Hehe, widzę kolejne wylewanie łez nad zamierzchłą przeszłością rodzimego przemysłu growokomputerowego
Nie żebym nie miał się ochoty dołączyć
W zasadzie największy sentyment mam to TS... Tę gazetę (oraz Bajtka i C&A) kupowałem jeszcze zanim miałem kompa (a raczej peceta, bo kompa miałem w postaci C64 z magnetofonem
) i się znakomicie przy nim bawiłem. Oczywiście SS i Gambler też, choć je zacząłem czytywać trochę później. GK jakoś mi nie podpasiły, skusiłem się wprawdzie na kilka numerów, ale to nie było to czego szukałem. CDA czytywałem od pierwszego numeru i przyznam się szczerze że wówczas było to pismo na poziomie - rozumiem przez to, że miało swój styl, klimat, było oryginalne i z sensem redagowane. Dołączane doń CDki (a przez pewien czas nawet dyskietki, nie wiem czy ktoś pamięta
) bardzo mi odpowiadały, głównie z tego powodu że o soft było znacznie trudniej, więc cieszył każdy mały programik, jaki się dostało w swoje rączki.
Może to wynik tego, że kiedyś światek gier komputerowych był raczej undergroundowy, ale znało się tych ludzi, co pisywali recenzje, a nawet i czytelników, którzy się w pismach udzielali. To już nie te czasy, kiedy czytelnik potrafił dla jaj wysłać list na papierze toaletowym, bez żadnego chamstwa na dodatek.
Niestety potem zaczęło się wszystko psuć. Pamiętam że pierwszym tego znakiem była chyba miesięczna przerwa w wydawaniu TS. Potem ukazał się jeszcze numer i to był koniec wydawnictwa. A nie, jeszcze wcześniej odpuściło C&A. Potem SS zatrząsł się, ludzie odeszli, przyszli nowi. Zaczęły się kłótnie między pismami. Powstał Reset, który był pismem nierównym, choć jeszcze nie tak złym. Niektóre numery były naprawdę niezłe. A później komiksy Adlera i Piątkowskiego, którzy, przypomnę, dla Resetu właśnie stworzyli znakomite "48 Stron"... Potem SS zaczął się trząść coraz bardziej, Reset upadł, Gambler upadł, SS zmienił nazwę, do której po jakimś czasie powrócił, ale to już nie było jednak to. Wydawnictwa zaczęły walczyć o kasę nie przebierając w środkach. To chyba było dla mnie najgorsze, co się mogło zdarzyć. NewSS i to, co po nim było, to jak dla mnie była już strata czasu. Straciłem szacunek dla PegazAssa, którzy grzmiał we wstępniakach niczym ksiądz z ambony, oskarżając wszystko i wszystkich, że się sprzysięgli przeciw biednemu SS. CDA zaczęło mieć czytelników w dupie i zamieniać się w takie komputerowe Bravo, w międzyczasie mignęły jeszcze jakieś pisemka, które po roku zwinęły manatki, i teraz mamy na rynku to, co mamy - kolorowe gazetki dla narwanych 13-to latków, których nie obchodzi grywalność, bo przecież gier mogą mieć 100 naraz ze stadionu. A pamiętam, że kiedyś CDA zarzucano, że za duże screeny daje... Teraz cała strona jako jeden wielki screen z paroma linijkami wstępu to jest norma. Przestałem kupować wszelkie pisma o grach już dawno temu i wcale nie żałuję. Do portali internetowych nigdy nie byłem specjalnie przywiązany, choć pamiętam takie jak Sfera czy Valhalla.
Jedyne pisma, jakie teraz kupuję, to CHIP i okazyjnie Enter, choć to rzecz jasna z grami niewiele ma wspólnego. Ach, pamiętam pewien październikowy bodajże numer CHIPa, 400 stron + CD za 10 zł... To były czasy.
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks