No cóż, nadszedł czas na odsłonę drugą nocnych rozmów Azirafala i Chaona. Tym razem początek był już o godzinie 12:47...
Chaon (0:47)
no więc, myślę że możnaby zacząć od tego jak jechałem moim wodolotoczołgiem po amerykańskiej pustyni
Chaon (0:48)
wyobrażałem sobie, że to nowiutki ford mustang i tak sobie grzałem, grzałem, grzałem...
Chaon (0:48)
i słońce grzało, grzało, grzało...
Chaon (0:48)
i mnie przygrzało
Chaon (0:48)
tak przygrzało, że aż zasnąłem
Azirafal (0:48)
a łyżka na to: "Niemożliwe!"
Chaon (0:48)
obudziłem się dopiero jak wpadłem w stado bizonów
Chaon (0:49)
które akurat sobie migrowało w tą i spowrotem
Chaon (0:49)
no to ja oczywiście po hamulcach
Azirafal (0:49)
Bizon to taki rodzaj broni
Chaon (0:49)
a tu jak się nie pośliźnie czołg na łajnie bizona, jak w poślizg nie wpadnie!
Azirafal (0:49)
i?
Chaon (0:50)
normalnie zacząłem się kręcić jak dzika świnia w składzie trufli
Chaon (0:50)
tzn nie konkretnie ja, tylko czołg
Azirafal (0:50)
a Ty w czołgu, więc można tak powiedzieć.
Chaon (0:50)
i jak sie zatrzymałem to się zorientowałem że rozjechałem większość bizonów
Chaon (0:50)
i z 40 milionów ich tylko 100 000 zostało...
Chaon (0:51)
bo jak się kręciłem to kilka razy trąbnęłem i zdążyły uciec
Azirafal (0:51)
<tsk tsk>
Chaon (0:51)
no ale wtedy wylecieli zza wydmy obrońcy green peacu
Chaon (0:52)
to ja gaz do dechy i w nogi
Chaon (0:52)
nie chciałem przecież, żeby mi mandat wlepili
Azirafal (0:52)
no ba!
Chaon (0:52)
bo tak na prawdę, to nie mam prawka kategorii WLC (wodolotoczołg)
Azirafal (0:53)
nie masz?
Chaon (0:53)
tylko tak się chwalę, bo laski lecą na czołgi, ale cicho szaaa!
Azirafal (0:53)
trzeba było mnie zabrać, ja zrobiłem w zeszłym roku!
Chaon (0:53)
...
Chaon (0:53)
a ja pięć razy oblałem
Chaon (0:53)
zawsze na kopercie rozjeżdżałem egzaminatora
Azirafal (0:53)
tam dopiero były jaja, kiedy musiałem zapłacić egzaminatorowi dziesięcioma tysiącami nakrętek po Pepsi jednoltrowych
Chaon (0:54)
i dostałem wilczy bilet na wszystkie egzaminy...
Azirafal (0:54)
bchciał wygrać Opla w konkursie Pepsi we Francji
Chaon (0:54)
kurde, nie wpadłem na to
Azirafal (0:54)
tyle że nie wiedział, że we Francji nie piszą po Polsku i nie wygrał
Chaon (0:55)
buaha, jaki głupek
Azirafal (0:55)
potem do psychiatryka trafił i siedział w celi
Azirafal (0:55)
odwiedziłem go raz i mnie też tam zamknęli
Chaon (0:55)
przecież wiadomo, że we francji się "pepsi" inaczej pisze...
Azirafal (0:55)
przez pomyłkę chyba, bo tekstu "Jestem Napoleonem!" nikt już przecież na poważne nie bierze!
Chaon (0:56)
czekaj, czekaj... w celi... to nie było wtedy jak poszliśmy na katedrę?
Chaon (0:56)
tzn przed tym?
Azirafal (0:56)
no właśńie do tego dochodzę
Azirafal (0:56)
nie przerywaj, synek
Chaon (0:56)
kto tu przerwał
Azirafal (0:56)
i okazało się, że w celi po prawej siediał jakiś ponurak vel Grimuar
Chaon (0:56)
pulpet maser
Azirafal (0:57)
krztusił się, jąkał i warczał coś co przypominało: "Rakhekhakhekhukham"
Azirafal (0:57)
strasznie kaszlał, biedaczek
Azirafal (0:57)
a w celi po lewej, jakiś obszarpaniec w pocerowanym stroju
Azirafal (0:58)
mruczał do siebie cały czas niezrozumiałe formułki
Azirafal (0:58)
mówił o sobie Pulpet Master
Chaon (0:58)
aaa, to wiem co mu było. Choroba konfrontacyjna. Ostatnio w "Na dobre i na złe" o tym było
Azirafal (0:58)
mieli z nim sporo kłopotu pielęgniarze, bo wyrywał plusz ze ścian
Chaon (0:59)
kiling mi softli łit his song, kiling mi softli łit his song, teling maj hol lajf, łit his łords...
Azirafal (0:59)
bo widział reklamy w telewizji, że Plussssz! Pomaga na pracę umysłu
Azirafal (1:00)
i trochę nie doczytał nazwy produktu i nażarł się pluszu z azbestu
Chaon (1:00)
no pewnie! przecież wszyscy wiedzą że pomagają
Azirafal (1:01)
no i Ci dwaj ciągle szeptali i krzyceli i pomstowali na jkichś kleryków z katedry czy coś
Chaon (1:01)
jak to głosi stare przysłowie arabskie - po pluszu z azbestu nie dożyjesz lat trzydziestu
Azirafal (1:02)
domyśliłem się, że pewnie byli jakimiś ministrantami w kościele i był zły dotyk, "który boli przez całe życie"
Azirafal (1:02)
i stąd u nich takie odchylenia od normy społecznej
Azirafal (1:02)
ale okazało się, że nie
Chaon (1:03)
ooo, a o co chodziło?
Azirafal (1:03)
(ponury miał wrzody i przewlekłe przeziębienie gardła, a obszarpaniec od azbestu rozum stracił)
Azirafal (1:04)
w każdym bądź razie w nocy rozpieprzyli szpital w driebiezgi za pomocą jakichś kuglarskich sztuczek
Chaon (1:04)
drobiazgowi goście...
Chaon (1:04)
i co? uciekłeś wtedy, tak?
Azirafal (1:11)
no i obskoczyli mnie z obu stron, zaczęli krzyczeć: Precz z minami! (czy Aminami? zawsze myślałem, że Idi Amin był jeden, ale nieważne)
Azirafal (1:11)
I że muszę im pomóc, i inne brednie
Azirafal (1:12)
ale że było ich więcej to musiałem się zgodzić na współpracę
Chaon (1:12)
niebezpiecznie...
Azirafal (1:12)
no trochę... więc niby im ponagałem, ale cały czas musiałem gapić się na plecy
Azirafal (1:13)
swoje, oczywiście - zabezpieczać tyły
Azirafal (1:14)
no i doszliśmy do jakiegoś domku, a tam koleś jak z innego szptala, też dla chorych psychicznie
Azirafal (1:15)
rnek na łeb założył, związał pokrywy od kubłów na śmieci na ciele i krzyczał coś, ale nie mogłem go zrozumieć bo garnek zagłuszał
Chaon (1:15)
this is sick
Azirafal (1:15)
moi dwaj kumple się wystraszyli, zaczęli na niego pomstować i buch! dostał monitorem prosto z nieba
Chaon (1:17)
wow!
Azirafal (1:17)
no. wyobrażasz sobie?! i po schodkach przylazł do nas kolejny popapraniec
Azirafal (1:18)
wielki jak szafa, łysy i z uśmieszkiem na ustach, którego nie powstydziłby się Kruger
Azirafal (1:18)
i poszliśmy dalej, prowadzili mnie jak barana na rzeź, ciągle mówiąc do mnie jakbym ich znał
Azirafal (1:19)
odwiedziliśmy więzienie, gdzie siedział ich jakiś kolejny kumpel i w komplecie ruszyliśmy w stronę tego ich Kościoła
Chaon (1:20)
run Forrest! run!
Azirafal (1:21)
po drodze naparaliśmy się z kolejnymi świrami w kubłach na śmieci, a na koniec wylazł jeden, w pajączku zakoszonym z boiska w przedszkolu
Azirafal (1:22)
jeden z "moich" świrów rzucił w niego lalką-gałgankiem tak fartownie, że trafił w oko
Azirafal (1:23)
no i ten z pajączka spadł, skręcił kostkę, a my wedszliśmy do kościoła
Chaon (1:23)
looser
Azirafal (1:24)
no ba!
Azirafal (1:25)
tedy ja już miałem dość i skorzystałem z chwili ich nieuwagi i spieprzyłem przez okno z witrażami
Chaon (1:26)
jeee
Azirafal (1:27)
[albo teraz Ty kierujesz albo ja zaczynam nawiązywać do BO ]
Chaon (1:29)
no kurde, miałem opowiadać, ale mi przerwałeś
Azirafal (1:29)
to dawaj
Chaon (1:29)
no więc zwiewam z tej pustyni do lasu - grinpis tuż za mną, gonią mnie na rowerach (chamy przczyczepiły linki do czołgu i nie mogłem ich zgubić)
Azirafal (1:30)
dranie
Chaon (1:31)
jakaś tam tabliczka była przy tym lesie... coś o Jeleń Stołeń czy coś... nie zauważyłem, bo się jeden grinpisowiec o nią rozwalił
Chaon (1:31)
w lesie wiadomo - dużo drzew i trudno manewrować
Chaon (1:31)
patrzę - a tu nagle stumetrowe wielkie drzewo się przede mną pojawiło z nienacka!
Chaon (1:31)
musiało się schować za innym stumetrowym drzewem
Chaon (1:31)
podstępnie
Azirafal (1:32)
hamstwo !
Azirafal (1:32)
*znaczy ham-hamstwo!
Chaon (1:33)
"no trudno" powiedziałem sobie... włączyłem elektromagnetyczne osłony CXJSMW283-2-DAS i przeeeejechałem przez to drzewo!
Chaon (1:33)
ale się nie zawaliło, tylko jakby taki tunel został
Chaon (1:33)
w pniu
Chaon (1:33)
no i grinpisowcy się o niego rozwalili
Chaon (1:34)
zadowolony ruszyłem dalej
Azirafal (1:34)
i
Chaon (1:35)
no i dojechałem do takiego dziwnego miejsca
Chaon (1:36)
co z niego samoloty startowały pionowo w górę
Chaon (1:36)
ale to jakieś dziwne byłt
Chaon (1:36)
tzn były
Chaon (1:36)
bo miały takie jakieś wielkie rakiety przyczepione do spodu
Azirafal (1:36)
wow!
Chaon (1:37)
wyglądały jakby miały startować, więc postanowiłem że się z nimi pościgam moim wodolotoczołgiem
Chaon (1:37)
jeden samolot wystartował, no więc ja też.
Chaon (1:38)
lecimy, lecimy. łeb w łeb, aż tu coś się zepsuło
Chaon (1:38)
jemu, nie mi
Chaon (1:38)
bo mu te rakiety zaczęły odpadać
Chaon (1:38)
tak się zdziwiłem, zagapiłem i wpadłem przez to gapiostwo moje w dziurę
Chaon (1:38)
ozonową
Chaon (1:39)
złapałem turbulencję i zacząłem spadać
Azirafal (1:39)
o!
Azirafal (1:39)
ale się nie zabiłeś?
Chaon (1:39)
nie,no co Ty
Chaon (1:39)
przecież zderzaki miałem
Chaon (1:40)
no więc spadałem, spadałem, spadałem
Chaon (1:40)
i spadłem gdzieś na elektrownię w ZSRR
Chaon (1:40)
ale huuuknęło!
Azirafal (1:40)
aż się ZSRR rozpadło!
Chaon (1:41)
no!
Chaon (1:41)
tak w nie przywaliłem, że się rozpadło
Chaon (1:41)
prawie mi całą karoserię skasowało
Chaon (1:42)
no i tak powoli pyr.. pyr... pyr... dojechałem sobie do granicy z Polską
Chaon (1:42)
po zakupie krajowych części produkowanych w tajwanie naprawiłem czołg i ruszyłem dalej w podróż
Chaon (1:43)
i koło Warszawy przejeżdżałem
Azirafal (1:43)
mhm...
Chaon (1:44)
minęłem tam jakichś gości co jechali takim starym pordzewiałym polonezem, co zwalniał pod górkę choć kierowca max gazu dawał
Chaon (1:45)
i jeden taki rudy z tego poloneza mnie chciał kamerować!
Chaon (1:45)
taki z długimi włosami
Azirafal (1:45)
weirdo!
Chaon (1:45)
ale ja mam na swoim czołgu naklejkę "zakaz kamerowania" więc się wkurzyłem
Chaon (1:46)
i stuknąłem ich bokiem
Chaon (1:46)
akurat wtedy jechaliśmy na moście
Chaon (1:46)
zniosło ich i they fell out of the bridge
Chaon (1:47)
aż się rozwalili na różne party (części)
Chaon (1:47)
i to było fall out party
Chaon (1:47)
(ha! zaszpanowałem angielszczyzną! )
Chaon (1:48)
Zatrzymałem się żeby się napić soku z gumijagód
Chaon (1:48)
i zobaczyłem tam jeszcze dziwniejszego kolesia!
Chaon (1:48)
taaaaaaki był wysoki
Azirafal (1:49)
aż taaaaaaaak?
Chaon (1:49)
i się zataczał pijany jak bela
Chaon (1:49)
no, a może nawet taaaaaaaaaaaaaaaak!
Chaon (1:49)
no i on miał w ręku butelkę z denaturatem
Chaon (1:50)
i on go pił
Chaon (1:50)
i krzyczał coś, że mu jakaś monoglutoza wątrobę niszczy. pijak!
Azirafal (1:51)
moczymorda
Chaon (1:51)
przewrócił się na stoisko z porzeczkami i jak się podniósł to był cały w czerwonych plamach od soku i coś obłąkańczo krzyczał o choróbsku
Chaon (1:52)
zwiałem czym brędzej, bo nie będę jadł przecież takich porzeczek, na które się jakiś pijak wywalił
Chaon (1:52)
a potem zrobiłem coś chamskiego
Azirafal (1:53)
niemożliwe?! Ty?!
Chaon (1:53)
zobaczyłem, że przy drodze którą jechałem stoi magazyn
Chaon (1:53)
i tam jakiś gościu zziajany i zabiedzony przekładał kartony
Chaon (1:53)
zawsze chciałem zrobić tak jak na filmach, żeby przejechać samochodem przez kartony
Chaon (1:54)
to fajowo wygląd
Chaon (1:54)
a
Chaon (1:54)
no więc gaz to dechy, wrrrrrrrrrr ziuuuummm! i już mknę ku kartonom
Chaon (1:55)
gościu chciał bronić swojego dzieła, krzyczał coś że całe wakacje układał je, ale ja byłem w transie
Chaon (1:55)
przywaliłem te kartony i się rozpadły na strzępów miliony
Chaon (1:56)
śmiejąc się złowieszczo ("niah niah" albo "hyuck hyuck") odjechałem w siną dal
Chaon (1:56)
aż w końcu dojechałem do mojego ukochanego Szczecina
Azirafal (1:56)
nieźle
Chaon (1:57)
zaparkowałem przed domem, wcisnąłem guzik transformersa i mój wodolotoczołg zakamulfował się zmieniając w niepozornego peugeota 305 kombi
Chaon (1:57)
a potem poszedłem do domu na obiat i miałem pierogi
Chaon (1:58)
no dobra... zmyśliłem to sobie
Chaon (1:58)
tak na serio to miałem zupę ważywną
Chaon (1:58)
tzn warzywną (to się wytnie )
Azirafal (1:59)
a na Indianę zdążyłeś?
Chaon (2:00)
zjadłem zupę, poszedłem na kompa, gadałem, gadałem, potem grałem, potem gadałem a Avim i Azim, potem z Azim i mu opowiedziałem tą historię, a potem on ją zamieścił na forum, a potem ja poszedłem spać, a rano jak wstałem to zobaczyłem że na forum wszyscy mi gratulują jakie ja fajne przygody przeżyłem
Chaon (2:00)
nie, indiany nie było w ten dzień
Chaon (2:00)
ale w sobotę będzie
Chaon (2:01)
jak będę wracał z misji pokojowej w Iraku to sobie obejrzę.
Chaon (2:01)
THE END
P.S. Mam nadzieję, że zadowolnieni
If you don't stand for something you'll fall for anything.