Gwiazdy - te nowe nie imponują , te stare odchodzą ...

Czyli tutaj rozmawiamy o wszystkim i o niczym... ;)

Gwiazdy - te nowe nie imponują , te stare odchodzą ...

Postautor: Avathar » sob 05.07.2003 13:46

Do założenia tego topicu natchnął mnie fakt ,że dzisiaj nad ranem (po północy) zmarł piosenkarz Barry White. Człowiek ,który potrafił świetnie zaśpiewac każdą balladę miłosną.
Zakładając ten topic chciałem Was zapytac , czy nie boicie sie tego co sie stanie gdy umrą takie osoby jak Tina Turner , Harrison Ford, Glen Close, Michael i Kirk Douglas ? Albo Andrzej Wajda , Jerzy Hoffman , Kowalewski ?? Mnie to bardzo matrwi gdyż wiele z w-w ludzi są dla mnie wręcz perłami w muzyce i kinematografii. Wkrótce mogą oni odejść , a ci nowi którzy zaczynają grac nie robią nam mnie wrażenia. Wyjątkami są jedynia Johny Deep , Hugh Jackman , Halle Berry. Są aktorki ,które mi sie podobają , ale to nie to samo. Reszta dla mnie jest ... nijaka. Chodzi mi o wychwalanych (nie wiem za co) Nicole Kidman , Toma Cruisa , Brat'a Pitta i wieeelu innych. Naprawde zaczynam sie poważnie martwic co bedzie potem.A Wy ?

Pozdrawiam.
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: Azirafal » sob 05.07.2003 16:01

Znasz moje zdanie, ale nie mogę się zgodzić z oceną co poniektórych osób na Twojej "liście kiepskich aktorów"!

Tom Cruise - oglądałeś "Urodzony 4 lipca"? (wczoraj na przykład leciało, miałeś okazję) Oglądałeś "Magnolię"? Obejrzyj i powiedz mi z czystym sumieniem, że on nie umie grać...

Brad Pitt - oglądałeś "Wichry namiętności" (nędzna nazwa, ale film...)? Oglądałeś "Dwanaście małp"? Oglądałeś "Podziemny Krąg"? Jak wyżej...

Nicole Kidman - osobiście jej nie lubię, ale mimo to... Oglądałeś "Godziny"? Oglądałeś "Innych"? Jak wyżej...
If you don't stand for something you'll fall for anything.
Awatar użytkownika
Azirafal
Arcypryk
 
Posty: 1938
Rejestracja: wt 07.01.2003 15:33
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Avathar » sob 05.07.2003 16:59

Azirafal pisze:Tom Cruise - oglądałeś "Urodzony 4 lipca"? (wczoraj na przykład leciało, miałeś okazję) Oglądałeś "Magnolię"? Obejrzyj i powiedz mi z czystym sumieniem, że on nie umie grać...

Brad Pitt - oglądałeś "Wichry namiętności" (nędzna nazwa, ale film...)? Oglądałeś "Dwanaście małp"? Oglądałeś "Podziemny Krąg"? Jak wyżej...

Nicole Kidman - osobiście jej nie lubię, ale mimo to... Oglądałeś "Godziny"? Oglądałeś "Innych"? Jak wyżej...


Ja nie mówię, że są oni dla mnie NIEUTALENTOWANI. Oni są nijacy (dla mnie). Przyznam ,że grac oni potrafią (widziałem jeden zajebisty film z Cruise i Kidman). Ale to nie dla mnie.

Może ja znam Twoje zdanie... a inni ??

Pozdrawiam.
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: RaF » ndz 06.07.2003 18:36

Czy się boję? Nie ma czego. Ludzi inteligentnych i umiejących (i, co wiecej, chcących) wnieść coś od siebie jest dużo, żaden kataklizm nie grozi. Jedni odchodzą, drudzy zajmują ich miejsce... Tak się toczy świat.
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Alganothorn » ndz 06.07.2003 23:26

takie prawa tego świata, że w miejsce jednych, przychodzą następni...
czy powinniśmy rozpaczać, że odszedł da Vinci, czy cieszyć się, że był Degas i Renoir? smucić się odejściem Fidiasza i Myrona, czy podziwiać Rodina?
tak już jest, nic tego nie zmieni...z resztą w muzyce owe zmiany następują znacznie szybciej: słucham muzyki od początków baroku włoskiego po współczesnośći pewnie, że wolałbym, żeby Pachelbel napisał więcej utworów, ale nie skreślę przez to Creamu...
wymienieni przez Ciebie aktorzy są różni:
Kidman nie rzuca mnie na kolana, choć w 'Godzinach' zagrała dobrze...cóż, do Streep jej daleko i chyba nigdy jej nie dorówna...
Pitt jest dobry, zwłaszcza jako 'aktor charakterystyczny', a Cruise miewa świetne role
zmiana warty na scenie aktorskiej jest nieunikniona, jak i wszędzie: należy się cieszyć, że trochę utalentowanych ludzi się pojawiło i pojawia;
jeśli tracisz wiarę w młodych aktoró polskich, polecam wizytę w teatrze, to poprawia samopoczucie, bo bywają naprawdę dobre role
na moment wrócę do Twoich ulubieńców: Ford potrafi zagrać, podobnie jak Pitt, tylko jeden schemat roli i też jest w tym schemacie świetny, ale nie wykracza poza, z kolei Michael D. ma kilka dobrych ról (znakomity Gecko w 'Wall Street', świetny w 'Upadku'), ale nie jest aktorem wybitnym...nie dorasta klasą ojcu
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Azirafal » pn 07.07.2003 0:33

Alganothorn pisze:Ford potrafi zagrać, podobnie jak Pitt, tylko jeden schemat roli i też jest w tym schemacie świetny, ale nie wykracza poza


A jakąż to jedną rolę masz, drogi Alganothornie, na myśli? Czyżby tego silnego, męskiego, (choć z wadami - węże! :P ) i po prostu świetnego mężczyzny? Takie role? To prawda w takich jest najlepszy, ale... (teraz będzie podobna tyrada jak z Avi'm :D ) Widziałeś może "Wybrzeże Moskitów"? "Frantica"? Jak nie to obejrzyj i ponownie z czystym sumieniem powiedz mi to samo, co przed chwilą napisałeś prosto w twarz... 8)

P.S. Tylko nie próbuj odwracać kota ogonem i próbować przekonywać mnie, że to także są te jego "typowe role" :P
If you don't stand for something you'll fall for anything.
Awatar użytkownika
Azirafal
Arcypryk
 
Posty: 1938
Rejestracja: wt 07.01.2003 15:33
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Alganothorn » pn 07.07.2003 11:03

chcesz 'schemat Forda'?
ok
silny, zdecydowany, załatwiający wszystko sam, jednostka dominująca
przykłady?
wszystkie role, absolutnie wszystkie...
'Frantica' oglądałem wielokrotnie i jest to popis reżysera, a nie aktora
'Wybrzeże moskitów' jest jednym z lepszych filmów, bardzo lubię oglądać, bo ponownie, cenię reżysera i uważam, że jest dobrze zrealizowany
mogę powiedzieć Ci to prosto w twarz, nie ma sprawy: Harrison ma jeden schemat gry...
nawet, jeśli na początku jest 'szaraczkiem', jak w 'Ściganym', czy 'Franticu', zamienia się w bohatera radzącego sobie ze wszystkimi problemami, silnego i dobrego faceta, ideał niemal...
z inne beczki: ile znasz ról negatywnych bohateró zagranych przez Forda? i nie pisz o 'Wybrzeżu Moskitów', bo tam jego rola nie jest jednoznacznie negatywna (ale ponownie: osobowość dominująca, autorytarna itp, itd...)
mogę nie odwracać biednego futrzaka, ale on nie wyszedłpoza schemat, a modyfikuje go w nieznacznym stopniu...
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Avathar » wt 08.07.2003 12:59

Alganothorn pisze:z inne beczki: ile znasz ról negatywnych bohateró zagranych przez Forda?


Ja znam jedną jedyną. Jak Ford gra Złego Męża w "Co Kryje Prawda" z Miechelle Pfeirferfefefr ... fajfer ;P. :twisted:

Pozdrawiam
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: Alganothorn » wt 08.07.2003 13:30

Michelle Pfeiffer...
jedna z moich ulubionych aktorek - na dobrą sprawę nawet gdyby nie była tak dobrą aktorką i tak bym chodził na filmy z nią...
;-)
a żeby nie było OT: czekam Azi, czekam...
w 'Co kryje prawda' będąc schwartz charakterem ma te same cechy 'prawdziwego mężczyzny' co zawsze...inne spojrzenie na ten sam schemat...
:-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Chaon » pt 11.07.2003 22:59

Może to nie będzie zupełnie na temat zamierzony przez autora, ale z pewnością bardziej niż dyskusje o tym gdzie i jak gra Ford, gdyż związane jest z aktorem, jak i ze śmiercią.
Brandon Lee
Człowiek który stał się legendą w pewnych kręgach, przez rolę w kultowym filmie, w którym stracił życie. Syn Bruce'a jest w moich oczach o wiele ważniejszym aktorem, jednym z najważniejszych w ogóle i to tylko za rolę w "The Crow". Ostatni wywiad z Brandonem brzmiał tak, jakby przeczuwał, że zginie (co jednak nie jest prawdą) a przez swoją śmierć stał się jeszcze bliższy granej przez niego postaci, Ericowi Dravenowi. Obaj zginęli tragiczna śmiercią, obu śmierć zabrała na progu szczęścia - filmowy Eric został zabity w dniu, w którym miał się oświadczyć, Brandon miał wziąć ślub kilka dni po zakończeniu zdjęć. Uczucia, jakie Brandon włożył w graną postać pozwoliły pogodzić się z jego śmiercią, tworząć pomost między rzeczywistością a filmową fikcją, pomost, którym był Brandon Lee...
Czy nie czujesz całą swoją duszą jak staliśmy się niczym bogowie?
Awatar użytkownika
Chaon
Lord
Lord
 
Posty: 1065
Rejestracja: pn 16.12.2002 23:20
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: Avathar » sob 12.07.2003 11:54

Ostatnio , Chaonie , przeczytałem jakiś artykuł ,że nad rodziną Bruce'a Lee ciążyła klątwa. Ponoć krążyło takie przekonanie ,że gdy urodzi sie pierwszy syn przychodzi jakieś Bóstwo i zabiera pierworodnego. I ponoć rodzice Bruce dali mu imie dziewczynki (oczywiście nie chodzi o imie Bruce ;P) aby uchronic go przed owym Bóstwem. I ponoć to kłamstwo Bogowi było jedną z przyczyn klątwy. Następnym problemem było to ,że Bruce bez pozwolenia mistrzów ze wschodu uczył ludzi Kung-Fu i ponoć dlatego miał przechlapane. I nie wykluczone ,że owa "klątwa" także dobiła Brandona.
Dodam ,że ja "The Crow" nie widziałem,jakoś okazji nie było,ale po tym co napisałeś chyba wypożycze ...

Pozdrawiam.
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: Alganothorn » sob 12.07.2003 18:01

na wstępie Avi: wypożycz koniecznie, tak klimatyczne filmy to rzadkość, polecam...
jeśli chodzi o aktorstwo Bruce'a i Brandona, to nie było porywające, ale jednocześnie potrafili emanować z ekranu taką dziwną siłą, którą najłatwiej mi nazwać charyzmą: to było coż, co sprawiało, że przykuwali uwagę, że stawali się niesamowicie przekonujący w swoich rolach...
bardzo polubiłem też Marca Dacascosa, odtwórcę roli Erica w serialu i aktora znanego m.in. z 'Braterstwa wilków' i 'Crying freemana'...
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Chaon » sob 12.07.2003 21:59

