Wybory prezydenckie :)

Czyli tutaj rozmawiamy o wszystkim i o niczym... ;)

Postautor: Arek » pt 18.11.2005 0:21

LOL

Inkwizytor: Czego chcesz, chłopcze?

Chłopiec: Widziałem coś i coś słyszałem, dla dobra najjaśniejszego księcia chętnie opowiem!

Inkwizytor: Ktoś ty?

Chłopiec: Zwą mnie Maciek, kozy ganiam, panie.

Inkwizytor: Wiek?

Chłopiec: A będzie z szesnaście wiosen.

Inkwizytor: Opowiadaj co wiesz!

Chłopiec: Noc była ciemna, tylko księżyc błyszczał, z lasu wracałem, panie, przez bagna droga prowadzi, droga to zdradliwa. Ide ja sam, myślałby kto, że żywej duszy wokół nie spotkasz, ale nagle głosy posłyszałem. Tom w kępe trawy wskoczył i czekam i widzę dwóch takich, idą i coś do siebie gadają.

Inkwizytor: Jak wyglądali ci ludzie? Czyś słyszał, co mówili?

Chłopiec: No więc, zestrachałem się wielce, bo tak samo wyglądali, jakby jeden był drugiego cieniem, jakby obaj byli swoimi odbiciami w lustrze, a raczej w kałuży błota, pokraki jedne!

Inkwizytor: No, no, miarkuj słowa, chłopcze. Dalej!

Chłopiec: Czym słyszał co mówili? Nie słyszałem, coś tam szeptali do siebie, i nagle się zatrzymali jak nie przymierzając szlachetny pan stoi tu przede mną i jeden woła cienkim głosem: Lepierzu!, Lepierzu!, bagienny zwierzu!, wzywamy cię, więc przybywaj! Jeden tak wołał, a drugi za nim się kuli cały i drży i nie dziwota wcale, bo nocą na bagna chodzić i Lepierza wzywać to o koniec straszny się prosić.
Chwilę krótką nic się nie działo, ale potem zabełtało się błoto, ogniki diabelskie pod niebo buchnęły i zgasły i szkarada z mazi wychynęła i przed tymi dwoma staje, a wielka jest jak nie przymierzając łaskawy pan przy mnie, a oni przy nim takie pokurcze, jak ja przy was, panie.
Lepierz to byl! Paszczę zaraz rozwiera i pyta: czego? A oni mu na to -- com zaraz zmiarkował i wy pewnie chętnie mnie tu wysłuchacie i zapiszecie, co rzeknę -- mówią, jeden przez drugiego: Lepierzu, Lepierzu, książę pan zły jest i głupi, a my mądrzy, więc czemużby zamiany małej nie dokonać, a ty Lepierzu nam w tym pomóc możesz.

Inkwizytor: Nie protokołować. Mów, chłopcze.

Chłopiec: Lepierz na to aż łapami zamachał, błoto w gębie pomiętolił i mówi: a co mi dacie? Wtedy się jeden z nich na odwagę wziął, do ucha Lepierza na palcach wyciągnął i coś mu tam szepcze, a twarz z obrzydzenia krzywi.
Usłyszałem tylko, że jakby o jakiejś radzie prawił. Skończył, a po Lepierzu widać było, że bardzo zadowolony, tak z łapy na łapę przestępował i skrzeczy groźnie: jeszcze jedno -- gajowy musi odejść!

Inkwizytor: Gajowy?

Chłopiec: A nie wiecie panie, że gajowy to jeden jest, co się Lepierza nie stracha i wielekroć już ludzi z bagien uratował, a na tamtego psy wypuszczał? Lepierz od tego wielką do niego nienawiść nosi. No więc tamtych dwóch takich samych mówi: zgoda, gajowy musi odejść. I zaraz pergamin wyciągają, cośtam spisane mieli, krwi sobie z paluchów utoczyli, łapę Lepierza w tym utytłali i na papierze odbili, a i własne krawe podpisy położyli. Pokłonili się Lepierzowi do ziemi, a ten w błoto pacnął i tyle go widzieli. Tacy sami postali jeszcze chwilę i nic nie mówiąc poszli.

Inkwizytor: A ty?

