szkoła

Czyli tutaj rozmawiamy o wszystkim i o niczym... ;)

szkoła

Postautor: vilya » wt 13.05.2003 8:37

:onfire: pierwsze skojarzenie ze słowem szkoła- nauka tzn:rycie lub kucie w fachowej terminologi. Zastanawiam się czy tej nauki musi być aż tyle. Rozumiem, że jakieś tam minimum wiedzy potrzebne jest każdemu z nas, ale po jaką chol...muszę znać enzymy trawienne w trzustce, wątrobie, jelitach, itp, jeżeli uczę się na profilu kulturoznawczym. Po co muszę znać liczbę molwą siarczanu(sześć)potasu, tangens z 55 stopni? Pytam się po co? Nie sądzicie, że powinienem więcej czasu poświęcić na naukę historii, j. polskiego,kultury(w sensie sztuki). Czekam na wasze opinie.
Time to die
Muerte a toda autoridad
Awatar użytkownika
vilya
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 67
Rejestracja: wt 08.04.2003 13:47
Lokalizacja: NML

Postautor: Avathar » wt 13.05.2003 14:06

No wiec powiem Ci ,droga Vilya'o , że w moim przekonaniu w szkole uczą zdecydowanie za dużo. Są rzeczy na studiach ,których nigdy nie użyjesz. Jednakże nigdy nie można powiedzieć "TO jest niepotrzebne to sie tego nie bede uczyc". Zawsze może sie zdarzyć sytuacja w której dana zdolność/wzór/zasada pozwolą rozwiązać problem. Pozatym na świece istneje taka mentalność ,że każdy kto WIE wiecej JEST mądrzejszy i inteligentniejszy (a nawet taka jest prawda). Nawet jak w przyszłości pomożesz swojemu dziecku w jakimś zadaniu w jego przekonaniu bedziesz b.intelignetna/y.

Ja osobiście lubie się uczyć gdyż sprawia mi to olbrzymią satysfakcje. A nadmiar wiedzy jeszcze nikomu nie zaszkodził.

Pozdrawiam i Witam.
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: Lechu » wt 13.05.2003 14:10

Heh. Co tu dużo ogadać.

Ucz się póki możesz. Nigdy nie wiesz co z tego będzie Ci potrzebne, a co nie. Bo potem może być za późno.

I wierz mi, mówię to z własnego doświadczenia.
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: Lord Turkey » wt 13.05.2003 14:17

O tak, nauka może dawać wiele satysfakcji, zepsuych nerwów, dobrej pracy, morderczego odkrycia itp. :wink:

Ja się lubię uczyć i chciałbym zapamietać jak najwięcej, ale czy idzie mi to tak jak bym chciał :shock: - to już inna kwestia :wink:

Pozdrawiam
Obrazek
Krzysztof Kozłowski
Lord Turkey
Książę
Książę
 
Posty: 2549
Rejestracja: sob 15.02.2003 12:41
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: RaF » wt 13.05.2003 16:51

Teoretycznie też lubię się uczyć, ale z pewnością nie wszystkiego. Nigdy nie lubiłem takich rzeczy jak chemia czy matematyka. Ale, stety czy niestety, przedmioty których uczą w naszych szkołach to taki przekrój wiedzy, niezbędny, by prawidłowo zrozumieć funkcjonowanie świata. Fakt, że moim zdaniem za często podawane są zbędne przeciętnemu człowiekowi szczegóły, ale mimo wszystko jednak gdyby nie te wszystkie moje "ukochane" przedmioty, świat rozumiałbym w o wiele mniejszym stopniu. Wystarczy spojrzeć na np. Amerykanów, z których większość nie ma pojęcia o używaniu mapy czy nie potrafi wymienić więcej jak pięciu nazw państw europejskich... Takiej ignorancji boję się bardziej, niż godzin poświęconych na zakuwanie "zbędnego" materiału.
Chociaż inna sprawa, że szkoła powinna uczyć bardziej praktyki, a o teorię martwić się dopiero później.
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Vampdey » wt 13.05.2003 16:58

Mój najstarszy brat miał w podstawówce bardzo dobre oceny. Kiedyś, jak go pytałem ile pamięta z tego materiału, prosto odpowiedział "prawie nic"...
Obrazek
Awatar użytkownika
Vampdey
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3946
Rejestracja: sob 16.11.2002 20:34
Lokalizacja: Bełchatów/Łódź

Postautor: vilya » śr 14.05.2003 8:04

przepraszam. byłem pod wpływem stresu-dwa sprawdziany w jeden dzień. i to w dodatku biologia i chemia. wybaczcie.tak w ogóle to szkoła jest w porządku chociaż dzisiaj czeka mnie sprawdzian z geografii i fizyki. idzie się pochlastać.
time to die
Muerte a toda autoridad
Awatar użytkownika
vilya
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 67
Rejestracja: wt 08.04.2003 13:47
Lokalizacja: NML

Postautor: Detoks » śr 14.05.2003 11:13

a to juz jest kwestia niewyzytych nauczycieli, bo z tego co wiem to dwoch sprawdzianow w jeden dzien byc "nie powinno", tudziez 3 w jednym tygodniu
ale nauczyciele zawsze maja swoje zdanie na temat przepisów, i jego sie trzymają
Powiedziałem, co chciałem powiedzieć
Ty zrobisz, co uważasz za słuszne
gdzie byli detoksi gdy przybyli obcy??
www.maskarada.republika.pl
Awatar użytkownika
Detoks
Wojownik
Wojownik
 
Posty: 192
Rejestracja: czw 14.11.2002 13:36
Lokalizacja: Arrakis

Postautor: Lord Turkey » sob 17.05.2003 14:33

W mojej szkole nauczyciel nazywa sprawę kartkówką i ma problem z głowy (dzieli wtedy materiał na klasówkę na pięć kartkówek, aby być w zgodzie z prawem, które zakłada, że kartkówka może obejmować tematy z dwóch ostatnich lekcji). A kartkówek może być nieograniczona liczba zarówno w dniu jak i w tygodniu.

Pozdrawiam
Obrazek
Krzysztof Kozłowski
Lord Turkey
Książę
Książę
 
Posty: 2549
Rejestracja: sob 15.02.2003 12:41
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Alganothorn » sob 17.05.2003 18:55

problem nauki w trybie specjalizacyjnym, czy szerokohoryzontalnym mają wszystkie kraje, wszystkie ministerstwa oświaty...złotego środka się tu nie znajdzie, niestety...
tak, mocne twierdzenie i to na dodatek a priori ;-)
czy uważam, że nasz program nauczania jest przeładowany? tak, tak włąśnie uważam...
uważam, że znajomość chemii na poziomie nauczanym w liceum (ja chadzałem w trybie podstawówka - liceum - szkoła wyższa) jest niepotrzebna większości śmiertelnikó, zamiast tego powinny być informacje o charakterze bardziej ogólnym;
tak samo sprawa z chemią: wydaje mi się, że wystarczy potencjalnemu informatykowi informacja, że ATP to adenozynotrójfosforan i tu są wysokoenergentyczne wiązania, któe magazynują zasoby energetyczne organizmu i że dokładnego wzoru znać już nie potrzebuje...MEN uważa inaczej ;-)
to, że uczenie się jest świetną sprawą jest faktem, ale każdy powinien mieć wybór czy chce, czy też nie chce wykroczyć poza pewien poziom...jestem humanistą, nie znoszę całek, ale lubię geometrię riemannowską - gdybym miał do niech dochodzić metodą szkolną, przelazłbym przez ocean materiału, który mnie nie interesuje;
nasze nauczanie zapewnia fundamenty, solidene, jeśli nauczyciel jest przyzwoity, a uczeń to nie leser, a poszerzanie wiedzy to zadanie dla każdego z osobna
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Lord Turkey » czw 22.05.2003 10:49

Non scholae sed vitae discimus
Obrazek
Krzysztof Kozłowski
Lord Turkey
Książę
Książę
 
Posty: 2549
Rejestracja: sob 15.02.2003 12:41
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Alganothorn » pt 23.05.2003 11:43

drogi lordzie, a nawet Lordzie
mam tu przyczepioną etykietkę czepialskiego i jakoś mało mnie to martwi, ale, jako, że gorzej już nie będzie z moimi plakietkami, przyczepię się...
Twoja jakże przenikliwa uwaga wniosła wiele do dyskusji...tyle, że nie do końca wiem, co chciałeś przez to przekazać...
czy to, że uczymy się tylko tego, co będzie przydatne później w życiu (a skąd niby mamy to wiedzieć chodząc do podstawówki, gimnazjum i liceum? )
czy to, że wszystko, czego się nauczymy przyda nam się, bo uczymy się dla życia
czy wreszcie to, że uznajemy pojęcie schola perpetua i uczymy się cały czas, jednocześnie pamiętając, że robimy to dla życia...
...a może uczymy się dla siebie, a nie dla życia
niniejszym rozwiej me wątpliwości dając upust talentom oratorskim
;-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Lord Turkey » pt 23.05.2003 14:21

Chciałem jedynie przekazać, że wszystko czego nauczymy się zarówno w szkole jak i poza nią może nam się przydac w życiu. I że uczymy się dla siebie, dla swojego życia - w którym nabyte wiadomości moga nam pomóc.

A tak poetycznie to po prostu miałem wewnętrzne pragnienie napisac coś w tym stylu po przeczytaniu książki S. Żeromskiego - "Syzyfowe Prace".

To tyle - czy rozwiałem twoje wątpliwości panie czepialski ? :wink:

A tak na marginesie to miło mi, że z Indora stałem się Lordem - miło by było gdyby tak pozostało :wink:

Pozdrawiam
Obrazek
Krzysztof Kozłowski
Lord Turkey
Książę
Książę
 
Posty: 2549
Rejestracja: sob 15.02.2003 12:41
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Alganothorn » pt 23.05.2003 14:26

że 'pan czepialski' to ja pewnie...
no cóż, wątpliwości powiedzmy, że rozwiały się, jak obłok niemieckiego gazu pod Ypres ;-)
prawda jest taka, że nauka nie tylko daje nam potrzebna wiedzę, ile ćwiczy umysł w celu zapamiętywania i składania informacji doń przychodzących; może to spłycanie, ale tak to widzę (poza, rzecz jasna, oczywiście przydatnymi informacjami dostarczanymi przez tok nauczania)
w kwestii nomenklatury: indorem nie byłeś, co najwyżej indykiem i lordem ;-)
i chyba będą to synonimy, jednakowoż postaram się zapamiętać, że preferujesz szlachectwo...
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Avathar » pn 26.05.2003 20:42

No wałkujecie ten temat. A z całym szacunkiem to jest temat kałuża...nie ma co dużo gadac.
Sa dwa typy uczniów :
-Aktywni - są to Ci którym nauka sprawia przyjmność , a sukcesy to już wogóle.
-NieAktywni - wolą oni przeznaczyć czas na coś innego niż nauka , a potem mają do siebie i całego świata pretensje ,że jest tak a nie inaczej.
W szkole uczą wiele. Ale naprawde wsród tego można znaleźć rzeczy ciekawe. Ja jestem lepszy z przedmiotów polonistyczych , ale w przedmiotach takich jak Chemia , Biologia , potrafie znaleźć prawdziwe zaciecie !!! Jeżeli czegoś sie nie rozumie naprawde wystarczy ostro siąść i sie zrozumie. Nie może też być gadanie ,że ja jestem AntyTalent ! Ktoś "cieńki" z danego przedmioty z zacieciem może sie na 3 chociaż nauczyć...

Pozdrawiam.
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: Alganothorn » pn 26.05.2003 20:48

nie wiem co masz na myśli pisząc 'wo ogóle' w kwestii sukcesów Avatharze...
aktywny byłem i jestem, ale te sukcesy to mnie jakoś mało kręciły...no, teraz jak mam dyplom z autografem minister Łybackiej, to mnie kręci, ale dlatego, że wiąże się z kasą ;-) no, może nie tylko dlatego...
to o co mi chodzi to fakt, że ja się uczyłem i uczę nie dla sukcesów i nagród, ale dla posiadania owej wiedzy, po to, żebym mógł na przykład w miarę swobodnie prowadzić dyskusje na takim forum w kilku tematach :-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Lubek » pn 26.05.2003 21:02

Hmmm.. Chyba za bardzo generalizujecie (co do dwóch typów uczniów). Ja na ten przykład nie jestem aktywny w szkole, lecz nauka sprawia mi przyjemność, poświęcam jej dość dużo czasu (bynajmniej nie dlatego, że sprawia mi jakieś problemy). Jednak nie lubię uczenia się dla ocen, które są wyjątkowo subiektywną miarą wiedzy ucznia. Nie, nie mam do nikogo pretensji o to, że nie mam średniej 5,9. Po prostu dziś nikt nie pyta się mnie, jakie miałem oceny w podstawówce, na studiach nikt nie zapyta o moje oceny z ogólniaka. Dużo ważniejsza dla mnie jest wiedza, oceny daleko za nią.


lubek
Awatar użytkownika
Lubek
Wojownik
Wojownik
 
Posty: 209
Rejestracja: czw 13.03.2003 17:17

Postautor: Jander » pn 26.05.2003 21:49

Ava: Skoro tak szufladkujesz to ja bym chyba na szafce siedzial :) Na lekcjach zbytnio aktywny nie jestem, nie lubie gadac, a mam nawet dobre oceny, ktore mi totalnie zwisaja. Dla mnie wszystko jest lepsze od nauki, jak mam wolny czas (gdy juz sie wystarczajaco pouczylem) to napewno nie spedzam go na nauce. Wszystko u mnie zalezy od belfrow, wczesniej z niemca mialem bardzo dobre oceny, a teraz? 2 dwoje, kapa, piec i 4. Nie mam zamiaru wiecej sie uczyc, zreszta nie rozumiem po co mi jakies bardzo "inne" wzory z fizy - ja rozumiem, ze musimy qmac prawa jakie rzadza swiatem ale to bez zadan powinno byc.
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: Avathar » wt 27.05.2003 14:06

Jander pisze:Ava: Skoro tak szufladkujesz to ja bym chyba na szafce siedzial :) Na lekcjach zbytnio aktywny nie jestem, nie lubie gadac, a mam nawet dobre oceny, ktore mi totalnie zwisaja. Dla mnie wszystko jest lepsze od nauki, jak mam wolny czas (gdy juz sie wystarczajaco pouczylem) to napewno nie spedzam go na nauce. Wszystko u mnie zalezy od belfrow, wczesniej z niemca mialem bardzo dobre oceny, a teraz?


A siedź sobie ale sie przesuń ;) ja toże musze siąść :D
Ja może przesadziłem zdenka z tym szufladkowaniem , ale to były tylko takie ogóły. Ja na lekcji gadac lubie (bynajmniej nie z nauczycielem) , a belfrowie mnie nie pytają bo chcą jeszcze miec lekcje :P Raz mnie kobieta od historii 20 Minut pytała :D i 5 :) i powiedziała ,że 5 bez "-" , bo ten minus za lanie wody odejmuje :) No i teraz tak każdy nauczyciel o mnie mówi :) Supper !!

Pozdrawiam.
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: Alganothorn » wt 27.05.2003 20:45

z historii to ja miałem szkolenia krótkich wypowiedzi na maturę, żeby sie wyrobić z trzema wypowiedziami na 30 minut...wesoło było, oj wesoło...:-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Zuhar » śr 28.05.2003 10:47

Wracając chyba bliżej pierwotnego wątku, to jest takie stare nauczycielskie powiedzenie: "Jeszcze nikt nikogo niczego nie nauczył." Znaczy to tyle, że nauczyć trzeba się samemu. Szkoła, nauczyciel, podręcznik mogą tylko pomóc. Nic więcej. Co do samych ocen to nie odzwierciedlają one naszej wiedzy, a jedynie to jak jest ona postrzegana przez oceniającego (a i nawet to nie zawsze).

