Hmm ja tam też guru windsurfingu nie jestem i u mnie każda próba zwrotu w ślizgu kończy się kąpielą
Ale zupełnie się tym nie przejmuję tylko staram się pracować nad swoja "technika"
Możecie więc być pewni, że za rok, dwa albo więcej pochwalę się tutaj zdjęciem na którym wykonuje jakiś trick
:D
Hmm jeśli chodzi o żeglarstwo to mialem ogromną przyjemność być na rejsie na Spitzbergen. Na zawsze pozostanie mi w pamięci taki oto obrazek:
Godzina 2 w nocy* wokoło jasno jak w dzień**, siedzę sobie za sterem patrzę na sino-niebieską*** toń morza i rozmyślam. Od czasu do czasu ktoś się odezwie, jakaś śmieszna historia jest opowiadana i później kolejna chwila rozmyślań. Z okna w kambuzie(kuchnia) bucha para, ktoś robi herbatę z sokiem malinowym. Nagle po lewej stronie coś fuknęło.. Odwracamy się a to wieloryb wielkości naszego jachtu podpłynął zobaczyć nas z bliska. Płynie za nami jakiś czas. Po paru chwilach podpływają dwa następne. Płyną z nami jakieś 15 min..
Wyjaśnienia:
*tak zwana psia wachta od 24:00 do 4:00
**tam właściwie wschód jest w maju a zachód w sierpniu
***takiego koloru morza jeszcze nigdy nie widziałem. Do tego dochodzilo jeszcze wrażenie lekkiego "przymarzniecia" wody bo miała 4 stopnie i nie zachowywala się już tak zwyczajnie a sprawiała wrażenie bardziej żelowatej..
Od tego czasu żeglarstwo szczególnie po pustych akwenach zyskało dla mnie taki bardziej metafizyczny wymiar. Teraz po prostu muszę jeszcze tam popłynąć.. Jak chcecie to wrzucę jakieś fotki jutro