Z początku pomyślałem sobie że Iron Maiden popełniło błąd bo dość radykalnie zmieniło brzmienie.... wychowałem się na The Trooper czy Run to the hills wieć takie Wildest Dreams brzmiało dość niestandardowo... ale żem fan Zelaznej Damy to stwierdzilem że bedę słuchał tak długo ten album aż mi się spodoba...długo nie musiałem czekać bo potrwało to jakieś 3h
Osobiście uważam że ten album jak i poprzednie to poprostu arcydzieło...
Tak wiem że post ten nie śmierdzi nawet w najmniejszym stopniu obiektywną opinią ale cóż ciezkie jest życie fana
PS. Ktoś wie coś o jakimś koncercie IM w Polska ??