

wiele by zniknęło, pytanie, czy pojawiłyby się nowe
;-)
marihuana jako 'normalna' używka musiałaby być obwarowana silniejszymi restrykcjami niż papierosy, niewykluczone, że silniejszymi niż alkohol (choćby kwestia prowadzenia poajzdu 'pod wpływem')
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Hifidelic » pt 27.08.2004 11:10

Na pewno by się pojawiły, ale per saldo wyszlibyśmy na plus.
Oczywiście opieram się na przykładzie prohibicji w stanach zjednoczonych.

Jednym z problemów, które by się pojawiły a nie wystąpiły w przypadku USA znoszącego prohibicję, byłby fakt, że w pozostałych krajach europejskich (wyjąwszy wiadomo jaki) m. jest nielegalna - co spowodowałoby rozwój turystyki narkotykowej, tak jak w wypadku Holandii, a wśród nich byłoby z pewnością sporo złodzieji itp.

Co do norm i restrykcji - to właśnie miałyby określić badania.
Dystrybucję widzę w ten sposób: prawo do sprzedaży mają apteki i określone lokale, po potwierdzeniu pełnoletności kupującego.

Dlaczego jestem za tym, żeby sprawdzać czy delikwent ma osiemnaście lat, mimo tego, że zioło z całą pewnością i tak trafiałoby do dzieciaków, jak alkohol obecnie?
To chyba jest jasne...

Oczywiście do kupowanej marichuany powinna być załączona ulotka o interakcjach z lekami, mozliwych skutkach ubocznych itp.
Obrazek
Debian Sid i jest git!
Awatar użytkownika
Hifidelic
Spammer!!!
Spammer!!!
 
Posty: 1137
Rejestracja: ndz 13.07.2003 18:27
Lokalizacja: Uroczysko

Postautor: Alganothorn » pt 27.08.2004 11:25

nie będę sztucznie ustawiał się jako przeciwnik
;-)
nie wydaje mi się, żeby jednak stać nas było na przeprowadzenie odpowiednich badań: odpowiednia grupa, odpowiedni czas...kosztowna sprawa, nie z taką dziurą budżetową jak nasza
;-)
pozdrawiam
ps. nawet, jeśli zyski byłyby poważne, początkowe inwestycje to wieloletnia sprawa, chwilowo Polski na to nie stać
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Hifidelic » pt 27.08.2004 11:40

Uwaga hardkorowy offtop inkoming:
Niestety, masz cholerną rację! Nie tyczy się to już legalizacji marichuany, ale u nas nie ma pieniędzy na 1000 inwestycji, które dałyby również wielkie zyski, a są znacznie pilniejsze:
1) infrastruktura w szerokim znaczeniu tego słowa od dróg, po sieci teleinformatyczne
2) medycyna (zwłaszcza zapobieganie)
3) edukacja
Co się dzieje z tymi pieniędzmi które wypływają z naszych kieszeni? Wszyscy wiedzą; proszę pierwszy lepszy przykład, leży przede mną stary wprost. Na okładce wielkimi wołami: Petroharacz: o dwóch takich co dyktują ceny w Polsce.
Proszę o niekontynuowanie tego wątku w tym topiku.
Nie mogłem się powstrzymać, bo cholera mnie bierze jak o tym myślę.
Offtop off. :evil:
Obrazek
Debian Sid i jest git!
Awatar użytkownika
Hifidelic
Spammer!!!
Spammer!!!
 
Posty: 1137
Rejestracja: ndz 13.07.2003 18:27
Lokalizacja: Uroczysko

Postautor: Gvynbleid » pt 22.10.2004 16:59

Jander pisze:LSD może wywołać schizofrenię, mam nadzieję, że o tym wiesz. Ja wiem, że może


Nie może, schizofreamia jest chorobą genetyczną, natomiast można się nabawić stanów paranoidalnych - podobne aczkolwiek nie to samo.


Ale wracając do tematu, chciałem tu coś odświeżyć ponieważ, na podstawie ponad rocznych obserwacji i godzin spędzonych na serwisach hyperreala, doszedłem do zjawiska społecznego zwanego "ćpunami niedzielnymi", założenie jest takie że ludzie normalni (na pozór) przeżywają 5 dni w tygodniu (z trudem) pracując czy ucząc się tylko po to żeby wrzucić sobie pare tabletek na imprezie (głównie clubbing nie jakieś nasiadówy) czasem pogonić kwasem (hyperflopping) albo amfetaminą (rola utrwalacza). Czują się wówczas wolni i jest to ich alternatywa na szare życie. Spacerując po pobliskich dworcach zauważyłem również że takich klasycznych ćpunów zapodających kompocik czy szprycujących się różnego rodzaju specyfikami jest coraz mniej - pokolenie ortodoksyjnych punków (bo narkotyki w polsce w latach osiemdziesiątych właśnie z tą subkulturą były najbardziej związane) mija i nie mamy już brudnych bezdomnych ćpunów; w tej chwili oblicze narkomanii diametralnie się zmieniło (nie mówię że jest mniej groźne bo z ćpuna niedzielnego tacy ludzie stają się ćpunami dziennymi by przetrwać do piątku, strzykawek natomiast już dawno nie ma, znam przypadki z autopsji i wiem że ludziom się strasznie "pali pod kopułą" - depresje etc.). Zagrożenia są chyba oczywiste, przyczyna jest chyba znana i powstaje pytanie kiedy to minie (i zmieni się najprawdopodobniej na co innego).
Tu pojawia się główne pytanie mojego postu - w jaki sposób muzyka oddziaływuje na narkotyczne doznania (chodzi mi o naukowe wytłumaczenie), znalazłem już elaboraty na temat szczegółowej struktury wykopu po extacy czy amfetaminie, ponadto wiem że muzyka nie jest obojętna w tej sprawie - pytanie jak to dokładnie działa. I dlaczego pod extaze najlepszy jest trance (ogólnikowo wiem dlaczego bo różne tripy czymś się tam charakteryzują, ale to kolokfializacja) a pod palenie hh czy chill out :?:
Obrazek
Awatar użytkownika
Gvynbleid
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 808
Rejestracja: pn 16.02.2004 10:59
Lokalizacja: Silesia sweet Silesia

Postautor: Alganothorn » pt 22.10.2004 17:36

w skrócie: to nie ejst tak, że jedni znikają - to jest tak, że coraz wyraźniejsi są inni...'ćpunów' z miejsc ogólnie 'widocznych' wywalają nie tylko służby miejskie i policja, ale np. bezdomni, którzy nie chcą takiego towarzystwa (swego czasu było kilka reportaży o tym); faktem ejst, że zmienia się nieco oblicze narkomanii - coraz większą popularnością cieszy się ona w 'wyższych' rejonach społeczeństwa jako jeszcze jedna rozrywka, chyba całkiem modna w chwili obecnej;
co do muzyki zaś, to wydaje mi się, że tu wszystko zależy od jej rytmu - istnieje pojęcie 'rytmu narkotycznego', prawda? znikąd to się nie wzięło...
;-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Jander » pt 22.10.2004 21:21

Gvynleid pisze:Nie może, schizofrenia jest chorobą genetyczną

Wiem to tylko ze swojego doświadczenia, nie znam opinii naukowców.
pzdr
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: Lilly » sob 23.10.2004 11:34

A ja mysle tak...

Narkotyki sa uzywka, jak kazda inna. Ale czy na pewno :?: Dokonam tu malego porownania. Kiedys zdarzylo mi sie przesadzic z kawa - zbyt duzo na raz, bo chcialam sie uczyc cala noc. Moja reakcja moze byla kwestia mojego nieprzyzwyczajenia do takich ilosci kawy, a efekt byl taki, ze zaczelo mnie trzesc i ogolnie bylo bardzo nieprzyjemnie. W efekcie i tak poszlam spac... rano wszystko przeszlo. Uczucie jednak bylo dosc nieprzyjemne. Ale mogloby sie zdarzyc, ze ktos o slabym sercu moglby w takiej sytuacji powaznie ucierpiec. I roznica miedzy taka kawa chociazby a narkotykami jest taka, ze jednak prawdopodobienstwo, ze ktos umrze z przedawkowania kawy jest duzo mniejsze niz w przypadku narkotykow. Na pewno istnieje grupa ludzi, ktora narkotyki znosi dobrze... bez zadnych powazniejszych konsekwencji. Niestety, ilosc zgonow z powodu przedawkowania narkotykow pokazuje, ze sa one po prostu duzo niebezpieczniejsze.

Z mojego punktu widzenia, jak ktos bardzo chce cos zarzywac, to prosze bardzo, ale musi byc tego swiadomy. To tak samo jak z alkoholem. Jak znasz skutki picia alkoholu i wiesz na ile mozesz sobie pozwolic, zeby potem tego nie zalowac, to czemu nie. Z narkotykami podejrzewam tez mozna sobie na iles tam pozwolic, ale jest to sprawa bardzo indywidualna i podejrzewam tez, ze trzeba uwazac zdecydowanie bardziej nic z alkoholem. Stad wlasnie kwestia legalizacji narkotykow jest dosc trudna. Oczywiscie, dla chcacego nie ma nic trudnego... tylko bedzie chcial sie tym zajac. A konkretnie tym, zeby chronic ludzi przed uzaleznieniem od narkotykow. Uzaleznienia same w sobie sa zle i najczesciej wynikaja z naszej psychiki, jednak wada narkotykowa jest to, ze jest latwiej sie od nich uzaleznic niz od innych srodkow.

Mysle, ze jedyne, co mozna zrobic teraz to mowic o tym. Ale niekoniecznie, ze to zlo wcielone itp, bo takie gadki szczegolnie dla mlodych ludzi predzej moga skusic do narkotykow nic przeciwnie. W koncu to zakazany owoc. Legalizacja na pewno dalaby pewna kontrole nad narkotykami, ale po pierwsze w naszym kraju watpie czy w obecnej sytuacji komus w ogole by sie chcialo tym zajac. Po drugie zas podejrzewam, ze sa pewne kregi, ktore raczej nie chca, zeby obecny stan rzeczy sie zmienil...
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Gvynbleid » sob 23.10.2004 12:16

Przypadki zgonów są raczej żadkie - organizm sam dosyć skutecznie potrafi się bronić a nawet jak ktoś straci przytomność to jeszcze nie jest to specjalnie poważne nawet drgawki i piana z ust nie są tak groźne jak wyglądają, na Maydayu od pięciu lat karetki wywożą po około dwieście osób z przedawkowaniem a jeszcze nikt nie umarł. Ostatni odnotowany przypadek podany do wiadomości publicznej jaki pamiętam (teh zimy to bodajże było) to jakaś dziewczyna którą ochrona wywaliła z Glalerii w Sosnowcu i po paru minutach umarła pod klubem bo wątroba jej pękła. Dramatyczne ale raczej sporadyczne przypadki.

Co do rytmu narkotycznego to nie wiem dokładnie czy to o to chodzi, tempo i rytm to chyba nie wszystko, czasami mam wrażenie że niektóre gatunki są robione specjalnie pod dragi, pasują idealnie ale co jest w tej muzyce bo sam bas i rytm to nie to, pojawiają mi się jakieś śmieszne wizje wyciągnięte żywcem z kreskówek o hipnotyzowaniu ludzi muzyką. Nic ide dalej szukać może coś znajde.
Obrazek
Awatar użytkownika
Gvynbleid
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 808
Rejestracja: pn 16.02.2004 10:59
Lokalizacja: Silesia sweet Silesia

Postautor: athelas » ndz 24.10.2004 0:39

Lilly pisze: Z narkotykami podejrzewam tez mozna sobie na iles tam pozwolic, ale jest to sprawa bardzo indywidualna i podejrzewam tez, ze trzeba uwazac zdecydowanie bardziej nic z alkoholem. Stad wlasnie kwestia legalizacji narkotykow jest dosc trudna.


A ja powiem szczerze, że nie wierze w to że legalizacja nie jest wprowadzona z powodu troski o nasze zdrowie... Raczej spowodowane jest to, że trudnoby było opodatkować, akcyzować i kontrolować sprzedarz maryśki... Nie uwazam że z narkotykami trzeba uważać jakoś specjalnie bardzo. Zarówno narkotyki jak i alkohol czy fajki mogą spowodować uzależnienie, którego skutki są bardzo rozległe i często fatalne. Te używki to nic innego co trucizny, ale w każdej truciźnie jest troche lekarstwa. Może brzmi to głupio z zestawieniem obrazu zalanego w trupa np 16-latka czy gościa z żółtymi zębami i "aromatem" tytoniu wyczówalnym z 10 metrów, ale cóż taka PRAWDA :wink:

Wracając do LEGALIZACJI. Dlaczego tak uważam. Ano dla tego że paierosy i alkohol wcale nie jest obojętny dla naszego zdrowia i jakoś nikomu to nie przeszkadza, aby był szerokodostępny.
Nie widzę zasadniczej różnicy między ludźmi którzy trują się fajkami, alkoholem czy maryśką. Dla mnie poprostu jest to ich "świadomy" wybór i robią to bo mają takie potrzeby. Jest mi bez różnicy czy 12 letnie dziecko wypala paczke dziennie, wypija literka czy może spala tzw. wora i jest wesołe przez resztę dnia...

Pobierznie przeglądając istniejące tu posty natrafiłem na stwierdzenie, że marihuana jest początkiem do twardych dragów.
NIE GENERALIZUJĘ ale w moim przypadku zupełnie się to nie potwierdziło. Nie miałem, nie mam i mieć nie będę ciągotów, aby zrobić sobie odjazd z czymś mocniejszym. Nie twierdzę, że maryśka jest święta, ale nie powiem też, że jest strasznie szkodliwa... porównać chociaż można ją z takim zwykłym papierosem. Ten sam syf czyli jakieś wybielacze, rozpuszczalniki, kleje, lakiery i inne chemiczne buble...
Czasami sobie zapale skręcika, ale zdarza się to strasznie rzadko - ostatnio jakoś tak pod koniec sierpnia.

Opisałem jak jest u mnie, ale czy można z tego wyciągnąć jakiś wniosek i np po przeczytaniu 100 podobnych postów stwierdzić, że np. 20% po zapaleniu maryśki wpadła w inne dragi, 45% zostało przy maryśce i twierdzą że jest fajna, a reszta poprzestała po pierwszym razie.
Można tylko po co ? Przecież to jest naprawdę ekstremalnie indywidualna sprawa!

Wracając jeszcze do szkodliwosci narkotyków. Tak wiem że są szkodliwe. Ale pozostaje jeszcze taka głupia świadomość, że w zasadzie wszystko co nas otacza jest szkodliwe...
1 powietrze pełne dwutlenków, siarczków i innych tam
2 jedzenie pewne konserwantów, ołowiu itd
3 ściany z azbestu, televizor i monitor emitujące szkodliwe promieniowanie
4 woda, która najpierw jest brudna a potem chemicznie "oczyszczana" czyli pompowana jakimś innym syfem który zabije kolor i odór jej "naturalnej" postaci
....

