Egzam semestralny z CISCO miałem, więc pikuś
Choć wykładowca ciągle zapomina mi mój dyplom przynieść
Choć swoją drogą to chyba nie widziałem jeszcze systemu, który miałby tak pokrzaczoną punktację, jak ciscowy właśnie. No ale mniejsza, nie odbiegajmy od programu uczelnianego, wszelkie dodatkowe kursy i egzaminy odkładając
W poniedziałek (to już jutro, w mordę jeża
) kolos z Symulacji komputerowych. Jak dobrze pójdzie, może uda się uciec przed egzaminem. Jak źle pójdzie, to cóż... Pewnie i egzamin nie pomoże, bo niestety są punkty ujemne i może być masakra
We wtorek - Ekonometria. Cieszę się, że wszystko umiem, ale na poprzednim kolosie też wszystko umiałem, a dostałem 2
Zadania policzyłem dobrze, sęk w tym, że nie napisałem wzorów, z których liczyłem, a wnioski były 'zbyt ogólne'. Ok, zobaczymy jak będzie teraz.
W czwartek - wyniki z kolosa z Systemów operacyjnych, który to kolo był tuż przed świętami. Ewentualna poprawa pewnie, bo nic nowego i tak już się nie będzie opłacało wprowadzać.
W piątek - na dzień dobry koloz z Baz danych, a trochę później z Rachunkowości. No i projekt z Programowania do oddania (hybryda MUD-a i RPG-a
). Wraz z analizą, strukturą kodu i czymś, co niejasno ćwiczeniowiec zawarł pod pojęciem "takie tam marketingowe".
Następny tydzień:
W poniedziałek - zaliczenia z Międzynarodowych stosunków gospodarczych.
We wtorek - zaliczenia z Sieci komputerowych. A może i nie, bo krążą ploty o egzaminie w sesji. Oczywiście nikt nic nie wie. Normalka.
W środę - Angielski. Potem zaliczenie z czegoś, co nikt nie wie, jak się owo coś nazywa, ani o co tak właściwie w tym czymś chodzi. Na razie udało mi się zdobyć z tego 5, więc się zobaczy
W czwartek - no, tu będzie ciekawie. Na dzień dobry zaliczenie z Finansów i bankowości. Potem Grafika komputerowa - pytanie, wiesz/nie wiesz, wpis, następny. Na wszystko 40 sekund. Dobrze chociaż, że udało się skombinować 80 stron materiałów wykładowych, więc szykuje się pasjonująca lektura wypełniona matematycznymi wywodami
No i na pożegnanie dnia zaliczenie z Systemów operacyjnych - choć z tego akurat będę zwolniony, więc się cieszę
Piątek - zaliczenie z Baz danych, więc najpewniej kolejny kolos, a potem wyciąganie średniej z poprzednich kolosów. Się zobaczy. Na ostatnim nie postawiłem średnika po zapytaniu SQL, więc poleciało pół oceny w dół
Potem zaliczenie z programowania, które nie mam pojęcia jak będzie wyglądało. Najpewniej test, jak to zwykle bywało. Jeśli projekt się spodoba, liczę na zwolnienie
No a potem to, co tygryski lubią najbardziej, a więc SESJA!
W zasadzie egzaminów strasznie dużo się nie szykuje (nadrobi się za pół roku
), problem tylko w tym, że z każdego przedmiotu będzie najpierw pisemny, a potem ustny. Z każdego przedmiotu. Bo tak sobie rektor zażyczył.
Jasne...
W każdym razie najpierw Symulacje komputerowe - zobaczymy, jak z kolosem. Możliwie chciałbym tej traumy uniknąć, zwłaszcza że o ile kolosy są raczej z teorii, o tyle na egzaminie będą zadania. Fuj!
Rachunkowość... Nie wyobrażam sobie zdawania tego ustnie. Przydadzą się umiejętności z sesji erpegowych: "widzisz przed sobą konto VAT naliczony, na które po stronie debetowej wpisuję 663,5 zł z operacji 6c"
Całe szczęście psorka ma głowę, gdzie potrzeba, przeto ustny będzie dla tych, którym nie pójdzie pisemny. Przynajmniej tyle dobrego.
Nie wiadomo co z sieciami, no ale może na dzień przed terminem się wreszcie dowiemy. Jak dobrze pójdzie.
No, przeżyć to, a potem można będzie pokusić się o parę tygodni względnej oddyszki