Jako że ostatnio stałem się posiadaczem odbiornika TV, i mogę oglądać hajpera bez przeszkód, to i Arjuna mnie nie ominęła.
Tzn widziałem tylko kilka odcinków. Nie dałem rady oglądać więcej, a potem, jak w końcu się przemogłem, było za późno i przegapiłem koniec. tzn widziałem przedostatni odcinek, ale ponieważ nie kapowałem o co w nim chodzi, to dałem sobie spokój. Pewnie obejrzę jeszcze raz, jak tylko hajper powtórzy.
Tyle tytułem wstępu.
Co mi się podobało. Grafika - tak jak Ky pisał, bardzo dokładnie zrobiona, kolorystycznie i stylowo ciekawa, może trochę za różnorodna - ładne malowane tła, drętwe postacie, i do tego komputerowe potwory to zbyt ostra mieszanka jak na mój gust. Pomimo tego, grafika i animacja robiły wrażenie.
Muzyka - dziwne. Faktycznie, wcale jej nie słychać. gdyby nie to, że znam OSTa, nawet bym nie zauważył że coś w tle gra, a tak przynajmniej niekiedy byłem w stanie wyłapać znane melodie. I to jest dziwne, bo pierwszy OST ma wiele wyśmienitych utworów.
Fabuła - powiem tylko na podstawie pierwszych odcinków, bo końca nie widziałem - śmiać mi się chciało. Tzn tylko chciało, bo w sumie to było żałosne. Kurde, gdzie Mononoke ze swoim przesłaniem, też proekologicznym? Kapitan Planeta lepiej dzieciom tłumaczył żeby nie śmiecić i nie zabijać wielorybów. Tam to przynajmniej pasowało. A tu wymieszanie powagi z bezsensownymi motywami na temat ekologii wzbudza śmiech. Nie umiem pojąć, dlaczego to zostało tak opowiedziane. Ale to chyba w myśl zasady, że japończycy potrafią zrobić anime o wszystkim.
Największym plusem anime jest główna bohaterka. Coś mnie urzekło w tej dziewczynie, może jej nietypowość? Głos? Bardzo przyjemna postać.
Chyba jednak jej głos.
Ale robot, Aszura, czy jak mu tam - AAARGGHHHH czasami jestem za cenzurą w anime
Plusy Ky wymienił. Ja dodam tylko Arjunę.
I poczekam na powtórkę. Bo narazie leci ten koszmarek zwany Vampire Princess Miyu