Z okazji wznowienia pomysłu na Guyvera postanowiłem zassać i obejrzeć stare (1986) wersję tegoż anime. Kiedyś już miałem okazję się zetknąć z tym czymś, ale niestety brakowało ostatnich odcinków. Teraz miałęm okazję zobaczyć serię w całej rozciągłości i wiecie co? Chyba też brakuje kiklu ostatnich odcinków "Never Ending Story" miało mniej sprzyjające sequelom zakończenie niż "Guyver The Bioboosted Armor". Może jak bym serie TV obejrzał,a nie OVA-ki byłoby inaczej (najpierwejsza i tak była manga, więc może od niej powinienem zacząć? ), no ale jeszcze wszystko przede mną.
Postacie:
Główni bohaterowie raczej podjerzdzają naciąganymi standardami ze znakomitej części anime.
Pojawiły się ciekawe postacie drugo- i trzecio-planowe (no to mogliby chociaż bardziej coś o nich dać), które przez swoją tajemniczość pasują jak "pięść do oka" do prostej fabuły głównej. Może troche wyolbrzymiam, ale niesstey zawiodłem się. Co by nie mówić, Guyver sie ludziskom podoba; jakby tak nie było, to amerykańcy by live-a nie zrobili. Z tego co się doczytałem, to wogóle była pierwsza tego typu ekranizacją
Animacje:
Aż się zdziwiłem że to taka prechistria i w miarę nieźle wygląda. Nie jestem jakimś tam koneserem świetnych "kresek", teł, detali i takich tam (jestem fanem pakowania komputerówy do anime KARAS rządzi). Jako całokształt nie biło po oczach chamskimi obrazkami, więc jest oki.
Muzyka:
Eeeeee......
W sumie czekam na wyanie poprawionego Guyvera w tym roku. Zapowiedzi są, więc tylko liczyć na to, że jakiś sub to przetrawi i wypluje w formie zrozumiałej dla białego człowieka
Pozdrawiam!!!!!!!!!!!
PS: Jak by ktoś serię lub mangę znalazł do zassania (nie ważne jakim sposobem miałbym zasysac) to dajcie znać