autor: Jakub Cieślak » śr 06.09.2006 22:13
Nie, to akurat nie jest argument na to, że należy myśleć o zagranicznych imionach. To jest argument na to, że Polacy są zakompleksieni pod każdym względem. Żeby zmieniać imię, bo brzmi obco i jest trudne w wymowie? To nie jest normalne. W zwyczajny sposób obcojęzycznym bliskim i znajomym, którzy mają kłopot z danym imieniem można powiedzieć, żeby mówili do nas jakimś ichniejszym odpowiednikiem, czy skrótowcem, co za kłopot? Ale żeby od razu zmieniać w majestacie prawa swoje imię? Ktoś tu raczej ma poważne problemy z poczuciem przynależności do danego narodu. To są kompleksy. Polacy mają rzeczywiście wmontowany taki mechanizm, że za granicą na siłę próbują udawać, że nie są Polakami, uciekają przed własnym wizerunkiem, zamiast starać się go poprawiać (niestety, nie jest naród polski dobrze postrzegany za granicą, ale nie jest tak tragicznie. Chyba jednak najgorsze zdanie o Polakach mają sami Polacy...). Sami sobie zapracowaliśmy na takie opinie i sami musimy zapracować na poprawę, a nie uciekać przed odpowiedzialnością. I nie trujcie mi tu o problemach z wymową naszych imion, już gorzej jest z nazwiskami. I co? Mało to trudnych nazwisk i imion można znaleźć choćby w takiej ameryce? Taki Arnold Schwarzenegger przecież przez chwilę nazywał się Arnold Strong. Przykładów mogę podać całe mnóstwo na to, że trudne imiona i nazwiska jakoś jednak dają sobie radę w takich międzynarodowych tyglach. Nie ma co tu się zasłaniać trudno brzmiącym imieniem. Bzdura po prostu!
A teraz, powiedzmy, zbliża się dzień narodzin potomka Twojego, ale też planujesz z małżonką wyjazd za granicę. I z tego powodu masz zamiar nadać mu obce imię? Od kiedy to imiona się nadaje ze względu na docelowe miejsce pobytu? Takim tokiem myślenia można dojść tylko do jednego, zmienić nazwisko! Przecież to jest dopiero zgryzota dla obcokrajowców! Taki Wajda, Sosabowski, Sikorski, Wałęsa- nieraz przecież wyliśmy ze śmiechu słysząc, jak amerykanie próbują wymówić te nazwiska! A co z nazwiskami mniej znanymi, ale jakże polskimi? Trzciński, Przybylski, Krzynówek, Szczepański na przykład. Nie, oni nie mają tak łatwo jak "Andrju" Gołota, czy "Andrju" Lepper, czy "Max" Kolonko.
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.