Windsurfing i żeglarstwo

Czyli tutaj rozmawiamy o wszystkim i o niczym... ;)

Windsurfing i żeglarstwo

Postautor: Arkon » wt 20.12.2005 13:40

Było o rowerach to teraz ja jako maniak sportu wymienionego w temacie pozwole sobie utowrzyć nowy wątek. Pływa ktoś? Może ktoś ma jakieś zdjęcia ze swoich mniejszych i wiekszych wypraw?
Jeśli chodzi od windsurfing to pływam od 5 lat, na swoim sprzęcie dopiero od roku. Deseczka F2 powerglide 160L i żagielek 7,5m - na więcej żagli mnie chwilowo nie stać a ten który posiadam mimo, że nie nowy spisuje się całkiem całkiem jak już się go tytaniczną pracą wyciągnie z wody :D
Jeśli chodzi o żeglarstwo to pływam od... kiedy pamiętam. Lubie nasze mazurskie błakanie sie po jeziorach i wieczorne ogniska, cała otoczkę. Rejsy po morzu moim zdaniem smakują trochę inaczej, uczą respektu do przyrody.. .
A co wy na ten temat?
Do roboty!
Awatar użytkownika
Arkon
Wojownik
Wojownik
 
Posty: 233
Rejestracja: sob 05.10.2002 8:08

Postautor: -WasyL- » wt 20.12.2005 15:35

Damn, takiemu to dobrze ja wywalam kase na wypozyczanie windsurfingu, generalnie zaczolem plywac 3 lata temu ale nie moge napisac ze plywam od 3 lat bo co roku jest to max 3 tygodnie i nie wiecej jak 2 nad morzem (wiadomo jak bywa z wiatrem na mazurach). Jeszcze sie doszkalam (zwroty w slizgu na duzym wietrze w wiekszosci koncza sie mokro :P ), kieruje sie na cos nazywanego freecarve'm a deske moze kupie na nastepny sezon - w najgorszym wypadku po sezonie.
Ogolnie cala oprawa windsurfingu i kitesurfingu mi bardzo odpowiada, wlasciwie z roku na rok staje sie coraz bardziej uzalezniajaca - nigdy nie ma sie dosc pobytu na obozie czy jakiejs miejscowce gdzie jest wieczny chillout i plywanie...
Co do zestawu najlepiej ostatnio czulem sie na Bic Techno II - tej starszej wersji niepamietam ile litrow dokladnie, z zagielkiem 7.0 lub 8.1 .
Zdiecia mam ale teraz server zapchany wiec narazie nie pokaze, no chyba ze zobaczysz to http://www.photoblog.pl/show.php?u=wasyl&fid=183220 przy okazji moge zrobic reklame super obozu - chcecie wpadajcie w najblizsze wakacje, na fotach sa glownie obozowe mlode wilki, prawdziwa srednia wieku jest okolo 22-23 lat (teraz bedzie wieksza :P, bo wiekszosc ekipy jest stala od 5 lat)

Greteengs
Obrazek
Awatar użytkownika
-WasyL-
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 351
Rejestracja: sob 20.03.2004 17:02
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Alganothorn » śr 21.12.2005 11:08

przez kilka lat bujałem się w wakacje na łódce ze znajomymi - niezapomniane wrażenia, zwłaszcza z przepływania rzekami na Mazury z Zalewu Zegrzyńskiego (z powrotem, z prądem, było już znacznie łatwiej);
poznałem większość podstawowych łódek, nie dane mi było posmakować niczego o większej ilości kadłubów, największe wrażenia zrobiły chyba 49 i omegi (znając akwen i w odpowiednich momentach wyciągając miecz można dopłynąć nią niemal wszędzie, cudowne zanurzenie);
żeglarstwo mazurskie to w równym stopniu kwestie okołosportowe, jak i towarzyskie, wszystkie chwile spędzone pod żaglami mają wyjątkowy posmak właśnie dlatego
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Arkon » śr 21.12.2005 15:24

Hmm ja tam też guru windsurfingu nie jestem i u mnie każda próba zwrotu w ślizgu kończy się kąpielą ;) Ale zupełnie się tym nie przejmuję tylko staram się pracować nad swoja "technika" :D Możecie więc być pewni, że za rok, dwa albo więcej pochwalę się tutaj zdjęciem na którym wykonuje jakiś trick :D:D

Hmm jeśli chodzi o żeglarstwo to mialem ogromną przyjemność być na rejsie na Spitzbergen. Na zawsze pozostanie mi w pamięci taki oto obrazek:
Godzina 2 w nocy* wokoło jasno jak w dzień**, siedzę sobie za sterem patrzę na sino-niebieską*** toń morza i rozmyślam. Od czasu do czasu ktoś się odezwie, jakaś śmieszna historia jest opowiadana i później kolejna chwila rozmyślań. Z okna w kambuzie(kuchnia) bucha para, ktoś robi herbatę z sokiem malinowym. Nagle po lewej stronie coś fuknęło.. Odwracamy się a to wieloryb wielkości naszego jachtu podpłynął zobaczyć nas z bliska. Płynie za nami jakiś czas. Po paru chwilach podpływają dwa następne. Płyną z nami jakieś 15 min..

Wyjaśnienia:
*tak zwana psia wachta od 24:00 do 4:00
**tam właściwie wschód jest w maju a zachód w sierpniu :D
***takiego koloru morza jeszcze nigdy nie widziałem. Do tego dochodzilo jeszcze wrażenie lekkiego "przymarzniecia" wody bo miała 4 stopnie i nie zachowywala się już tak zwyczajnie a sprawiała wrażenie bardziej żelowatej..

Od tego czasu żeglarstwo szczególnie po pustych akwenach zyskało dla mnie taki bardziej metafizyczny wymiar. Teraz po prostu muszę jeszcze tam popłynąć.. Jak chcecie to wrzucę jakieś fotki jutro :)
Do roboty!
Awatar użytkownika
Arkon
Wojownik
Wojownik
 
Posty: 233
Rejestracja: sob 05.10.2002 8:08

Postautor: Gvynbleid » sob 24.12.2005 15:41

Sternika jachtowego zdałem pod koniec sirpnia tego roku (czas był już najwyższy bo żeglarza mam od 1996 a miałem wówczas 10 lat - jeszcze na starych przepisach), mazury spływałem wzdłuż i wszerz i zmierzły mi trochę, mimo to jestem tam co roku.
Na garbatej wodzie nie było mnie już z 4 lata no ale swoje odpywałem (Bornholm, zatoka ryska, amsterdam - takie tam starzówki), ciągnie mnie strasznie i właściwie teraz brak mi już tylko sztormiaka i pieniędzy (stary strasznie cieknie, poza tym wypadałoby iść z duchem czasu a nie pocić sie na śmierć w rybackiej płachcie z lanej gumy); nie wiem czy w tym roku, ale jak nie w tym to najdalej w następnym wybiorę się znów na morze (Edynburg - Firth of fourth, Orkady - cieśnina Pentland, Hybrydy, Fastnet Rock, Plymuth i spowrotem do domu - rejs na jakieś 1-1,5 miesiąca planuje już od jakichś dwóch lat i ojcu dzióry w brzuchu wierce), zwłaszcza że na następny stopień muszę wypływać 600 h - ba sam rejs poprowadzić.

Arkon twój żagiel jest idealny na sztormową pogode na dobre 4-5 stopni Bouforta na zatoce, na jeziorko tak dwa razy większy by się przydał. Dobrze wspominam F2 i Sea Eagle - deski starej daty ale do nauki i pierwszych kroków idealne - aż mnie skręca z zazdrości.

A tego Spitzbergenu ehhh - jak się domyślam śladem Wacława Liskiewicza (s/y Gedania).
Obrazek
Awatar użytkownika
Gvynbleid
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 808
Rejestracja: pn 16.02.2004 10:59
Lokalizacja: Silesia sweet Silesia


Wróć do Offtopicownia

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 43 gości

cron