takie przykłady można mnożyć. Narkotyki są tylko małą cząstką tego co nam szkodzi. I moim zdaniem to jest indywidualna sprawa każdego człowieka czy chce, aby szkodziło my X czynników czy X+1
To że nie mam dresu
Jest powodem wielkiego stresu
Mojego superego, ale też mojego id... :lol:
Awatar użytkownika
athelas
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 72
Rejestracja: pn 23.02.2004 15:11
Lokalizacja:

Postautor: Gvynbleid » ndz 24.10.2004 11:27

No z tą szkodliwością to jest troche inaczej narkotyki i barbiturany dlatego są wydzieloną odrębną częścią używek ponieważ ich właściwości są zazwyczaj silniejsze niż inne znane nam "oszałamiacze". A niebezpieczeństwo tkwi niekoniecznie w zdrowiu organów wewnętrznych (przynajmniej w przypadku narkotyków miękkich), stany paranoidalne, depresje, rozkojażenie etc. Nie można lekceważyć psychiki człowiek to nie tylko białka ale i coś troszeczkę więcej a manipulowanie serotoniną jeczsze nikogo do niczego dobrego nie doprowadziło.
W przypadku narkotyków twardych takie manipulacje przyjmują rozmiar ekstremalny, kiedyś czytałem na Onecie (taki jakiś serwis piszący o bardzo bulwersujących wydarzeniach z fioletowym interfacem) o gościu który po opróżnieniu wora metaamfetaminy dnia poprzedniego, następnego dnia popełnił samobójstwo bo nie wytrzymał psychicznie "zjazdu". Ponadto w większości narkotyków twardych mamy do czynienia z dewastacją wątroby (wóda to pikuś przy tym co się dzieje na dajmy na to amfetaminie), układu krążenia (spotykane są stany przedzawałowe żadkie bo żadkie ale zdarzają się, zwłaszcza po mieszaniu alkoholu z amfą), układu nerwowego etc. etc.
Reasumując porównywanie szkodliwości dragó do innych używek czy modyfikowanej genetycznie żywności wydaje mi się po prostu naiwne.
Obrazek
Awatar użytkownika
Gvynbleid
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 808
Rejestracja: pn 16.02.2004 10:59
Lokalizacja: Silesia sweet Silesia

Postautor: Alganothorn » pn 25.10.2004 8:12

pisałem o tym już wcześniej kilka razy, napiszę i teraz (jako, że wywpowedzi bywają czytane pobieżnie i mogło to komuś ukmnąć ;-) );
wielokrotnie widziałem co narkotyki robią z ludźmi - nie w filmach, nie w telewizji, ale w poradni dla takich osób; widziałem ludzi, którzy po wypaleniu skręta ocierali się o śmierć, bo np. dziewczyna wmówiła sobie, że nie może oddychać i utraciła akcję oddechową - lekarz z karetki zrobił jej tracheotomię;
widziałem ludzi, któzy stoczyli się pod wpływem nadużywania alkoholu, widziałem wraki ludzkie wyniszczone alkoholizmem;
widziałem pacjentów szpitala pulmonologicznego, których nikotynizm wyniszczył bardziej niż gruźlica;
ale nigdy nie widziałem ludzi, których do takiego stanu doprowadziły siarczki z powietrza, konserwanty w mirindzie, czy chlor w wodzie;
nie można stawiać prostego znaku równości między tymi kategoriami pojęć: trudno mi uwierzyć, że można zejść z tego świata po wypaleniu papierosa, albo zjedzenia kanapki (rzecz jasna mówimy o produktach dopuszczonych do obrotu, nie wybitnie skażonej jakimś wesołym cyjankiem serii); wierzę, że jest to możliwe w przypadku alkoholu, jestem pewien, że w przypadku narkotyków jest to jak najbardziej realne;
te używki nie są tożsame - jest to stopniowanie zagrożenia dla zdrowia i rzecz nie w tym, że trąbić, że jest to złe, albo, że zabija: chodzi o to, żeby ludzie wiedzieli, że to MOŻE zabić i żeby mieli tego świadomość;
jak już wspominano, narkotyki to nie tylko wyniszczanie fizyczne, ale przede wszystkim drenaż umysłowy - są ludzie znoszący to doskonale i są tacy, co 'wysiądą' bardzo szybko; sęk w tym, że odsetek ludzi źle znoszących tę używkę wydaje mi się znacznie wyższy niż w przypadku np. nikotynizmu;
każdy sam decyduje o tym, co w siebie ładuje (ależ rym...) i bardzo dobrze, ale niech zdaje sobie wcześniej sprawę z zagrożeń z jakimi się to wiąże;
nie uważam, że narkotyki miękkie prowadzą do twardych - uważam, że z jednej strony mogą, z drugiej - większość ludzi, którzy biorą twarde przesiadła się na nie z miękkich; tu nie chodzi o demonizację marysi, ale o ukazanie potencjalnego zagrożenia...
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Parivantus » ndz 19.12.2004 19:48

