Kserujesz, kradniesz ???

Czyli tutaj rozmawiamy o wszystkim i o niczym... ;)

Kserujesz, kradniesz ???

Postautor: Lilly » śr 10.11.2004 19:50

Poniewaz poprzedni topik raczej tej sprawy nie dotyczy, postanowilam przeniesc dyskusje na oddzielny...

Tyhagara pisze:Co do Piratów.
Na samochód też mnie nie stać. Czy to znaczy, że mam prawo go ukraść? Nie wiem co to za tłumaczenie, "bo książki są drogie". Jak są drogie to można iść do biblioteki, pożyczyć od znajomego, znaleść darmowe opracowania, kursy, skrypty w sieci. Nie trzeba odrazu piracić. Ale tak jest najprościej, najszybciej i nieuczciwie.


Nie wiem, czy juz studiujesz czy jeszcze nie, ale po Twojej wypowiedzi bylabym sklonna powiedziec, ze raczej nie. Otoz na informie to jeszcze jest pol biedy, bo wiekszosc materialow i tak jest w necie. Natomiast na wiekszosci kierunkow czesto trzeba zdobyc po kilkanascie lub wiecej ksiazek. Sa to ksiazki czesto w cenie zdecydowanie wiekszej niz 100zeta. I bardzo czesto potrzebujesz ich dla powiedzmy kilkunastu stron lub tylko na jeden semestr. Biblioteki :?: Zapomnij... pozycji, ktore sa najbardziej potrzebne jest gora kilkanascie na cala uczelnie... dopchaj sie... albo w ogole nie sa dostepne do wypozyczenia. Wiec pozostaje ksero. Pewnie, ze chcialabym miec wszystkie ksiazki orginalne. Ale to co, mam nie jesc :?: To wszystko jest bardzo przykre, ale takie sa realia... bo ksiazki sa za drogie. Jest akcja PWNu, zeby wydawac ksiazki troszke gorzej (miekkie okladki, gorszy papier), ale w cenie przystepnej dla normalnego czlowieka. Niestety, ja jeszcze tego nie odczulam. Ostatnio kupilam ksiazke do jezyka za 90 zeta... niestety nie bylo jej w ksero. Ksiazka ta bedzie mi potrzebna do konca stycznia przyszlego roku.
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Tyhagara » śr 10.11.2004 20:27

I co chcesz przez to powiedzieć?
Książki są drogie, zgadzam się.
Piszesz, że potrzebujesz książek do nauki. Nie stać cię na nie, więc je kserujesz. Trochę nie rozumiem. Co to ma do rzeczy? Kogo obchodzi co ty potrzebujesz i na co cię stać?

Postaw się w takiej sytuacji. Kończysz studia i postanawiasz wydać książkę (tematyka nieistotna). Wydajesz tę książkę, w nadziei, że przyniesie ci ona zysk. W końcu poświęciłaś jej x czasu, a samo znalezienie wydawcy, też nie było łatwe.

Wchodzisz na Katedrę, a tam Tyhagara podaje linka do twojej książki. Pięknie przerobionej na PDF i mówi coś w tym stylu.

- wiesz Lily, książki są bardzo drogie, czemu twoja książka jest tak droga?! Z resztą ja nie będę jej czytał całej, potrzebuje tylko ten i ten rozdział. Bo wiesz Lily, tera mamy na uczelni zapieprz i musze to mieć na poniedziałek. Nie gniewaj się Lily, z resztą ja tego linka wziąłem od kumpla i my tego nie skanowaliśmy, to kolesie z uczelni nam podrzucili, u nas na uczelni wszyscy mają ksero twojej książki. :D A i miałem cię zapytać, jak tam sprzedaż?

Było by ci przykro? A czy była być stratna? Wkurzona?
Ja też korzystam z piratów, np. Windowsa mam pirackiego. Ale wiem, że robię źle, że łamię prawo i że jest to nie w porządku. Czuje się z tym źle, tyle o ile. Jednak nie usprawiedliwiam się głupimi wymówkami typu, Windows jest drogi. I nie przekonuje innych ludzi by robili to samo, że jest to w porządku, bo nie jest.
Tyhagara
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 704
Rejestracja: ndz 11.01.2004 15:30

Postautor: Shizm » śr 10.11.2004 20:37

Słusznie prawi, nalać jej soku pomidorowego!!!!

Ja jestem piratem, bo:
*nie stać mnie na wydanie 125 zeta na książke
*nie stać mnie na wydanie 75-100 zeta na album mojej ulubionej kapeli
*nie stać mnie na odtwarzacz DVD i wypożyczanie filmów na owego

Jest mi z tym dobrze, tylko dla tego bo taka jest rzeczywistość mnie otaczająca. W innych okolicznościach, czyli jak bym miał kasę, to nawet bym się nie zastanawiał, a tak muszę kombinować.

Pozdrawiam!!!!!!!!!!!!!

PS:Od Asi też masz soka pomidorowego Lilly :P
PS2:Bo tak właśnie zauważyłem, że kolega Tyh odbiera mi możliwość studiów, więc mam mu ochotę coś napisać:
"%#$@&^ ^^#*$^% *&$*&@% *&* *^&^ )(&#!&! &^&^%3 ^%^%#@ y65#@^% &^&^$"
PS3:Tyhu, ty hipokryto.
A dream that will come true is not a real dream
Obrazek
Awatar użytkownika
Shizm
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 939
Rejestracja: wt 12.11.2002 11:09
Lokalizacja: Guild Wars [MARS]

Postautor: Azirafal » śr 10.11.2004 20:45

Tyhagara pisze:Ja też korzystam z piratów, np. Windowsa mam pirackiego. Ale wiem, że robię źle, że łamię prawo i że jest to nie w porządku. Czuje się z tym źle, tyle o ile. Jednak nie usprawiedliwiam się głupimi wymówkami typu, Windows jest drogi. I nie przekonuje innych ludzi by robili to samo, że jest to w porządku, bo nie jest.


