Broń służy do zabijania. Wojsko do walki. Niezależnie od tego czy użyje jednego lub drugiego do ataku, czy do obrony, cel się nie zmienia. Zniszczyć przeciwnika. A wojsko posiadamy po to, żeby gdy zajdzie taka koniecznośc móc prowadzić wojnę i po to, żeby ludzie wiedzieli, że jesteśmy gotowi ją prowadzić. Nie oznacza to jednak, że od razu musimy być potęgą atomową. Tak samo nie musimy mieć broni palnej. Tego typu narzędzia dają nam niesłychane poczucie władzy i kuszą do użycia, a przynajmniej niebezpiecznego nią wymachiwania. A to się może źle skończyć.
tu z kolei widzę Twoją nadinterpretację: tak broń, jak i wojsko nie służy zniszczeniu przeciwnika, ale eliminacji zagrożenia;
oczywiście możemy przeprowadzić tutaj dyskusję o sztuce wojennej i jej ewolucji, o różnicach w doktrynach wojennych, niemniej jednak możesz mi wierzyć na słowo: celem nie ejst eksterminacja, ale eliminacja zagrożenia;
eliminacją zagrożenia może być eksterminacja przeciwnika, ale to jedynie jedna z opcji i nie jest ona uznawana za podstawową ani najważniejszą (wystarczy popatrzeć z jednej strony na specyfikę współczesnych działań wojennych i sposób szkolenia jednostek specjalnych policji);
zakładanie, że broń palna służy zabijaniu jest mylne - ona służy człowiekowi, a to, jak zostanie użyta, zależy od człowieka i niczego innego (rzecz jasna nie twierdzę, że nagle zacznie rewolwerem smarować masłem kanapki, ale chyba wiesz co mam na myśli)
przykład broni atomowej jest też nieco chybiony, bo raczej stanowi argument dla zwolenników jej posiadania - wiele wskazuje na to, że jedynie groźba użycia tej broni uchroniła świat od otwartego konfliktu zbrojnego w ramach Zimnej Wojny, a także to ona zakończyła Wojnę na Pacyfiku - działała tu sama groźba użycia, nikt samej broni używać nie musiał;
w przypadku broni palnej jest sytuacja nieco inna - samo posiadanie jej nie stanowi takiej przewagi, żeby działało odstraszająco i stąd taki charakter tej broni jest anachronizmem i nie może stanowić żadnego argumentu;
co do ad.2 -> nie widzę w swoich wypowiedziach nadinterpretacji, a w tym konkretnym przypadku chodzi o pokazanie zasady, mechanizmu, nie traktowałem tego przykładu jako nic innego (czytaj: nie jest to argument w sprawie
)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.