Hmmm ja zawsze uważałem że komputerowy przeciwnik nie dość że nie jest inteligentny, to jeszcze ma ułatwione zadanie. Pamietam jak w Starcrafcie zawsze się śmiałem bo byłem przekonany że pomimo że jest fog of war i dla mnie i dla komputera, to i tak dla przeciwnika to potrzebne jak drzwi do lasu, bo to przecierz komputer nim steruje. Czyli widzi co robię. Do tego w takim Starcrafcie komp miał o tyle łatwiej że mógł wykonywać sto poleceń na raz, a ja za pomocą myszy jedno w danym momencie i to nie tak szybko jakby to robił komp. Także ta inteligencja, jeśli traktować ją jako symulację drugiego gracza to wielka ściema. I dlatego nic nie przebije przeciwnika sterowanego przez drugiego człowieka.
Ale można też poruszyć inny temat. Nie o braku inteligencji, ale przeciwnie - o wyjątkowej "inteligencji" u komputerowych przeciwników.
Dla przykładu taki Half-Life. W obecne strzelanki nie gram, więc nie wiem jak to wygląda teraz, ale kiedy grałem w H-L to przeżyłem szok. Pierwsze starcie z marines to była masakra. Kryli się, rzucali granaty kiedy nie ruszałem się z miejsca, okrążali, kiedy podchodziło się blisko to np kopniakiem próbowali wybić broń, chowali się żeby przeładować, albo podbiegał taki jeden, zostawiał minę i spieprzał
Nigdy nie zapomnę jak fazerne były walki z nimi. Wszyscy podniecali się obcymi w tej grze, a dla mnie marines z H-L to było mistrzostwo świata. I chyba nadal walka z żadnym innym przeciwnikiem mnie tak nie rajcuje