decyzja Akademii, jaka by nie była, wywołałaby liczne komentarze;
w tym roku tak naprawdę były dwie opcje: papież, albo...nie papież
wygrała druga i już;
twierdzenie, że papież niepotrzebuje tej nagrody brzmi nieco w stylu pocieszania się po jakiejś przegranej...pamiętam, jak znajomi po przegranym finale mówili 'nie potrzebujemy tego pucharu' - tu brzmi to nieco podobnie - wybaczcie;
tak naprawdę przekonałą mnie wypowiedź bodajże sekretarza papieża, który powiedział, w największym (moim) skrócie, że papież ma bardzo wiele obowiązków w związku z ćwierćwieczem pontyfikatu, a ponadto zdrowie ciągle nie pozwala na wypełnianie wszystkich obowiązków, że dodatkowe stanowiłyby zbyt duże obciążenie...
poniekąd można mówić tak, jak to ujął nasz prezydent, że papież jest ponad wszystkimi nagrodami tego świata...mam wrażenie, że właśnie tak powinno zostać;
a pozostałe Noble?
literacki ujdzie, da się koleś czytać o niebo lepiej niż pan Fo, naukowe - wydają się rozsądne;
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.