Chłopiec: A ja za nimi, bo zaraz o księciu pomyślałem, że jak się mu przysłużę, to może i wdzięczność okaże. Idą więc, ja chyłkiem z tyłu. Wychodzą z bagien na trakt ku miastu, ale nagle z drogi zbaczają, na ścieżkę w lewo za piątym głazem milowym wstępują. I widzę, że nie spieszy im się wcale i drżą jakby w gorączce i za ręce się trzymają. Mnie też okropny strach zdjął, bo wiem dokąd ta ścieżka prowadzi: najpierw jest stary cmentarz, od lat już nikogo tam nie chowają, spruchniałe wielkie drzewa pochylają gałęzie nisko nad zmurszałymi grobami. Dalej nigdym nie chodził, ale patrzę, tych dwóch przez cmentarz przeszło i zbliżają się wolno do wrót opuszczonego kościoła.
Nie, ja tam nie pójdę, myślę sobie, i zaraz mi się przypomina co ludzie gadają: że jeśli kto, czasem młody, ale częściej na starszych to pada, na zimny wiatr wschodni nocą o pełni księżyca wyjdzie, to najpierw głosy w głowie słyszy. Brzęczące głosy, czasem pieśni, jak się w nie wsłucha, to nawet i słowa wyrozumie, ale mówić o tym nie chce. Potem na swoim posłaniu rankiem po obudzeniu czapkę z koziej wełny znajduje. I może ją spalić w piecu, może utopić w studni, może zakopać pod ziemią, następnego ranka zobaczy ją znowu, jakby dopiero co z moheru utkaną.
Wtedy zakłada ją na głowę i rusza ścieżką za piątym głazem milowym do opuszczonego kościoła, gdzie w krypcie Ojciec Grzybek odprawia swoją niekończącą się nigdy mszę. Kiedy tam dociera, spostrzega, że to właśnie głosy modlących się słyszał wcześniej w głowie i że zna już na pamięć słowa pacierzy i psalmów.
Czasem powraca jeszcze do wioski, a ludzie trwożą się widząc zapadłe puste oczy i słuchając niezrozumiałego mamrotania. Aż nadchodzi dzień, kiedy żona lub mąż na próżno po zmroku na rozstajach dróg czeka jego powrotu, drżąc w powiewach zimnego wiatru ze wschodu.

Inkwizytor: Dość bajdurzenia, chłopcze, do rzeczy! Co było dalej?

Chłopiec: Dalej, dalej już niewiele. Ci dwaj weszli do kościoła, a ja z miłości do księcia pana wsunąłem się za nimi. I dopadły mnie czapkowane, chude i stare wiedźmy i w tan porwały, kostropatymi łapami ciało szarpiąc, alem zobaczył jeszcze jak tamci do złotem i atłasem wyłożonego ołtarza Ojca Grzybka podeszli, a zjawy rozstępowały się przed nimi. A Ojciec Grzybek, gruby, różowy i straszny lekko się przed nimi skłonił i zębami z kamieni szlachetnych błysnął. Tegom już nie mógł ścierpieć, wyrwałem się i biegłem na oślep przez las, potem wpadłem na gościniec. Tam zobaczyłem siepaczy Lepierza, ohydne stwory z błota i kamieni, jak w kierunku miasta grupami ciągną. Sił już nie miałem uciekać, do rowu padłem i zaraz zasnąłem. Ilem spał nie wiem, ale może być dni kilka.
Kiedym się zbudził i pomyślał chwilę, wiedziałem co czynić należy. Do miasta pognałem i zaraz do ciebie panie przyszedłem, choć strwożony jestem nieco, bo widziałem, że brama zniszczona, a wiele domów w mieście spłonęło, a kilka jeszcze płonie, znak to widomy, że bitwa była i że przybywam za późno, bo książę rozprawił się już z tymi dwoma podobniakami, co tak wielkim palali pragnieniem, zeby wladze zdobyc, ze z najgorszym plugastwem, z Lepierzem i jego sługami oraz z Ojcem Grzybkiem pakty pozawierali. Wiedz panie, że wielki smutek czuję, że przed bitwą nie zdążyłem, aby do uszu księcia to com widział dotarło. Jeśli trzeba będzie, mogę jemu samemu wszystko to słowo w słowo powtórzyć.

