Ewolucja... (czyli czego sluchales, a czego teraz sluchasz)

Coś dla ucha.

Moderator: Sorden

Postautor: Lilly » pt 28.09.2007 19:39

Ja natomiast mimo że nadal zamiłowanie do metalu mam i czasami posłuchać lubię, ostatnio skupiam się raczej na rocku progresywnym ... i nawet mojego tatę przekonałam :) (w poniedziałek idzie ze mną na koncert Riverside we Wrocławiu)
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: romulus » sob 29.09.2007 19:26

Ja też byłem typowy. Jako szczeniak w późnej podstawówce zacząłem słuchać rocka: Gunsi do dziś łzę dla cieniów minionych (he he) wywołują. Niedawno znalazłem w p2p niesamowite wykonanie walca z Ojca chrzestnego w wykonaniu Slasha. Ot tak zagrane w przerwie koncertu i powalające... Potem był polski rock: od klasyki po ekstrema (ekstremum to był KAT - kiedy słuchaliśmy z kumplami biblii satanistycznej La Veya w wykonaniu Kostrzewskiego to nam ciary chodziły po plecach). Z polskiego rocka w metal i od razu znowu ekstremum: Death, Sepultura, Morbid Angel. A optem już tylko kawałek gotyku, Paradise Lost, Moonspell. I na studiach znowu do centrum. ale już z dala od popu. Jakieś spokojne klimaty, jazzik, troszkę spokojnej alternatywy. I teraz siedzę a w tle mi brzęczy jakiś ambient, lounge wymieszany z Ellą Fitzgerald, Natem King Colem, a zaraz po nich mam w plejliście Mogwaia, Sigur Ros, a potem Brodka "Miał być ślub", Hans Zimmer (soundtrack z MI 2), Lisa Gerard. Po trochu wszystkiego. A metalu już nie słucham, chyba ze jakieś melodyjne ale depresyjne (nie za bardzo) kawałki mi wpadną.
Don't blink. Don't even blink. Blink and you're dead.
romulus
Książę
Książę
 
Posty: 2052
Rejestracja: śr 29.11.2006 20:11

my music

Postautor: smerfetka » śr 03.10.2007 11:42

to jest jeszcze nic!!!
Jak miałam naście lat to uwielbiałam Spice Girls (trochę sentymentu do Nich mi pozostało) i Britney Spears...
ale parę lat temu zaczęła mi się podobać...muzyka organowa!!! I to tylko na żywo!!!
To jest dopiero szok!!!
Bo tak ogólnie to nadal lubię dobry pop.
;-p
smerfetka
 

Postautor: Jakub Cieślak » śr 03.10.2007 21:54

Smerfetka, jak ja się cieszę, że użyłaś czasu przeszłego :D. Sentyment zawsze może być, na przykład do starego odkurzacza, który przecież odkurzał, ale zżerał prądu jak betoniarka. :) Grunt to pamiętać o szkodliwości sentymentów. Nic z nich nie mamy, a zwykle kosztuje nas to "parę" złotych, albo sąsiedzi kiwają głową z politowaniem. Tak jest z takimi opcjami typu sentyment do Przyprawionych Dziewczyn, albo do Britnejki. Ta ostatnia to podobno niezły dołek zalicza, bo i narkotyki i alkohol. I obnażanie się przy dzieciach (narodowa fobia amerykanów, a w Europie żadna to fobia, wręcz normalny zwyczaj)! Sentyment to niebezpieczny, przykład zły dla młodszego pokolenia, samo zło ta Britnejka. :)
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Alganothorn » śr 03.10.2007 22:34

Nie słuchaj JC, w jeo wieku pozostaje tylko stats offtopowy nawet w takim topicu...
;-)
a Spice Girls nie są takie złe, poprawiają mi humor
:-)
a żeby nie było offtopu: ostatnio łaskawiej zerkam na Deep Purple, nie porzucając rzecz jasna dotychczasowych faworytów
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: RaF » śr 03.10.2007 22:39

Skoro tak jakoś na dziwne tory rozmowa zeszła, to polecam posłuchanie sobie, co legendarne Vanilla Fudge ma na ostatniej płycie do powiedzenia o coverowaniu Backstreet Boysów i innych N-Synców :D
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Kori » ndz 30.12.2007 19:53

W podstawówce Porcupine Tree, Pink Floyd trochę Petera Gabriela. Gimnazjum Led Zeppelin, Riverside,King Crimson-a ostatnio prawie tylko Archive(ich utwór "Again" przez 70 tygodni utrzymywał się na Liście Przebojów Programu III Polskiego Radia).
A więc prawie tylko rock progresywny.
"Podstawowym założeniem i ambicją rocka progresywnego było podniesienie muzyki rockowej na wyższy poziom artystyczny i udowodnienie, iż może dorównać muzyce klasycznej i współczesnej. Bardzo często utwory progresywnego rocka są bardzo złożone i wyrafinowane, a wykonanie cechuje się wirtuozerią. Definicja progresywnego rocka jest bardzo trudna, ze względu na wielkie zróżnicowanie stylów. Najprostszą, humorystyczną definicją, choć niewiele mówiącą osobom nieobeznanym z gatunkiem jest: "Rock progresywny to wszystko, co brzmi jak rock progresywny".
Wikipedia
Czasami utwory są 10-20 minutowe.Niektóre kawałki są bardzo emocjonalne, w przeciwieństwie do pasztetu puszczanego w radiu-komercja, muzyka łatwa, cukierkowata.
PS:Jak ktoś mówi, że słucha wszystkiego, to moim pierwszym pytaniem jest:a rocka progresywnego też? |To jest muzyka dla ludzi o raczej rzadkiej wrażliwości muzycznej.
"Step by step, you're gonna make yourself feel better
Buy yeah buy, you're gonna make yourself feel better
Try yeah try, you're gonna make yourself feel ruthless
More yeah more, you're gonna make yourself feel sane..."
Archive "Sane"
Kori
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 3
Rejestracja: pt 28.12.2007 12:37

Postautor: Vampdey » ndz 30.12.2007 23:57

PS:Jak ktoś mówi, że słucha wszystkiego, to moim pierwszym pytaniem jest:a rocka progresywnego też?