To czemu masz pirata?
If you don't stand for something you'll fall for anything.
Awatar użytkownika
Azirafal
Arcypryk
 
Posty: 1938
Rejestracja: wt 07.01.2003 15:33
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Lilly » śr 10.11.2004 20:47

Tyhagara pisze:I co chcesz przez to powiedzieć?
Książki są drogie, zgadzam się.
Piszesz, że potrzebujesz książek do nauki. Nie stać cię na nie, więc je kserujesz. Trochę nie rozumiem. Co to ma do rzeczy? Kogo obchodzi co ty potrzebujesz i na co cię stać?


Zasadniczo to mnie i cale rzesze studentow, ktorzy sa w podobnej lub gorszej sytuacji. Bo potem sie od nas pewnych rzeczy wymaga...

Tyhagara pisze:Postaw się w takiej sytuacji. Kończysz studia i postanawiasz wydać książkę (tematyka nieistotna). Wydajesz tę książkę, w nadziei, że przyniesie ci ona zysk. W końcu poświęciłaś jej x czasu, a samo znalezienie wydawcy, też nie było łatwe.

Wchodzisz na Katedrę, a tam Tyhagara podaje linka do twojej książki. Pięknie przerobionej na PDF i mówi coś w tym stylu.

- wiesz Lily, książki są bardzo drogie, czemu twoja książka jest tak droga?! Z resztą ja nie będę jej czytał całej, potrzebuje tylko ten i ten rozdział. Bo wiesz Lily, tera mamy na uczelni zapieprz i musze to mieć na poniedziałek. Nie gniewaj się Lily, z resztą ja tego linka wziąłem od kumpla i my tego nie skanowaliśmy, to kolesie z uczelni nam podrzucili, u nas na uczelni wszyscy mają ksero twojej książki. :D A i miałem cię zapytać, jak tam sprzedaż?

Było by ci przykro? A czy była być stratna? Wkurzona?


Powiem tak. Jak ksiazka kosztuje do 50zeta, to sie nie zastanawiam... kupuje, bo ksero czy pdf nie sa tak wygodne jak ksiazka (ksera sie rozlatuja a pdfa ciezko w lozku poczytac... jak wydrukujesz, to tak samo jak ksera)
Jakbym wydala pierwsza ksiazke, to watpie by kosztowalaby ona duzo. I wcale bym sie nie gniewala, bo sama tak robilam... (poki co staram sie unikac hipokryzji). A poza tym, jesli ksiazka jest dobra, to ktos zawsze ja kupi. Sama bardzo czesto robilam opracowania do nauki dla siebie i innych ludzi... nie dla zysku, tylko ze wiem, ze na studiach trzeba sobie pomagac. A jak skoncze studia, to ze trzeba pomagac studentom. Wiem, ze wiekszosc ludzi mysli inaczej, ale taka jestem.
Oczywiscie sprawa tyczy sie jedynie ksiazek naukowych, ktore po prostu musisz miec do nauki. Bo piracenie literatury sluzacej rozrywce to zupelnie inna bajka.

Tyhagara pisze:Ja też korzystam z piratów, np. Windowsa mam pirackiego. Ale wiem, że robię źle, że łamię prawo i że jest to nie w porządku. Czuje się z tym źle, tyle o ile. Jednak nie usprawiedliwiam się głupimi wymówkami typu, Windows jest drogi. I nie przekonuje innych ludzi by robili to samo, że jest to w porządku, bo nie jest.


No to skoro sie nie usprawiedliwiasz, to czemu nie masz orginalnego :?: To czemu lamiesz prawo :?:

A ja wcale nikogo do piractwa nie przekonuje. Przedstawiam tylko smutna RZECZYWISTOSC. Pewnych rzeczy po prostu przeskoczyc sie nie da i zadne restrykcje nic nie pomoga. Problemy trzeba rozwiazywac u zrodal. I tyczy sie to kazdego rodzaju piractwa. A glownym zrodlem takiej skali tego procederu sa zbyt wysokie ceny. Niektorzy powoli zaczynaja to rozumiec. Niektorzy nie zrozumieli... i poki nie zrozumieja, nic sie nie zmieni.
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: RaF » śr 10.11.2004 20:56

W porządku to nie jest na pewno. Tyle że niestety czasem nie ma innego wyjścia. Profesor poleca najlepszą książkę na rynku (czyt. jego własną) i kto nie kupi, a skseruje, ten ma przej*bane. Nie tylko książek się to tyczy. Musisz zrobić a Accessie projekt - i skąd niby Accessa wziąć? W Office dla studentów (ba! nawet w standardzie) go dziwnym trafem nie ma, w MSDN-ie jest ze 200 programów, nawet Windows wersja 64-bitowa dla serwerów, ale Office'a oczywiście brak. I co, dla jednego projektu trzeba wydać te c.a. 1500 złotych? W tym przypadku mnie już łajno obchodzi, czy piracę. Pewnie, w świetle prawa nie jest to legalne.

Swoją drogą nie bardzo rozumiem podejście wydawców tak literatury naukowej, jak i oprogramowania. Powinni oni wręcz się bić o to, żeby studenci korzystali z ich książek/programów, a nie z produktów konkurencji. To jest szykowanie sobie przyszłych stałych klientów. Studentowi nie potrzeba wiele w książce, może być wydrukowana nawet i na papierze z odzysku, ale niech, na Boga, student ma do niej dostęp! W przypadku oprogramowania sprawa jest jeszcze do zniesienia. Akcje typu MSDN (fajna sprawa, dzięki temu mam za friko Windowsa XP Pro, Visual Studio .NET, MS SQL Server - już sam ten pakiet wart jest z kilkadziesiąt tysięcy złotych, a programów jest przecież znacznie więcej), darmowe pełne wersje gotowe do ściągnięcia przez studentów (Oracle, różniste środowiska Borlanda i wiele, wiele innych) - tylko się cieszyć. Niestety książki nadal pozostają drogie - nie dziwne, że wydawnictwa narzekają na kiepską sprzedaż. Ja sam kupuję książki tylko te, które naprawdę muszę - głównie literaturę ekonomiczną, bo rzeczy stricte matematyczne i informatyczne mam w necie. Rozumiem, że wydawnictwa muszą płacić licencje (w przypadku książek zagranicznych) czy autorskie honoraria, ale w żaden sposób nie zachęcają do kupowania. Popieram pomysł PWN (acz dopiero teraz mi się obił o uszy ;)), jak dla mnie wydawnictwo może pójść nawet dalej i wypuścić książkę w PDF-ie, jeśli szkoda mu pieniędzy na papier, druk i dystrybucję. Sam nigdy wprawdzie książek nie kserowałem (i na to szkoda mi pieniędzy ;)), ale też nie zdarzyło mi się nigdy upominać nikogo, kto to czynił.
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Lilly » śr 10.11.2004 21:16

RaF pisze:Swoją drogą nie bardzo rozumiem podejście wydawców tak literatury naukowej, jak i oprogramowania. Powinni oni wręcz się bić o to, żeby studenci korzystali z ich książek/programów, a nie z produktów konkurencji. To jest szykowanie sobie przyszłych stałych klientów.


Dokladnie. Przeciez, jak ktos nauczy sie i przyzwyczai do danego srodowiska, to wiadomo, ze bedzie chcial sie z nim zwiazac, bo zmiana srodowiska czesto wiaze sie z poswieceniem pewnego czasu na nauczenie sie go. I to wiekszosc tworcow oprogramowania zaczyna rozumiec. Nawet MS obniza ceny swoich produktow (kosztem pewnych opcji, z ktorych wiekszosc ludzi i tak w zyciu nie skorzysta)... no i jeszcze MSDN - swietna sprawa. Poza tym jest jeszcze open source - jak chociazby juz od dawna korzystam z Open Office'a.

RaF pisze:Popieram pomysł PWN (acz dopiero teraz mi się obił o uszy ;)), jak dla mnie wydawnictwo może pójść nawet dalej i wypuścić książkę w PDF-ie, jeśli szkoda mu pieniędzy na papier, druk i dystrybucję.


To by nawet mogl sobie zorganizowac sam autor. Jedyne co by potrzebowal, to znalesc jedna osobe, ktora zna sie na LaTeXu (system do profesjonalnego skladania tekstu) lub tez samemu sie nauczyc. Bankowosc interenetowa sie rozwija, coraz wiecej ludzi korzysta z netu... latwiej o reklame... mozna by interes zrobic. I jakbym miala wydac swoja ksiazke naukowa, to bym wlasnie na to postawila. Latwiej, szybciej, taniej... przyjazniej :) Nie chcialabym wydac ksiazki ze swiadomoscia, ze normalnego czlowieka na nia nie stac.
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: RaF » śr 10.11.2004 21:21

Tak jak mój wykładowca programowania - zwolennik open source'a. Niby książkę można kupić w księgarniach, ale zapowiedział, że jeżeli ktoś będzie chciał, to mu da w wersji elektronicznej. Za free. Albo psor od matematyki dyskretnej - też polecił swoją książkę, i także abyśmy sobie wzięli wersję elektroniczną.

Tylko popierać takie akcje :)

Co do open source, to rzecz oczywiście jak najbardziej godna pochwały. Z drugiej strony zdarzają się projekty pod konkretne środowiska i żadne zmiany w grę nie wchodzą - jak np. wspomniany już Access.
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Tyhagara » śr 10.11.2004 21:46

Dlaczego używam pirackiego Windows? Bo mnie nie stać na oryginał.
I co z tego? Nie o to tu chodzi.
Używam pirata, ale mam świadomość, że źle robię, że jestem be. I, że ktoś przez to traci, okradam ludzi którzy na tym zarabiają. Mam wyrzuty sumienia i takie tam.
Jeśli mogę to kupuje oryginał. Używam oprogramowani darmowego.
I znowu nie o to tu chodzi.
Chodzi o to, że niektórzy z was, uważają, iż mają prawo piracić, bo są biedni. Uważają, że są w porządku i maja zlew na resztę. To mnie oburza. Nie rozumiem tego, dla mnie to zwykła głupota. Takich ludzi powinno się uświadamiać. Dlatego jest w Polsce taka bieda. Sami się okradamy.

Wiecie czemu na przykład podręczniki RPG wydawane w Polsce są drogie (według mnie nie są, ale wielu twierdzi, że są)? Dlatego, że aby pokryć koszty produkcji musi się sprzedać pewna konkretna ilość (zazwyczaj kilka tysięcy sztuk). A zanim ustali się cenę, jest szacowane ile zejdzie egzęplarzy. I mamy do czynienia z błędnym kołem. Mniej sprzedanych podręczników, większa cena, większa cena mniej sprzedanych podręczników (bo część ludzi zrobi kserówki). I tak w kółko. Więc kserowanie książek zamiast ich kupowania, pośrednio wpływa na ich cenę.
Tyhagara
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 704
Rejestracja: ndz 11.01.2004 15:30

Postautor: Lilly » śr 10.11.2004 22:44

Tyhagara pisze:Dlaczego używam pirackiego Windows? Bo mnie nie stać na oryginał.
I co z tego? Nie o to tu chodzi.
Używam pirata, ale mam świadomość, że źle robię, że jestem be. I, że ktoś przez to traci, okradam ludzi którzy na tym zarabiają. Mam wyrzuty sumienia i takie tam.
Jeśli mogę to kupuje oryginał. Używam oprogramowani darmowego.
I znowu nie o to tu chodzi.
Chodzi o to, że niektórzy z was, uważają, iż mają prawo piracić, bo są biedni. Uważają, że są w porządku i maja zlew na resztę. To mnie oburza. Nie rozumiem tego, dla mnie to zwykła głupota. Takich ludzi powinno się uświadamiać. Dlatego jest w Polsce taka bieda. Sami się okradamy.


Powiem inaczej. My nie uwazamy, ze mamy prawo piracic. My musimy czesto to robic... jesli chodzi o podreczniki. Ja na ile sie staram sie korzystac z orginalnych rzeczy, ale ich tworcy czasami mi to uniemozliwiaja cena. Piractwa nie da sie zwalczyc sankcjami. Piractwo trzeba zwalczac docierajac do ludzi nizsza cena. Ksiazki chociazby powinny byc sprzedawane w dwoch wersjach... gorszej i lepszej jakosci. I tu wlasnie o to chodzi. A co do oprogramowania, to paradoksalnie latwiej jest miec legalne oprogramowanie niz niektore ksiazki. Bo jak mowie, tworcy oprogramowania powoli ida po rozum do glowy... Moze swiat ksiazek za krotko mial doczynienia z kopiowanie ksiazek i jeszcze nie wszyscy zauwazyli pewne mechanizmy.

Tyhagara pisze:Wiecie czemu na przykład podręczniki RPG wydawane w Polsce są drogie (według mnie nie są, ale wielu twierdzi, że są)? Dlatego, że aby pokryć koszty produkcji musi się sprzedać pewna konkretna ilość (zazwyczaj kilka tysięcy sztuk). A zanim ustali się cenę, jest szacowane ile zejdzie egzęplarzy. I mamy do czynienia z błędnym kołem. Mniej sprzedanych podręczników, większa cena, większa cena mniej sprzedanych podręczników (bo część ludzi zrobi kserówki). I tak w kółko. Więc kserowanie książek zamiast ich kupowania, pośrednio wpływa na ich cenę.


Jakbym ich (podrecznikow) nie kserowala i tak bym ich nie kupila... na jedno wychodzi.
Podreczniki RPG zaliczaja sie do grupy pozycji dla rozrywki... tutaj za bardzo nie ma sie co usprawiedliwiac, bo rzeczywiscie jest tak jak z tym samochodem. Ale ja caly czas pisze o pozycjach KONIECZNYCH do ksztalcenia. A moze lepiej niech spoleczenstwo nie czyta w ogole :?: W mlodszym pokoleniu powoli sie obserwuje skutki: zupelny brak checi do myslenia, ignorancja itp...

To o czym tutaj piszesz i co zarzucasz jest bardzo prosta sciezka rozumowania. Natomiast zycie ma to do siebie, ze proste nie jest. Jak chce sie dotrzec do sedna problemu, to trzeba go brac calosciowo. Kserujesz = kradniesz, to przyklad bardzo uproszczonego podejscia do sprawy, ktore tak naprawde nic nie zmieni. Jak mowie, ksiegarnia, ktora wywiesila sobie u mnie na uczelni takie haselko raczej nie zwiekszyla sprzedazy... tylko sie osmieszyla (dodam tez, ze zbyt tanio to u nich nie jest :? )... wiem to po reakcjach ludzi... Naprawde nie spotkalam studenta, ktory by potepial kserowanie (nie zakladam, ze tacy nie istnieja, ale jak wielu studentow znam po prostu nigdy na takiego nie trafilam). Miec pretensje do studenta, ze kseruje, to jak do glodnego, ze ukradl kawalek chleba.

Aha... a co zrobilo nasze kochane panstwo, zebysmy czytali jeszcze wiecej :?: Dalo nam vat na ksiazki...

P.S. I nadal przemawia przez Ciebie hipokryzja... Skoro tak Cie boli, ze uzywasz nielegalnego Windowsa, to czemu sie nie przesiadziesz na Linuxa :?: Przeciez jest darmowy... mozliwosci jako system operacyjny nawet momentami wieksze. I wszystko co mowisz jest niewazne, poki nie odpowiesz szczerze na to pytanie. Zastanow sie chociaz nad wydzwiekiem wszystkiego, co tu napisales... bo sam sobie zaprzeczasz... A moze nie mozesz sie przesiasc :?: A moze robisz to dla wygody :?: :twisted:
Ostatnio zmieniony śr 10.11.2004 22:53 przez Lilly, łącznie zmieniany 1 raz
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Azirafal » śr 10.11.2004 22:47

Tyhagara pisze:Dlaczego używam pirackiego Windows? Bo mnie nie stać na oryginał.


Dokładnie. To też jest tłumaczenie. Takie czy inne - jest. I nie obchodzi mnie teraz, że nie masz na oryginał kasy. Co mnie to? Piracisz i kropka. nie masz prawa nas oceniać zatem. Dziękuję, do widzenia.

Tyhagara pisze:I co z tego? Nie o to tu chodzi.


Ależ właśnie o to.

Tyhagara pisze:Używam pirata, ale mam świadomość, że źle robię, że jestem be. I, że ktoś przez to traci, okradam ludzi którzy na tym zarabiają. Mam wyrzuty sumienia i takie tam.
Jeśli mogę to kupuje oryginał. Używam oprogramowani darmowego.


Ja też nie czuję się nie wiem, "lepszy" że okradam ludzi. Mnie się to też nie podoba za bardzo. Też używam oprogramowania darmowego, ale jak inaczej nie da rady... Coż... Tak jak Ty - nie stać mnie? Piracę.
Czy to że się kajam i żałuję grzechów (popełnianych, możesz żałować, a jednak popełniasz), upoważnia mnie, daje mi prawo do oskarżania innych za ich grzechy i wytykania ich palcem? Nie, Tyha. Nie daje. Kropka.

Tyhagara pisze:I znowu nie o to tu chodzi.
Chodzi o to, że niektórzy z was, uważają, iż mają prawo piracić, bo są biedni. Uważają, że są w porządku i maja zlew na resztę. To mnie oburza. Nie rozumiem tego, dla mnie to zwykła głupota. Takich ludzi powinno się uświadamiać. Dlatego jest w Polsce taka bieda. Sami się okradamy.


Nigdy nie lubiłem być okradany. Ale często nic na to nie poradzisz. Wydawnictwa i firmy fonograficzne zarabiają krocie na tym biznesie. Skarżą się na piratów, a sami są niczym piraci - monopol na książki/komiksy/muzykę/filmy mamy, możemy ustalać ceny. I ustalają takie, że nóż się w kieszeni otwiera. My nie poradzimy nic na ceny, oni - mogą. Ale nic nie zrobią. Za dużo na tym zarabiają by teraz rezygnować z kur znoszących złote jaja.

Jak zaczęły wychodzić gry za 10 czy 20 złotych, to schodziły jak ciepłe bułeczki! raz-dwa. I nikt na nic nie narzekał. Bo możńa tanio wydać grę i sprzedać ją z zyskiem, tylko trzeba mieć wolę żeby się nie bogacić na bedakach i ludziach skazanych na kupowanie drożyzn.

Jak zaczęły ukazywać się komiksy z DK (za 4,90/5,90), to też schodziły jak tanie bułeczki. I nadal schodzą (no, chyba że mieli zupełnie nietrafione pomysłyco wydać, vide - Soul Saga, Silent Hill). Wystarczy dobra chęć ze strony szubrawców nas oradających, a i my przestaniemy ich okradać. Nie ma takowej z ich strony? To nie ma i z naszej.

Tyhagara pisze:Wiecie czemu na przykład podręczniki RPG wydawane w Polsce są drogie (według mnie nie są, ale wielu twierdzi, że są)? Dlatego, że aby pokryć koszty produkcji musi się sprzedać pewna konkretna ilość (zazwyczaj kilka tysięcy sztuk). A zanim ustali się cenę, jest szacowane ile zejdzie egzęplarzy. I mamy do czynienia z błędnym kołem. Mniej sprzedanych podręczników, większa cena, większa cena mniej sprzedanych podręczników (bo część ludzi zrobi kserówki). I tak w kółko. Więc kserowanie książek zamiast ich kupowania, pośrednio wpływa na ich cenę.


Mamusia Ci kupuje, to drogie nie są. Ja za swoje dwa zapłaciłem własną harówą (Warhammer i ED). Dla zwykłych, niezbyt zamożńych (czyt. biednych) studentów czy licealistów - są drogie. Dla ich rodzin, także.
If you don't stand for something you'll fall for anything.
Awatar użytkownika
Azirafal
Arcypryk
 
Posty: 1938
Rejestracja: wt 07.01.2003 15:33
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: RaF » śr 10.11.2004 22:59

Lilly wspomniała już o pewnej rzeczy, mianowicie o tym, że studentów się konkretnie rozlicza z konkretnych lektur. Wykładowcy bardzo często leją na cenę (swego czasu rozbroił mnie mój wykładowca od HRM, który na pierwszy wykład przyszedł dźwigając dwie wielkie torby, z których wyjął na biurko ze 40 pozycji (nie przesadzam), mówiąc, że powinniśmy je mieć w swojej bibliotece). A student wiedzę jakoś posiąść musi. Pół biedy, kiedy do czynienia ma się z przedmiotem ścisłym, tutaj dane zagadnienie w każdej książce po prostu dane metody muszą odpowiadać tym zawartym w jakiejkolwiek innej książce o danej tematyce. Gorzej z przedmiotami humanistycznymi, gdzie co autor, to inne spojrzenie na dany problem. W takim przypadku po prostu trzeba do niego zajrzeć i się z treścią książki zapoznać. Albo liczyć, że znajdzie się coś na ten temat w jakimś opracowaniu.

Poza tym, nikt tu sobie nie uzurpuje prawa do kserowania książek. Nikt nie powiedział "nie stać mnie, więc mam prawo piracić". Ja osobiście, jak powiedziałem wcześniej, staram się kupować tylko to, co rzeczywiście niezbędne, a resztę zdobywam z Internetu, różnych opracowań, materiałów z wykładów etc. Jeśli nie mogę czegoś kupić, to tego nie kupuję. Inni, bywa, chcąc nie chcąc są zmuszani do kserowania. To nie jest tożsame z niepohamowaną żądzą piracenia wszystkiego co popadnie.

Poza tym nie bardzo rozumiem twój punkt widzenia, Tyhu. Grzmisz niczym z ambony, że piractwo jest be (zgadzam się z tym zresztą), a z drugiej strony mówisz bez ogródek, że używasz pirackiego Windowsa. (A próbowałeś go może zdobyć przez MSDN? Bo o ile się nie mylę, to studiujesz?). Tym samym odbierasz sobie prawo do głoszenia takich kazań. Bo co z tego, że "jesteś uświadomiony"? Że zdajesz sobie sprawę, że "piractwo jest be"? Co to zmienia? Jeśli za ideą nie idą czyny, to ta idea sama z siebie nic nie pomoże. Trawersując twoją wypowiedź z pierwszego posta:

I co chcesz przez to powiedzieć?
Windowsy są drogie, zgadzam się.
Piszesz, że potrzebujesz Windowsów. Nie stać cię, więc używasz pirata. Trochę nie rozumiem. Co to ma do rzeczy? Kogo obchodzi co ty potrzebujesz i na co cię stać?
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Tyhagara » śr 10.11.2004 23:56

Azirafal pisze:
Tyhagara pisze:Mamusia Ci kupuje, to drogie nie są. Ja za swoje dwa zapłaciłem własną harówą (Warhammer i ED). Dla zwykłych, niezbyt zamożńych (czyt. biednych) studentów czy licealistów - są drogie. Dla ich rodzin, także.



Nie są drogie i mamusia mi nie kupuje.
W ilu systemach jesteś mistrzem? No ilu? 2, 3 10? Ja gram w 3 systemy rpg od 9 lat. Zabawy miałem setki godzin. Według ciebie to jest drogie? Według mnie taniocha. 60 -100 złoty za grę, w którą gram przez kilka lat, to naprawdę nie jest dużo.
Co innego komiks czy książka. Płacisz 25 zeta za komiks i czytasz go raz, może kiedyś do niego wrócisz. Książka to samo, tyle że płacisz jeszcze więcej.

Raf, MSDN. Tak mam Windows 2000. I co się okazało? Nie mogłem zainstalować sieci. Bo czegoś brakowało. Pobrałem service packa i co się okazało? Kolejne problemy z siecią. Wkurzyłem się i ponownie zainstalowałem swojego pirackiego Windows Millenium. W tym roku nawet nie przedłużyłem terminu na korzystanie z uczelnianego Windows 2000. Nie mam czasu ani ochoty dochodzić, dlaczego to badziewie się nie uruchamia. Dziękuje bardzo za taki szajs z odzysku, wersja dla biednych studentów.

To że sam się w jakiś sposób potępiam, można uznać za przejaw praworządności. Piętnuje piractwo i jeśli w ten sposób "nawrócę" kogoś (może samego siebie) to będzie sukces. A wy po prostu dajecie zły przykład.
Tyhagara
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 704
Rejestracja: ndz 11.01.2004 15:30

Postautor: Lilly » czw 11.11.2004 0:27

Tyhagara pisze:Raf, MSDN. Tak mam Windows 2000. I co się okazało? Nie mogłem zainstalować sieci. Bo czegoś brakowało. Pobrałem service packa i co się okazało? Kolejne problemy z siecią. Wkurzyłem się i ponownie zainstalowałem swojego pirackiego Windows Millenium. W tym roku nawet nie przedłużyłem terminu na korzystanie z uczelnianego Windows 2000. Nie mam czasu ani ochoty dochodzić, dlaczego to badziewie się nie uruchamia. Dziękuje bardzo za taki szajs z odzysku, wersja dla biednych studentów.


Przepraszam bardzo, ale z tego "szajsu" jak mowisz korzystaja tysiace studentow. System jest dosc nowy i trzeba mu dac czasu. Nasz rok informatyki byl testowym u nas na wydziale... i wtedy rzeczywiscie bylo duzo problemow - nie dzialalo wiele rzeczy, sciagalo sie z bledami. Ale z win2k nigdy nie mialam zadnych problemow (98SE jest ciut uposledzona jesli chodzi o niektore sterowniki, ale troche pomyslunku i poszukania w sieci i dziala bez problemu). A moze po prostu Ci sie nie chce :?: W takiej sytuacji zawsze mozesz napisac do osoby zajmujacej sie u Ciebie MSDNem. Albo poszukac rady na forach tematyczny. Twoje tlumaczenie nie jest zadna ulga. Piracisz i tyle... a argumenty masz coraz ciekawsze... :?

Tyhagara pisze:To że sam się w jakiś sposób potępiam, można uznać za przejaw praworządności. Piętnuje piractwo i jeśli w ten sposób "nawrócę" kogoś (może samego siebie) to będzie sukces. A wy po prostu dajecie zły przykład.


No prawie spadlam z krzeselka, jak to przeczytalam. Po prostu mistrzostwo swiata... (dobra, zbiera mi sie na zlosliwosci... musze sie opanowac... uff...)

Kto tu mowi, ze piractwo jest dobre :?: :!: Ono jest bardzo przykrym efektem zbyt wysokich cen. Ja 90% oprogramowania na moim komputerze mam legalne. Gram na kopie w jedna gre (D2 mianowicie) i chciala ja zalegalizowac... wiecie co... nie moge, bo nigdzie nie mozna kupic samego dodatku. Z zagranicy przeciez sciagac nie bede. Na aukcjach jakos mialam pecha. Sukcesywnie przestawiam sie na legalne rzeczy (w przyszlosci planuje kupic licencje na program pocztowy). A legalizuje sie, bo moge... bo producenci daja mi do tego mozliwosc.

I powtorze raz jeszcze. Nie jestem w stanie wszystkich potrzebnych ksiazek sobie kupic. A co do e-bookow jakoby rozpowszechnionych w internecie, to jakos nigdy nie moglam znalesc interesujacej mnie pozycji... Wiec moze nie ma tego az tak duzo...

P.S. Znowu zaczynasz prowokowac ludzi :P
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: -WasyL- » czw 11.11.2004 11:27

Ja osobiscie dziele piractwo(kserowanie ,sciaganie z neta itd.) na uzasadnione i nieuzasadnieone (zaraz ktos powie ze nie ma piractwa dobrego i zlego - zgoda ,zarowno uzasadnione jak i nie jest zle) ,moze podam przyklady ktore lepiej zobrazuja ten podzial np.
piractwo nieuzasadnione : mam kase ale nie chce mi sie jej wydawac na gry/programy wiec wszystkie sse z neta ,tylko dorabiam sobie serial number i po sprawie ,albo perfidne czerpanie zyskow z czyjejs pracy przykladem moze byc sprzedaz piratow bo moim zdaniem jak czasem sciagniesz sobie cos na wlasny uzytek(bo niemasz kasy czy cos w tym stylu) to nie jest to godne podziwu czy pochwal ale jak sprzedajesz to innym ludziom to jest wyjatkowo perfidne. Sciaganie mas mp3 tez jest nieuzasadnione mimo ze tak wielu z nas robi to tak naturalnie jakby wszytko juz bylo nasze ,przestajemy myslec o tym jako o kradziezy ale sorry bardzo nie stac mnie na kupowanie oryginalnej plyty ktora nawet nie wiedomo czy jest na polskim rynku dla 2-3 utworow ,mam na kompie 7gb muzy ale jezeli plyta jest warta kupienia bo jest dobra to ja kupuje - mimo ze mam juz ja na kompie to i tak kupie ,bo jest warta tych pieniedzy.
piractwo uzasadnione : sciaganie wszystkich produktow firmy microsoft :P
- a tak na serio to sa rzeczy ktorych poprostu potrzebujemy a nie jestesmy w stanie ich sobie kupic czy wypozyczyc ,ja naprzyklad jestem w liceum ktore laskawie dalo mi dostep do office'a i php editor'a (o bogowie ,smiech na sali - uzywal ktos kiedys tego badziewia ?) ale jako przyszly grafik musze juz poznawac dobre programy i uczyc sie na czyms z czego sie korzysta a nie na prowizorce wiec chce sie nauczyc programu o nazwie Maya (firma alias) i co mam zaplacic za najtanszy pack 3000euro i nawet niewiem czy jestem w stanie sie sam nauczyc wiec dodatkowo musze zakupic learning tools lub ewentualnie skorzystac z tutoriali ktore laskawie sa za free...
Tak samo jest z innymi programami ,nie wspominajac juz o takim zdzierstowie jakim jest office' i inne tego typu ,za ten badziew nie dalbym wiecej jak 15zl na moze za proffesional 25zl i tyle.
Podobnie traktuje tych co potrzebuja pomocy naukowych na uczelnie ,niektore jak wspominali przedmowcy nie sa nawet potrzebne w calosci... ksiazki najlepiej bylo by wypozyczac ale jezeli jest ich za malo i nia ma do nich dostepu a nie jestesmy ich w stanie kupic to rozwiazanie nasuwa sie samo.
Najtrudniej jest przydzielic do jednej z tych grop sciagnie filmow - ja naprzyklad bardzo duzo filmow wypozyczam ,troche tez sciagam ale nie uwazam za kradziez sytuacji w ktorej sciagne film obejrze kawalek i uzam ze ide na niego do kina.

Greteengs
Obrazek
Awatar użytkownika
-WasyL-
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 351
Rejestracja: sob 20.03.2004 17:02
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: RaF » czw 11.11.2004 12:36

Jak dla mnie piractwo uzasadnione nie jest takie znowu bardzo uzasadnione. Albo może inaczej: może jest uzasadnione, ale na pewno nie usprawiedliwione. Fakt, że uczelnia zmusza mnie niekiedy do popełniania przestępstwa niczego nie zmienia. O ile jednak w przypadku towarów, powiedzmy, luksusowych, typu muzyka, gry, ogólnie szeroko pojęta rozrywka zdarza mi się dość często wdawać w dysputy ze znajomymi i pytać ich, czy rzeczywiście jednocześnie grają w te 10 gier, które sobie ostatnio ściągnęli, o tyle w przypadku materiałów naukowych nikogo jeszcze nie pouczałem ;)

A co do programu Maya, to nie wiem czy wiesz, Wasylu, ale już jakiś czas temu wypuszczono jego wersję edukacyjną, całkowicie darmową i legalną do zastosowań niekomercyjnych. Szukajcie, a znajdziecie ;)
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: -WasyL- » czw 11.11.2004 12:57

Z Maya to byl przyklad(fakt moze nie szukalem zbyt dlugo zanim podiolem decyzje o odpaleniu torrenta...) ale jest wiele programow ktore takich wersji nie maja(chociaz moge sie mylic bo szczerze mowiac w tej kwesti nigdy nie mialem wiekszych zachamowan przed krotko mowiac przywlaszczeniem sobie kopii za free)
RaF pisze:Albo może inaczej: może jest uzasadnione, ale na pewno nie usprawiedliwione.

moje zdanie bardzo sie w tej kwesti nie rozni
zaraz ktos powie ze nie ma piractwa dobrego i zlego - zgoda ,zarowno uzasadnione jak i nie jest zle
Obrazek
Awatar użytkownika
-WasyL-
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 351
Rejestracja: sob 20.03.2004 17:02
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Lilly » czw 11.11.2004 13:09

-WasyL- pisze:Sciaganie mas mp3 tez jest nieuzasadnione mimo ze tak wielu z nas robi to tak naturalnie jakby wszytko juz bylo nasze ,przestajemy myslec o tym jako o kradziezy ale sorry bardzo nie stac mnie na kupowanie oryginalnej plyty ktora nawet nie wiedomo czy jest na polskim rynku dla 2-3 utworow ,mam na kompie 7gb muzy ale jezeli plyta jest warta kupienia bo jest dobra to ja kupuje - mimo ze mam juz ja na kompie to i tak kupie ,bo jest warta tych pieniedzy.


Co do sciagani muzyki, to ja do tego podchodze tak. Jezeli sciagne cos i mi sie spodoba, to kupuje plyte. Czesto sciagam, zeby po prostu poznac jakis album... zanim wydam na niego kase. Inna sprawa, ze niektore wydawnictwa sa w cenach naprawde nieosiagalnych. Ale jesli jakis zespol osiagnal w moich upodobaniach okreslone miejsce, to kupuje ich plyte, bo wiem, ze pomagam im w ten sposob i dzieki moim wydanym pieniadza oni moga dalej tworzyc. Chwilowo sa u mnie takie dwa zespoly i jeszcze nie udalo mi sie skompletowac calej dyskografii... ale sie staram.

-WasyL- pisze:Tak samo jest z innymi programami ,nie wspominajac juz o takim zdzierstowie jakim jest office' i inne tego typu ,za ten badziew nie dalbym wiecej jak 15zl na moze za proffesional 25zl i tyle.


Nie oskarzalabym tego office'a az tak bardzo. Caly pakiet ma naprawde duzo mozliwosci i jest obecnie najlepszym na rynku jesli chodzi o ten rodzaj aplikacji. Zreszta teraz jest mozliwosc kupienia wersji okrojonej (word + excel) za duzo mniejsza kase. I zapewniam Cie, ze praca, jaka wlozyli ludzie w stworzenie tego pakietu jest warta duzo wiecej niz 25zl :P Inna sprawa, ze nie kazdy potrzebuje tak wielu opcji, jakie oferuje caly pakiet.
Poza tym zawsze mozesz korzystac z open office. Pakiet jest darmowy. Ma wszystkie opcje, ktore wystarcza zwyklemu zjadaczowi chleba.
A jak chcesz podejscie bardziej ambitne (jesli chodzi i pisanie), to zostaje jeszcze LaTeX... rowniez darmowy.


-WasyL- pisze:Najtrudniej jest przydzielic do jednej z tych grop sciagnie filmow - ja naprzyklad bardzo duzo filmow wypozyczam ,troche tez sciagam ale nie uwazam za kradziez sytuacji w ktorej sciagne film obejrze kawalek i uzam ze ide na niego do kina.


Wypozyczac filmow do tej pory nie bylam w stanie, bo VHS nie posiadam, a dopiero od niedawna mam DVD (wiec moze znaczne). Natomiast, czesto jak film jest kategorii sredniej, to wole go najpierw zobaczyc na kompie... jak bedzie dobry, to moge isc na niego do kina, bo jednak nic nie zastapi wrazen, jakie daje kino...

Mozna by tez powiedziec, ze rozpowszechnianie roznych mediow w internecie jest swego rodzaju reklama.... ktora ludzie naduzywaja. Ale jakby zaczac to kontrolowac, to bylby to najlepszy sposob na walke z piractwem. Bo jednak rozpowszechnianie roznych rzeczy przez internet wychodzi duzo taniej niz normalne...
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Alganothorn » pt 12.11.2004 10:08

na początek wyjaśnijmy sobie dwie sprawy:
kopiowanie to piracenie
oraz
piracenie jest złe
chyba wszyscy się zgodzą, prawda?
to tak dla jasności, żeby nikt nikomu nie mógł wmówić poglądów, których tamta osoba nie wyznaje - tak, piję do Ciebie Tyhagaro, bo czytają wypowiedzi innych dyskutantów nie znalazłem u nich radości z powodu piracenia i jakiegoś głębokiego poczucia dumy
;-)
większość ludzi piraci z powodów ekonomicznych: wydatek 60 pln na płytę, 95 pln na podręcznik czy 115 pln na grę stanowi spory problem; problem rośnie, jeśli jest się studentem i takowych podręczników robi się naście, albo i dzieści kilka...
tu nie chodzi o usprawiedliwianie, ale o pokazanie realiów;
w ciągu ostatniego roku grałęm w jedną piracką grę i kilka orginałów - gram rzadko, mogę poczekać na premierę legalną i odczekać kilka miesięcy aż stanieje i pojawi się w edycji za 19.90 (kwota 50 jest absolutną granicą kupowania gier);
korzystam z programów freeware'owych z pominięciem windozowego rdzenia;
nie korzystam z kser, za wyjątkiem kilku artykółów niedostępnych w naszym kraju, a także np. Wegecjusza, który był wydany chyba w latach 70 w piśmie filologów klasycznych i wznowienia nie miał - mam je nie dlatego, że oszczędzam, ale dlatego, że nie miałem i nie mam mozliwości zanabycia orginałów;
posiadam sporą kolekcję muzyki wykraczającą poza to, co mam zakupione legalnie, posiadam trochę filmów w wersji podchodzącej pod piractwo;
czy uważam, że tak powinno być?
nie
czy ktokowliek tak uważa?
owszem, istnieje ruch ludzi, któzy uważają, że należy piracić na potęgę wszystko, co wychodzi spod ręki Billa G. i jego 'małomiętkiej' firmy, ale praktycznie do piracenia niczego więcej się nie nawołuje...
gdybym miał nadmiar finansów nie kupowałbym płyt, ale ściągał muzykę legalnie z rozmaitych płatnych serwerów; sćiągnąłbym z Australii wszystkie niedostępne u nas filmy, które mam wypalone; może ściągnąłbym orginały artykółów (ale i tak większość z nich mam za zgodą autorów, więc to nie jest typowe piracenie ;-) ), pewnikiem zorginalizowałbym windozę, ale tutaj jest bariera finansowa: jeśli mam do wyboru ołacić czynsz na dwa miesiące i wszystkie media, a także coś jeść albo kupić Windowsa, to jakoś wolę miszkać i jeść, taki lajf;
co do podręczników: studiowałem archeologię, skądinąd sporo czasu spędzając w bibliotekach; ludzie dzielili się na dwa rodzaje: takich, co to kserwoali niemal wszystko i takich, co to robili czytali i notatki - tych drugich była znakomita mniejszość...rzecz jasna nie wszystko można wynotować - tablice prezentujące ewolucję dowolnych obiektów, plany miast, fortyfikacji, typologie głowic mieczy Wikingów to nie jest coś, co łatwo przerysujesz, ale duża część to wiedza, którą można sobie wynotować; ja notowałem nie tylko z jakichś górnolotnych powodów i przekonań, że kogoś okradam - dla mnie taniej było notować, niż płacić za ksero...może to szok, ale to był istotny powód; do tego dochodziło wieksze tempo uczenia się - kiedy notujesz już powtarzasz, więc cały proces przebiega szybciej...
kwestie lektur cegieł myślicieli też były do przeskoczenia, np. mało który student sięgał (widać było po książkach) po uniwersytecki cykl 'Wiedza o kulturze', gdzie tomy w typie 'Antropologia kultury' prezentowały nieźle poglądy Straussa i Eliade; owszem, dobrze było poznać całe ich dzieła, ale jak brakło czasu trzeba było sobie radzić i w taki sposób
;-)
reasumowywawewując:
chyba nikt nie uważa piractwa za coś dobrego i nikt nie robi tego dlatego, że lubi, tylko dlatego, że nie widzi innego wyjścia; to, czy rzeczywiście nie ma innego wyjścia jest w tym momencie najbardziej istotne, ale tutaj każdy sam ocenia swoją sytuację, ja potępiać innych nie będę
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return


Wróć do Offtopicownia

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 19 gości