Inkwizytor: Stary książę był zdrajcą i kosmopolitą. Szczęściem dla siebie zginął dziś w nocy w bitwie. Nie wiedziałeś o tym, prawda?

Chłopiec: Ależ... ależ nie!

Inkwizytor: A umiesz pisać chłopcze?

Chłopiec: Nie panie, ani czytać.

Inkwizytor: Cóż. W takim razie poznaj moją łaskawość. Proszę protokołować. Trybunał Prawdy i Sprawiedliwości na inauguracyjnym posiedzeniu w imieniu od dziś miłościwie nam panującego księcia pana wydaje wyrok. Macieja, pasterza kóz, za oszczerstwa i podłe słowa, które wypowiedział przeciw samemu księciu, jak i jego bratu, kanclerzowi wielkiemu koronnemu, za haniebne spotwarzenie marszałka książęcej rady, pana Lepierza, oraz oczernianie jego eminencji arcybiskupa Grzybka i wszystkich wierzących skazuje się na wyrwanie języka. Odprowadzić.
Awatar użytkownika
Arek
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 27
Rejestracja: wt 25.10.2005 20:47

Postautor: Jakub Cieślak » pt 18.11.2005 18:47

Bardzo dobre! :D Twórczość własna, czy skądś cytowane?
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Arek » pt 18.11.2005 19:46

Cytowane, ale nie było podpisane więc nie wiem kto jest autorem.
Awatar użytkownika
Arek
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 27
Rejestracja: wt 25.10.2005 20:47

Postautor: Lilly » pt 18.11.2005 21:42

A ja mam de ja vu (Arek chyba wie dlaczego ;-) )
No ale nie zmienia to faktu, ze zaprawde dobre, dobre i dalszego rozpropagowania godne :D
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Arek » sob 19.11.2005 17:08

Wiem dlaczego ;)
Awatar użytkownika
Arek
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 27
Rejestracja: wt 25.10.2005 20:47

Postautor: Alganothorn » pt 30.12.2005 8:26

odgrzebuję topic, coby nowego nie zakładać;
nie chcę poruszać kwestii ogólnopolitycznych - gadanie o reformach, o rządzie mniejszościowym, a kokietowaniu wyborcy i niektórych partii w parlamencie, chodzi mi tylko o takie kwestie, które wychodzą przy okazji;
pierwsza rzecz, która mnie zdrowo irytuje to fakt, że miasto, które może nie kocham, ale w którym mieszkam, popada w jakąś głęboką niemoc decyzyjną, bo wszyscy najwyżsi urzędnicy przenoszą się na inne posady; zasada może i słuszna, fajniej pracować z kumplami, każda partia to przerabia, ale skutek uboczny jest taki, że nagle żadnej decyzji podjąć nie można, remonty stają niemal w miejscu, a decyzję o zorganizowaniu czegoś dla ludzi na Sylwestra nie ma kto podjąć, więc...decyzji nie ma i ponoć jeśli coś będzie, to raczej realizowane oddolnie, niż odgórnie (z zazdrością będą patrzeć warszawiacy na Wrocław czy Kraków);
druga rzecz to polityka międzynarodowa - nikt nie zauważył jak tracimy swoją pozycję jako 'ambasadora Ukrainy'...w związku z kryzysem gazowym w tym kraju zwrócono się do UE w sprawie mediacji między Ukrainą a Rosją; pytanie za 10 punktów: kto się zwrócił? Węgry...tak, my na takie detale, jak polityka zagraniczna nie mamy czasu, kiedy można podyskutować o becikowym...
mam szczerą nadzieję, że to tylko wyjątek od reguły i w przyszłości będziemy w jakiś tam sposób budować naszą pozycję jeśli nie w świecie, to przynajmniej w tej części Europy, ale jak na razie widać, że tracimy nasze pozycje oddając boje walkowerem; smutne to...
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: RaF » sob 31.12.2005 13:15

Zmiana warty i chaos z tym związany - niby normalne, ale chciałoby się, żeby jedna było mniej widoczne. Poza tym rząd bardziej teraz stara się znaleźć sposób, jak by w ogóle rządzić. Optymizmem nie napawa, że obecnie programowo najbliższymi PiSowi partiami są Samoobrona i LPR.

Mnie tam od dawien dawna zastanawia kwestia prywatyzacji PGNiG - bardzo ciekawe, jak to się skończy. Zrenacjonalizować sprywatyzowaną (na giełdzie!) spółkę to coś, czego się często nie widuje :) No chyba że wspomnimy działania wodzów rewolucji...

Co zaś do wcześniejszych dyskusji o ty, czy iść, czy nie iść do wybory - ja to widzę tak, że demokracja to różnego rodzaju wolność, ale trzeba pamiętać, że wolność obarczona jest odpowiedzialnością. Dokonując wyboru i przekazując swój głos pewnej opcji politycznej, po części bierzemy odpowiedzialność za losy kraju. Niestety świadomość społeczeństwa jest u nas potwornie niska i mało kto zdaje sobie z tego sprawę. Nie pójście na wybory też jest pewnym wyborem, ale tak naprawdę to nie ma żadnej różnicy pomiędzy tym, kto nie poszedł, by zaprotestować, ani tym, kto nie poszedł z jakichkolwiek innych powodów (chociażby dlatego, że uważa, że to i tak nic nie da i że wszystko to bandyci i złodzieje i w ogóle beznadzieja). Takie protestowanie wydaje mi się raczej infantylne. Szczególnie że czekanie na jakiegoś idealnego kandydata przypomina czekanie na idealną "tą jedyną" (tudzież idealnego "tego jedynego") - wiadomo, jak to się zwykle kończy (niespodzianka! - nie ma takiej). Jak dla mnie pójść i zagłosować trzeba - choćby tak, by spróbować (chociaż spróbować) zrównoważyć siły polityczne lub wesprzeć kogoś będącego, jak to się tutaj wcześniej rzekło, mniejszym złem.

Jeszcze co się tyczy programów, to zgadzam się z Algim, że brakuje rzetelnych i kompletnych wyliczeń, dlaczego proponuje się akurat takie, a nie inne podatki, składki, wskaźniki gospodarcze czy co tam innego. Z drugiej jednak strony bądźmy realistami - kto to będzie czytał? Już obecne programy mało kto czyta, a jeszcze mniej rozumie - o tych, którzy potrafią zaś dostrzeć potencjalne skutki poszczególnych propozycji, to już nawet nie wspomnę. A teraz jeśli wyobrazić sobie setki stron wypełnionych matematyką (która dla większości społeczeństwa i tak zwyczajowo stanowi czarną magię), to wątpię, czy ludzie nawet znający się na tych sprawach i umiejący te wyliczenia odczytać i zinterpretować zdołaliby zapoznać się z propozycjami chociażby jednej partii. No, ewentualnie można by liczyć na ekspertów-publicystów, którzy mogliby dokonać syntezy takich programów (choć zawsze byłyby spaczone ich światopoglądem - tego się uniknąć nie da).
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Louen » wt 10.01.2006 17:34

kwestia wyborów - historycznych już... nie zgodzę się, że iśc trzeba, że mniejsze zło trzeba wspierac wtedy... że obowiązek, że trzeba korzystac z prawa - na siłę... otóz ja bylem na pierwszej turze wyborów bo miałem kandydata, którego poprzec pozwalało mi sumienie i poczucie przyzwoitości... niestety druga runda nie była dla niego bo wiele osób "równając szanse polityczne mniejszego zła" zagłosowała tak jak sondaże prowokowały... i tym sposobem odbyło się to na zasadzie niech juz wygra ten - byle nie tamten... na druga turę nie poszedłem bo nie potrafiłem oddac głos na osoby, z ktorymi sie nie zgadzam, ktorym nie ufam, a nawet wręcz uważam za demagogów i oszustów... tu nie ma dla mnie mniejszego i większego zła... obaj sie nie nadawali, co teraz udowadnia jednen i niewątpliwie udowodniłby drugi... wbrew sobie i swoim poglądom postępowac nie zamierzam, przynajmniej na razie i nie za darmo... :wink:

a tak na marginesie to demokratyczne wybory to jedna wielka bzdura... niech się bija na gołe pięści o to kto ma "rządzic"... będzie taniej, czyściej i nie będą w to niepotrzebnie mieszac ludzi, którzy maja wazniejsze rzeczy na głowie niż czyjś sukces polityczny...
wzorem dla mnie są zimą misie...
Awatar użytkownika
Louen
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 412
Rejestracja: wt 02.09.2003 9:28
Lokalizacja: Łódź

Postautor: Wotan » śr 11.01.2006 1:30

na gołe pięści?
wtedy wygrałby - http://www.stok.bial.pl/~artur/lepper.jpg
http://www.allsecrets.co.uk
moj film...
http://www.well-known-artist.com
Moja nowa odkurzona www, zapraszam!
http://www.vimeo.com/1271372 - moj showreel
Wotan
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 1160
Rejestracja: pt 04.10.2002 23:52
Lokalizacja: Varsovia

Postautor: Alganothorn » śr 11.01.2006 9:09

Wotan pisze:na gołe pięści?
wtedy wygrałby - http://www.stok.bial.pl/~artur/lepper.jpg

no i?
czasami, kiedy pesymizm mówi, że gorzej być nie może, człowiek pomyśli o Andrew i optymizm wraca: może być gorzej...
;-)
..ale jeśli taki optymizm jest złudny i Andrew to fajny chłopak, co kraj podniesie z kolan, taki co i przytuli i palcem pogrozi, uśmiechnie się wesoło z dobrego żartu (najlepiej swojego, jak choćby ten o prostytutkach), ale i pouczy ojcowskim głosem z mównicy...
...eeeee, chyba jeszcze nie jestem na tym etapie
:D
pozdrawiam
ps. prawdziwym obrazem stanu naszej demokracji są wybory lokalne, samorządowe: tutaj nie tylko liczy się partia, ale i bardzo konkretne dokonania startujących osób, które mogą sobie pozwolić na start zupełnie niezależny; od ich decyzji zależy bardzo dużo, ale na ogół nasi rodacy mają te wybory, jako mniej emocjonujące, jeszcze głębiej w d niż parlamentarne...a to właśnie te wybory są najbliższe idei demokracji ze wszystkich (rzecz ajsna - moim zdaniem :-))
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Louen » śr 11.01.2006 12:07

niestety nawet na niższym szczeblu, w wyborach samorządowych, lokalnych dochodzi czasem do takich przekretów i dziwnych sytuacji, że aż przykro... juz tutaj spoiwo łaczące fotel (skromnie nazywanym stołkiem) z szanowym tyłem prezesa jest bardzo mocne i trwałe... aczkowiek faktycznie tutaj jest jeszcze szansa aby czasem wygrał uczciwy i (chciałem napisac własciwy, ale to nie byłoby dobre słowo) rzetelny kandydat...
wzorem dla mnie są zimą misie...
Awatar użytkownika
Louen
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 412
Rejestracja: wt 02.09.2003 9:28
Lokalizacja: Łódź

Postautor: Alganothorn » śr 11.01.2006 15:19

wybory samorządowe to jedyne wybory, gdzie mają szanse ludzie będący zapaleńcami bez poważnych 'pleców' - tutaj nie trzeba milionów na kampanię, tutaj nie trzeba być w partii, tutaj pomagają dokonania znane przez mieszkańców, a nie teledyski puszczane w mediach ('negocjuje z UE' itp);
czy są wśród nich mniej ciekawi kandydaci? a i owszem, a i pewnie, skąś się przecież biorą potem w parlamencie i rządzie (jedna z dróg kariery), ale łatwiej tu upolować kogoś naprawdę godnego tego, żeby oddać nań głos
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Louen » czw 12.01.2006 10:00

głos, który zdarza się iż zaginie podczas liczenia... bo i tak sie zdarzało... bywało też głosowanie na konto nieobecnych itd. no różnie... o wiele bezczelniej bo i zainteresowanie, a co za tym idzie krzyk protestu mniejszy... no ale masz rację to jedyna szansa, gdzie mogą się liczyc faktyczne dokonania i wartości kandydatów... tylko, ze jak dlugo tacy ludzie będą potrafili wytrfac? często beda musieli "kopac sie z koniem"...
wzorem dla mnie są zimą misie...
Awatar użytkownika
Louen
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 412
Rejestracja: wt 02.09.2003 9:28
Lokalizacja: Łódź

Poprzednia

Wróć do Offtopicownia

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości