2004

Czyli tutaj rozmawiamy o wszystkim i o niczym... ;)

2004

Postautor: Wotan » sob 01.01.2005 3:31

Nie wiem czy był taki topic - już wcześniej, w każdym razie nie przypominam sobie. Jeśli ktoś lubi podsumowania - to napiszcie kilka słów o minionym 2004 - jaki był dla was itd.

Dla mnie rok 2004 - to rok wielkich kontrastów. Rok bardzo tragiczny, bo wydarzyło się wiele tragedii, ilu ludzi znanych i jedynych w swoim rodzaju odeszło wiemy z topicu "odeszli...", a tragedia tsunami wydaje się być ukoronowaniem tego żniwa śmierci.
Z drugiej strony - mogę śmiało przyznać że miniony rok 2004 był dla mnie osobiście najszczęśliwszym czasem w życiu - gdy myślę o niezapomnianych chwilach, wspomnieniach itd - 2004 na zawsze pozostanie dla mnie rokiem szczególnym, bo przeżyłem w nim nieproporcjonalnie więcej cudownych dni niż kiedykolwiek wcześniej.
No ale to jak mówiłem rok kontrastów -> bo dziwnym trafem z początkiem 2004 zyskałem wszystko
a wraz ze zbliżającym się końcem roku, w ostatnich miesiącach jesieni - to wszystko co miałem - utraciłem.

Jaki bedzie 2005? tego nie wiem, ale wiem że już niedługo moje życie zmieni się o 180 stopni. Czy na lepsze? Mam nadzieję, że tak.
http://www.allsecrets.co.uk
moj film...
http://www.well-known-artist.com
Moja nowa odkurzona www, zapraszam!
http://www.vimeo.com/1271372 - moj showreel
Wotan
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 1160
Rejestracja: pt 04.10.2002 23:52
Lokalizacja: Varsovia

Postautor: Jander » sob 01.01.2005 6:29

Rok 2004 był na świecie rokiem tragicznym.
Politycznie także, choć Ukraina, UE i Belka mają plusy.
Dla mnie upłynął pod znakiem Boga, w którego uwierzyłem i dzięki temu mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwym człowiekiem mimo wciąż trudnej sytuacji. Pokonałem drogę od pesymizmu do optymizmu, przeżyłem większość roku w samotności, skończyłem i zacząłem szkołę.
Następnego roku nie oceniam po tych sześciu i pół pierwszych godzinach (dość mam już pesymizmu). Oby tragedie nie przeciągnęły się na ten rok.
A teraz wybaczie... idę spać :wink:
pozdrawiam
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: Lilly » sob 01.01.2005 15:46

Dla mnie osobiscie nie byl to rok najlepszy.
Na poczatku byly wielkie nadzieje i praktycznie wszystkie po prostu nie wyszly.
Rodzina mi sie rozpada...
Na studiach zamiast coraz latwiej, to jest coraz trudniej...
Perspektywy na przyszlosc zamiast bardziej konkretne staly sie bardziej rozmyte...
I przde wszystkim duzo zmarnowanego czasu...

Co do polityki i sytuacji na swiecie to nie sledze, wiec chociaz pod tym wzgledem czuje sie szczesliwsza... Nie ominely jednak mojej uwagi najwieksze tragedie ostatnich dni.

Pocieszajace jest na razie tylko to, ze jeszcze sie nie zalamalam, chociaz chwile slabosci byly.

A nowy rok :?: Znowu nadzieje, ze moze tym razem wezme sie za siebie i cos w moim zyciu sie zmieni... Moze wreszcie czas zaczac podejmowac radyklane decyzje, bo stangnacja chyba mi nie sluzy... lezy mi strasznie na sumieniu... ot co
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Browning » sob 01.01.2005 22:40

Ja tak właściwie nie potrafię powiedzieć jaki dokładnie był dla mnie rok 2004. Były w nim chwile te lepsze i te gorsze, tak jak to w życiu bywa. Chociaż mimo to iż, na jesieni sprawy natury duchowej poprawiły się, to
z tymi fizycznymi ( np.: zdrowie) nie było tak samo. Jednym słowem nie było tak źle żeby móc aż tak bardzo narzekać i chciałbym aby jedynie ten rok nie okazał się gorszym od popszedniego.

Nie potrafę również dokładnie powiedzieć, jakimi okazały się dla świata te 12 miesięcy . Nie wiem jaki wpływ w przyszłości wywrą zawarte w tym okresie decyzje.

Chociaż ostatnie kataklizmy w rejonie oceanu Indyjskiego będą argumentem mówiącym na "nie".
"Soldiers never die, they just go to hell to regroup"

Obrazek
Awatar użytkownika
Browning
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 76
Rejestracja: pt 12.11.2004 19:06
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Alganothorn » pn 03.01.2005 8:57

trudno oceniać rok z perspektywy kilku dni, które nastąpiły po jego zakończeniu - szereg zapoczątkowanych procesów dopiero będzie się rozwijało i oceniać je będzie można po dłuższym czasie, np. przemiany na Ukrainie (o któych niewiele osób ma pojęcie, w którą stronę się zwrócą, poza tym, że wszyscy mają nadzieję, że 'będzie dobrze' - sytuacja u nich przypomina nieco nasz '89, jakie szanse można zmarnować to wiemy doskonale, a jak można źle kierować polityką zagraniczną widać na przykładzie Słowacji);
z całą pewnością dla mnie ten rok upłynął pod znakiem umierania: nie pamiętam roku, kiedy odeszło tyle postaci, które uważałem za bardzo wartościowe, które były dla mnie przynajmniej w jakimś stopniu autorytetami; rok ujęty został niemal w ramy czasowe hekatomby w Bam (26.XII.2003, 30 tys. ofiar) i tsunami (150 tys. do tej pory; liczba ofiar samej fali przekroczy zapewne 200 tys., a epidemia/pandemia może liczbę tę zwielokrotnić...), obie katastrofy pokazały siłę trzęsień ziemi i obie pokazały jak wiele jest przed nami do zrobienia w kwestii zapobiegania, pomagania, nie mówiąc o kontrolowaniu...
ten rok to jednak przede wszystkim przystąpienie do UE i pewnie jako taki zostanie zapamiętany, przynajmnieju nas w kraju (bo np. w Tajlandii wspomnienia będą zgoła odmienne)
o życiu osobistym zbyt szeroko wypowiadać się nie będę - powiedzmy tylko, że ten rok był najcudowniejszym na świecie, drugim takim rokiem z rzędu...a, jak to zwykle bywa, wszystko zawdzięczam najcudowniejszej istocie na świecie
:-)
zakończyłem pewien etap życia, rozpocząłem z perturbacjami następny...
rok szczęścia, ale i rok frustracji, rok pomagania i korzystania z pomocy, wreszcie rok, w którym kilku bliskich znajomych podjęło ważne decyzje życiowe i pozostaje mi kibicować, żeby wszystko szło dobrym torem
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Jakub Cieślak » pn 03.01.2005 14:01

Ja za rok 2004 dziękuję Alganothornowi. On już wie, dlaczego.
A ogólnie o roku 2004? No był taki, ale już sobie poszedł.
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Biały Orzeł » pn 10.01.2005 4:00

Hej!
Dla mnie rok 2004 stał pod znakiem podróży do USA. Przeprowadzka do stanów była głównym "punktem zainteresowania" przez cały rok. A także dużo rozmyślań, niespełnionych nadzieji i rozstań z bliskimi mi ludźmi. Było też kilka wspaniałych i niezapomnienych chwil, głównie z przyjaciółmi, które też wiele mi pokazały. Teraz już wiem na, na kogo mogę liczyć.
A polityka...cóż...ręce opadają :cry:

Mam nadzieję, że ten rok 2005 będzie lepszy. I Wam też tego życzę :D
"Ziemia i ja - z jednego jesteśmy ducha"-Joseph - wódz Indian Nez Percé

"Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu" - Antonione de Saint-Exupery
Awatar użytkownika
Biały Orzeł
Wędrowiec
Wędrowiec
 
Posty: 48
Rejestracja: wt 02.09.2003 17:42
Lokalizacja: Mrągowo/Des Plaines


Wróć do Offtopicownia

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości