jestem chory na Polskę

Czyli tutaj rozmawiamy o wszystkim i o niczym... ;)

jestem chory na Polskę

Postautor: Wotan » pn 18.10.2004 22:55

pewnie było sporo tego typu topiców ale ten zakładam aby wskazać pewną ciekawą rzecz
ostatnio usłyszałem ciekawy wykład na temat gospodarki rynkowej naszego kraju - mianowicie jak każdemu wiadomo w naszym kraju istnieje coś takiego jak ZUS - są to generalnie rzecz biorąc gangsterzy którzy zabierają nam w świetle prawa połowę pensji - dając w zamian korzyści jak - emeryturę (głodową), służbę zdrowia (jak wygląda w praktyce każdy widzi), no pare innych rzeczy jeszcze. Oczywiście mało się mówi że ZUS buduje sobie za nasze pieniądze pałace i urządza wielkie imprezy np w wieliczce, ale mniejsza z tym -
ZUS, czyli gangsterzy - zabierają nam 50% naszego w potach zbodytego zarobku (z tego głownie - kasa idzie na emerytury, bo opieka zdrowotna to bodajże 8% tej kwoty, ale głowy nie dam)
zatem załózmy sobie - że pracuję 40 lat i zarabiam 1500zł miesięcznie,
w normalnym polskim ustroju - ZUS kradnie mi tą pensje, aby budować sobie pałace, a potem ja dostaje emeryturę która ledwo starcza mi na przeżycie - dość kiepska przyszłość jak na jesień mojego życia...

zatem przyjmijmy - że nie muszę płacić ZUSu - teza brzmi że jestem gościem który nie musi tego robić, nie chce odkładać na emeryturę, a służba zdrowia mi wisi - jak mnie potrąci samochód to niech mnie zostawią żebym zdychał - ot takie aspołeczne podejście
no i ja sobie mam przykładową pracę operatora elektroprzetrząsarki do gnoju, gdzie zarabiam 1500zł miesięcznie
do tego jestem tak rozwojowym pracownikiem, że zarabiam tyle samo przez powiedzmy 40 lat - czyli 1500zł przy założeniu że inflacja pozostaje na takim samym poziomie. Gdy dostanę swoją ciężkozarobioną pensję, idę sobie do banku i wpłacam połowę, czyli 750zł na swoje konto - a za resztę żyje.
łatwo policzyć - że po roku na koncie będę miał 9000zł, a po 40stu latach moje konto będzie zasilać (oczywiście zakładając zę oprocentowanie konta jest zerowe) - > 360 000
no i biorę sobie ostatniego roku mojej pracy te 360tys zeta i wkładam na 12-miesięczną lokatę bankową o stałym oprocentowaniu 6 % (w mbanku np taka jest obecnie) -> po roku otrzymuje z odsetek od tej sumu - 21600zł - czyli jeśli podzielę to na 12 miesięcy to będę co miesiąc z tejże lokaty miał 1800zł na życie - i nie będę musiał nic robić - jedynie leżeć i grać w quake'a po sieci. A niedość że miesięcznie będę miał 1800zł to jeszcze będę miał świadomość że 360tysięcy zetów leży na moim koncie i mogę to sobie kiedyś tą lokatę wycofać i wyjechać w podróz dookoła świata - fajna perspektywa jak na emeryta prawda? Tylko wiecie czemu to jest nierealne? Bo trzeba płacić gangsterom z ZUSu co miesiąc...

Wnioski:
obecnie tylko jedno ugrupowanie polityczne ma w swoim programie zniesienie obowiązkowej składki dla ZUSu
każdorazowo w wyborach - średnie poparcie społeczeństwa dla tejże partii to 2,5%.
Ciekawe prawda? czy społeczeństwo po prostu jest tak tępę, że nie widzi tego wszystkiego? czy może mentalność ludzi jest już taka, że sa przyzwyczajeni do dawania pańszczyzny co miesiąc, z której nic nie będą nigdy mieli.. bo obecnie emeryt to niewolnik który moze się cieszyć jak szanowny imperator minister skarbu podwyższy emeryture o 2.4zł

Ale to jeszcze nie wszystko - spójrzmy na historię ostatnich kilku lat w polskim systemie podatkowym.

podatek dochodowy ma 3 różne stawki - 19%, 30% i 40% w zależności od zarobków - do tego jest masa różnych ulg - przez co PIT i to jak trzeba go wypełniać jest dla przeciętnego człowieka zagadką.

- w 1998 roku - Balcerowicz wprowadza projekt - dwie stawki podatkowe 18% i 28% - bez ulg. Wszystko proste, PIT na jedną stronę, mało rubryk - prosty do wypełnienia dla najwiekszego kretyna. Podatek przyczyniłby się również to wielkiego ograniczenia kosztów biurokracji i byłby krokiem w kierunku podatku liniowego.
zatem -> sejm głosuje nad tą ustawą i o dziwo! przyjmuje ją. Wydawałoby się, że mogliśmy mieć wtedy jeden z nowocześniejszych systemów podatkowych w europie środkowowschodniej - ciekaw jestem ile teraz wynosiła by stopa bezrobocia w porównaniu z dzisiejszymi 20%.
Dlaczego - tryb przypuszczający? Ano dlatego, że nasz wspaniały prezydent zavetował ustawę!
Ale najlepsze jest wytłumaczenie - dlaczego to zrobił.
przypominam stopy zmieniają się z 19% na 18% i z 40% na 28%.
Na to nasz prezydent mówi -
"nie mogłem podpisać ustawy, według której biedny zyskuje 1% a bogaty 18%"

Oczywiście bzdura niesamowita bo na tej ustawie nikt nie tracił nic - ale co? naród w większości przyznał temu rację i od tamtego czasu mamy taki sam - blokujący rozwój ekonomiczny system podatkowy!

To, że firmy zamiast tutaj budują fabryki gdzie indziej i że bezrobocie to 20% jest właśnie skutkiem tego veta. I żeby było śmieszniej od 6 lat (przecież to było w 1998) nikt tego nie zmienił! i poza dyskusjami o podatku liniowym nikt nic nie robi!

Nie wiem jak was, ale mnie takie informacje po prostu doprowadzają do szału - nieporadność i często brak wiedzy tych kretynów zasiadających w sejmie jest porażająca, ale porażająca jest też ilość kretynów w społeczeństwie.

Oczywiście to się może zmienić - nasze pokolenie jest już nieco bardziej uświadomione i nie da sobie w kaszę dmuchać bezkarnie - ale mimo wszystko na sensowne zmiany będzie trzeba poczekac koło 20 lat.

Mnie jednak najbardziej zastanawia jedna rzecz - dlaczego jeszcze tu mieszkam? Dlaczego nie wyjechałem po skończeniu podstawówki? Z pewnością naprawię swój błąd
oczywiście możecie moją postawę negatywnie oceniać - ale ja mam prawo do decydowania o swoim życiu - a przyszłości gangsterom z ZUSu nie powierzę napewno!
http://www.allsecrets.co.uk
moj film...
http://www.well-known-artist.com
Moja nowa odkurzona www, zapraszam!
http://www.vimeo.com/1271372 - moj showreel
Wotan
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 1160
Rejestracja: pt 04.10.2002 23:52
Lokalizacja: Varsovia

Postautor: Gvynbleid » wt 19.10.2004 7:02

Twoja teza o składaniu na konto jest nieco uładzona bo nie wliczyłeś inflacji, poza tym banki to taka sama szajka jak ZUS nie wspominając o ograniczeniach wynikających z odgórnego założenia - Bank daje pieniądze inwestorowi (pieniądze którymi bank obraca są m. in. twoje), inwestor inwestuje na rynku, spłaca z procentem (dużym) a tobie pieniądze są oddawane ze znikomym procentem który nie zawsze jest w stanie nawet wyrównać inflację.
Dlatego właśnie efektywnośćź tzw. funduszy inwestycyjnych jest większa ale wymaga większej ilości poświęceń no i chodzi m.in. o czas. Fundusz inwestuje bezpośrednio w rynek z zysku 70% idzie dla ciebie 30% dla firmy (i jak widać i tak im się to bardziej opłaca niż bankom) i po 20 latach robi ci się taka ogromna kulka pieniędzy - wręcz niewyobrażalnie wielka bo ze składek po 50 zł. miesięcznie można uzyskać podobną sumę co wpłacanie pieniędzy w twoim przykładzie z bankiem.

Licze na to że ZUS zostanie sprywatyzowany a jeżeli to nastąpi jest duże prawdopodobeństwo że z rynku w tej kwestii zrobi się realny oligopol i moloch upadnie.

Co do tego co mnie tu trzyma to chyba kultura, sztuka i tradycja jakoś tak ciężko byłoby mi opuścić ten kraj - no ewentualnie jakieś inne państwo Europejskie ale to ostateczna ostateczność. Jak jesteś w miarę łebski (kreatywny, otwarty i trochę szurnięty :wink: ) swoją pracę kochasz i robisz to z pasją, to chodźby to było budowanie zamków z wykałaczek to się na tym dorobisz.
Obrazek
Awatar użytkownika
Gvynbleid
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 808
Rejestracja: pn 16.02.2004 10:59
Lokalizacja: Silesia sweet Silesia

Postautor: Tyhagara » wt 19.10.2004 9:49

Wotan na prezydenta!
Mnie denerwują ludzie, którzy wymądrzają się jak powinno być i co trzeba zrobić, ale nic nie robią. Najlepiej jak ci wszystko wiedzący geniusze, zajmą się polityką, zamiast narzekać i marudzić.

To, że jesteśmy okradani, wie chyba każdy, i co z tego? Jeśli nie chcesz się na to godzić, to się nie gódź. Masz trzy możliwości.
1.W następnych wyborach głosuj na partię, która myśli tak jak Ty. I módl się, żeby to nie były tylko hasła wyborcze.
2. Sam zostań posłem i zaprowadź porządek.
3. W ostateczności możesz wszystko olać i wyjechać z kraju.

A jeśli żadna z opcji ci nie odpowiada, to zamknij się i bierz to co dają.
Tyhagara
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 704
Rejestracja: ndz 11.01.2004 15:30

Postautor: Zuhar » wt 19.10.2004 10:06

Tyhagara pisze:To, że jesteśmy okradani, wie chyba każdy, i co z tego? Jeśli nie chcesz się na to godzić, to się nie gódź. Masz trzy możliwości.
1.W następnych wyborach głosuj na partię, która myśli tak jak Ty. I módl się, żeby to nie były tylko hasła wyborcze.
2. Sam zostań posłem i zaprowadź porządek.
3. W ostateczności możesz wszystko olać i wyjechać z kraju.

A jeśli żadna z opcji ci nie odpowiada, to zamknij się i bierz to co dają.


Widzę jeszcze jedną, w aktualnym stanie umysłu mi najbliższą. Oczyszczenie szeregów poselskich metodami pirotechnicznymi.

Ad.1 - Tak naiwny to ja nie jestem...
Ad.2 - Zanim dojdziesz na szczyt, tak Cię umoczą, że nie będziesz się niczymod nich różnił...
Ad.3 - Ostateczność, ale chyba nie o to chodzi...
Ad.4 - Od brania świata takim jaki jest mam już nerwicę... Zwłaszcza, że w tym kraju raczej biorą niż dają.

Gdyby w tym momencie miał pełne prawo wyboru z powyższych... Adieu (opcja 3).
Awatar użytkownika
Zuhar
Mechanik Pokładowy
Mechanik Pokładowy
 
Posty: 520
Rejestracja: śr 11.12.2002 14:13
Lokalizacja: Łódź

Postautor: Alganothorn » wt 19.10.2004 11:07

a ja napiszę tak:
jestem beznadziejnym przypadkiem, chodzącą naiwnością i niereformowalnym idealistą: to jest mój kraj i chcę dla niego jak najlepiej; jestem w stanie pogodzić się z tym, że żyje się tu tragicznie, że wyjazd do 'Starej Unii' i pakowanie tam danonków daje 4 razy więcej, niż tutaj ma osoba po studiach, że politycy kłamią i nie wierzą w to, że kogokolwiek to ruszy...
godzę się z tym, ale nie akceptuję i staram się zmieniać w najbardziej niewdzięczny sposób: pracą organiczną...to, co mam robić robię najlepiej jak umiem;
jest taka piosenka 'Nie pytaj o Polskę' Republiki - ona niesie ze sobą mniej więcej ten sam rodzaj patriotyzmu, który wygląda trochę jak miłość bitego psiaka do sadystycznego właściciela...
głupi jestem? pewnie tak, pewnie powinienem wyjechać i robić karierę, albo przynajmniej trzaskać wielką kasę, ale jakoś mam wrażenie, że jeśli tak zrobię i wszyscy ludzie podobnie myślący jak ja, to tu nigdy się nic nie zmieni, a ja chcę dla tego kraju jak najlepiej;
jeśli płacę za to taką cenę, to robię to świadomie
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Zuhar » wt 19.10.2004 11:35

Jestem przywiązany do swojej Ojczyzny, ale mam od kilku dni takiego doła związnego pośrednio z panującą w kraju sytuacją, że gotów jestem iść po najlżejszej linii oporu. Pewnie za kilka dni mi przejdzie... Oby. Bo takich jak ja jest więcej. Zniechęconych i tracących wiarę. A co gorsza im młodszy jest mój rozmówca, tym mniej przywiązany do swojego kraju. Stajemy się obywatelami Świata - bez tożsamości i korzeni. Czasem myślę, że tak trzeba, żeby nie zawariować, żeby mieć lepiej. I to dobija mnie jeszcze bardziej. "Obyś żył w ciekawych czasach" - tylko co ja Chińczykom nabroiłem?
Awatar użytkownika
Zuhar
Mechanik Pokładowy
Mechanik Pokładowy
 
Posty: 520
Rejestracja: śr 11.12.2002 14:13
Lokalizacja: Łódź

Postautor: Gvynbleid » wt 19.10.2004 13:25

Ta jak Algi mam poglądy idące w stronę syndromu Odi et amo, wydaje mi się również że poza pozytywistycznymi przesłankami, wspomnianymi już zresztą, za dużo nie da się zrobić, dużo zrobi sama UE chociaż sam nie zdawałbym się na jedynie jej wpływ.

Tyhu pisze:Wotan na prezydenta!
Mnie denerwują ludzie, którzy wymądrzają się jak powinno być i co trzeba zrobić, ale nic nie robią.

...

Masz trzy możliwości.



Widze że poglądy masz skrajnie prawicowe a takie przesłanki powierzchownie wzniosłe zazwyczaj kończyły się katastrofami, czytając pierwsze dwie linijki twojej wypowiedzi od razu przyszły mi na myśl manifasty KPZR.
Nie mam trzech możliwości, bo możliwości jest hohoho a może i więcej i niekoniecznie emigracja.
Moje poglądy może i są zdeterminowane (na szczęście determinacją zająłem się w 90% ja :D) ale na pewno nie tak radykalne - nie wiem wszystkiego na pewno :!:

Wracając jednak do pracy organicznej wspomnianej przez Algiego z całą pewnością jest to bardzop skuteczne lekarstwo - bo jeżeli ja się bogacę (przy założeniu ciężkiej pracy a takich wypadkó mimo wszystko jest dużo) to bogaci się całe państwo, ludzie mają nowe miejsca pracy i ogólnie rzecz biorąc mamy do czynienia ze wszechstronnym rozwojem gospodarczym i naukowym.
Sęk tkwi w tym że w polsce mamy modę na biedę i np. takiego Kulczyka za wszelką cenę próbuje się udupić (przykład wczorajszy program publicystyczny z Moniką Olejnik) na wszelkie możliwe sposoby, ludziom żal dupe ściska - sami nic nie zrobią ale nie patrzą ile ludzi pracuje dla tego człowieka (czy swoje za uszami ma nie wnikam ale wiem że dla kraju robi dużo, bo ludzie bogaci to sola tej ziemi).

Co do rządu i procesów po 1 maja to mam sprecyzowane zdanie - jest coraz lepiej, światlejsi ludzie dochodzą do władzy i ambitniejsze ustawy, trochę to jeszcze potrwa ale z dnia na dzień jest coraz lepiej.[/i]
Obrazek
Awatar użytkownika
Gvynbleid
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 808
Rejestracja: pn 16.02.2004 10:59
Lokalizacja: Silesia sweet Silesia

Postautor: Sheep » wt 19.10.2004 14:49

Po pierwsze, osobom przeciętnie zarabiającym państwo pożera 1/3, a nie połowę (tak mi wynika z różnicy między moją pensją brutto a netto). Po drugie, państwo nie pobiera haraczu tylko na moją przyszłą emeryturę i służbę zdrowia, ale np. po to, żeby funkcjonował sąd, policja, szkoła, biblioteka (abstrahuję od jakości usług świadczonych przez nasze państwo). Po trzecie, jeśli w modelu nie mamy inflacji, to niby z jakiej paki bank ma nam zaoferować oprocentowanie w wysokości 6%?
Dlaczego nie wyjechałam: bo trzymają mnie tu najbliżsi, fakt, że mam (jakąś) pracę i studiów ciąg dalszy przede mną. Daleka jestem od wykazywania względem mojej ojczyzny miłości bitego psiaka do sadystycznego właściciela. To państwo jest dla obywatela, a nie odwrotnie. A niestety często mam wrażenie, że moje państwo ma mnie gdzieś, co śmieszne - ma gdzieś, że wywaliło chorą sumę pieniędzy na kształcenie mnie w szkołach państwowych i niemalże kopie mnie w tyłek ‘spadaj stąd, bo i tak nie mamy co z tobą tutaj zrobić’.
Czuję się Polką (nie mam problemów z tożsamością ani korzeniami), czasem jestem z tego dumna, czasem się wstydzę za mój kraj. I tyle. Na razie zostaję ;-)

„Nie ma co nigdzie jechać, nigdzie się poruszać, chyba, że cię do tego niemoc bycia zmusza. Czy ci się tutaj uda, czy ci się nie uda, czy cię byt zaciekawi, czy cię strawi nuda? Pomyśl, że o tym nigdy się nie dowiesz, jeśli wszystko zostawisz i pojedziesz sobie.” M. Zabłocki

A czy Kulczyk dla tego kraju robi dużo? Nie wiem. Jakoś mam wrażenie, że nie prowadzi swoich interesów z miłości do ojczyzny. Dla mnie jest uosobieniem choroby tego państwa, nieprzejrzystego przenikania się sfery polityki i biznesu. Moim zdaniem to nie ludzie bogaci są solą tego kraju, tylko ludzie przedsiębiorczy, bo to nie wielkie koncerny, ale małe i średnie przedsiębiorstwa zapewniają większość miejsc pracy.
... pull please
Sheep
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 20
Rejestracja: wt 27.07.2004 14:59

Postautor: Tyhagara » wt 19.10.2004 15:41

Gvynbleid pisze: Nie mam trzech możliwości, bo możliwości jest hohoho a może i więcej i niekoniecznie emigracja.


Jeśli się wymądrzasz, to mógł byś podać chociaż kilka z tych "hohoho" przykładów. Tak jak ja to zrobiłem. Osobiście nie widzę innych możliwości poza tymi trzema, wszystkie inne będą po prostu wariacją tych trzech. (oczywiście nie biorę pod uwagę takich rozwiązań jak wysadzanie ludzi w powietrze, lub wstępowanie do organizacji przestępczych.)
Tyhagara
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 704
Rejestracja: ndz 11.01.2004 15:30

Postautor: Wotan » wt 19.10.2004 16:08

w zasadzie to popieram Algiego i racja - praca organiczna może być lekarstwem na chorą sytuację w kraju - przecież w końcu obecne elity przeminą - a nasze pokolenie wykształci nowe - i wybory nie będą wyglądać - Maryjan Krzak, potem Leszek M, potem znów Maryjan Krzak, potem znów Leszek M, a potem Jan Maryja Rokita - czyli ogólnie Ci sami ludzie w innych partiach - wciąż powracający do władzy - nie. To się skończy wraz z upływem lat - wszak prawa biologi są nieubłagane i każdy prędzej czy później w kalendarz kopnie.
Więc sytuacja w naszym kraju może być o wiele lepsza, ale to wymaga mniej więcej 15-20 lat - tzn momentu w którym nie będzie już pozostałości dzisiejszych elit politycznych doprowadzających kraj do ruiny. Optymistycznie - mam nadzieję że nowe będą lepsze.
Co do mnie - to tak jak już napisałem - w zasadzie moją prywatną sprawą jest czy zostanę czy wyjadę - ale decyzję o wyjeździe nie traktuje jako ostateczność - coś to czego zostałem zmuszony bo w ogóle lipa i nic się nie da zrobić -> po prostu taka moja decyzja, bierze się nie tylko z chęci lepszego życia i zapewnienia sobie lepszej przyszłości ale też z chęci podróżowania, zobaczenia reszty świata.
http://www.allsecrets.co.uk
moj film...
http://www.well-known-artist.com
Moja nowa odkurzona www, zapraszam!
http://www.vimeo.com/1271372 - moj showreel
Wotan
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 1160
Rejestracja: pt 04.10.2002 23:52
Lokalizacja: Varsovia

Postautor: Gvynbleid » wt 19.10.2004 20:21

Sheep pisze: Moim zdaniem to nie ludzie bogaci są solą tego kraju, tylko ludzie przedsiębiorczy


W sytuacji milionerów jedno nie może istnieć bez drugiego - nie zostaniesz profesorem po skończemiu liceum.

A oto przykłady alternatyw:
- Swoją pracą (u podstaw czy organiczną) jestem w stanie wiele zdziałać, może nawet więcej niż nie jeden poseł.
- Mogę zostać skrajnym outsiderem żyjącym zdala od wszelkich zasad (skrajna możliwość ale szczerze mówiąc nigdy jej nie wykluczałem)
- Mogę wybrać 'tryb' aspołeczny w którym aparat rządzący będzie miał znikomy wpływ na mnie (np. leśniczy w puszczy Białowieskiej paroetatowy, też skrajne ale również tego nie wykluczam)
- Mogę indoktrynować społeczeństywo niekoniecznie za pomocą pracy czy polityki a chociażby za pomocą pióra (ba, ile razy już tak było; a jaki skutek odnosiło; coś wspaniałego).

Co do moich poglądów jestem patriotą z krwi i kości, zagożale tępie u wszystkich poglądy zgodne ze stereotypami narodowymi bo obraz postsarmatycznej Polski nijak mi nie odpowiada - a widać to na każdym kroku, kocham tą ziemię - kocham śląsk, jure krakowsko-częstochowską, mazury i pomorze; kocham zabytki kultury - Wrocław, Gdańsk, Kraków; kocham ludzi z którymi żyję i no po prostu nie widzę możliwości opuszczenia państwa - wycieczki? Oczywiście, podróże kształcą, ale dom mam jeden. I choćby to była glinianka to będe w niej mieszkał.
Obrazek
Awatar użytkownika
Gvynbleid
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 808
Rejestracja: pn 16.02.2004 10:59
Lokalizacja: Silesia sweet Silesia

Postautor: Tyhagara » wt 19.10.2004 21:45

Gvynbleid pisze:A oto przykłady alternatyw:
- Swoją pracą (u podstaw czy organiczną) jestem w stanie wiele zdziałać, może nawet więcej niż nie jeden poseł.

Ale konkrety proszę, to jest ogólnik, z którego nic nie wynika.

Gvynbleid pisze:- Mogę zostać skrajnym outsiderem żyjącym z dala od wszelkich zasad (skrajna możliwość ale szczerze mówiąc nigdy jej nie wykluczałem)

Prawdę mówiąc nie do końca rozumiem. Z dala od wszelkich zasad, czyli zostajesz tym przysłowiowym odludkiem? Mówiąc dosłownie, śmieciarzem i łazisz po śmietnikach? Tak to zrozumiałem, ale ładnie to nazwałeś, outsider, hmm.

Gvynbleid pisze:
- Mogę wybrać 'tryb' aspołeczny w którym aparat rządzący będzie miał znikomy wpływ na mnie (np. leśniczy w puszczy Białowieskiej paroetatowy, też skrajne ale również tego nie wykluczam)

Nie wiem dlaczego leśniczy w Puszczy Białowieskiej, jest według ciebie, odizolowany, w sensie jaki tu poruszamy. Bo nadal państwo będzie go okradać, a na stare lata będzie mu tak samo źle jak leśniczemu z Mazur, czy z Wielkopolski.

Gvynbleid pisze:- Mogę indoktrynować społeczeństwo niekoniecznie za pomocą pracy czy polityki a chociażby za pomocą pióra (ba, ile razy już tak było; a jaki skutek odnosiło; coś wspaniałego).

No tu mogę ci przyznać racje, ale tylko w części. Żeby indoktrynować za pomocą pióra, musisz mieć talent (pomijam wiedzę, bo ją można nabyć) Jest mnóstwo podrzędnych pisarzy, felietonistów itd. Niewielu ma, lub miało, wpływ na losy kraju. A więc nie do końca jest to twój własny wybór.

Nam, przeciętnym szaraczkom, pozostaje, jak to napisał Alganothorn, ciężka praca i nadzieja, że kiedyś zmieni się na lepsze. Ale czy nie to właśnie cały czas robimy?
Tyhagara
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 704
Rejestracja: ndz 11.01.2004 15:30

Postautor: Wotan » śr 20.10.2004 9:05

a mi się podobają pomysły Gvyna.
Wystarczy odpowienia determinacja i można ułożyć sobie życie tak jak się chce, a nie tak jak się uda.
http://www.allsecrets.co.uk
moj film...
http://www.well-known-artist.com
Moja nowa odkurzona www, zapraszam!
http://www.vimeo.com/1271372 - moj showreel
Wotan
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 1160
Rejestracja: pt 04.10.2002 23:52
Lokalizacja: Varsovia

Postautor: Gvynbleid » śr 20.10.2004 13:46

No to tak:
- Buduję sobie firmę zatródniam ludzi - firma się rozwija działalność rozszerzam na inne państwa sam się bogacę a ponadto pozwalam zarabiać innym i daje im szansę godziwego życia, bo zarobki są większe niż gdzie indziej, poprawiam kondycję społeczeństwa, morale a i skarb państwa na tym zyskuje.

- Co do outsidera zobacz sobie film pt. Zmróż Oczy, zobaczysz dokładnie o co mi chodzi (a może już nawet widziałeś), ale abstrachując od tego - czy np. Diogenesa mędrca żyjącego w beczce uważasz za żula, ja nie - szczęście nie jest pojęciem relatywnym i nie jestem do końca pewien czy koleś zbierający puszki - bezdomny nie jest szczęśliwszy od miliardera (ten i ten mają swoje kłopoty, ten i ten mają swoje szczęścia).

- Leśniczy (paroetatowy) jest zawodem separującym od społeczeństwa, po prostu ktoś stwierdza że ludzie mu nie odpowiadają i woli towarzystwo zwierząt, dostaje co miesiąc jakąś pensję (całkiem dużą notabene) a potrzeby ma znikome patrzy tylko żeby kupić naboje, ciepły płaszcz, buty żeby na żarce wystarczyło i żeby merlin pocztą kurierską co miesiąc przesyłał mu najnowsze wydawnictwa Ziemkiewicza, Dukaja i Sapkowskiego :D

Co do literata sam rozwinąłeś temat i podałeś warunki w jakich indoktrynacja społeczństwa mogłaby efektywnie działać; co stoi na przeszkodzie chcącemu nie wiem, ale jak dla mnie nic. Osobiście jeśli mam jakiś cel to słowom niemożna, nie da się, nie powinien nie daję żadnego prawa głosu - jestem kratistosem i swoją formą kształtuję Keros :wink:
Obrazek
Awatar użytkownika
Gvynbleid
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 808
Rejestracja: pn 16.02.2004 10:59
Lokalizacja: Silesia sweet Silesia

Postautor: Tyhagara » śr 20.10.2004 19:54

I skończ z tym bełkotem filozoficznym, bo nie wszyscy cię rozumieją. Chodzi mi o twoje słownictwo.

Zapomniałeś o kapucynach. Oni też są odizolowani od społeczeństwa i z założenia są szczęśliwi. Tylko, że nie wszystkim odpowiada izolacja, ja na ten przykład, nie chce uciekać do puszczy lub w inne ostępy. Ale chyba nie o to tu szło.

Podajesz przykład przedsiębiorcy. Zgoda, tylko jest jedno ale. Kiedy masz kasę, to wszystko cię opływa. Masz w dupie służbę zdrowia, bo masz kasę. Masz w dupie ZUS i emeryturę, bo masz kasę. I masz w dupie fakt, że przeciętna płaca to około 1200 zł, a samo zdobycie pracy jest trudne, bo masz kasę. I w ogóle wszystko ci wisi. Oczywiście możesz się tym przejąć, ubolewać, próbować nawet cos zrobić, ale ciebie bezpośrednio ten problem nie dotyka, to nie ty jesteś poszkodowany. Nie mam nic do tych, którzy maja kasę. Ale nie pisz, że to jest alternatywa, wzbogacić się. To żadna alternatywa, to luksus, każdy chce być bogaty, mieć kasiorę i być całkowicie nizależnym.

Ja nie mam kasiory. Teraz się uczę, ale kiedy skończę studia, to idę do pracy. Wykształcenie wyższe jest w naszym kraju nic nie warte. Martwię się o to, czy znajdę porządną pracę, gdzie będę traktowany z szacunkiem i zarobie na utrzymanie. Martwię się, o to, jak będę żył za x lat, chciał bym mieć własny dom, i samochód. Marzeniem jest zwiedzić kawałek świata. Nie chce zostać leśnikiem.
Dobra bo się jeszcze rozkleję. :wink:
Tyhagara
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 704
Rejestracja: ndz 11.01.2004 15:30

Postautor: Gvynbleid » śr 20.10.2004 20:56

Pokaż mi jeden dysonans albo nieścisłość w tym co napisałem. A ostatni cytat jest wzięty z "Innych Pieśni" Dukaja, i jest podany jako anegdotka do powyższego, niekoniecznie jest kierowana do wszystkich bo jej znaczenie opisuje mój pogląd który tu akurat jest mało istotny, ale to tak btw.
A sam mógłbyś się pokusić o to żeby sprawdzić parę rzeczy, ukryte założenie forum jest między innymi takie żebyś się rozwijał :!:

O kapucynach nie zapomniałem, ale przypomniało mi się po wysłaniu posta i już nie chciało mi się edytować :wink:


Tyhu pisze:Jeśli się wymądrzasz, to mógł byś podać chociaż kilka z tych "hohoho" przykładów.


Prosiłeś o przykłady, no to ci je podałem co z nimi zrobisz to już twoja prywatna sprawa, jest to również innych sprawa ale tylko ich bo dążenie do szczęścia z założenia jest sprawą indywidualną czasem cele są te same ale drogi różne.

Jeżeli sam się bogacisz zwiększasz bkb, złotówka leci do góry et cetera et consortes efekt tego taki że mniejsze się robią skłądki na wszelkiego rodzaju ubezpieczenia społeczne, ble ble ble ..... I szary obywatel na tym dużo zyskuje.
Obrazek
Awatar użytkownika
Gvynbleid
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 808
Rejestracja: pn 16.02.2004 10:59
Lokalizacja: Silesia sweet Silesia

Postautor: Tyhagara » śr 20.10.2004 22:38

Gvynbleid pisze:Jeżeli sam się bogacisz zwiększasz bkb, złotówka leci do góry et cetera et consortes efekt tego taki że mniejsze się robią skłądki na wszelkiego rodzaju ubezpieczenia społeczne, ble ble ble ..... I szary obywatel na tym dużo zyskuje.


Zaczynamy zbaczać z głównego wątku.
Wotan pisał, że w Polsce jest źle, (żeby nie użyć popularnego określenia) bo państwo nas okrada. Dochodzi do tego, że jeśli jesteś przeciętnym obywatelem, a przeciętnymi jest większość z nas, to musisz harować jak wół, przez pół życia, żeby mieć własny dom samochód i telewizor. I wcale nie przesadzam. Dokonajmy prostej analizy (jejku jak ja to lubię)
Jeśli zarobisz 2500 zł miesięcznie, na czysto. I odłożysz z tych zarobionych pieniędzy, 1000 złoty, to zostanie ci 1500 na życie. Z głodu nie umrzesz, ale też nie poszalejesz.
Pytanie jest, ile lat musisz odkładać, by starczyło na dom (nie mieszkanie, ani domek jednorodzinny, tylko prawdziwy dom z działką), i na samochód (nie z odzysku, tylko ze sklepu, średniej klasy samochód).
A więc po 50 latach takiego odkładania, na twoim koncie pojawi się, 600 000 złotych. Yuppi, możesz sobie kupić dom i samochód, ale ekstra co nie? Tylko, że w tedy będziesz miał około 70 lat, i brak chęci do życia (o ile w ogóle dożyjesz tego wieku).

No ale zawsze masz alternatywę bycia szczęśliwym, jako leśnik albo kapucyn. Więc po co się męczyć, zostańmy wszyscy leśnikami, będziemy szczęśliwi. Wotan miał rację, ludzie to idioci, nie dostrzegają takich możliwości, wolą harować jak woły, bez sensu. Nie wiem jak wy, ale ja jutro idę się zgłosić do nadleśnictwa. :wink:
Tyhagara
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 704
Rejestracja: ndz 11.01.2004 15:30

Postautor: Gvynbleid » czw 21.10.2004 16:27

Ja wiem że moje życie nie będzie polegało na drobnym ciułąniu, pracy, żonie dzieciach samochodzie i małej emneryturze na starość. A to wszystko dlatego że nie jestem jakimś dekadentem przesiąkniętymy wanitatywnymi myślami i nie użalam się nad sobą jak porzucona kobieta, ponadto swoje marzenia mam w zwyczaju urzeczywistniać w myśl idei chcieć to móc (i tu posypałbym ww. filozoficznym bełkotem - głównie arystoteles i nietcche, ale wogóle po co czytać takie rzeczy skoro jest źle, wszyscy jesteśmy niewolnikami systemu i żaden pogląd nie jest w stanie wpłynąc na nas by było inaczej - by z niewolników stać się panami :!:).
Obrazek
Awatar użytkownika
Gvynbleid
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 808
Rejestracja: pn 16.02.2004 10:59
Lokalizacja: Silesia sweet Silesia

Postautor: Lilly » czw 21.10.2004 19:20

Zaczne moze od tego, ze doczytalam wszystko do polowy, bo troche duzo zescie natworzyli, a mnie juz skrecalo, zeby cos napisac ;-)

U mnie to jest tak. Denerwuje mnie sytuacja w Polsce, bardzo mnie nawet denerwuje, bo nie lubie glupoty... a nasze wladze niestety sie tak bardzo nia cechuja, ze az boli. Co tylko ktos wymysli cos madrzejszego, to reszta holoty go zakrzyczy. Dlatego przestalam sie interesowac polityka. Nie chodzi o to, ze w ogole sie odcielam, ale po prostu nie mam telewizora i nie jestem specjalnie na biezaco... i jestem z tym szczesliwa

Mozecie to nazwac ignorancja, ale robie tak dlatego, ze moja psychika normalnie by przejmowania sie tym wszystkim nie wytrzymala. Ja poki co po prostu chodze, co jakis czas na wybory, chociaz i tak zadnej partii nie uwazam, za dobra, ale z tego calego motlochu staram sie wybierac najmniejsze zlo. Ale w cuda i tak nie wierze. Interesowanie sie raz na pare lat jeszcze jestem w stanie zniesc.

Co do wyjezdzania za granice. Wierzcie, to nie zalezy od wieku. Najwiekszego hopla na tym punkcie maja moi rodzice, ktorzy z uporem maniaka chca mnie wydelegowac z kraju, bo tam jest lepiej. A ja sie przyznam, ze tak do konca w to nie wierze. Nie mowie jednak, ze w ogole nie chce sie stad ruszac. Pojechac na jakis czas - bardzo chetnie. Po co :?: Zeby zobaczyc na wlasne oczy, jak TAM jest. Ale jednego jestem pewna. Predzej czy pozniej bym zatesknila. Nie wiem, czy za czyms konkretnym. Tak po prostu. A dlatego, ze ludzie w roznych krajach sa rozni i nie zawsze latwo sie przestawic na nowa mentalnosc. Bo nie wazne gdzie i na jak dlugo bym wyjechala, to i tak do konca zycia bede Polka.

Pomimo tego nie widze tez nic zlego w byciu obywatelem swiata. Internet, szybsza komunikacja... to wszystko sprawia, ze nasz zasieg wzrasta. I nie chce mi sie wierzyc, ze zatracimy swoja tozsamosc. Ludzie lubia sie z czyms indentyfikowac. Sa to rozne rzeczy, takie jak rodzina, region kraju z jakiego pochodzimy czy w koncu sam kraj. To tak latwo nie znika. A jesli chodzi o skrajnosci, to wole te dazace w kierunku obywatelstwa swiata niz wszelkie przejawy nacjonalizmy, czy ksenofobii, bo ta druga skrajnosc bywa niebezpieczna.

A wracajac jeszcze do glownego watku. Praca organiczna to dobry pomysl. Pamietam, ze jak bylam mlodsza, to postanowilam sobie, ze wyjade za granice, dorobie sie, a potem wroce, zeby moc tu cos zmienic. Teraz wiem, ze bylo to zalozenie idealistyczne, ale mimo to uwazam, ze jak sie bardzo chce to mozna. W tym kraju da sie zarobic (legalnie ;->) wbrew pozorom, chociaz jest to trudne i panstwo rzuca klody pod nogi, ludzie sa zazdrosni, itp... Ale czy naprawde chodzi o wielkie pieniadze :?: Ja chce tylko miec jakas prace, by moc na w miare godnym poziomie zapewnic byt sobie i swojej rodzinie. Nie musze miec wielkiego domu i super szybkiego samochodu.
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: bejzkik » pn 25.10.2004 15:58

a ja napisze wam tak
codziennie od rana do nocy tesknie za ta polska
tesknie za tym gnojem w ktorym musze sie poruszac od rana do nocy
i tym beznadziejnie trudnym startem jesli chce cos osiagnac nie bedac pod niczyim butem
caly czas sobie wmawiam ze nie, wcale tak nie jest polska to miejsce jak kazde inne na swiecie mozna zrobic tam wszystko co sie chce
ale prawda jest bardzo bolesna jesli nie masz ukladow lub bogatych rodzicow ktorzy sfinansuja ci pierwsza firme to mozesz najwyzej robic ciezkie pieniadze dla kogos

a teraz podspiewuje sobie
"mamy butelki z benzyna i kamienie wymierzone w ciebie"
jakze to optymistyczna mysl ;)
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Polska ??

Postautor: Browning » ndz 14.11.2004 4:01

Poza tym że Polska ma drogie ceny produktów/usług, beznadziejny system prawny, przestępczość nienajmniejszą, stojącą w miejscu gospodarkę, duże bezrobocie etc.; to jest w niej całkiem fajnie żyć. Możemy się pochwalić pięknymi kobietami, Małyszem, Żubrami. Jednak mogli byśmy się ograniczyć w ilości polityków którzy są największymi pasożytami naszego kraju uwielbiającymi przemawiać "do ogórka", kłócić się i kombinować jak tu zarobić byle by się nie narobić. Oczywiście mam do nich pełen szacunek ale apeluję o trochę rozwagi i namysłu w swej działalnosci. Mimo wszystko lubię Polskę jest nienajgorsza, a i pośmiać się też można czasem :wink:
"Soldiers never die, they just go to hell to regroup"

Obrazek
Awatar użytkownika
Browning
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 76
Rejestracja: pt 12.11.2004 19:06
Lokalizacja: Warszawa

Re: Polska ??

Postautor: Lilly » ndz 14.11.2004 11:47

Browning pisze:Jednak mogli byśmy się ograniczyć w ilości polityków którzy są największymi pasożytami naszego kraju uwielbiającymi przemawiać "do ogórka", kłócić się i kombinować jak tu zarobić byle by się nie narobić. Oczywiście mam do nich pełen szacunek ale apeluję o trochę rozwagi i namysłu w swej działalnosci. Mimo wszystko lubię Polskę jest nienajgorsza, a i pośmiać się też można czasem :wink:


A ja do nich (w wiekszosci) szacunku nie mam... za to, co robia z naszym krajem. Nic tylko afera za afera. A kraj ma sie tak sobie. W zasadzie niby nie zyje sie az tak zle, ale caly czas jest strach przed tym, co bedzie dalej. Ja obecnie najwieksze przewalki mam ze sluzba zdrowia. Na nic nie ma pieniedzy... lekarze sa niekompetetni. Nie wiem, czy dlatego, ze im za mala placa (tym w przychodniach na pewno), czy po prostu tyle sie znaja na leczeniu. Laske czlowiekowi robia, ze go "lecza". Juz nawet zaczynam sie zastanawiac nad prywatnym leczeniem... tylko troche kasy szkoda. Ale czy naprawde nie mozna juz liczyc na publiczna opieke spoleczna :?: A politycy sie kloca i nic poza tym...
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Yetr » ndz 14.11.2004 12:35

Ja nie będe się rozpisywał jak to tu źle i jacy głupi są ci politycy. Po prostu wam powiem pewną historie...Otóż mój ojciec (po zawodówce) w wieku 18lat orzenił się z moja matką (magister, uczy w przedszkolu) starszą od niego o 5 lat(!!!) która wtedy jeszce nie miała skończoej szkoły. Po ślubie było im ciężko (już byłem na świecie), więc ojciec wyjechał do niemiec pracować jako robol, przyjeżdzał co kilka miesięcy. Po 2 latach wrócił do polski lecze znowu pracując to na budowie za marne 800zł (matka jeszcze nie magister pracowała w przedszkolu). Aż w końcu nadażyła się okazja aby wyjechać do Irlandi. Ojciec z powodów finansowych wyjechał kompletnie nie znając angielskiego, pracował na czarno i mieszkał z kolegą w przyczepie kanpingowej. Przyjeżdzał tylko na wielkanoc i na boże narodzenie. Teraz nadal siedzi w Irlandi już wspaniale posługując się angielskim i zarabiając 600euro tygodniowo (przypominam że ojciec skończył tylko zawodówke!!!) czyli 2400euro miesięcznie co się równa 9600zł (licząc że euro kosztuje 4 zł) a moja matka pracująca w polsce po studiach zarabia 1200zł miesięcznie. Podsumowując nie nawidze tego kraju ponieważ przez głupote pewnych ludzi 3/4 mojego życia spędziłem bez ojca który przez sytuacje w polsce wyjachac za granice...
" Nie ma zaś prawdy większej nad tę,
że sami z siebie nie mamy nic dobrego,
nasza jest tylko nędza i nicość."


Św. Teresa z Avila
Yetr
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 19
Rejestracja: sob 14.02.2004 20:57
Lokalizacja: Elbląg

Do Yetra

Postautor: Browning » ndz 14.11.2004 14:36

Tak to jest niewesoła historia i smutne jest to że w naszym kraju ludzie wykształceni nie mają żdnej wartości i zazwyczaj są bezrobotni. Teaz socjolodzy martwią się że za kilkanaście lat Polska będzie skaładała się prawie i wyłącznie z emerytów i nie będzie miał kto pracować na ich emerytury. Oczywiście powiedzą żę jest przyczyna niskego przyrostu naturalnego i migracją Polaków na zachód. Ale ta cała sytuacja jest winą naszego beznadziejnego i bezmyślnego systemu prowadzącego do samozagłady naszego kraju. A więc Hip-hip hurra na cześć naszego aparatu politycznego sprawującego władzę. My prości ludzie jesteśmy wam wdzięczni !! :twisted:
"Soldiers never die, they just go to hell to regroup"

Obrazek
Awatar użytkownika
Browning
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 76
Rejestracja: pt 12.11.2004 19:06
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: RaF » ndz 14.11.2004 14:40

Polacy tak mają, że najpierw wybierają władze, a potem zrzucają na nie wszystkie nieszczęścia ;) Bo powiedzmy sobie szczerze - władze są, jakie są, ale to przecież my Polacy je wybieramy. A najgorsze w tym jest to, że nie czujemy żadnej odpowiedzialności za ludzi, na których oddajemy swój głos. W naszym kraju to jest tak: ktoś po podstawówce postanawia, że będzie politykiem, że zrobi karierę. Idzie, wszczyna awantury, pokazuje się w telewizji, obiecuje wszystkim, że on jeszcze nie rządził, że wszyscy inni to banda złoczyńców, że on sprawi, że będzie lepiej. No to, myśli sobie pan Polak, dajmy mu tę władzę. Zobaczymy, jak będzie.

Ambitny polityk dochodzi do władzy i zaczyna podejmować działania, o konsekwencjach których zwyczajnie nie ma pojęcia - bo i skąd? Po podstawówce? Po liceum? Po studiach, które skończył, chadzając na 3 komisy z jednego przedmiotu? Zapodaje więc projekt ustawy, która zagwarantuje najbiedniejszym (~52% Polaków żyje na progu minimum socjalnego, w tym 14% na progu minimum egzystencji) szereg świadczeń, rent, pomocy, czego-tam-jeszcze. Byle by teraz było dobrze. Co będzie jutro? Za miesiąc? Za rok? Za kilka lat? A co to kogo obchodzi? Przecież ludzie głodują, emerytury niskie, zasiłki za małe, kapitalizm się szerzy, pracodawcy eksploatują pracowników do granic, zwalniają ich ot, tak! Liberałów powinno się wygnać z Polski, Balcerowicz musi odejść! To wszystko wina tych, co wcześniej rządzili, złodziei, bandziorów, zdrajców Polski!

Najpierw będzie wielkie rozdawanie (hurra, rodacy, mamy pieniądze! Pan polityk prawdę gadał!). Potem będzie dodruk pieniędzy, robienie sztuczek księgowych, podnoszenie podatków najbogatszym (jakim prawem on taki bogaty?? Zabrać mu, biednym dać, jemu tyle nie potrzeba!). Potem będzie wielkie zadłużanie. A potem nie będzie pieniędzy, bo trzeba będzie płacić za to, co się powydawało. I zaczną się znów strajki, manifestacje, wyzywanie od złodziei, opluwanie, obsobaczanie. Polak zobaczy, znów przekona się na własnej skórze, że politykom - wszystkim, ile ich tam jest - nie można ufać, że to wszyscy bez wyjątku nieroby, bandyci, którzy tylko aby się nachapać, dopchać do koryta, a o ludziach to myśleć tylko przed wyborami. Żadnemu Polakowi do głowy nie przyjdzie, że przecież sam na niego głos oddawał. Żaden się nie uderzy w pierś, mówiąc: "moja wina, ja go do władzy doprowadziłem". Bo po co? Czemu wyborca winien? To on oszukał, ten polityk! Mówił, że będzie lepiej! Skąd miałem wiedzieć, jaki on?

Tak to niestety z nami jest. Sami wiemy najlepiej. Ekonomia? My wiemy, czego nam trzeba, wiemy, co mamy mieć i jak tym gospodarować! Po co nam ekonomiści? Oni o ludziach nie myślą, tylko o tym, żeby się im cyferki zgadzały. Precz z nimi! Prawo? Toż my sprawiedliwość znamy, już my umiemy jej dojść! A bandytów to wieszać na drzewach, tam ich miejsce! Na cholerę nam prawnicy? Dyplomaci? Przecież oni zdradzają kraj, umawiają się z 'zagranicą'! Won ich ze stołka! Zdrowy chłopski rozsądek poradzi sobie z każdym problemem. Po co komu wykształcenie potrzebne? Dać chłopa do władzy, on zrobi ze wszystkim porządek. A że po podstawówce? I co z tego? Może i po podstawówce, ale mądrzejszy od tych wszystkich tam, panie, doktorów razem wziętych!

Jasne. Równie dobrze można by powiedzieć: "po co nam matematycy?" i spróbować przeprowadzić optymalizację funkcji boole'owskich. Ciekawe ilu by to zrobiło? A rzecz trudna wcale nie jest. Pokazałoby się, co zdrowy chłopski rozum jest wart.

Wybaczcie przydługi (i przynudny ;)) post, ale tak sobie zacząłem pisać i aż mnie cholera wzięła. Ale dość już o tym, przejdźmy ad meritum. Chodzi mi o to, że politycy politykami - jacy są, każdy widzi. Problem w tym, że Polak nie jest w stanie rozróżnić dobrego polityka od złego polityka (dla niego wszyscy są źli). Pewnie, dobrze jest mieć własne zdanie we wszystkim, ale niech to zdanie będzie poparte jakimiś konkretnymi faktami, jakąś wiedzą z danego zakresu. Przecież ja nie pójdę na wieś i nie będę bluzgał rolnika i pouczał go, jak ma sadzić buraki. Nie znam się na tym, więc nie mówię. Rolnik widać jednak zna sie na ekonomii, bo wygłasza takie sądy, jakby Duch Święty go natchnął (mowa o tych różnego rodzaju aktywistach pokroju Leppera). Ale politycy wcale nie różnią się tak bardzo od społeczeństwa, z którego się wywodzą. Są tacy sami jak my, tyle tylko, że wybili się ponad te "szare masy" pospólstwa i przypięli do koryta państwowego. W Polsce brak jest świadomości obywatelskiej, Polacy w stosunkach z państwem mają zawsze postawę rozszczeniową - a to państwo ma im gwarantować darmową opiekę medyczną, a to darmową edukację, a to jeszcze bezpieczeństwo, wysokie renty, emerytury, zasiłki, zapomogi, dotacje - wszystko to i jeszcze wiele innych elementów składa się na tzw. "godne życie", termin ostatnio modny. A, i jeszcze żeby nie musieli za dużo pracować, bo przecież życie nie jest po to, żeby robić (a zresztą ja i tak się już narobiłem, panie, na co mnie jeszcze robić?). Pewnie. Brak jest odpowiedzialności za swoje czyny, brak zrozumienia dla zasad demokracji, brak poczucia obowiązku i współodpowiedzialności za własne państwo. Łatwo zwyzywać od złodziei polityków, nie rozumiejąc własnej roli w strukturach państwowych. Niestety, nim to się nie poprawi, nim Polacy nie zaczną rozumieć, na czym demokracja polega, to nikłe są widoki, że do polityki przebije się ktoś kompetentny, kto nie dość, że będzie chciał coś zrobić i wiedział jak, to jeszcze będzie rzeczywiście *mógł* to zrobić. Co z tego, że już całe lata temu mogliśmy mieć jedne z najniższych podatków w Europie (nawet, o dziwo, sejm przegłosował uchwałę!), skoro prof. dr hab. inż. Pan Elektryk Wałęsa stwierdził, że nie mógł pozwolić na taką niesprawiedliwość? Co z tego, że Hausner stworzył plan oszczędności dziesiątków miliardów złotych, skoro sejm, rozumiejący wszak troski obywatela, pociął go bezlitośnie? Że Belka, zamiast realizować swoją politkę, musi biegać na spotkania z Bardzo Ważnymi Panami Przewodniczącymi różnistych partii i się z nimi układać? To z tego, że teraz nie ma się co dziwić, że jesteśmy tu, gdzie jesteśmy. Politycy po prostu wiedzą, co się Polakom (znaczy szarym masom elektoratu) spodoba, a co nie.

Niestety daleka, bardzo daleka droga przed nami.

Yetr - 9600zł jest w przeliczeniu na polskie warunki. Równie dobrze mógłbyś zapytać przybyłego z Etiopii (96 USD rocznie na 1 osobę) uchodźcę, czy odpowiada mu płaca 1000 zł miesięcznie w Polsce. Jeśli by się posiłkować parytetem siły nabywczej, okazuje się, że różnica nie jest wcale *tak* drastyczna. Owszem, jest duża, zaprzeczyć nie można. Z pewnością za 2400 euro można w Irlandii kupić więcej, niż za 2400 zł w Polsce (choć i tu zależy jakiego towaru).

Swoją drogą Irlandia to jest wzorcowy wręcz przykład kraju, który potrafił znakomicie wprost wykorzystać możliwości, jakie dało mu przystąpienie do UE. Oblicza się, że Polska nie jest w stanie wykorzystać nawet dopłat w wysokości 2% swojego PKB, bo zwyczajnie nie potrafi. Irlandia wykorzystywała dopłaty i dotacje wszelkiego rodzaju w wysokości, bywało, nawet 9-10% swojego PKB. Gdyby to było możliwe w Polsce... (ach! Co można by zrobić z 75 mld złotych!)

Ale i tak ponad połowa rolników jest koniec końców zadowolona z przystąpienia Polski do UE. Ciekawe czemu...
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Yetr » ndz 14.11.2004 16:27

Yetr - 9600zł jest w przeliczeniu na polskie warunki. Równie dobrze mógłbyś zapytać przybyłego z Etiopii (96 USD rocznie na 1 osobę) uchodźcę, czy odpowiada mu płaca 1000 zł miesięcznie w Polsce. Jeśli by się posiłkować parytetem siły nabywczej, okazuje się, że różnica nie jest wcale *tak* drastyczna. Owszem, jest duża, zaprzeczyć nie można. Z pewnością za 2400 euro można w Irlandii kupić więcej, niż za 2400 zł w Polsce (choć i tu zależy jakiego towaru).


Nie wiem czemu ale twój (ten kawałek) post mnie rozbawił :D . A teraz ja rozśmiesze cię :D . Te wakacje spędziłęm u taty (bez matki i brata) gdzie wraz z nimchodziłem do pracy przez 5 dni(bo później byłem zajęty wydawaniem zarobionych pieniędzy :wink: ) i przez 5 dni zarobiłem prawie tyle co moja matka w miesiąc a dokładnie 240euro czyli około 960zł a przypominam że mam tylko 15 lat :D.

Nie wiem jak wy ale ja uważam że jeśli tutaj jest jak jest to przynajmiej powinniśmy być dla siebie mili uczynni...marzenia...wystarczy że w szkole pochwalisz się czymś to od razu cię pędom prześladować aż w końcu cię okradną, chodzi mi o to że większość polaków myśli "skoro brak mi to niech też brak mu" Zawiść, zazdrość zamiast starać sie mieć więcej to jest właśnie takie pierdolone polskie myślenie.

Ide do sklepu i co widze qrwa te smutne twarze, nawet ci nikt nie powie dzieńdobry ani przepraszam a jak ci się stanie coś złego to jeszcze niedość że ci nie pomogą to jeszcze będą się śmiać albo okradną. Qrwa pytam się czemu tak jest, przecież to żaden wisiłek to przeciez nic nie kosztuje...żadnej solidarności, pomocy. Następnym razem gdy wyjdziecie z domu to przyjrzyjcie się uwarznie ludzią aby mnie zrozumieć. Na wakacjach gdy zobaczyliśmy z ojcem ludzi ze skwaszonymi minami to (zakłądaliśmy się czy to polacy, ojciec zawsze wygrywał) wiedzieliśmy że to polacy.

A i taka ciekawosta jak chcecie wyjechać z polski to nie jedźcie do Irlandi bo tam jest pełno polaków, bez problemu można się dogadać w sklepie czy w pubie...

Ps: Posłuchajcie sobie piosenki "52 Dębiec - Powiem" bardzo fajna i mówiąca jak to jest w polsce...chociaż to hh to jest ona ułożona w formie opowiadania...

EDIT


Ale sie rozpisałem... :wink:
" Nie ma zaś prawdy większej nad tę,
że sami z siebie nie mamy nic dobrego,
nasza jest tylko nędza i nicość."


Św. Teresa z Avila
Yetr
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 19
Rejestracja: sob 14.02.2004 20:57
Lokalizacja: Elbląg

Postautor: RaF » ndz 14.11.2004 18:36

Też nie wiem, dlaczego cię ten kawałeczek rozbawił ;) Ja wspomniałem tylko o sile nabywczej pieniądza, choć fakt, że bardzo uproszczone założenie przyjąłem dla porównania (1 euro w Irlandii = 1 złoty w Polsce). Może to cię tak rozśmieszyło :D
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Lilly » ndz 14.11.2004 18:48

RaF pisze:Polacy tak mają, że najpierw wybierają władze, a potem zrzucają na nie wszystkie nieszczęścia ;) Bo powiedzmy sobie szczerze - władze są, jakie są, ale to przecież my Polacy je wybieramy. A najgorsze w tym jest to, że nie czujemy żadnej odpowiedzialności za ludzi, na których oddajemy swój głos. W naszym kraju to jest tak: ktoś po podstawówce postanawia, że będzie politykiem, że zrobi karierę. Idzie, wszczyna awantury, pokazuje się w telewizji, obiecuje wszystkim, że on jeszcze nie rządził, że wszyscy inni to banda złoczyńców, że on sprawi, że będzie lepiej. No to, myśli sobie pan Polak, dajmy mu tę władzę. Zobaczymy, jak będzie.

[...]

Najpierw będzie wielkie rozdawanie (hurra, rodacy, mamy pieniądze! Pan polityk prawdę gadał!). Potem będzie dodruk pieniędzy, robienie sztuczek księgowych, podnoszenie podatków najbogatszym (jakim prawem on taki bogaty?? Zabrać mu, biednym dać, jemu tyle nie potrzeba!). Potem będzie wielkie zadłużanie. A potem nie będzie pieniędzy, bo trzeba będzie płacić za to, co się powydawało. I zaczną się znów strajki, manifestacje, wyzywanie od złodziei, opluwanie, obsobaczanie. Polak zobaczy, znów przekona się na własnej skórze, że politykom - wszystkim, ile ich tam jest - nie można ufać, że to wszyscy bez wyjątku nieroby, bandyci, którzy tylko aby się nachapać, dopchać do koryta, a o ludziach to myśleć tylko przed wyborami. Żadnemu Polakowi do głowy nie przyjdzie, że przecież sam na niego głos oddawał. Żaden się nie uderzy w pierś, mówiąc: "moja wina, ja go do władzy doprowadziłem". Bo po co? Czemu wyborca winien? To on oszukał, ten polityk! Mówił, że będzie lepiej! Skąd miałem wiedzieć, jaki on?


Problem lezy w tym, ze ogolnie mamy marne elity polityczne. Ja osobiscie trzymam sie pewnych opcji (a przyznam sie czesciowo... obecnej opozycji) i tez nie zawsze podobaja mi sie ich dzialania... jednak po prostu uwazam, ze sa mniej destrukcyjnej niz tej drugiej strony. Smutne jest jednak to, ze musze wybierac miedzy mniejsza lub wieksza destrukcja :( To znaczy w zasadzie do ludzi, na ktorych ostatnio glosowalam mam zal, ze zrobili za malo, bo wydaje mi sie, ze mogli wiecej. A to, co prezentuja obecne wladze, to juz w ogole zenada. Zamiast probowac poprawiac to, co zrobil rzad poprzedniej opcji, to oni rozpieprzyli wszystko dokumentnie i zrobili jeszcze wiekszy bajzel... tylko po to, zeby zrobic po swojemu. Czy kiedys skonczy sie robienie wszystkiego na odwrot niz wczesniej rzadzaca opcja polityczna :?:

RaF pisze:Tak to niestety z nami jest. Sami wiemy najlepiej. Ekonomia? My wiemy, czego nam trzeba, wiemy, co mamy mieć i jak tym gospodarować! Po co nam ekonomiści? Oni o ludziach nie myślą, tylko o tym, żeby się im cyferki zgadzały. Precz z nimi! Prawo? Toż my sprawiedliwość znamy, już my umiemy jej dojść! A bandytów to wieszać na drzewach, tam ich miejsce! Na cholerę nam prawnicy? Dyplomaci? Przecież oni zdradzają kraj, umawiają się z 'zagranicą'! Won ich ze stołka! Zdrowy chłopski rozsądek poradzi sobie z każdym problemem. Po co komu wykształcenie potrzebne? Dać chłopa do władzy, on zrobi ze wszystkim porządek. A że po podstawówce? I co z tego? Może i po podstawówce, ale mądrzejszy od tych wszystkich tam, panie, doktorów razem wziętych!


Dokladnie tak niestety jest...
Ja tam uwazam, ze rzadzic, to powinni ludzie przede wszystkim wyksztalceni (zaden Lepper ani jemu podobni nie powinni miec prawa do rzadzenia... no ale wtedy to by juz nie byla demokracja :? ). Ale przede wszystkim chodzi o ludzi z glowa na karku... Polska niestety rzadza hasla :(
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: RaF » ndz 14.11.2004 20:30

Lilly pisze:Problem lezy w tym, ze ogolnie mamy marne elity polityczne. Ja osobiscie trzymam sie pewnych opcji (a przyznam sie czesciowo... obecnej opozycji) i tez nie zawsze podobaja mi sie ich dzialania... jednak po prostu uwazam, ze sa mniej destrukcyjnej niz tej drugiej strony. Smutne jest jednak to, ze musze wybierac miedzy mniejsza lub wieksza destrukcja :( To znaczy w zasadzie do ludzi, na ktorych ostatnio glosowalam mam zal, ze zrobili za malo, bo wydaje mi sie, ze mogli wiecej. A to, co prezentuja obecne wladze, to juz w ogole zenada. Zamiast probowac poprawiac to, co zrobil rzad poprzedniej opcji, to oni rozpieprzyli wszystko dokumentnie i zrobili jeszcze wiekszy bajzel... tylko po to, zeby zrobic po swojemu. Czy kiedys skonczy sie robienie wszystkiego na odwrot niz wczesniej rzadzaca opcja polityczna :?:

Jakie społeczeństwo, takie elity ;) A bardziej na serio: gdyby społeczeństwo miało pojęcie o demokracji i, co więcej, miało więcej świadomości obywatelskiej, poczucia samostanowienia swojego państwa, dla półdebili - i nie mówię o Lepperze czy jemu podobnym, oni wbrew pozorom mają głowę na karku, wiedzą, jak walczyć o swoje, jak robić karierę w naszym kraju - tak więc dla półdebili nie byłoby w polityce miejsca. Nie pamiętam nazwiska posła Samoobrony, w każdym razie po sieci krąży pewna mp3-jka z wywiadem, jakiego rzeczony poseł udziela przed jakimiś wyborami. Słuchając jej nie bardzo wiedziałem, czy mam śmiać się, czy płakać (autentycznie). Kretyn nie wiedział nawet co to jest lista wyborcza! A na pytanie, czy właściwe jest, by ludzie o podejrzanej przeszłości kandydowali na stanowiska burmistrzów itp. zaczął coś niejasno pieprzyć o bezrobociu, że to by komuś pomogło, bo bezrobocie, i w ogóle (kompletnie nie rozumiał chyba sam, co mówi, że o czym mówi to już nie wspomnę). W każdym razie nóż się w kieszeni otwiera, kiedy się wie, co za popierdoleni ludzie rwą się do koryta.

Ech, wybaczcie mocne słowa. Ale mnie ponosi.

W każdym razie elity elitami, ale to społeczeństwo trzeba by najpierw uświadomić, wyłożyć mu kawę na ławę, powiedzieć co i jak. Bo to z niego właśnie rekrutują się politycy, ono też wybiera władzę. Obecnie politycy wiedzą, komu mają co obiecać, a kogo obsobaczyć, żeby mieć swój elektorat. A do obiecanek wielkiego rozumu mieć nie trzeba, o wiedzy i kompetencjach już nie wspominając. Kiedy społeczeństwo przestanie słuchać bezmyślnie jak księdza na kazaniu, a zacznie trzeźwo myśleć - dopiero wtedy będziemy mieć prawdziwą konkurencję polityczną w dobrym tego słowa znaczeniu.

Pomijając już ludzi, którzy znajdą w sobie niejako powołanie, którzy wreszcie zrozumieją, że władza to służba dla społeczeństwa, a nie na odwrót. Debil tego nie zrozumie, bo jedyne czego debil chce, to dorwać się do stołka, zapuścić korzenie i trzymać się go wszystkim, czym może.
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Kara śmierci

Postautor: Browning » ndz 14.11.2004 21:30

Wiem że dyskusja toczy się nie na ten temat, lae musze o tym napisać bo denerwuje mnie strasznie ta myśl. Mianowicie PiS wpadł na pomysł przywrócenia kary śmierci, oczywiście można to wytłumaczyć "chwytem maarketingowym" przed wyborami 9tak przynajmniej mówią). Poparły ich LPR oraz Samoobrona. W tej sytuacji uważam że taka kara jest potrzebna (myśli też tak ok. 70% społeczeństwa) ponieważ Ci wszyscy przestępcy (zuchwalcy) dopuszczający się tak strasznych zbrodni powinni ponieść karę, co ja mówię, całe prawo powinno się zaostrzyć. Ja po prostu nie mogę patrzyć gdy ktoś za zapójstwo wsadzony w naszym kraju wychodzi po odbyciu części wyroku. Poza tym inny przykład, lżejszy. Kilku "ziomów" wiło się do mojego mieszkania przez otwarte okno, dziwnym przypadkiem każdy ma jeden duuuuuży kuchenny nóż. Co robię? Załóżmy że na ścianie wisi osdobny miecz, chwytam go z okrzykiem na ustach -Do broni mości panowie ! -no jakoś mi ise tam udało z nimi roprawić są troszkę "pokaleczeni" :twisted:. uciekają przez to samo okno. Co się okazuje? Przychodzi do mnie policja i mnie aresztuje. Mam sprawę w sądzie, oskarżają mnie złodzieje o to iż ja Hooligan (fanatyk z zamiłowania) rzuciłem się na nich z miecze i mocna ich poraniłem. W efekcie trafiam do więzienia, a złodziejom/sprawcom napadu muszę wypłacić odszkodowanie. O to piękna sensacyjna Polska historyjka z serii "Dres stefan i ziomy o tym jak ich napadli". Po prostu gula mi rośnie gdy o tym myślę. Dojdzie jeszcze do tego że złodziejstwo będzie legalnym, opodatkowanym zawodem. Nic tylko pogratulować systemu i coraz to nowszych jakże "wspaniałych" pomysłów. :D
"Soldiers never die, they just go to hell to regroup"

Obrazek
Awatar użytkownika
Browning
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 76
Rejestracja: pt 12.11.2004 19:06
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Lilly » ndz 14.11.2004 21:42

RaF pisze:W każdym razie elity elitami, ale to społeczeństwo trzeba by najpierw uświadomić, wyłożyć mu kawę na ławę, powiedzieć co i jak. Bo to z niego właśnie rekrutują się politycy, ono też wybiera władzę. Obecnie politycy wiedzą, komu mają co obiecać, a kogo obsobaczyć, żeby mieć swój elektorat. A do obiecanek wielkiego rozumu mieć nie trzeba, o wiedzy i kompetencjach już nie wspominając. Kiedy społeczeństwo przestanie słuchać bezmyślnie jak księdza na kazaniu, a zacznie trzeźwo myśleć - dopiero wtedy będziemy mieć prawdziwą konkurencję polityczną w dobrym tego słowa znaczeniu.


Prawda... praca u podstaw by nam sie znowu przydala. Tylko kurcze, jak to zrobic... jak dotrzec do spoleczenstwa. Ja juz pamietam jakie przewalki byly, jak mielismy wchodzic do Unii... Ludzie potrafili gadac takie farmazony nie wiadomo skad wziete... i to nawet moi znajomi... studenci. Zdecydowanie cierpimy na krotkowzrocznosc.

Niby to w naszym pokoleniu jest przyszlosc narodu (najblizsza). Ale ja na przyklad czuje sie w tym wszystkim troche dziwnie. Na polityce ani na ekonomii jakos specjalnie sie nie znam, tak wiec nie pcham sie rowniez do jakiejs dzialalnosci. Jednak juz na moja wiedze jestem w stanie powiedziec, ze cos jest nie tak. Jedyne, co poki co wydaje mi sie, ze moge zrobic, to po prostu starac sie glosowac na ludzi kompetentnych. Tyle, ze niestety ostatnio cos za bardzo wyboru nie ma. A wplywac na spoleczenstwo :?: Zupelnie nie wiem jak...

To co mnie meczy w naszym kraju to wlasnie bezsilnosc. No bo co z tego, ze ucze sie teraz, potem mam zamiar pracowac i tez jakos wplywac na rozwoj panstwa, jak panstwo nie stara mi sie wcale tego ulatwiac, lecz wrecz przeciwnie. Efekt bedzie taki, ze w koncu rzeczywiscie wiekszosc ludzi myslacych w tym kraju wyjedzie gdzies indziej, zeby moc sie swobodnie rozwijac...

Oburzamy sie czasami jak sie Polakom przypisuje glupote. Ale niestety, jak by na to nie patrzec, duzo jej mamy w narodzie... :(
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Yetr » ndz 14.11.2004 22:05

Oburzamy sie czasami jak sie Polakom przypisuje glupote. Ale niestety, jak by na to nie patrzec, duzo jej mamy w narodzie...


Gdy to przeczytałem to coś mi się przypomniało...Otóż niedawno w szkole na języku polskim miałem lekcje poświęconmą CYWILIZACJI ANALFABETÓW (czytaj POLSKA). Podam tutaj kilka prawdziwych statystyk z podręcznika:

Osoby mające kłopoty ze zrozumieniem tekstu:
-Polacy 77%
-Amerykanie 47%
-Szwedzi 28%

Osoby sprawne językowo:
-Polacy 3%
-Amerykanie 21%
-Szwedzi 32%

Umiejętność posługiwania się komputerem i internetem:
1.Szwajcaria 36%
2.Irlandia 34%
3.Szwecja 31%
4.Finlandia 31%
5.Holandia 28%
6.Wielka Brytania 22%
7.Niemcy 19%
8.Czechy 9%
9.Portugalia 9%
10.Węgry 9%
11.POLSKA 5%
12.Ukraina 1%

Rozumienie zarządzeń i poleceń:
1.64%
2.77%
3.74%
4.69%
5.68%
6.70%
7.55%
8.52%
9.49%
10.49%
11.32%
12.25%

Umiejętność wypełniania deklaracji podatkowej:
1.36%
2.29%
3.38%
4.34%
5.42%
6.42%
7.37%
8.29%
9.19%
10.15%
11.13%
12.10%

Komentaż jest tutaj zbędny...
" Nie ma zaś prawdy większej nad tę,
że sami z siebie nie mamy nic dobrego,
nasza jest tylko nędza i nicość."


Św. Teresa z Avila
Yetr
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 19
Rejestracja: sob 14.02.2004 20:57
Lokalizacja: Elbląg

Bez perspektyw

Postautor: Browning » ndz 14.11.2004 22:12

Lilly napisała :
To co mnie meczy w naszym kraju to wlasnie bezsilnosc. No bo co z tego, ze ucze sie teraz, potem mam zamiar pracowac i tez jakos wplywac na rozwoj panstwa, jak panstwo nie stara mi sie wcale tego ulatwiac, lecz wrecz przeciwnie. Efekt bedzie taki, ze w koncu rzeczywiscie wiekszosc ludzi myslacych w tym kraju wyjedzie gdzies indziej, zeby moc sie swobodnie rozwijac...


Zgadzam się z tobą, co z tego że mam ambicje uczę się, kończę studia. I co ? Jestem wykształconym bezrobotnym. Co mnie czeka. O ile coś znajdę to pewnie będzie to praca za ok.1000 zł. W dodatku wkurza mnie system bo jestem jego niewolnikiem, państwo zbytnio mi nie pozwala się rozwijać. Tak jak mówiłaś gdy chcę coś zmienić, to nie mogę bo jestem nie na rękę innym ludziom. I teraz albo zapłacę i możze się uda coś pokombinować żeby się np.: gdzieś dostać; A jeśli tego nie zrobię inni pomogą mi nie myśleć o tych sprawach i obrzydzić chęć do jakiego kolwiek działania. Politycy przysięgają nam na słowo harcerza i mówią że -państwo jest dla ludzi. Moim zdaniem to raczej powinno brzmieć- ludzie dla państwa.
"Soldiers never die, they just go to hell to regroup"

Obrazek
Awatar użytkownika
Browning
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 76
Rejestracja: pt 12.11.2004 19:06
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: RaF » ndz 14.11.2004 23:19

Browning: odnośnie kary śmierci zapraszam na oddzielny temat temu problemowi poświęcony, znajdziesz go w Philosophii. :)
(...powiało grozą...) ;)

Yetr: miałem napisać w tym swoim przydługim poście, że Polacy nie rozumieją nawet instrukcji obsługi telewizora, więc gdzież dopiero wypowiadać im się w sprawach takich, jak polityka, ekonomia czy prawodawstwo (co niestety czynią z właściwym sobie nieugiętym przekonaniem o własnej mądrości i racji). Jakoś zapomniałem. Dzięki za tego posta ;)
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Wotan » pn 15.11.2004 9:15

moim jedynym marzeniem "na przyszłość" odkąd tylko pamiętam - jest wyjechać stąd na zawsze. Jest to decyzja czysto praktyczna ponieważ jeśli kiedyś będę starym dziadem na wózku z respiratorem to wolałbym mieć co jeść a nie się tłuc po przytułkach, a taka niewątpliwie przyszłość czeka mnie tutaj o ile się nic nie zmieni (optymizm już straciłem w podstawówce).

W każdym razie - doktorem Judymem nie jestem, nie interesuje mnie uświadamianie milionów ludzi nieświadomych - że pieniądze z budżetu to nasze a nie państwowe, że władzę należy kontrolować cały czas a nie jak ktoś napisał "brać co dają", bo władza jest dla nas a nie my dla niej.
Największą bzdurą jaką nam wciskają elity rządzące od lat jest to że: w służbie zdrowia, policji, sądownictwie jest bida, bo nie ma kasy w budżecie - dobre sobie...
w 2003 roku polska zebrała w budżecie 235 mld zł - kwota dośc astronomiczna - i gdyby była dobrze rozgospodarowywana -> spokojnie mielibyśmy bogatą służbę zdrobia, policję, itd - i nie bogatą w sensie bogatych dyrektorów, ale dobrej infrastruktury. Czemu te pieniądze przepadają? Ano dlatego że np mamy dyrektora Narodwego funduszu zdrowia (38 tyś pensja) który ma 7 doradców (po 18tyś), a recepcjonistka w NFD zarabia 2 tyś, a hirurg z 10 letnim stażem - 1200... do tego sama instytucja zajmuje się jedynie! rozprowadzaniem pieniędzy dla szpitali... czy w ogóle taka instytucja jest potrzebna? Gówno jest potrzebna...
Gdyby nie te wszystkie bezsensowne stanowiska, mnóstwo obsadzonych kolesi na posadach rządowych... i masę innych nadużyć - każdy szpital miałby co roku więcej kasy z budżetu niż potrzebuje. Bo te pieniądze są -> tylko naiwni wierzą że w budżecie nie ma kasy.

No ale - to taki przykład tylko - ja mam nadzieję stąd wyjadę bo tu co najwyżej można przyjeżdżać na wakacje żeby się pośmiać oglądając wiadomości. Elity rządzące i niestety w większości tempe społeczeństwo doprowadzają do tego że tacy jak ja wyjadą - ciekawe jak dużo młodych ludzi tutaj będzie za 20/30 lat.

Chyba tylko młodzież wszechpolska... :-)
http://www.allsecrets.co.uk
moj film...
http://www.well-known-artist.com
Moja nowa odkurzona www, zapraszam!
http://www.vimeo.com/1271372 - moj showreel
Wotan
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 1160
Rejestracja: pt 04.10.2002 23:52
Lokalizacja: Varsovia

Następna

Wróć do Offtopicownia

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości