Sorden pisze: Mam do was pytanie ! Sprawdzalibyscie tak swojego posta ? Czy wam sie nie trafiaja bledy ? Czy rzeczywiscie uwazacie ze jesli ktos jest dyslektykiem, musi sie starac by nadganiac do waszego poziomu ? to tak jak byscie powiedzieli murzynowi ze ma sie wybielic ! A to jest niemozliwe ! u nas jest podobnie... zawsze bedziemy popelniac jakies bledy (nieumyslnie) !
Ja tu prosze tylko o akceptacje, o nic wiecej !
Pzdr.
byłem spokojny, byłem bardzo spokojny...
ale już nie jestem;
w topicu była mowa o wszystkich rodzajach utrudnień w odczytywaniu postów: o literówkach, o ortografach, o braku polskich znaków, ale największą popularność zdobyły dwa: polskie znaki, a raczej ich brak i kwestia dysleksjii i dysgrafii;
mogę to powtarzać tysiąc razy, że nie przeszkadza mi brak polskich znaków, ale i tak kolejna osoba wypowiadająca się napisze 'wam tak przeszkadza' ergo sobob wypowiadającym się tutaj, ergo i mi - nie będzie się chciało takiej osobie wczytać dokładnie w posty i przekonać, że może trzy osoby tutaj pisały, że to im przeszkadza, a raczej - że nie jest problemem pisanie z polskimi znakami, ale co tam, 'wam przeszkadza' brzmi lepiej...
teraz kwestia dysgrafii i dysleksji: sorry Winnetou, bardzo współczuję wszystkim cierpiącym na te przypadłości, ale to oznacza jedno: więcej pracy...następnym etapem byłoby narzekanie osób o zdolnościach matematycznych, że muszą się uczyć polskiego i historii...nie ma równości, ludzienie są równo obdarzeni talentami i muszą to całe życie nadrabiać: jeden ma zdolności językowe, inny muzyczne, trzeci sportowe i nijak sie tego nie przeskoczy; czy fakt, że nie mam zdolności językowych, a w mojej grupie wszyscy mięli miał mnie usprawiedliwiać, że mam gorsze wyniki? nie, oznaczało to tylko tyle, że musiałem się uczyć i cztery razy więcej niż inni, żeby osiągnąć podobny efekt...i sorry, ale żeby dyslektyk/dysgraf pisał dobrze też musi w to włożyć więcej wysiłku...i ten jego wysiłek jest dowodem na szacunek jaki ma dla osób, które to czytają; jeśli dla kogokolwiek jest ważne uznanie innych, może wszem i wobec rozgłosić: jestem dyslektykiem, ale nie popełniam błędów, doceńcie mój trud, może też stwierdzić: jestem dyslektykiem, więc mam prawo robić błędy, a wy nie macie prawa mi zwracać na to uwagi, można też przyjąć zasadę, że moje niedociągnięcia są wyłącznie moją sprawą, a ja postaram się, żeby nikt nie zauważył ich skutków; każdy sam sobie wybierze drogę, ale nich nikt mi nie zarzuca, że poluję na czarownicę i każę komuś być kimś, kim nie jest, bo tego najzwyczajniej w świecie nie robię;
przykład z murzynem jest tyleż plastyczny, co nietrafiony i dowodzi, że jednak uważa się murzyna za kogoś innego/gorszego...znam bardzo wielu dyslektyków, którzy za punkt honoru postawili sobie, żeby nikt sie o tym nigdy nie dowiedział i bardzo ich za to szanuję - za pracę nad sobą i nie chodzenie na skróty, nawet, jeśli mogą;
czy ja nie korzystam z ułatwień? w szeregu kwestii nie, od zwolnienia z egzaminów do liceum, z którego nie skorzystałem, po całą stertę papierów z których nie korzystałem na studiach; owszem, sporo nauczyło mnie to, co przeszedłem w życiu, a czego nie życzę nikomu innemu, ale do wyciągnięcia takich wniosków i takiego podejścia nie trzeba takich doświadczeń;
Sorden, odpowiem Ci na pytanie: sprawdzam swoje posty, bo robię całą masę literówek; piszę dość szybko i mam nawyk sprawdzania, a teraz na dodatek mam kłopoty z precyzyjnym pisaniem, ale to kwestia stanu zdrowia i powinno przejść w ciągu tygodnia/dwóch
a na drugie pytanie: pisanie bez błędów jest możliwe, wymaga jedynie od różnych ludzi różnej ilości włożonej pracy
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.