Po Co Ludzkości Bogowie ...

Miejsce na refleksje, rozmyślenia i rozważania natury filozoficznej.

Moderatorzy: Alganothorn, Avathar

Postautor: Alganothorn » pn 04.08.2003 11:52

pomijając kwestię cytowania przez grima, wracamy do dualnego pojęcia boga/Boga, o czym grim wspominał wcześniej...
człowiek nie ma możliwości dorównać bogu, gdyż jest on nieopisywalny, a człowiek jak najbardziej...
właściwie powodów jest cała masa, ale taki chyba wystarczy?
;-)
a kwestie bycia bogiem dla samego siebie, pogranicz egoizmó i egotyzmów to inna bajka
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Angbandrider » pn 04.08.2003 11:59

Jak już Grim jak i ja cytowaliśmy nie ma prawd absolutnych, żeby mówić że boga nie da się opisać sam musiałbyś nim być i to wiedzieć, błędne koło ;D.
To nie zmienia faktu że chyba od conajmniej 10 postów zbaczamy z tematu, zastanawiamy się nad egzystencjo czy też materialnością boga (lub też jego niematerialnością), czego nie da się określić gdyż jest to temat niewyczerpalny i nierozwiązywalny; a nie nad tym po co ludzkości bogowie.

Pozdrawiam.
I am the fallen angel who will punish you for all your sins
Awatar użytkownika
Angbandrider
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 252
Rejestracja: pn 30.06.2003 20:11
Lokalizacja: prosto z piekła

Postautor: bejzkik » pn 04.08.2003 19:24

To się tyczy postu z cytatem

Dobra dobra
Wiem co napisałam :)
Po przytoczeniu jeszcze raz Twojej wypowiedzi moja opinia się nie zmieniła

(Dlaczego od razu debil? Nie można się nie zgodzić?)
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Angbandrider » wt 05.08.2003 17:40

Bo cytując że Bóg chce sobie znaleźć kumpla hmmmmm wyszło że rozumuje na poziomie pięciolatka lub mniej :wink:, za to całość ma troche inne znaczenie i wydźwięk.

Moderatora z góry przepraszam za offtopa :D

Pozdrawiam :D
I am the fallen angel who will punish you for all your sins
Awatar użytkownika
Angbandrider
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 252
Rejestracja: pn 30.06.2003 20:11
Lokalizacja: prosto z piekła

Postautor: Alganothorn » wt 05.08.2003 17:57

Ang - z tego co wiem, Philosophia nie posiada moderatora (jako jedno z niewielu subfor)...
poz atym odnośnie cytowania: zakładam, że każdy i tak przeczyta najpierw post z którego jest cytat wycięty i nie będzie brałgo tak wyjętego z kontekstu, jakim jest już wklejony...no, przynajmniej ja tak robię...
rozumowanie na poziomie pięciolatka nie jest wcale złe, jeśli jest na poziomie nieco wyższym uargumentowane
:-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: bejzkik » wt 05.08.2003 22:27

po 70 godzinach czuwania
najlepiej iść spać
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: bejzkik » śr 06.08.2003 17:09

Oczywiście że grimfang nabijał się z twojej wypowiedzi. On juz jest taki hmm... zły. Ale nie martw się z moich też się nabija

(Jednak to co muszę mu przyznać że niekoniecznie osądza kogoś po jednym/kilku postach)
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Avathar » śr 06.08.2003 18:35

człowiek nie ma możliwości dorównać bogu, gdyż jest on nieopisywalny, a człowiek jak najbardziej...

A widziałeś Dzień Apokalipsy ?? Gdzie ludzie doszli do wniosku ,że mogą być Bogiem. Mogą dawać życie jak i je odbierac ... i wiele innych.
Philosophia nie posiada moderatora (jako jedno z niewielu subfor)...

... yet ... :P :twisted: :twisted: :twisted:

Wróćmy jednak na temat. PO CO LUDZKOŚCI BOGOWIE ?? Ja jako człowiek ( I zarazem część ludzkości ) całkowicie nie potrzebuje Boga/bogów. Dla mnie są oni zbędni. Wszystko można jakoś wyjaśnić , tylko trzeba się pomęczyć. :D :twisted:

Pozdrawiam
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: Chaon » śr 06.08.2003 19:01

A widziałeś Pinokia, gdzie Jepetto wystrugał chłopca i ten stał się żywy? :roll: Chcesz coś argumentować filmową fikcją?
Nie wiem czemu osoby niewierzące mają tendencje do stawiania tez, że człowiek może stać się równy Bogu jednocześnie twierdząc, ze Boga nia ma... :? Wynika to chyba z niezrozumienia Boga, a przynajmniej tego co wiemy o Nim ze źródeł religijnych. Człowiek jest niedoskonały, do doskonałości może jedynie dążyć, ale nigdy nie będzie doskonały ergo nigdy nie dorówna Bogu.
Wszystko można wyjaśnić? No to wyjaśnij mi O CO CHODZI???????? :P
Jak wyjaśnisz np. wspominany już na forum cud odrośnięcia amputowanej nogi w ciagu kilku godzin?
Pozdrawiam
Czy nie czujesz całą swoją duszą jak staliśmy się niczym bogowie?
Awatar użytkownika
Chaon
Lord
Lord
 
Posty: 1065
Rejestracja: pn 16.12.2002 23:20
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: Avathar » śr 06.08.2003 19:18

OK. Chaonie. Masz racje. Jest to czysty paradoks. Lecz ja nie uważam człowieka za istote niedoskonałą. Bo co w nim jest niedoskonałego ?? Skoro nie ma istoty doskonałej ?? :twisted: :twisted: :twisted:
Wracając do pytania o odrąśniecie amputowanej nogi. Nie wierzę by Bóg (ja być DEista ! Nie ATeista !!) to zrobił. Bo dlaczego akurat tej jednej konkretnej osoby ?? Eh ?? Moim zdaniem może to być mutacja genetyczna , albo coś w zakresie nauki czego nasze umusły jeszcze nie pojmują.

Pozdrawiam.
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: bejzkik » śr 06.08.2003 20:48

Avathar pisze:Mogą dawać życie jak i je odbierac ... i wiele innych.


Jednorazowo. To znowu nie takie boskie

Chaon pisze:Jak wyjaśnisz np. wspominany już na forum cud odrośnięcia amputowanej nogi w ciagu kilku godzin?


O co chodzi z tą nogą? Bo zapowiada się nieźle (nawet grim się zainteresował)
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Chaon » czw 07.08.2003 9:23

Kurcze, usunęli stronę na której było dużo napisane o tym cudzie :(
No, ale powiem co pamiętam: był sobie Hiszpan w średniowieczu i coś mu się stało w nogę, że musieli ją amputować medycy. Noga została pochowana na cmentarzu szpitalnym. Hiszpan ten przez dwa lata codziennie chodził do kościoła i się gorąco modlił, a pewnej nocy noga całkowicie mu odrosła podczas snu, w czasie kilku godzin. Wydarzenie to zostało udokumentowane, medycy potwierdzili to, że obcieli mu nogę a teraz mu odrosła. Mężczyzna ten był nawet na wizycie u króla hiszpańskiego, który chciał zobaczyć cudownie odzyskaną nogę.

Avatharze, dlatego Bóg przywrócił temu człowiekowi nogę, bo się o to modlił. Nie moze to być mutacja bo facet przez dwa lata nie miał nogi, a odrosła mu całkowicie w trakcie kilku godzin.
Czy nie czujesz całą swoją duszą jak staliśmy się niczym bogowie?
Awatar użytkownika
Chaon
Lord
Lord
 
Posty: 1065
Rejestracja: pn 16.12.2002 23:20
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: Avathar » czw 07.08.2003 9:37

Chaonie. Nie wierze :shock: Wow.
Ale jak to mawia Scully :
Napewno jest jakieś logiczne wyjaśnienie. :twisted: :twisted:
Mimo to sprawa ciekawa. Ja też poszukam coś o cudach :) I pogadamy sobie :D

Pozdrawiam

P.S. Chociaż Chaonie Bóg wydaje sie być bez serca. Mnóstwo ludzi sie do Niego modli a on nic. Faktycznie zdarzają sie cudowne udzdrowienia , ale dlaczego u tych a nie innych modlących sie !
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: bejzkik » czw 07.08.2003 10:10

He he
Nie wierzę oczywiście
Ale co by tu nie mówić - przekaz pewny :)
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Chaon » czw 07.08.2003 11:04

Wiedziałem, że nie uwierzycie :P Pewnie jakbyście na własne oczy zobaczyli to i tak byście nie uwierzyli.
Widocznie ludzie się za słabo modlą, albo nie wierzą, że Bóg może spełnić ich modlitwy, dlatego nie zdrowieją. Możliwe też, że choroba zmieni ich na lepsze, dlatego Bóg nie chce ich uzdrowić.
Pozdrawiam
Czy nie czujesz całą swoją duszą jak staliśmy się niczym bogowie?
Awatar użytkownika
Chaon
Lord
Lord
 
Posty: 1065
Rejestracja: pn 16.12.2002 23:20
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: bejzkik » czw 07.08.2003 11:49

Wybacz ale trudno mi jest sobie wyobrazić że choroba może zmienić na lepsze kogoś z nowotworem złośliwym
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Alganothorn » czw 07.08.2003 12:16

napiszę tylko jedno: wiarygodność zapisów średniowiecznych jest dalece wątpliwa, zwłaszcza biorąc pod uwagę liczne przypadki ich fałszerstw i tworzenia materiałów nigdy nie istniejących..
cierpienie uszlachetnia? tak, cała jedna księga jest o tym w Biblii, niejaki Hiob miał okazję zapoznać się z uszlachetniającą mocą cierpienia, ale nie zmienia to faktu, że przekracza moje zrozumienie jak można twierdzić, że tak wiele cieprienia jest potrzebne, skoro Bóg Nowego Testamentu jest miłosierny...wytłumaczeniem może być ST - tam Bóg jest sprawiedliwy nawet do okrucieństwa (wiem, to nadużycie, ale potraktujcie to określenie jako skrót myślowy)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Chaon » czw 07.08.2003 12:28

Bóg jest miłosierny, ale każdy musi nieść swój krzyż. Nie rozumiem do końca całego sensu cierpienia, wiem że dużo jego wynika z wolnej woli ludzi. Częśći cierpienia można zapobiec, części nie. Z tym, któremu zaradzić nie możemy, trzeba się pogodzić.
Pozdrawiam
Czy nie czujesz całą swoją duszą jak staliśmy się niczym bogowie?
Awatar użytkownika
Chaon
Lord
Lord
 
Posty: 1065
Rejestracja: pn 16.12.2002 23:20
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: Alganothorn » czw 07.08.2003 15:06

a ja się z Tobą Chaonie nie zgadzam - nie uważam, żeby trzeba było się z cierpieniem godzić;
to cierpienie jest dla mnie złem, a ze złem sie walczy, a nie godzi z jego istnieniem
pozdrawiam
ps. twierdzenie, że każdy musi nieść swój krzyż jest nadużyciem pozbawiającym wolnej woli innych...:-)
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Chaon » czw 07.08.2003 21:29

Jeżeli ktoś straci kogoś bliskiego (chodzi mi o śmierć), to nie lepiej pogodzić się z jego śmiercią, z jego brakiem, zamiast rozpaczać nad zgonem? Czasem pogodzenie się z cierpieniem, przyjęcie go może sprawić, że cierpieć nie będziemy.
Pozdrawiam
Czy nie czujesz całą swoją duszą jak staliśmy się niczym bogowie?
Awatar użytkownika
Chaon
Lord
Lord
 
Posty: 1065
Rejestracja: pn 16.12.2002 23:20
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: Alganothorn » czw 07.08.2003 21:33

dla mnie śmierć nie jest cierpieniem - elementarne zasady wiary zapewniają, że po śmierci czeka nas sprawiedliwy osąd; nie boje sie śmierci swojej, nie boje się śmierci bliskich, nie jest to dla mnie źródło wielkiego cierpienia - tutaj jest akceptowanie faktu jakim on jest...
pozdrawiam
ps. akceptacja nie zawsze równa jest pogodzeniu się...
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Chaon » czw 07.08.2003 21:54

Ja także nie obawiam się śmierci swojej, ani swoich bliskich, bo uważam ją za rzecz naturalną, a nawet dobrą, ale dla wielu ludzi jest to tragedia.
Wiem, że akceptacja i pogodzenie sie to nie to samo, ale zgodzisz się chyba, że więcej osób stać na pogodzenie sie niż na akceptację śmierci?
Pozdrawiam
Czy nie czujesz całą swoją duszą jak staliśmy się niczym bogowie?
Awatar użytkownika
Chaon
Lord
Lord
 
Posty: 1065
Rejestracja: pn 16.12.2002 23:20
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: Kywalker » czw 07.08.2003 22:08

Ja też nie obawiam się śmierci. Wiem, że nie spowoduje ona końca świata. W żadne życie pośmiertne nie wierzę aczkolwiek czasami są chwile, kiedy zastanawiam się nad reinkarnacją. A czy ktoś będzie za mną płakał to gdy będę gnił nie będzie miało dla mnie wtedy żadnego znaczenia. Więc czym się przejmować ?
"Ware wo tadashiku isameru mono wa waga shinari;
Ware wo tadashiku homuru mono wa waga tomonari;
Ware ni omoneru mono wa waga tekinari."

- Nihongo no shingen
Awatar użytkownika
Kywalker
Wojownik
Wojownik
 
Posty: 123
Rejestracja: ndz 13.07.2003 10:00
Lokalizacja: ...from the Galaxy far, far away...

Postautor: Alganothorn » czw 07.08.2003 22:16

a zgodzę się Chaonie
:-)
problem taki, że wiele osób uważa, że nie należy nad soba popracować, a akceptacja nie przychodzi sama z siebie, to wiele pracy i dużo wiary (u wielu)...
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Avathar » pt 08.08.2003 0:06

phi. Wiec rozumiem ,że po śmierci czeka nas sprawiedliwy sąd i dlatego akceptujecie śmierc ?? Czy może dlatego ,że płacz i ubolewanie nic nie dają ?? Ja akceptuje śmierć od 6 miesięcy. I sądy ani inne rzeczy nie są mi do tego potrzebne.
Moja akceptacja obudziła sie gdy zobaczyłem dwa przysłowia odok siebie :

Śmierć jest częścią życia. Życie jest piękne.

Ot. Nagle coś mnie oświeciło , a do dzisiaj nie wiem co. :twisted: :twisted: :twisted:

Pozdrawiam.
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: Chaon » pt 08.08.2003 8:54

Nie powiem, żebym był specjalnie pewny co do wyroku tego sądu, ale nie powiem też żebym się go obawiał :wink: Akceptuję śmierć, bo jest to rzecz naturalna, część ludzkiej natury, nie akceptując własnej śmiertelności nie akceptowałbym w pełni siebie. Zresztą jestem ciekawy. O kurcze, to w zestawieniu z przysłowiem, że "ciekawość to pierwszy stopień do piekła" kiepsko mi wróży... :shock: :wink:
Pozdrawiam
Czy nie czujesz całą swoją duszą jak staliśmy się niczym bogowie?
Awatar użytkownika
Chaon
Lord
Lord
 
Posty: 1065
Rejestracja: pn 16.12.2002 23:20
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: Alganothorn » pt 08.08.2003 15:41

nie obawiam sie w żaden sposób tego, co będzie po śmierci - będzie to dokładnie to, na co zasłużyłem, na nic innego nie liczę;
nie ma to nic wspólnego z myśleniem, że jestem dobry, wspaniały i po śmierci spotka mnie nagroda - nic tych rzeczy, prędzej spodziewam sie kary, ale martwienie się o to absolutnie nic nie zmienia, a żyję według pewnych zasad nie po to, żeby po śmierci dostać 'bonus', ale dlatego, że uważam, że tak trzeba
ot i tyle...
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Chaon » pt 08.08.2003 20:32

Trzeba czy powinno się? Co Twoim zdaniem decyduje o tym, że właśnie tak powinno się żyć?
Od siebie mogę powiedzieć, że jeszcze wiele nie wiem o życiu i uważam, że całe życie będę się go uczył, teraz moje poglądy ewoluują (mam nadzieję, że w odpowiednim kierunku :wink: ), ale nie odnoszę wrażenia niestałości, albo jakiegoś wypaczania. Wręcz przeciwnie, czuję że staję się lepszym i właśnie ta radość z doskonalenia się jest jednym z powodów, dla których uważam, że warto żyć. Mój pogląd na zależność życia doczesnego i pośmiertnego jest taki, że staram się być dobry, bo wierzę, że to zapewni mi szczęście i tu, i tam.
Pozdrawiam
Czy nie czujesz całą swoją duszą jak staliśmy się niczym bogowie?
Awatar użytkownika
Chaon
Lord
Lord
 
Posty: 1065
Rejestracja: pn 16.12.2002 23:20
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: Alganothorn » pt 08.08.2003 22:30

czy 'trzeba', czy 'powinno się' ?
uważam, że ja muszę, że ja 'trzebam' ;-) a inni - wedle uznania, nie mam najmniejszego zamiaru narzucać rozwiązań przyjmowanych przeze mnie innym...
generalnie uważam, że powinno się kierować w życiu pewnymi zasadami i że najważniejszą z nich jest tolerancja...
moje poglądy, to w pewnym sensie wypadkowa egzystencjalizmu, trochę taoizmu, trochę judeochrześcijańskiej etyki, trochę Nietzschego i trochę bushido na okrasę - traktuję je w pewnym sensie na sposób dalekowschodni jako drogę: nazwijmy to w uproszczeniu Alganothorn-do; nigdy nie uważałem, że mam absolutna rację, dlatego moje poglądy nie są hermetyczne, są natomiast w dużym stopniu stałe (opierają się na dużym szacunku dla życia i wolnej woli)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Chaon » pt 08.08.2003 23:04

Może to i będzie krótki post, ale trudno.
Zastanawia mnie Alganothornie gdzie się Twoja tolerancja kończy (kilka przykładów starczy, a i jakieś wytłumaczenie byłoby mile widziane)...
Pozdrawiam
Czy nie czujesz całą swoją duszą jak staliśmy się niczym bogowie?
Awatar użytkownika
Chaon
Lord
Lord
 
Posty: 1065
Rejestracja: pn 16.12.2002 23:20
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: Kywalker » pt 08.08.2003 23:23

Ja bym proponował Alganothorn-no Do. Oznacza to dosłownie Way of the Alganothorn ale nie wprowadza uproszczenia stosowanego przez japończyków tylko dla określonych ich tradycją rzeczy np. Kamikaze powinno być w istocie Kami(bóstwo)-no(stworzenie przymiotnika) Kaze (wiatr).
Taka moja OffTopic wstawka. Możecie wracać do niezrozumiałych rozważań. :wink:
"Ware wo tadashiku isameru mono wa waga shinari;
Ware wo tadashiku homuru mono wa waga tomonari;
Ware ni omoneru mono wa waga tekinari."

- Nihongo no shingen
Awatar użytkownika
Kywalker
Wojownik
Wojownik
 
Posty: 123
Rejestracja: ndz 13.07.2003 10:00
Lokalizacja: ...from the Galaxy far, far away...

Postautor: Alganothorn » sob 09.08.2003 20:48

gdzie się kończy moja tolerancja?
tam, gdzie jest naruszana czyjaś wolność...
przykładów mogę dać tysiące, np. kiedy ktoś słucha głośno muzyki narusza wolność innych ludzi, któzy mają prawo do samodzielnego jej wyboru, a nie obowiązek słuchania tej, którą umiłował sobie cham bez wychowania katujący pół osiedla...;-)
pozdrawiam
ps. Kywalker - thx, użyłem uproszczenia, a tradycja japońska w rzeczy samej 'mojej drogi' nie przewiduje...na razie ;-)
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: bejzkik » pn 11.08.2003 19:44

Chciała bym zobaczyc kogoś kto własnej smierci nie akceptuje
W tym przypadku nie może być mowy o akceptacji bądź odrzuceniu.
To konieczność
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Chaon » sob 16.08.2003 17:37

Wyraziliśmy się trochę niedokładnie - chodziło raczej o zaakceptowanie własnej śmiertelności, przyjęcie tego do wiadomości. Z własną śmiercią rzeczywiście nie można pertraktować :)
Pozdrawiam
Czy nie czujesz całą swoją duszą jak staliśmy się niczym bogowie?
Awatar użytkownika
Chaon
Lord
Lord
 
Posty: 1065
Rejestracja: pn 16.12.2002 23:20
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: bejzkik » ndz 17.08.2003 15:57

No a ja mówię o świadomości tego faktu, to tak jak wściec się na śnieg że pada
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

PoprzedniaNastępna

Wróć do Philosophia

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 54 gości