Ja zawsze oscylowałem (nawet z moich ulubionych przedmiotów) w okolicach "prawie czwórki", choć były i najwyższe oceny. Sęk w tym, że nigdy nie lubiłem "pamięciówki" i często brak mi niektórych (czasem podstawowych) informacji. Na swoje szczęście łatam to z powodzeniem umiejętnością logicznego myślenia i sensownymi notatkami.

Uczyć się jest warto. Przede wszystkim tak, żeby zrozumieć zagadnienie. To pierwszy i najlepszy krok do zapamiętania. Później przydaje się co najwyżej 10% zdobytej wiedzy, ale niestety nigdy nie wiadomo, która to będzie część.
Awatar użytkownika
Zuhar
Mechanik Pokładowy
Mechanik Pokładowy
 
Posty: 520
Rejestracja: śr 11.12.2002 14:13
Lokalizacja: Łódź

Postautor: Alganothorn » śr 28.05.2003 19:01

pierwszym nauczycielem, który zerwał z zakuwaniem wzorów podczas nauczania mnie, był wykładowca statystyki na uniwerku: powiedział, że na egzaminach u niego można korzystać z notatek, bo on chce, żebyśmy myśleli i kojarzyli, a w życiu wzór zawsze będzie można skądś skombinować...do tego momentu trzeba było bardziej kuć, niż stawiać na logikę...
trochę przykre, prawda?
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: vilya » wt 03.06.2003 7:58

Avathar pisze:No wałkujecie ten temat. A z całym szacunkiem to jest temat kałuża...nie ma co dużo gadac.
Sa dwa typy uczniów :
-Aktywni - są to Ci którym nauka sprawia przyjmność , a sukcesy to już wogóle.
-NieAktywni - wolą oni przeznaczyć czas na coś innego niż nauka , a potem mają do siebie i całego świata pretensje ,że jest tak a nie inaczej.
W szkole uczą wiele. Ale naprawde wsród tego można znaleźć rzeczy ciekawe. Ja jestem lepszy z przedmiotów polonistyczych , ale w przedmiotach takich jak Chemia , Biologia , potrafie znaleźć prawdziwe zaciecie !!! Jeżeli czegoś sie nie rozumie naprawde wystarczy ostro siąść i sie zrozumie. Nie może też być gadanie ,że ja jestem AntyTalent ! Ktoś "cieńki" z danego przedmioty z zacieciem może sie na 3 chociaż nauczyć...

Pozdrawiam.

czyżby? drogi Avatharze jestem ciekaw - tak genialny czy tak naiwny.
ciekawi mnie równier do której z kategori się zaliczasz.
Time to die
Muerte a toda autoridad
Awatar użytkownika
vilya
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 67
Rejestracja: wt 08.04.2003 13:47
Lokalizacja: NML

Postautor: Lil » pn 23.06.2003 18:18

Ja przynam-nie lubie sie uczyc, bo...nie che mi sie :) Ale po prostu wiem, że muszę, nie mam innego wyjścia. Na wagary nie chodze, bo gdybym tak narpawde niev chciala chodzic do skzoly to bym tego nie robiła. Ale akurat troche sie nauczyłam, nie chodze tam z założeniem "i tak nic sie nie naucze", bo sie nuaczyłam :)

Póki co, to jestem w gimnazjum i imo nie powinnam sie dziwic ze uczą rzeczy, które mi sie nie przydadzą. To jest "ogólnokształcące", moze komuś innemu sie przydadzą?

Szkoła jest państwowea, płaci sie za nią "tyl;ko" z podatkow, weic chodze ;)

Zuhar pisze:"Jeszcze nikt nikogo niczego nie nauczył." Znaczy to tyle, że nauczyć trzeba się samemu. Szkoła, nauczyciel, podręcznik mogą tylko pomóc. Nic więcej.

Dobrze gada, wódki mu dać! ;) Przypomina mi sie marudzenie mojej starej geografki-że nam zalezy tylko na ocenach, nie na wiedzy i miala rację. Sporo osób wykłóca sie w mojej klasie o ooceny, gdyz robią to dla rodzicow a nie dla siebie, przynajmniej ja to tak widze :|

Av (tak krócej ;P) pisze:Sa dwa typy uczniów :
-Aktywni - są to Ci którym nauka sprawia przyjmność , a sukcesy to już wogóle.
-NieAktywni - wolą oni przeznaczyć czas na coś innego niż nauka , a potem mają do siebie i całego świata pretensje ,że jest tak a nie inaczej.

Dodalabym jecze takich:
-ci którzy budy nie lubią, ale chą coś osiągnąć w życiu, więc sie uczą (np ja 8) )
-ci, którzy myslą, ze od samego chodzenia do szkoly sie umie, a jak przedmiotu nie potrafią to winę zwalają na belfra (np czesc mojej klasy :? )

A tak poza tym- bbaaaardzo rzadko spotykam sie z tymi, co z dobrymi ocenami lubią chodzić do szkoły :) Ale są po prostu na tyle inteligentni, ze zrozumieli, ze bez tego co najwyzej rowy kopać będą, po 1 zł za godzine pracy.

wsio.
Awatar użytkownika
Lil
Lady
Lady
 
Posty: 39
Rejestracja: pn 23.06.2003 17:33
Lokalizacja: z Opola

Postautor: Lord Turkey » pn 23.06.2003 18:39

Szkoła może nas czegoś nauczyć, może również pozbawić nas masy czasu, bez żadnych efektów... no cóż. Uważam, że wiedza ogólna, której uczymy się w szkole swiadczy o naszej inteligencji. Bo czym jest inteligencja jeżeli nie wiedzą na większość tematów i specjalizowaniem się w kilku? Chociaż można by założyć osobny temat na forum o wiedzy. Wiedzą można również nazwać umiejętność rozróżniania dobra od zła i podejmowania własnych, odpowiedzialnych decyzji...

Ale wracając do tematu - szkoła daje tę ogólną wiedzę, która swaidczy o wykształceniu człowieka - > studia to już nie przymus, a własny wybór. Student nie musi, a chce się uczyć.

Przy okazji witam Cię na forum Katedry w imieniu... swoim własnym :wink:

Pozdrawiam
Obrazek
Krzysztof Kozłowski
Lord Turkey
Książę
Książę
 
Posty: 2549
Rejestracja: sob 15.02.2003 12:41
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Azirafal » pn 23.06.2003 20:03

Taaaaak. Ja również witam (powinienem był to zrobić jeszcze w "Raju", ale zapomniałem się :) ).

Co do typów, to są też jeszcze minimaliści (ja) - jak najmniej jak najmniejszym wysiłkiem. NIe przemęczać się, zawsze uważać, że ostatecznie wszystko pójdzie po Twojej myśli (do tej pory się udawało, to czemu teraz by nie miało). Jestem (przyznaję bez ogródek) człowiekiem leniwym i wkurzam się i owiniam "belfrów" i cały świat, tylko wtedy, gdy naprawdę ja coś umiem, a tu nie koszą pierwszym ogniem (zwłaszcza kłuje w oczy niesprawiedliwość niektórych moich wykładowców, ale no cóż... studia to rzecz specyficzna - tutaj "belfry" naprawdę dużo mogą :()
If you don't stand for something you'll fall for anything.
Awatar użytkownika
Azirafal
Arcypryk
 
Posty: 1938
Rejestracja: wt 07.01.2003 15:33
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Alganothorn » pn 23.06.2003 23:47

Lordzie T - wybacz, ale buuuujda
;-)
chodzi mi o Twoją wypowiedź o inteligencji...
nie należy, nie powinno sie mylić inteligencji z wiedzą, to są dwie różne bajki: wiedza, to przyswojone dane, a inteligencja, to wrodzone predyspozycje odpowiadające za korzystanie z nich...
inteligencji się nie nauczysz, masz ją, albo nie - dlatego IQ jest praktycznie stałe przez całe życie (z pominięciem okresu zaawansowanej starości, tudzież chorób), natomiast wiedzę zdobyć możesz
inteligencji się nie nauczysz, ale możesz ją podszkolić, podszlifować diament swego intelektu, dzięki czemu staniesz się błyskotliwy a nauka przyjdzie Ci łatwiej
;-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Lord Turkey » wt 24.06.2003 8:58

No to mnie ściąłęś.... zawsze tak robisz :wink:

Co do inteligencji i wiedzy po chwili zastanowienia się dochodzę do wniosku, że masz rację :evil: .

Ale ja i tak mam własne zdanie na ten temat bo wiedza jest często ważniejsza od inteligencji, chociaż z drugiej strony nie posiadając inteligencji nie wykorzysta się wiedzy... :wink:

Pozdrawiam
Obrazek
Krzysztof Kozłowski
Lord Turkey
Książę
Książę
 
Posty: 2549
Rejestracja: sob 15.02.2003 12:41
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Lil » wt 24.06.2003 14:12

można by założyć osobny temat na forum o wiedzy.

Philozophia ci nie starczy? :)
inteligencji się nie nauczysz, ale możesz ją podszkolić, podszlifować diament swego intelektu,

Szkoda, ze nie ma czegos tkaiego w szkole, system edukacji znowu zawodzi :(
Mam na mysli jakies dysputy, z tym, ze kazdy moze sie wypowiedziec. Owszem, mozna zalozyc kółko, ale...je raczej wybiora ci z doszlifowaną inteligencją ;) nie iwem, jak jest u was, ale u mnie rzadko sie trafia okazja do przedstawień własnych poglądów/

Dlatego wole forka duyskusyjne od szkoły ;)
Awatar użytkownika
Lil
Lady
Lady
 
Posty: 39
Rejestracja: pn 23.06.2003 17:33
Lokalizacja: z Opola

Postautor: Alganothorn » wt 24.06.2003 17:31

teoretycznie philosophia to umiłowanie wiedzy, więc forum o samej wiedzy wydaje się mało potrzebny, ale ja tam nie wróg, jeśli komuś do szczęścia potrzebne, to proszę bardzo...
Lordzie T - nie ściąłem Cię, ale...wyprowadziłem z błędnego przekonania ;-) najważniejsze, że zmusiłem do zastanowienia i przemyślenia - jeśli byś po tym i tak trwał przy swoim byłoby ok, najważniejsze, to myśleć...
Lil - kto będzie się 'bawił' w kółka i ich zakładanie to zupełnie inna bajka niż kwestia samej inteligencji; dochodzi sprawa śmiałości, przebojowości i tego typu elementy; internet pozwala sie przełamać osobom nieśmiałym i dlatego ma wielu zwolenników...w tym i mnie (nie z tego, a może nie tylko z tego powodu)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Chaon » śr 25.06.2003 21:31

Internet pozwala się przełamać, ale i tak trzeba mieć szczęście, żeby trafić na jakieś porządne forum (takie jak nasze wspaniałe, katedralne :wink: ) lub stronę. Myślę, że proporcje między ludźmi mniej i bardziej ambitnymi (jeżeli chodzi o myślenie :) ) są takie same w internecie jak w realu, po prostu internet ułatwia dostęp do ludzi którzy mają coś mądrego do powiedzenia, jest też bardziej przejrzysty - łatwiej w nim coś znaleźć i to bez pośredników.
Czy nie czujesz całą swoją duszą jak staliśmy się niczym bogowie?
Awatar użytkownika
Chaon
Lord
Lord
 
Posty: 1065
Rejestracja: pn 16.12.2002 23:20
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: bejzkik » śr 25.06.2003 22:59

oj oburzyłem się oburzyłem

znowu bym się popastwił nad biednymi kobietami ale dzieli nas zbyt duża różnica wieku

na razie lecę doszlifować inteligencje
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Alganothorn » śr 25.06.2003 23:11

grim - jakoś dostrzegamn cień ironii w Twoim poście...
;-)
Internet pozostanie dla mnie idealnym miejscem do pogadania, bo mogę znaleźć jednostki inteligentne dalece łątwiej, niż w realu...dlaczego? bo nie przepadam za spędami ludzkimi i w ten sposób ograniczam swoje możliwości w poznawaniu nowych ludzi...
cóż, nieco ot...;-)
żeby zupełnie ot nie było - idealnym miejscem do gadania na sieci jest czat i irc - uważam, że w szkole powinny być zablokowane te usługi (otwarte po lekcjach, w ramach zajęćdodatkowych itp)...na takich sprawach marnuje się gros czasu lekcyjnego...oczywiściemw idealnej sytuacji natchniony nauczyciel porywa klasę lekcją, ale tabelki excela potrafią być nudne potwornie i wtedy taka pokusa się pojawia
:-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: bejzkik » śr 25.06.2003 23:28

nie nie
ja się oburzyłem w temacie - podejście do szkoły i zdobywanie wiedzy

to takie zawodowe skrzywienie
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Chaon » pt 27.06.2003 20:13

To teraz o trochę innej stronie szkoły - rekrutacji. To jest dopiero paranoja! Złożyłem papiery na dwie uczelnie - Politechnikę Szczecińską i Uniwersytet Szczeciński. Na pierwszą mam egzamin z matmy, na drugą z matmy i języka. No, ale co się okazało? Otóż to, że egzamin na polibudzie z matmy i na uniwerku z angielskiego mam tego samego dnia i o tej samej godzinie! :evil: Pytałem się na uniwerku, czy nie da rady zrobić jakiegoś drugiego terminu angielskiego, ale oczywiście nie :x Z tego powodu byłem zmuszony zamienić język z angielskiego (z którego mam FCE oraz CAE) na niemiecki (z którego jestem straszną lamą), bo niemiec jest o 13, a nie o 9, tak jak angielski. Kurde, dwie największe uczelnie w Szczecinie i zrobiły egzaminy w tym samym czasie, co za skur***yństwo :x

W dodatku dzisiaj jeszcze bardziej się wkurzyłem, bo mój brat i jego trzej kumple złożyli papiery do liceum które jest w tym samym budynko co gimnazjum do którego chodzili (ci sami nauczyciele) - mieli odpowiednią średnią i odpowiednią ilość punktów żeby się dostać (bo uczniowie z gimnazjum tego mieli być traktowani przywilejowo jeżeli chodzi o przyjęcie do liceum) ale jak dzisiaj moja mama i mamy kumpli poszły na zebranie, to się okazało, że trzeba było donieść do wczoraj oryginały świadectw i mój brat oraz jego kumple (w sumie to też moi kumple) zostali wykreśleni z listy. Klasy pełne, a oni składali papiery tylko do tej szkoły, bo chcieli tu zostać i wiedzieli, że mają dosyć punktów żeby się załapać. No i chłopacy zostali na lodzie :( A moja mama dzwoniła 24 do tej szkoły i jej powiedzieli, że brat się dostał do liceum i nic nie powiedzieli że trzeba przynieść oryginał świadectwa, na informatorze też to pisało tak małym druczkiem, że jak go czytałem to nie zauważyłem.

Ku***, tak się dzisiaj wkurzyłem, że mnie chyba szlag trafi!!! :evil:
Czy nie czujesz całą swoją duszą jak staliśmy się niczym bogowie?
Awatar użytkownika
Chaon
Lord
Lord
 
Posty: 1065
Rejestracja: pn 16.12.2002 23:20
Lokalizacja: Szczecin

Następna

Wróć do Offtopicownia

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości