Urodził się we Wrocławiu, ale malarzem był niemieckim. Baśniowe lasy wychodziły mu fantastycznie. Baśniowe oczywiście dla nas, wychowanych w erze nędznych leśnych plantacji.
Mam wrażenie, że wpatrywanie się w jego przegęszczone eksperymenty z nakładkami, powtórzeniami i perspektywą powoduje uszkodzenia wzroku, ale wizje są co najmniej niezwykłe. Seria nazywa się Strata.