Faktycznie obecna matura drastycznie różni się od dawnej. Ale żeby jednoznacznie opowiedzieć się za którąś jako lepszą? To raczej problematyczne.
Kiedyś były egzaminy ustne z większości przedmiotów (może nawet ze wszystkich?) polegające na losowej odpytce z całości materiału, a za byki można było nie zdać. Ale realia społeczno - edukacyjne powodowały, że nie liczyła się jakość zdania egzaminu dojrzałosci, lecz sam fakt jego posiadania w dokumentach
Człowiek miał średnie wykształcenie, a wyższe miało tak niewielu, że w zupełności to wystarczyło.
A dziś? Matura pisemna wg klucza oparta przede wszystkim na rozumieniu treści i umiejętności rozwiązywania poszczególnych typów zadań. Brak ustnych z większości przedmiotów, a te które pozostały - mocno przewidywalne (angielski) lub nawet przygotowywane w domu
(vide: polski). Ale czy przez to matura jest gorsza? Może trochę prostsza, ale za to uczy tego, co dziś istotne. Rozumienia poleceń, prezentacji swojej pracy.
Świat odchodzi od przeładowanej wiedzą głowy na rzecz umiejetności wyszukiwania tej wiedzy poza nią. Czy to dobrze? Nie wiem - ale takie są fakty. Ostatnia kwestia - zdawalności. Co z tego Fraa, że zdasz? Dziś srednie niewiele Ci pomoże, a na wyższe 30% z matury to grubo za mało, żeby podjąć wyzwanie dlaszej edukacji...
Pozdrawiam.