Niepowinniśmy robic z Polski II Holandi w której narkotyki sa zalegalizowane i szeroko dostępne. Niewiem kto podjął taką decyzję ale chyba nieprzewidział do czego to moze doprowadzić. u mnie w szkole duzo czasu poswięcanego jest narkotykom. jednak jak w kazdej szkole mozna tu spotkac grupki narkomanów. Wszyscy ich znają także i nauczyciele nikt niereaguje. Dlaczego ?? Gdy powiadamina jest matka takiego ,,delikwenta" okazuje sie ,ze jest złotym chłopcem i jak dyrektor smiał oskarżać jej syna o cs takiego. nieraz takie sprawy maja swój finał w sądzie. Więc moim zdaniem jest błąd wychowawczy. Bo nikt nie rodzi sie narkomanem. Jednak Polska to dziwny kraj :!: i różne cuda sie dzieja
Cofamy sie przed wielkościa, która nas przerasta
Awatar użytkownika
Parivantus
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 5
Rejestracja: pt 17.12.2004 23:44
Lokalizacja: Płońsk

Postautor: RaF » ndz 19.12.2004 22:35

Mam nadzieję, że nic nie pokręcę, ale w bodajże Szwajcarii jest taka ciekawa sprawa, że można tam legalnie kupić narkotyki w aptece na receptę. Rzecz całkiem mi się podoba z trzech głównych powodów: po pierwsze dlatego, że w ogromnym stopniu likwiduje się czarny rynek, ogranicza się działalność grup przestępczych parających się narkotykowym biznesem; po drugie, państwo może regulować sytuację i czerpać z tego korzyści czysto materialne; po trzecie wreszcie, narkomani są pod nadzorem lekarskim i lekarze owi stopniowo ograniczają dawki narkotyku, który ich pacjenci mogą wykupić w aptece. No i nie ma zagrożenia brudnym towarem, od którego niejeden narkoman postradał już życie - wszak tutaj wszystko jest produkowane przez wyspecjalizowane laboratoria.

Inna sprawa to pytanie, czy Polska jest gotowa na wprowadzenie takiego systemu. Wiadomo, jak u nas jest. Zaraz pewnie porobiłyby się afery z przekupywaniem lekarzy, tudzież aptekarzy, czarny rynek pewnie wcale by nie zniknął, bo z pewnością niektórzy co bardziej przedsiębiorczy mafiozi powchodziliby w układy z lekarzami i aptekarzami, wykupując hurtem towar i odsprzedając go potem spod lady bez żadnych formalności czy restrykcji. Mechanizmy kontrolne, które z pewnościa by powstały, by monitorować przepływ narkotyków do i z aptek też pewnie w części nie oparłyby się obietnicom rzutkich, powiedzmy, biznesmenów. A i pewnie niektóre laboratoria zechciałyby sobie dorobić. Ale może to tylko ja jestem taki defetysta :)
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

PoprzedniaNastępna

Wróć do Philosophia

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 64 gości

cron