czy coś jest lepsze, konsola czy pecet? jak pisało kilka osób, wydaje mi się, że nie można tego ocenić, bo i nie ma jasnego kryterium; co oceniamy? grafikę? wszechstronność? dobór tytułów?
od czasu Pegasusa nie grałem na żadnej konsoli nie dlatego, że uważam je za kiepski wynalazek w dziejach ludzkości, ale dlatego, że znam ciekawsze dla mnie formy spędzania czasu, a jeśli gram, to 'moje' gry są tylko na pececie; jakie gry? strategie turowe...co prawda już nie robią takich gier, jak niesamowite battlegroundy, czy sztabówki w ujęciu the Operational Art of War, bo i do tego grafika zupełnie niepotrzebna, a teraz gra bez powalającej grafiki się nie sprzeda (vide Civ 4), ale jeśli gram, to właśnie w takie gry;
mnie zupełnie nie kręci szeroko pojęta akcja na ekranie: ani strzelanka, ani wyścig, ani sport, ani rts - efekt taki, że mi zupełnie nie po drodze z konsolą
jaki zaś będzie rozwój rynku gier pokaże czas, ale konsole mają szereg bardzo istotnych zalet: są proste w obsłudze, co ułatwia korzystanie z nich dzieciom, nie wymagają ciągłych nakładów na rozbudowę, co czyni z nich zakup niemal 'punktowy' (idealny z jakiejś okazji - dajesz na urodziny dziecku i masz z głowy, a nie po pół roku słyszysz, że RAM trzeba rozbudować, bo się 'grafa krzaczy') i, co doceniają zwłaszcza rodzice, jest urządzeniem autonomicznym, nie podłączonym do sieci; dlaczego ten ostatni punkt jest taki ważny? bo rodzic, zwłaszcza w stanach, ostatnimi czasy ma niemal psychozę kontrolowanie dziecka i jego obecności w necie, a dzieci bywają bardzo zdolne i wszelkie kontrole tylko zwiększają apetyt...a tak stawiasz konsolę, niech dzieciak ma rozrywkę, ale bez ryzyka, że zacznie myszkować w sieci lub robić coś równie 'niebezpiecznego' (u nas ostatnio też ruszyła akcja nt. niebezpieczeństw płynących z sieci);
gdy na konsole są w znakomitej większości proste i nieskomplikowane, ale cała sytuacja to zamknięte koło: gry są 'proste', więc sięgają ludzie 'prości', więc robimy dla nich gry 'proste'...taka sytuacja podkreślana jest dodatkowo poprzez opozycję konsola - pecet, gdzie na blaszaka istnieje cała masa gier zdecydowanie ambitniejszych i jeśli mówimy o rynku rozwiniętym, jak przede wszystkim stany, to widać, że konsola jest dla gier 'prostszych', a pecet dla tych 'bardziej skomplikowanych';
rzecz jasna mówię tutaj w wielkim uproszczeniu, nikt nie zarzuci serii FF, że jest prostsza od np. serii doomowej, ale chodzi o ogólną zasadę...no, nikt przy zdrowych zmysłach, fanatycy pecetowi pewnie by dowiedli wyższości intelektualnej dooma...
kraje 'na dorobku', jak nasz, to inny świat - świat, w którym konsole są dla bogatych i na ogół ludzie je posiadający mają też i pecety; nie znam wielu osób, które mając konsole nie miałyby kompa, ale na ogół ten komp jest znacznie mniej wydajny i to, w co na nim można grać, konsolowym grom nie dorównuje...
...ale są też wyjątki
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.