autor: Alganothorn » ndz 06.07.2003 23:26
takie prawa tego świata, że w miejsce jednych, przychodzą następni...
czy powinniśmy rozpaczać, że odszedł da Vinci, czy cieszyć się, że był Degas i Renoir? smucić się odejściem Fidiasza i Myrona, czy podziwiać Rodina?
tak już jest, nic tego nie zmieni...z resztą w muzyce owe zmiany następują znacznie szybciej: słucham muzyki od początków baroku włoskiego po współczesnośći pewnie, że wolałbym, żeby Pachelbel napisał więcej utworów, ale nie skreślę przez to Creamu...
wymienieni przez Ciebie aktorzy są różni:
Kidman nie rzuca mnie na kolana, choć w 'Godzinach' zagrała dobrze...cóż, do Streep jej daleko i chyba nigdy jej nie dorówna...
Pitt jest dobry, zwłaszcza jako 'aktor charakterystyczny', a Cruise miewa świetne role
zmiana warty na scenie aktorskiej jest nieunikniona, jak i wszędzie: należy się cieszyć, że trochę utalentowanych ludzi się pojawiło i pojawia;
jeśli tracisz wiarę w młodych aktoró polskich, polecam wizytę w teatrze, to poprawia samopoczucie, bo bywają naprawdę dobre role
na moment wrócę do Twoich ulubieńców: Ford potrafi zagrać, podobnie jak Pitt, tylko jeden schemat roli i też jest w tym schemacie świetny, ale nie wykracza poza, z kolei Michael D. ma kilka dobrych ról (znakomity Gecko w 'Wall Street', świetny w 'Upadku'), ale nie jest aktorem wybitnym...nie dorasta klasą ojcu
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.