Już dawno się nauczyłem, że 90% ludzi mówiących, że słuchają wszystkiego tak naprawdę słuchają tylko tego co lansują popularne radia ;-)
Obrazek
Awatar użytkownika
Vampdey
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3946
Rejestracja: sob 16.11.2002 20:34
Lokalizacja: Bełchatów/Łódź

Postautor: RaF » pn 31.12.2007 0:43

Jak dla mnie łatwość a trudność muzyki (cokolwiek miałoby to znaczyć; zakładam, że chodzi o przyswajalność) w żadnej mierze nie jest wyznacznikiem jej jakości. Komercyjność zresztą też nie (weźmy taki np., progresywny skądinąd, Dream Theatre z milionami sprzedanych płyt).

A progresyw też lubię i słucham, choć jako jeden z wielu (bardzo wielu) różnych innych garunków/rodzajów muzyki :)
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Gavein » pt 11.01.2008 15:17

RaF pisze:Jak dla mnie łatwość a trudność muzyki (cokolwiek miałoby to znaczyć; zakładam, że chodzi o przyswajalność) w żadnej mierze nie jest wyznacznikiem jej jakości.


Ale przyzna kolega, że dobry (w swoim gatunku) album Whitney Houston trudno jest zestawić z dobrej jakości materiałem Radiohead :P
Awatar użytkownika
Gavein
Lord
Lord
 
Posty: 1132
Rejestracja: pn 19.11.2007 12:41
Lokalizacja: Anamasobia

Postautor: RaF » pt 11.01.2008 21:21

Trudno. I co? :D

Zresztą zależy na jakiej zasadzie miałoby się to zestawiać.
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Gavein » wt 15.01.2008 12:35

RaF pisze:Trudno. I co? :D


Choćby to, że dobra muzyka 'trudniejsza' jest obiektywnie bez porównania lepsza od dobrej muzyki 'łatwiejszej'. Więc trudnośc/łatwość jest jednak jakimś wyznacznikiem.
Awatar użytkownika
Gavein
Lord
Lord
 
Posty: 1132
Rejestracja: pn 19.11.2007 12:41
Lokalizacja: Anamasobia

Postautor: Jander » wt 15.01.2008 14:02

Jedni przyjmą za kryteria lepszej muzyki to, że trafia w gusta większej liczby odbiorców, a część odwrotnie - im muzyka trudniejsza i im mniejszej ilości ludzi się podoba tym jest lepsza.
Przyjmując drugą wersję - muzyka, która nikomu się nie podoba, bo jest tak 'trudna', jest obiektywnie najlepsza ;)
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: Gavein » wt 15.01.2008 15:43

Jander pisze:Przyjmując drugą wersję - muzyka, która nikomu się nie podoba, bo jest tak 'trudna', jest obiektywnie najlepsza ;)


Tak nie jest - celowo wprowadziłem określenie dobra muzyka 'trudniejsza' :lol:
Awatar użytkownika
Gavein
Lord
Lord
 
Posty: 1132
Rejestracja: pn 19.11.2007 12:41
Lokalizacja: Anamasobia

Postautor: RaF » wt 15.01.2008 20:54

gav79 pisze:
RaF pisze:Trudno. I co? :D


Choćby to, że dobra muzyka 'trudniejsza' jest obiektywnie bez porównania lepsza od dobrej muzyki 'łatwiejszej'. Więc trudnośc/łatwość jest jednak jakimś wyznacznikiem.

Mówisz tu o samym rzemiośle. Można (i należy) je podziwiać, ale to tylko jedna z części składowych.
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Alganothorn » śr 16.01.2008 10:48

Potraficie zdefiniować 'trudność' muzyki? albo, co zabawniejsze, 'lepszość'?
Czy stopień trudności to ilość instrumentów, nachodzących linii melodycznych, fraz, zmian tempa, wokalów i wokaliz? Czy tylko fakt, że miłośnik minionej 'Muzycznej Jedynki' stwierdzi, że to nuuuuuda...
a 'lepszość'? lepsze jet to, co podoba się mi, czy uznanemu przeze mnie autorytetowi?
Człowiek potrafi subiektywnie powiedzieć, co mu się podoba, a co nie, jak zaczyna próbować wejść na wyżyny obiektywizmu i określać 'łatwe' - 'trudne', 'lepsze' - 'gorsze', to wpada w paradoksy logiczne i podcina sam sobie 'gałąź argumentacji', na której siedzi...
pokusa, żeby wartościować sztukę jest nieodparta, ale bardzo często efekty są po prostu śmieszne
;-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Thorgal. » wt 28.02.2012 17:16

U mnie było tak:
Linkin Park--->Linkin Park, Kult---->Linkin Park, Kult, Acid Drinkers--->Linkin Park, Kult, Acid Drinkers, Rammstein--->Linkin Park, Kult, Acid Drinkers, Rammstein, Metallica, Sabaton.
Czyli jak słuchałem rocka/metalu tak dalej słucham. :)
Thorgal.
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 7
Rejestracja: wt 28.02.2012 17:03
Lokalizacja: Rawa Mazowiecka

Poprzednia

Wróć do Muzyka

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości