Po Co Ludzkości Bogowie ...

Miejsce na refleksje, rozmyślenia i rozważania natury filozoficznej.

Moderatorzy: Alganothorn, Avathar

Postautor: bejzkik » śr 16.07.2003 23:13

absolut - nie da się o nim orzekać
istota idealna - da się o niej orzekać
nie da się zestawić tych dwóch rzeczy
co do idealnego boga chrześcijan (katolików jak rozumiem) to ma on wszelkie cechy absolutu i tak był rozumiany przez ojców i doktorów kościoła

Alganothorn pisze:gdzie z mojej definicji wynika, że bóg to ideał?



przecież ja nie powiedziałem nigdzie że bóg to ideał. napisałem że idealna jest definicja
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Alganothorn » czw 17.07.2003 9:46

wpadamy nieco w sofistyczne tory, bo mogżna napisać, że skoro absolut jest nieokreślalny, to ciężko mówić o jego cechach, prawda? poza cechą wymienioną przeze mnie: nieokreślalnością...
:-)
z Twojej wypowiedzi nie wywnioskowałem, że uważasz definicję za idealną...cóż, mogę przez chwilę, aż do Twojego kolejnego wytłumaczenia, oszukiwać się, ze stworzyłem definicję idealną...
;-) ;-) ;-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: bejzkik » czw 17.07.2003 10:13

do tego właśnie zmierzam
rozmowa o absoulcie jest bezcelowa

dlatego rozmawiamy o bogu któremu nadaje sie jakieś tam cechy - oddala od pojęcia absolutu
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Alganothorn » czw 17.07.2003 10:22

nie zmienia to w niczym faktu, że ta rozmowa jest i tak OT: powinniśmy się nie tyle zajmować cechami bogów i bóstw, ale celowością ich wyznawania...
:-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Raven » czw 17.07.2003 19:06

bóg=bóg... hymmm a co myslicie o tym bóg=stwórca ? Zalozmy ze tworzymy jakies tam male zyjatka i pozwalamy sie im rozwijac. Czyz nie stajemy sie wtedy bogami dla nich ?
Shadows ? Hah ! I wield Darkness itself, not mere shadows! Tell me - could a shadow do this?

Fanatyczno Fantastyczne Forum Hysteria
http://hysteria.webd.pl
Awatar użytkownika
Raven
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 68
Rejestracja: pt 11.04.2003 10:14
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa

Postautor: bejzkik » czw 17.07.2003 21:24

bóg to bóg
stwórca to stwórca
nie musisz być bogiem aby być stwórcą
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: RaF » czw 17.07.2003 22:08

stwórca=/=twórca
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Alganothorn » czw 17.07.2003 22:26

moim zdaniem właśnie zdolność kreacji i destrukcji definiuje 'boskość' (w największym skrócie, odnosząc się do definicji wypisanej wcześniej...);
nie zmienia to jednak faktu, że w ograniczonym zakresie zdolności takie, tak kreacji, jak i destrukcji, posiadają ludzie - stąd wynika zastrzeżenie, że mają te 'moce' przekraczać zdolności ludzkie...
wiem, mocno subiektywne, ale na lepszą definicję chyba mnie nie stać....chwilowo :-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: bejzkik » czw 17.07.2003 23:57

nie mogę się z tobą zgodzić

a może inaczej
na początek zdefiniujmy o jakich bogach mówimy, ponieważ jak wspomniałem dla mnie pojęcie boga wiąże się ściśle z nieokreślonością
a może myślimy o np antropomorficznych bogach greckich czy rzymskich
ale wtedy też aspekt możności kreacji i destrukcji nie koniecznie jest wpisany w ich charakterystyki
dlatego definicja by się przydała
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Alganothorn » pt 18.07.2003 0:17

grim, ponownie podkreślam, że uciekliśmy od tematu: nie mamy zajmować się cechami bóstw, ale celowością ich pojawienia się w wierzeniach ludzkich...
to jest topic o tym po co oni są, a nie kim/czym/jacy są...
to się łączy poniekąd, ale skupić winniśmy się na innym aspekcie tematu
:-)
pozdrawiam
ps. tak, staram się uciąć dyskusję, a wrócić ją na stary tor...;-)
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: bejzkik » pt 18.07.2003 0:24

aha no tak...
więc
podtrzymuje swe zdanie gdzie kończy się wiedza tam zaczyna się bóg (i po jaka jest teraz celowość teologii? hehe)
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Alganothorn » pt 18.07.2003 0:27

wybacz, że sprowadzę Twoją wypowiedź do poziomu łopatologii, ale:
czy chcesz powiedzieć, że celem stworzenia kultu religijnego i bogów było wyjaśnienie wszystkich zjawisk, z którymi nie radziła sobie nauka?
moim zdaniem jest to jeden z powodów, jeden z najważniejszych, ale nie jedyny...poza tym nie wiem, czy właśnie o to Ci chodziło ;-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: bejzkik » pt 18.07.2003 0:35

owszem o to mi chodziło
przedstaw mi inne powody i przyczyny istnienia bogów nie wynikające z niewiedzy
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Alganothorn » pt 18.07.2003 8:53

Alganothorn jakiś czas temu pisze:tłumaczą sobie zjawiska otaczającego świata, odpowiadają na pytania, które ich przerastają, uprawomacniają swoją ekspansję kulturową i terytorialną...
daja sobie wsparcie, którego potrzebują

to tak na początek grim...
;-)
o ile dwa pierwsze elementy, o których napisałem onegdaj pokrywają się z Twoją wypowiedzią, to, moim zdaniem istotny, element wiary jako wytłumaczenia ekspansji u Ciebie się nie pojawił;
można sie spierać, dowodząc, że jest to, jakby to ująć eufemistycznie, 'wtórna motywacja' - tj. kiedy już mamy bogów, wtedy są uprawomocnieniem, a nie stanowi to powodu, żeby ich stwarzać, ale w pytaniu 'po co?' nie było zaznaczone po co się ich stwarza, ale po co sie ich/jego/Jego ma, prawdaż?
ludzie potrzebują, w znakomietej większości przynajmniej, wsparcia - w sensie czysto fizycznym i materialnym, ale i duchowym; wiara, jeśli jest 'odpowiednia' (chodzi mi o fakt występowania kryzysów religijnych - od starożytności, kiedy miała miejsce ekspansja monoteizmów, po reformację), zapewnia takie wsparcie i zapewnia przekonanie, że po naszej stronie jest prawda, słuszność i generalnie, że jesteśmy Ci ok;
w pewnym sensie pod Twój argument można podciągnąć argumentację z okolic zakłądu Pascala...
:-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: bejzkik » pt 18.07.2003 10:30

fakt
nie pisałem o "wspomaganiu" dlatego że idea tego zjawiska nie zawiera się w idei bogów.
ale oczywiście w pytanie było inne, ale przez swoje sformułowanie tak ogólne że automatycznie zawęził mi sie punkt widzenia :)

co do zakładu to różnica jest taka że jest on aktem rozumu a sama wiara intuicji
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Alganothorn » pt 18.07.2003 10:33

grim - pytanie główne nie jest o wiarę, ale o bogów;
dzięki temu nie ma znaczenia, czy oprzesz się na rozumie, czy intuicji - zakład Pascala działa...
:-)
swoją drogą - jak wam się podoba wizja w 'Small gods' (chyba 'Pomniejsze bóstwa') Terrego Pratchetta?
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: bejzkik » pt 18.07.2003 11:21

ale przyznasz że w bogów przede wszystkim się wierzy. wiary też dotyczy zakład pascala

a co do prachetta to musze przyznać zę to bardzo interesująca koncepcja :)
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Alganothorn » pt 18.07.2003 11:31

przede wszystkim wierzy...no tak, ale z kolei są religie oparte nie tyle na wierze, ile na kulcie - bóstwo jest, albo go nie ma, ale na wszelki wypadek ofiarę złożymy...
czysty przypadek 'aktu rozumu', jak u Pascala, tyle, że z innymi konsekwencjami: tu 'wystarczy' złożyć ofiarę, tam - uwierzyć
:-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: bejzkik » pt 18.07.2003 21:15

oczywiście pomyliłem sie w poprzednim poście mówiąc o wierze - myślałem o rozumie (stawiałem system od początku i trochę jestem zniechęcony do życia)

trzeba rozróżnić wiarę od kultu a właściwie obrządku

a u pascala to jest właśnie tak że tego boga przyjmuje sie rozumem więc do wiary daleka droga
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Alganothorn » ndz 20.07.2003 23:16

rozróżnienie wiara - kult jest istotne, w sumie ma wpływ na sposób postzregania bogów...
nie zmienia to jednak faktu, że chyba mamy kolejny topic, w którym brak nowych dyskutantów zakańcza rozważania...
:-(
poczekamy, może się ktoś dołączy jeszcze...
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Angbandrider » pt 01.08.2003 23:02

No to jestem :D, fajnie że poczekaliście.

Dla mnie bóg/ bogowie są po to by potencjalna słaba osoba miała się na czym oprzeć, jeżeli ludzie zawodzą, a los bije straszliwym biczem nieustannie.
Moje zdanie jest takie że silny człowiek nie potrzebuje boga (w jakiej kolwiek postaci), on sam dla siebie jest bogiem, no cóż wiem że troche egocentryczne ale przynajmniej logiczne.
Jest jeszcze inna teza która również wydaje mi się prawdopodobna, odnosząca się do stosuków bóg a postęp. Chodzi o to że człowiek rozwijający się - ewoluujący, dąży do doskonałości w efekcie czego stanie się sam równym bogu (biorąc pod uwagę że takie było zamierzenie stwórcy - "deus artifex" :D).

Zachęcam do zapoznania się z lekturą Kitty Ferguson - "Ogień w równaniach".

Pozdrawiam.
I am the fallen angel who will punish you for all your sins
Awatar użytkownika
Angbandrider
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 252
Rejestracja: pn 30.06.2003 20:11
Lokalizacja: prosto z piekła

Postautor: Chaon » sob 02.08.2003 8:47

Od razu przyszedł mi na myś Nietsche.
Dziwią mi zawsze stwierdzenia o człowieku mającym stać się równym Bogu, zwłaszcza że prawie zawsze są głoszone przez osoby które są ateistami. Zakładając, że chodziło Ci o chrześcijańskiego Boga Angbandriderze (gdyż Jego ma na myśli większość osób wychowanych w Europie, mówiąc "bóg") to człowiek nie ma najmniejszej szansy Mu dorównać, musiałby stać się doskonały, a to jest niemożliwe.
Czy nie czujesz całą swoją duszą jak staliśmy się niczym bogowie?
Awatar użytkownika
Chaon
Lord
Lord
 
Posty: 1065
Rejestracja: pn 16.12.2002 23:20
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: bejzkik » sob 02.08.2003 12:52

Tutaj stykają się dwa światy

Z jednej strony fakt - boga nie ma, jest człowiek, który może i musi osiągnąć doskonałość - bóg traktowan jest jako wyznacznik

Z drugiej strony - bóg jest, człowiek nigdy mu nie dorówna, bo z definicji boskości nie może

Dlatego też rozmowa w której padają argumenty z dwóch stron tego schematu nie doprowadzi do niczego, ponieważ de facto rozamwiają one o różnych sprawach
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Angbandrider » sob 02.08.2003 14:35

Jest tyle opinii, tez i dróg którymi można podążać szukając lub nie szukając boga że w pale się nie mieści. Czytając posty innych poznaje się właśnie drogi innych, dzięki którym można dociekać sobie spokojnie prawdy wieczorem, siedząc w pokoju z kakaem w ręce i zastanawiać się nad powodem własnej egzystencji. Dlatego im więcej opinii tym lepiej, ale to wszystko nie zmienia faktu że do prawdy żaden z nas nie dojdzie, conajwyżej jedne tezy mogą być mniej lub bardziej prawdopodobne.
A co do dualizmu o którym mówisz, faktycznie poglądy wierzących i niewierzących różnią się.
A może to jest tak jak z elektronami mają one dwojaką naturę raz są materialne raz nie (teoria dualizmu korpuskularnego - chemia :D). Może Bóg istnieje i nieistnieje zarazem, a my nie poddajemy tego wątpliwościom bo nie potrafimy tego pojąć.
Wracając jednak do moich pierwotnych założeń, może bóg chciał stworzyć sobie coś w rodzaju "kumpla", więc stworzył człowieka, tyle że człowiek nie dorastał mu do pięt i aby mogli się "razem pobawić" człowiek musiał zacząć ewoluować. Przechodzi długą drogę na przestrzeni tysięcy lat i po pewnym czasie, ktoś z naszego zacnego gatunku homo sapiens dociera do siwego faceta na tronie, który mówi - witaj, długo na ciebie czekałem, ale widze że teraz jesteś mi równy, chodź pogadamy o tym i owym. Mimo tego człowiek nie byłby przy tym założeniu równy bo to Bóg go stworzył i wszystko z góry przewidział. I kółko sie zamyka :D, mimo tego taka teza najbardziej do mnie przemawia i dzięki niej mogę choć trochę zrozumieć naturę boską i dać upóst wierze.
I am the fallen angel who will punish you for all your sins
Awatar użytkownika
Angbandrider
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 252
Rejestracja: pn 30.06.2003 20:11
Lokalizacja: prosto z piekła

Postautor: bejzkik » sob 02.08.2003 14:54

Zasłyszane w celi

Angbandrider pisze:Jest tyle opinii, tez i dróg którymi można podążać szukając lub nie szukając boga


Tyle że to nie temat tego wątku. To rozmowa o cechach boga a nie o jego isteniu

Angbandrider pisze:Dlatego im więcej opinii tym lepiej, ale to wszystko nie zmienia faktu że do prawdy żaden z nas nie dojdzie, conajwyżej jedne tezy mogą być mniej lub bardziej prawdopodobne


Zakładasz że nie ma prawdy absolutnej? I słuszne relatywizm poznania musi być absolutny bo inaczej kto szukał by boga?

Angbandrider pisze:A co do dualizmu o którym mówisz, faktycznie poglądy wierzących i niewierzących różnią się.


To nie jest różnica. To są dwie różne sprawy

Angbandrider pisze:Bóg istnieje i nieistnieje zarazem, a my nie poddajemy tego wątpliwościom bo nie potrafimy tego pojąć


He he raczej nie. Istnienie jest wpisane w isotę. Parmenides się kłania - byt jest niebytu nie ma


Angbandrider pisze:Wracając jednak do moich pierwotnych założeń, może bóg chciał stworzyć sobie coś w rodzaju "kumpla"...


Toż to matrix :)
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Alganothorn » sob 02.08.2003 22:06

i oto kolejna dyskusja wg schematu: ktoś coś pisze, a grim tnie jego wypowiedź udowadniając, że w dyskusjach o filozofii potrzebna jest znajomość i specyficznego języka i pewna wiedza na temat tak teorii, jak i historii filozofii...
i za to lubię te dyskusje, chaos deterministyczny
;-)
a odnośnie dyskusji - tak, są dwa podejścia do istoty boga i ciężko prowadzić dyskusję łącząc je w jedno;
co do pojęcia 'bóg' Chaonie - ja przyjmuję zasadę, że 'Bóg' odnosi się do chrześcijańskiego, a 'bóg' do każdego...prawie jak Akropol i akropol
:-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Angbandrider » sob 02.08.2003 23:09

Tosz to nie matrix tylko założenie pani Kitty Ferguson z w.w. postu, narazie jestem w sprawach egzystencjonalnych na tyle ciemny że nie pozostaje mi nic innego jak zdać się na opinię innych w tym pani Ferguson, która jest dla mnie nielada autorytetem. A jej teoria jak już mówiłem wydaje mi się najbliższa prawdy.
I am the fallen angel who will punish you for all your sins
Awatar użytkownika
Angbandrider
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 252
Rejestracja: pn 30.06.2003 20:11
Lokalizacja: prosto z piekła

Postautor: bejzkik » sob 02.08.2003 23:20

Ja się przestanę chyba przekazywać posty grimfanga


a z fizykami to nie dyskutuje bo oni maja własny świat
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Alganothorn » sob 02.08.2003 23:23

a ja dyskutuję z każdym, kto przestrzega pewnych zasad kultury konwersacji...
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: bejzkik » sob 02.08.2003 23:26

No właśnie
On nie ma żadnej kultury
Teraz dla przykładu znowu wygryzł trochę gabki ze ściany
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Chaon » ndz 03.08.2003 8:44

Jeżeli chodzi o "Boga" i "boga" to mamy takie samo zdanie na ten temat, Alganothornie.
Popatrzcie na Grimfanga, tyle się facet naczytał o filozofii i różnych pojęciach a wystarczyło kilka figurek aby cała ta rozwinięta psychika obróciła się w gruzy :wink:

OT: o co chodzi z figurkami Rackhama? Przeciez one są wspaniałe.
Czy nie czujesz całą swoją duszą jak staliśmy się niczym bogowie?
Awatar użytkownika
Chaon
Lord
Lord
 
Posty: 1065
Rejestracja: pn 16.12.2002 23:20
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: bejzkik » ndz 03.08.2003 15:16

Może to właśnie dlatego? Figurki tylko przeważyły szalę
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Chaon » ndz 03.08.2003 22:16

Po wyglądzie jego poprzedniego avatara mógłbym wnioskować że kręcił coś śrubokrętem w głowie... Wkładanie sobie biszkoptów do oczu też nie jest dobre... Może solidne uderzenie deską w głowę pomoże?

A ja nadal nie wiem kto jest na obecnym avatarze i kto tak sprawnie przekazuje nam informacje od biednego Grima :?
Czy nie czujesz całą swoją duszą jak staliśmy się niczym bogowie?
Awatar użytkownika
Chaon
Lord
Lord
 
Posty: 1065
Rejestracja: pn 16.12.2002 23:20
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: bejzkik » ndz 03.08.2003 22:30

Stosuję różne metody
Ogólnie widzę poprawę, przestał się ruszac i nie hałasuje już tak bardzo



Kto pisze? Mam na imię Stefania
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Angbandrider » pn 04.08.2003 11:46

Grimfang lub Stefania pisze:
Angbandrider pisze: Wracając jednak do moich pierwotnych założeń, może bóg chciał stworzyć sobie coś w rodzaju "kumpla"...


Toż to matrix


A teraz orginał - Angbandrider pisze: Wracając jednak do moich pierwotnych założeń, może bóg chciał stworzyć sobie coś w rodzaju "kumpla", więc stworzył człowieka, tyle że człowiek nie dorastał mu do pięt i aby mogli się "razem pobawić" człowiek musiał zacząć ewoluować. Przechodzi długą drogę na przestrzeni tysięcy lat i po pewnym czasie, ktoś z naszego zacnego gatunku homo sapiens dociera do siwego faceta na tronie, który mówi - witaj, długo na ciebie czekałem, ale widze że teraz jesteś mi równy, chodź pogadamy o tym i owym


No więc bardzo nieładnie jest wyjmować zdanie z kontekstu, bo wówczas może ono diametralnie zmienić znaczenie i z autora zrobić debila :D.
I am the fallen angel who will punish you for all your sins
Awatar użytkownika
Angbandrider
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 252
Rejestracja: pn 30.06.2003 20:11
Lokalizacja: prosto z piekła

PoprzedniaNastępna

Wróć do Philosophia

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 65 gości