Strona 1 z 1

Głód informacji, jak go zaspokajamy?

Post: sob 04.04.2009 14:26
autor: Lord Turkey
Temat, który chciałem Wam zaproponować, można potraktować dwojako:

---> poważnie, rozważając takie zagadnienia jak dostęp do informacji (różnego rodzaju, w tym publicznej), stawiane wobec niej wymagania, jej jakość czy istnienie bądź nie swoistej presji (czy to społecznej czy raczej związanej z epoką, w której żyjemy), przejawiającej się w tym, że o pewnych wydarzeniach po prostu należy (wypada?) wiedzieć i się nimi interesować.

---> pragmatycznie i bardziej na luzie, pisząc o swoich sposobach na zaspokajanie informacyjnego głodu, jego źródłach i zaletach. Gdzie poszukujecie interesujących Was informacji? Pochłaniacie wszystko "od deski do deski" (mam na myśli dane medium, np. gazetę), czy filtrujecie przekazywane treści? Liczy się dostępność, czas spędzony na "zasysaniu" newsów, ich jakość, a może coś zupełnie innego?

Rzucam powyższe pytania pod dyskusję. Skąd pomysł? Zwykle nie zastanawiamy się nad jakimś zorganizowanym systemem "pozyskiwania bieżących wiadomości", a może warto? Lektura gazet to nie tylko problem stosu makulatury, ale też niemałych nakładów czasu. Internet z kolei zawiera tak wiele, że czasem marzy mi się jakaś selekcja, otrzymanie tylko najistotniejszych, sprofilowanych materiałów. Telewizja? Radio? Jest wiele możliwości i być może warto zmienić codzienne nawyki.

Jak wyglądają Wasze zmagania z informacyjnym szumem? Apetyt dopisuje? Czy raczej stosujecie specjalne diety?

Post: sob 04.04.2009 19:45
autor: Beata
Czytanie gazet "od deski do deski" zarzuciłam już dawno temu - strasznie denerwuje mnie ślizganie się po powierzchni tematu i niedocieranie do sedna problemu. W tej chwili gazety traktuję raczej jako zbiór nagłówków i "zajawek", które na ogół wywołują u mnie wzruszenie ramion i komentarz w rodzaju: "i co z tego" albo "a kogo to obchodzi". Jeśli coś mnie zainteresuje na serio, to przeważnie staram się dotrzeć do źródła, np. do tekstu ustawy, wypowiedzi (nie do jej omówienia)... Na ogół wtedy odkrywam, że dziennikarze mają tendencję do nadinterpretacji albo im się nie chciało zgłębić problemu, złość mnie ogarnia i umacniam się jeszcze bardziej w postanowieniu o nieczytaniu prasy codziennej.
Zatem generalnie nie jestem na bieżąco i pewne tematy, na które dyskutuje większość, są dla mnie pełnym zaskoczeniem. :)

Post: ndz 05.04.2009 21:55
autor: Alganothorn
W mediach solidnych materiałów jest bardzo mało;
w polskojęzycznych mediach jest takowych jeszcze mniej...
jak sobie z tym radzić? wedle upodobań, każdy ma swoje preferencje informacyjne i własne zapotrzebowanie na ich ilość i dokładność;
dobra, koniec komunałów, może konkretnie o własnych metodach;

informacje potrzebne zawodowo: 'Puls biznesu', 'Gazeta prawna' i 'Economist' jako podstawa papierowa, 'Wirtualny Nowy Przemysł' i kilka innych portali jako podstawka elektroniczna + newslettery (np. firm consultingowych - często dość ciekawe raporty) + przeglądanie prasy 'standardowej' (tercet 'GW' + 'RP" + Dz');
przeglądam całość, czytam to, co mi potrzebne, lub mnie zainteresuje;
informacje potrzebne prywatnie: 'Newsweek' i 'Polityka' - z doskoku, ale niemal od deski do deski; kilka newsletterów fotograficznych (np. Świat Obrazu), stron sportowych (np. NBA) i ogólnych portali (np. wp.pl) dla przezerkania; portale tematyczne wedle potrzeb: pogoda (CNN i parę innych), info o hotelach (przede wszystkim trip advisor), info o filmach (imdb nie ma sobie równych) etc.

generalnie lubię 'wiedzieć' - oznacza to, że człowiek czyta masę rzeczy i na lekturę np. beletrystyki czasu nie wystarcza, ale taki lajf
;-)
docieranie do źródeł to najlepszy pomysł, pytanie tylko, czy dysponuje się odpowiednią ilością czasu i umie się szukać...

pozdrawiam