"The Crow" to mój ulubiony film, choć widziałem go tylko raz. Mam na ścianie plakat Brandona (z filmu) jak siedzi na krześle, mam oba soundtracki z filmu, na klapie od kostki mam namalowany symbol kruka, zgrałem sobie nawet cały z netu, ale na moim złomiarskim kompie nie chce iść (nie będę szedł do kogoś innego oglądac, bo po nocy nie zostanę, a oglądać ten film za dnia to bluźnierstwo) :(
Ja też lubię Marca (grał też chyba w "Double dragon" :) ) i choć serial nie był taki zły to jednak do filmu mu daleko (jak wszystkiemu innemu :D ).
Czy nie czujesz całą swoją duszą jak staliśmy się niczym bogowie?
Awatar użytkownika
Chaon
Lord
Lord
 
Posty: 1065
Rejestracja: pn 16.12.2002 23:20
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: Menthorn... » czw 24.07.2003 17:17

hehe wiecie co wybuchło na moim ulubionym forum jak zmarł Harris(ten od Dyrka Hogwartu w filmie)... matko panika...
Najwytrwalsze twory człowiecze wywodzą się z nienawiści,
najczyściej lśni ostrze w ciemności nocy
Awatar użytkownika
Menthorn...
Wojownik
Wojownik
 
Posty: 139
Rejestracja: ndz 13.07.2003 14:45
Lokalizacja: Negerath

Postautor: bejzkik » czw 24.07.2003 18:11

to ja pomarudze
film fajny ale czy wybitny? (może troche)
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Menthorn... » czw 24.07.2003 18:16

spoko bodobało mi się ale bez pszesady wole Władce...
Najwytrwalsze twory człowiecze wywodzą się z nienawiści,
najczyściej lśni ostrze w ciemności nocy
Awatar użytkownika
Menthorn...
Wojownik
Wojownik
 
Posty: 139
Rejestracja: ndz 13.07.2003 14:45
Lokalizacja: Negerath

Postautor: Chaon » czw 24.07.2003 18:30

Nie widziałem drugiego takiego filmu, który by miał tak wspaniały klimat jak "The Crow". W tym temacie o "Kruku" napisałem już dużo, a nie ma sensu abym się powtarzał więc na Twoje pytanie, Grimie, odpowiem prosto:

Tak

Wspaniała muzyka, gra brandona, klimat, zdjęcia, słowa...
Dla mnie to jest film wybitny i to najwybitniejszy ze wszystkich.
Czy nie czujesz całą swoją duszą jak staliśmy się niczym bogowie?
Awatar użytkownika
Chaon
Lord
Lord
 
Posty: 1065
Rejestracja: pn 16.12.2002 23:20
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: bejzkik » czw 24.07.2003 19:09

to było pytanie retoryczne

nie zgadzam się z twoją opinią (ale to gusta) :)
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Alganothorn » czw 24.07.2003 21:02

'Crow' to film ponadprzeciętny o niesamowitym klimacie, kropka
nie uważam go za najwybitniejszy ze wszystkich, ale nie da się ukryć, że jest bardzo dobry
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Menthorn... » sob 26.07.2003 10:01

Najwybitniejsze to jest Lśnienie Kubricka i kropka :twisted:
Najwytrwalsze twory człowiecze wywodzą się z nienawiści,
najczyściej lśni ostrze w ciemności nocy
Awatar użytkownika
Menthorn...
Wojownik
Wojownik
 
Posty: 139
Rejestracja: ndz 13.07.2003 14:45
Lokalizacja: Negerath

Postautor: Chaon » sob 26.07.2003 10:24

Widzę Menthornie, że masz zamiłowanie do jednozdaniowych postów...

Najlepsza to jest "Moda na sukces" i kropka, nie powiem czemu, ale tak jest. :roll:
Czy nie czujesz całą swoją duszą jak staliśmy się niczym bogowie?
Awatar użytkownika
Chaon
Lord
Lord
 
Posty: 1065
Rejestracja: pn 16.12.2002 23:20
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: Azirafal » sob 26.07.2003 11:40

Lśnienie Kubricka jest średnie. I to bardzo średnie. Wybija się tylko Nicholson (który w każdym, nawet najgorszym i najbardziej schematycznym filmie doskonale wpasowuje się w rolę). Żonka umie tylko histerycznie łkać, a jedyne co tak naprawdę zrobił sam Kubrick (i co było genialne) był Tony jako palec dzieciaka :twisted: Jeżeli mam być szczery, to wolę Lśnienie 3-odcinkowe z Wellerem (tutaj "bar" dopiero robił wrażenie! :twisted: )
If you don't stand for something you'll fall for anything.
Awatar użytkownika
Azirafal
Arcypryk
 
Posty: 1938
Rejestracja: wt 07.01.2003 15:33
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Alganothorn » sob 26.07.2003 15:06

jedna jedyna uwaga: ten topic to nie jest miejsce do dyskutowania na temat tego co jest najlepsze, ale dyskusji na temat aktorów;
po raz kolejny nie chce się najwyraźniej niektórym osobom przeczytać postu pierwszego i wpisując się w dyskusję coraz bardziej oddalają od meritum...
wszystko jest zrozumiałe, ale jeśli do tego mamy topic poświęcony stricte Kingowi, jeśli jest topic dla recenzji filmów, to elementarna kultura dyskusji powinna sprawić, że ten topic będzie miejscem do dyskutowania tego, co miał na myśli jego autor;
jeśli chcecie prowadzić dyskusję na temat 'Lśnienia' - ok, ale to chyba nie to miejsce, prawda?
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: bejzkik » sob 26.07.2003 15:30

to ja powrócę i zapytam

co to znaczy imponować

skoro stare imponowały, nowe już nie to gdzie leży różnica?
ja jej nie widzę
może ktoś mi więc podpowie
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Alganothorn » sob 26.07.2003 15:50

imponować - robić wrażenie w 'pozytywnym tego słowa znaczeniu' swoimi umiejętnościami zawodowymi, w tym wypadku grą aktorską...
nie widzę takiego procesu, że odchodzą gwiazdy, a nowych nie ma - widzę nowych obiecujących aktorów, widzę 'średnie pokolenie' z kilkoma gwiazdami, nie mam obaw, że pozostaną nam tylko jacyś kiepscy wyrobnicy...
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: bejzkik » sob 26.07.2003 18:37

więc o co w tym wątku chodzi?

może wyczerpał się już?

(cholera to jakieś przekleństwo w tym tygodniu)
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Alganothorn » pn 28.07.2003 22:56

jeśli nikt nowy się nie wypowie, to może każdy aktoró, któych gra robi na nim największe wrażenie i ma o nich najlepsze zdanie jako o fachowcach w tej branży...
chodzi mi raczej o młodszych aktorów, a nie wymienianie starszych gwiazd;
chwilowo jednakowoż mam andzieję, że ktos jeszcze wypowie się na temat postawiony w pierwszym poście topiku
tiaaa, mogę się pooszukiwać...
:-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Sorden » pn 28.07.2003 23:27

hmm... no teraz ja sie wypowiem....
Jesli o mnie chodzi, to uwazam ze taka jes naturalna kolej rzeczy... inni odchodza i daja pola do popisu innym "mlodym" aktorom (artystom) ! Uwazam ze mlodzsze pokolenie aktorow (i muzykow) potrafi wniesc cos nowego !
Naprawde nie zdziwie sie kiedy sie nagle okaze ze mlodsze pokolenie artystow bedzie leprze od poprzednikow !
Zauwazcie jedno... Jest mase artystow o niebo leprzych od tych wymienionych w 1 poscie... sa to ludzie ktorzy umieja bardzo dobrze wykonywac swoj zawod... Niestety (dla nas), wiekrzosc tych ludzi poswieca sie ambitniejszej tworczosci (np. mase dobrych aktorow gra w teatrach, ze wzgledu na ideologie... Tam to sie dopiero licza umiejetnosci!)
Pozdrawiam !
Love, Trance & Psychedelic !
Awatar użytkownika
Sorden
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 1238
Rejestracja: wt 05.11.2002 23:34
Lokalizacja: Gliwice

Postautor: Alganothorn » wt 29.07.2003 15:51

pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą Sordenie w kwestii teatru: tam liczą się umiejętności, ale inne...gra teatralna to przede wszystkim gra modulacją głosu i gestem, kiedy gra filmowa dużo opiera na mimice...
chadzam regularnie i do teatru i do kina, poziom aktorstwa jest porównywalny (mówię o pozycjach nieco ambitniejszych...:-) )
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Sorden » wt 29.07.2003 22:23

Ja tam nie jestem znawca, ale rowniez bywam w teatrze i tamci aktorzy jakos lepiej sie prezentuja... to jest dla mnie prawdziwa gra... W filmie tego nie ma...
Love, Trance & Psychedelic !
Awatar użytkownika
Sorden
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 1238
Rejestracja: wt 05.11.2002 23:34
Lokalizacja: Gliwice

Postautor: Alganothorn » wt 29.07.2003 22:49

wszystko zależy na co chadzasz do kina i na co chadzasz do teatru...
przykład - Andrzej Chyra:
- znakomity Płatonow w roli pod tym samym tytułem (Teatr Dramatyczny, Warszawa)
- kiepski w 'Powiedz to, Gabi'
- świetny w 'Długu'...
moim zdaniem 'Dług' to jego najlepsza pozycja z tych trzech, znacznie lepsza nawet od teatralnego Płatonowa...
nie można wartościować co jest lepsze, kino czy teatr - tak samo łatwo znaleźć i tu i tu badziew, jak i perłę
:-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Menthorn... » pt 01.08.2003 15:26

nie mam zamiłowania do jednozdaniuwek poprostu pisze krótko:) a co do mody na sukces to w niemczech jest juz koło 5000 odcinków a w polsce podobno jeszcze 2000 nie ma a leci od 10 lat ... co to bedzie...
Najwytrwalsze twory człowiecze wywodzą się z nienawiści,
najczyściej lśni ostrze w ciemności nocy
Awatar użytkownika
Menthorn...
Wojownik
Wojownik
 
Posty: 139
Rejestracja: ndz 13.07.2003 14:45
Lokalizacja: Negerath

Postautor: Alganothorn » pt 12.09.2003 13:41

zmarł Johnny Cash...
wielka, wielka szkoda, na scenie country pozostawi dużą lukę, zwłąszcza jako świetny tekściarz...
oby jennings sie trzymał...
zasmucony
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Jakub Cieślak » sob 13.09.2003 15:12

Uważam, że tak jak starzy sobie jeszcze radzą i wciąż nam imponują, tak samo dobrze sobie już radzą nowe gwiazdy. W każdej kategorii wiekowej można odnaleźć zdolnego, trudnego do zaszufladkowania aktora. I to się nazywa aktorstwo, gorzej z gwiazdorstwem. Gwiazdor wcale nie musi być utalentowany, musi jednak mieć coś w sobie, co daje mu szansę na bycie idolem innych ludzi. Trzeba umieć się sprzedać jak zwykły produkt na rynku. Tak zwany marketing przydaje się gwiazdom. Na scenie muzycznej jest duża ilość gwiazdorów, ale też są muzycy- artyści. Pośród gwiazd są gwiazdy sezonu, oraz gwiazdy nieśmiertelne (albo doskonale zapisały się w pamięci fanów- Elvis, albo umieją dostosować się do nowych trendów- Madonna). Trudno więc ogólnie rozdzielić wszystko na starych i młodych, na imponujących i nie imponujących. Zbyt kolorowa to zbieranina.
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Alganothorn » sob 18.10.2003 22:29

minęła niedawno kolejna rocznica śmierci utalentowanego malarza i rysownika, który jednak zasłynął jak pianista i kompozytor;
krótko rzecz ujmując: człowieka, który mi nieodmiennie imponuje, Fryderyka Chopina...
...takiej klasy artystów już nie ma
:-(
ale za to są innej...i to mnie pociesza
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Następna

Wróć do Offtopicownia

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości